BARFny Świat Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.
BARFna Linkownia i Bibliografia - Koncerny farmaceutyczne - misja czy interes?
Sojuz - 2012-12-30, 17:12 Temat postu: Koncerny farmaceutyczne - misja czy interes?Artykuł ten jest esencją sytuacji rynkowej, medycznej i dotyczy poniekąd przyszłości ludzkości, mrocznej przyszłości... Co ciekawe, natknąłem się na niego przypadkowo
Koncerny farmaceutyczne.doc
Poprawiłem link - stary nieaktualny
Koncerny farmaceutyczne - misja czy interes? Co dostajemy oczekując pomocy?
Gwałtowny rozwój naukowo-technologiczny, zapoczątkowany w XX w. stworzył ogromne możliwości dla naszej cywilizacji. Jedną z nowo powstałych na początku minionego stulecia gałęzi przemysłu, był przemysł farmaceutyczny. Dziś pomaga on w walce z chorobami miliardom ludzi na świecie, od jego produktów zależne są tysiące naszych istnień. Rola jaką odgrywa we współczesnym świecie jest ogromna, co pociąga za sobą nie mniejszą odpowiedzialność. Działalność firm farmaceutycznych jest wielką misją wobec ludzkości. Farmaceutyki są obecne w naszym życiu na każdym kroku, stosujemy je w walce z poważnymi chorobami, śmiercionośnymi epidemiami, małymi infekcjami, czy po prostu - profilaktycznie. Ale czy ich producentom naprawdę przyświeca szczytna idea? Czy tym na czym im zależy jest nasze dobro? Może za wszystkim kryje się zwykły interes?
Złoty Interes?
"Świńska" grypa
Nabierające ostatnimi czasy tempa wydarzenia związane z rzekomą pandemią wirusa A/H1N1, sieją coraz większą panikę wśród społeczeństw w Europie, Ameryce Północnej oraz na całym świecie. Ze wszystkich stron jesteśmy atakowani najświeższymi informacjami z pola walki, opiniami, spekulacjami, dylematami i decyzjami władzy, wreszcie niekończącymi się dyskusjami na temat szczepionek. Czemu to wszystko służy? Po co ten wielki medialny zamęt? Po co cała ta panika? Odnoszę wrażenie, że pośród całego tego zamieszania najczęściej porusza się kwestię szczepionek. Od samego początku to one lansowane są na gwóźdź programu.
Przypomnijmy sobie wydarzenia do jakich doszło w Stanach Zjednoczonych w 1976 roku. Wtedy to miał miejsce poprzedni wybuch wirusa świńskiej grypy, w wyniku którego śmierć poniosła jedna osoba. Incydentowi temu towarzyszyła ogromna panika, rozdmuchana przez media, podsycana przez rząd USA. Efektem paniki były masowe szczepienia, które spowodowały co najmniej 30 zgonów, w wyniku podania skażonych szczepionek. Analogii między dzisiejszymi wydarzeniami, a tymi które pamiętamy sprzed ponad 30 lat nie trzeba długo szukać. Austriacki oddział firmy Baxter International Inc. dostarczył 18 krajom szczepionkę przeciw wirusowi sezonowej grypy, która była skażona śmiercionośnym wirusem H5N1 połączonym z wirusem ludzkiej grypy H3N21. Takie połączenie pozwala ptasiemu wirusowi na swobodne rozprzestrzenianie się drogą powietrzną. Nieopatrzny "przypadek", jak tłumaczy się firma Baxter, został wykryty przez laboratoria z Czech, Słowenii i Niemiec, ratując nas od kolejnych ognisk śmiercionośnej pandemii. Gdyby nie ich odkrycie, sytuacja zaistniała po wybuchu wirusa, stworzyła by ogromne zapotrzebowanie na kolejne szczepionki, tym samym napędzając rynek farmaceutyczny.
Okazuje się jednak, że takie "przypadki" nie stanowią żadnego problemu dla rządzących. Idąc dalej rządy USA2 oraz Francji3, postanowiły zapewnić ochronę w postaci "immunitetu prawnego" koncernom farmaceutycznym. Mają one być chronione przed odpowiedzialnością za potencjalne skutki uboczne szczepionek. Również wszelkie szczegóły dotyczące zawartości oraz procesu wykonania szczepionek zostaną utajnione. Rządy wielu państw dokonują masowych zakupów preparatów oferowanych przez firmy takie jak Baxter, Novartis, la Roche czy GalaxoSmithKline, generując dla nich gigantyczne zyski, oraz olbrzymi obrót w branży farmaceutycznej. Tak radykalne wsparcie rządów dla korporacji, wydaje się być logiczne patrząc na wielomilionowe zyski jakie płyną z tego faktu.
Kolejne podejrzenia budzi kwestia patentów dla szczepionek. Firma Novartis zgłoszenie patentowe dla "rozszczepionej szczepionki przeciw grypie z juwantami" złożyła do urzędu patentowego 4 listopada 2005 roku. Patent ten został przyznany przez biuro patentowe Stanów Zjednoczonych dnia 19 lutego 20092 roku. Dziś szczepionka ta jest jednym z głównych środków walki z wirusem "rozszczepionej grypy", nazywanej potocznie świńską grypą. Składa się ona ze szczepu A ptasiej grypy (H5N1), świńskiej grypy (H1N1) i wielu szczepów ludzkiej grypy (H3N2). W obliczu tych danych rodzi się poważne pytanie, w jaki sposób firma Novartis sporządziła szczepionkę na chorobę która wówczas nie istniała? Również podejrzana wydaje się data zatwierdzenia patentu, niewiele poprzedzająca datę wybuchu epidemii (23 kwietnia 2009), będącą datą odkrycia meksykańskiego szczepu wirusa świńskiej grypy. Czyżby to nie wirus był przyczyną stworzenia szczepionki? Czy mogło by być odwrotnie?
Dziwić może też brak udostępniania na szerszą skalę informacji na temat alternatywnych sposobów walki z wirusem. Według badań opublikowanych przez magazyn internetowy Psychosomatic Medicine4 medytacje powodują wzrost liczby antyciał przeciwko wirusowi grypy. Podobny efekt uzyskać można dzięki ćwiczeniom takim jak Tai-Chi, Joga itp. Pozwalają one redukować stres, niejednokrotnie spowodowany ogólną paniką i medialną nagonką oraz powodują dodatnią reakcję autoimmunologiczną.
Dlaczego takie metody nie są propagowane przez masowe źródła informacji? Odpowiedź jest prosta, budowanie odporności za pomocą umysłu nie niesie za sobą żadnych kosztów, szkodliwych skutków ubocznych, a dostępność tej metody jest nie ograniczona dla każdego. Alternatywne metody nie przynoszą zysku!
Psychiatryczna psychoza
Stosowanie farmaceutyków w terapii chorób umysłowych jest powszechną metodą leczenia, której skutki wcale nie są jednoznaczne. Terapia farmakologiczna wpływa na biologiczne mechanizmy działania naszego organizmu, również na mechanizmy działania mózgu oraz zmysły, lecz jej skuteczność w leczeniu chorób umysłu jest dyskusyjna. Stosowanie leków, zazwyczaj pozwala na oddalenie symptomów choroby, dając nikłą szansę na powrót do normalności. Koszty terapii są wysokie, a jej czas bardzo długi, często nie kończy się ona nigdy.
Alternatywny sposób leczenia schizofrenii prezentuje dr Loren R. Mosher, absolwent medycyny na uniwersytetach Stanford oraz Harvard. Dr Mosher będąc kierownikiem Waszyngtońskiego Centrum Naukowych Badań nad Schizofrenią (NIMH) oraz członkiem Amerykańskiego Stowarzyszenia Psychiatrycznego (APA) prowadził długoletnie badania nad terapią tego typu przypadków. Prezentując swoje stanowisko w tej sprawie stanowczo sprzeciwia się bezsensownemu "faszerowaniu" pacjentów środkami neuroleptycznymi, co więcej protestuje przeciw zaprzedaniu się psychiatrii przemysłowi farmakologicznemu. W ośrodkach stworzonych przez dra Moshera pod nazwą SOTERIA stosuje się społeczne metody leczenia schizofrenii, odnoszące sukces w 80-90% przypadków. W późniejszym okresie swojej kariery dr Mosher zakładał również podobne ośrodki w celu leczenia innych zaburzeń psychicznych5.
Wniosek: rzesze otumanionych pacjentów, których terapie trwają w nieskończoność bez większej nadziei na przyszłość, stanowią idealną pożywkę dla żarłocznych koncernów farmaceutycznych, podsuwających rozwiązanie które nie usunie przyczyn problemu, tylko będzie odsuwać go w nieskończoność, tym samym zapewniając sobie doskonały rynek zbytu na lata.
Ale leczenie przy pomocy substancji psychoaktywnych może nieść za sobą dużo gorsze skutki. W samej Australii, w ciągu ostatnich 15 lat doszło do 9532 niekorzystnych reakcji na leki przeciwpsychotyczne w tym 399 zgonów. Rażącym problemem jest tu kwestia przemocy pod wpływem leków przeciwpsychotycznych. Częstym skutkiem działania takich leków jak Zyprexa, Lithium, Risperidone, Seroquel czy bardzo popularny szczególnie w zachodnich społeczeństwach Prozac, jest trudna do opanowania agresja, będąca przyczyną licznych samobójstw, prób samobójczych, znęcania, czy nawet morderstw6.
Jak nietrudno zauważyć problemy te nie stanowią żadnej przeszkody dla producentów leków w realizacji własnych interesów. Wielka Statynowa Farma - cholesterolowa farsa serwowana nam przez mass media oraz oficjalną doktrynę medyczną, Cholesterolowa Hipoteza zbiera pokaźne żniwo osób ulęknionych przed zawałem serca. Panuje ogólne przekonanie, iż cholesterol jest naszym wrogiem, a w walce z nim pomaga nam szereg środków: leki statynowe, dietetyczne margaryny, suplementy diety. Na wstępie warto nakreślić kilka przyczyn, dla których wątpliwa teoria niejednokrotnie podważana przez coraz to nowsze odkrycia naukowe, wciąż jest oficjalną doktryną. Spowodowane jest to m. in. latami badań ukierunkowanych na potwierdzenie hipotezy, przyznaniem nagród Nobla, rozkwitem wielu naukowych karier oraz statynowego przemysłu. Trudno jest nagle obrać diametralnie inne stanowisko i przyznać się do błędów, gdyż zbyt wielu naukowców musiało by pożegnać się ze swoimi dyplomami. A przemysł farmaceutyczny tylko na tym korzysta...
Zacząć należy od tego, że cholesterol spożywany w codziennej diecie nie ma żadnego wpływu na poziom cholesterolu we krwi. Dowiodły tego badania Ancela Keysa opublikowane w 1954 roku zatytułowane "Seven Countries Study" ("Badania w siedmiu krajach"). W obliczu tych faktów, oficjalny pogląd na sprawę Hipotezy uległ małej modyfikacji - winę zrzucono na nasycony tłuszcz w diecie, w połączeniu z cholesterolem. Ale i ten manewr nie odniósł zamierzonego skutku, gdyż badania znane jako próby MR-FIT, mające na celu potwierdzenie kolejnej wersji Hipotezy, dały rozczarowujący wynik. Ostateczne wątpliwości dotyczące wpływu diety na cholesterol rozwiały badania duńskiego lekarza Uffe Ravnskova. Mimo to wbrew wszelkiej logice i zdrowemu rozsądkowi nie zostały przyjęte do wiadomości przez znaczące organizacje medyczne, tym samym przez światową opinię publiczną7.
Innym ważnym elementem Cholesterolowej Hipotezy, jest stwierdzenie, że wysoki poziom cholesterolu powoduje miażdżycę oraz choroby serca, a mówiąc ściślej obniżenie jego poziomu powoduje obniżenie ryzyka zachorowania. Źródłem tej hipotezy jest pogląd, iż średni poziom LDL nie jest poziomem normalnym. Tym sposobem próbuje się przekonać nas do sięgnięcia po leki statynowe obniżające jego poziom. Błędem tej teorii jest znane nam już leczenie symptomów zamiast przyczyn. Cholesterol we krwi ma za zadanie uzupełniać ubytki słabych naczyń krwionośnych, co na dłuższą metę prowadzi do miażdżycy. Wnioskując powinniśmy zająć się leczeniem przyczyn którymi są słabe naczynia krwionośne, gdy załatwimy ten problem poziom cholesterolu wróci do normy8. Problem ten możemy rozwiązać przy pomocy ogólnodostępnej i taniej witaminy C! Patrząc z perspektywy tych informacji stosowanie leków statynowych pozbawione jest sensu. Co więcej niedawne badania opublikowane w Canadian Medical Association Journal9 dowodzą, że zalecany przez Amerykańskie Stowarzyszenie Serca (AHA) poziom LDL we krwi wiąże się z 50 procentowym wzrostem wystąpienia ryzyka raka.
Obecnie rynek leków statynowych ocenia się na 14 mld dolarów rocznie. Cholesterolowa farsa wciąż trwa, chorzy umierają a koncerny liczą coraz większe zyski. Tanie i skuteczne terapie witaminowe nie mają szans utrzymania się na rynku.
Co cię nie zabije, to cię wzmocni, czyli chemioterapia
Walka z rakiem dla wielu ludzi staje się walką życia. Niestety liczba tych osób stale rośnie i to w zastraszającym tempie. W wielu przypadkach współczesna medycyna jest bezsilna. Długotrwała opieka medyczna, zabiegi chirurgiczne, radioterapia czy chemioterapia nie są w stanie utrzymać przy życiu setek tysięcy pacjentów. Nowotwory są zmorą naszych czasów - nie wiemy czym właściwie są, nie wiemy jak z nimi walczyć. Ale czy na pewno?
W 1881 roku, w Wągrowcu niedaleko Poznania urodził się Max Gerson - autor tzw. Terapii Gersona. W skutek wieloletnich badań klinicznych odkrył przyczyny powstawania raka oraz opracował metodę jego leczenia. Dzięki niej oprócz raka można wyleczyć 57 innych schorzeń, oficjalnie uznanych za nieuleczalne. Rewolucyjna terapia, w przeciwieństwie do np. chemioterapii nie wyniszcza organizmu pacjenta, lecz ma na celu stworzenie odpowiednich warunków, aby organizm sam zwalczył chorobę. Osiągane jest to przez podawanie dużej ilości substancji odżywczych, oraz oczyszczenie organizmu ze szkodliwych toksyn, utrudniających walkę z chorobą. Środki potrzebne do terapii, takie jak soki, świeża ekologiczna żywność, czy kawa są ogólnodostępne a ich koszt jest nieporównywalnie niższy od konwencjonalnych środków. Dr Gerson wyniki swoich badań przedstawił rządowej komisji USA, po czym sprawa została skrzętnie wyciszona. Niedługo po ich publikacji w 1956 roku został zamordowany10.
Możliwości walki z rakiem mamy więcej, kolejną jest terapia witaminą B17. Została ona odkryta w 1952 roku przez dr Ernesta Krebsa. Stwierdził on wówczas, że to jej niedobór jest główną przyczyną raka, a czynniki takie jak np. palenie papierosów tylko dodatkowo zwiększają ryzyko wystąpienia nowotworu danego narządu, uwidaczniając niszczące skutki niedoboru11. Jednym z najlepszych źródeł witaminy B17, są gorzkie pestki dzikich moreli, których posiadanie w USA jest nielegalne. Warta uwagi jest również sprawa sportowca Jasona Vale, który po wygranej walce z rakiem, został mistrzem świata w armwrestlingu. Niedługo potem trafił do więzienia przez Federalną Agencję Leków (FDA), za informowanie ludzi, iż witamina B17 leczy raka12.
Rzeczywistość pokazuje, że zamiast leczyć pacjentów przy pomocy tanich oraz przede wszystkim skutecznych metod, poddaje się ich bardzo kosztownej i wyniszczającej chemioterapii. Najnowsze badania prowadzone na Uniwersytecie im. Friedricha-Schillera w Jenie wykazują, iż złoty standard chemioterapii, preparat o nazwie Taxol, powoduje masowe uwalnianie się komórek rakowych do krwioobeigu, tym samym powodując przerzuty, ujawniające się po kilu miesiącach bądź nawet latach. Ponadto chemioterapia poważnie uszkadza serce oraz wątrobę która odgrywa kluczową rolę w walce z nowotworem. Znacznemu osłabieniu ulega też układ immunologiczny, będący główną bronią organizmu w walce z chorobą. Jedynym pozytywnym działaniem chemii, jest zwalczanie guzów oraz komórek nowotworowych, będących jedynie symptomem choroby. Przyczyna pozostaje nie wyleczona. Statystyka pokazuje, że jedynie 3 procent pacjentów poddanych tego typu leczeniu przeżywa 5 lat. Główną przyczyną zgonów jest niewydolność serca lub wątroby13.
Dlaczego walczący o życie pacjenci, poddawani są niebezpiecznym praktykom rzekomo mającym na celu próbę przywrócenia im zdrowia? Dlaczego wybiera się preparaty chemiczne, będące produktem przemysłu, w miejsce naturalnych lekarstw takich jak witaminy? Dlaczego leczy się tylko symptomy, wcale nie próbując zwalczyć przyczyn ciągle powracającej choroby? Dlaczego nie robi się nic by powstrzymać ciągle rosnącą liczbę przypadków zachorowań na raka? W końcu dlaczego ignoruje się metody które mogłyby rozwiązać sprawę nowotworów raz na zawsze, przy niskim nakładzie kosztów? Wszystkie te pytania łączy jedna odpowiedź - Interes...
Co cię nie zabije, to cię wzmocni - a jeśli zabije?
Natura vs. chemia
W dzisiejszych czasach bardzo mały odsetek chorych wybiera naturalne metody radzenia sobie z chorobami. Dziwić może fakt, że sprawdzone sposoby leczenia, które przez wiele tysięcy lat pomagały ludziom w walce z różnorakimi schorzeniami, ustąpiły pola nowym, opartym na chemii, sztucznym lekom. Lekom które zazwyczaj usuwają tylko symptomy patologicznych zmian, nie dotykając w ogóle ich przyczyn. Logicznym następstwem takiego podejścia do tematu jest to, że obserwujemy rozwój coraz to nowych chorób wśród ludzi. Pozostaje więc postawić pytanie dlaczego tak się dzieje? Dlaczego chemiczne leki zdominowały rynek?
Co więcej Kodeks Żywnościowy który ma zostać wprowadzony w krajach UE, na zlecenie ONZ z dniem 31 grudnia 2009, zawierał będzie regulacje prawne dot. stosowania preparatów witaminowych, mineralnych oraz ziołowych. Kodeks ów powstał z inicjatywy i pod naciskiem wielkich koncernów farmaceutycznych, dysponujących ogromnymi środkami, które utrudniają rządzącym przeciwstawienie się ich interesom. Jego celem jest przeforsowanie delegalizacji wszystkich nie możliwych do opatentowania naturalnych terapii, zagrażających opatentowanym syntetykom. W myśl Kodeksu zablokowany będzie dostęp do wielu mikroelementów, witamin, naturalnych środków odżywczych, naturalne preparaty wydawane będą z przepisu lekarza, kwestionowana jest rola właściwego żywienia w zapobieganiu i leczeniu chorób. Zakazane też będzie twierdzenie jakoby witaminy, minerały i substancje naturalne były skuteczne w leczeniu. Wszystkie te restrykcje doprowadzić mają do tego, by sprzedaż produktów leczniczych i chroniących zdrowie stała się wyłączną domeną przemysłu farmaceutycznego14.
Podstawową zaletą chemicznych leków, oraz tym co odróżnia je od witamin czy wszelkiego rodzaju ziół, jest to, że można je opatentować. Dzięki patentom koncerny mogą czerpać gigantyczne zyski ze sprzedaży swoich produktów. Naturalnych leków nie można opatentować po czym windować ich cen, przez co stają się nieatrakcyjne dla koncernów. W ich interesie należy upatrywać głównej przyczyny dominacji leków chemicznych.
Twoje życie w naszych rękach - patenty GMO
Od niedawna trwa ożywiona dyskusja na temat GMO, czyli organizmów genetycznie modyfikowanych. Kluczem do tak wielkich nacisków na wprowadzenie ich na rynek są znane już nam patenty. Modyfikacja kodu genetycznego, pozwala opatentować dany organizm jako własny wynalazek15.
GMO może otworzyć kolejny rozdział w historii rynku farmaceutycznego. Koncerny farmaceutyczne mogą rozpocząć patentowanie ludzkich organów do transplantacji, tak by każdy kto potrzebuje danego narządu, musiał kupić go od konkretnej firmy. W związku z bardzo dynamicznie rozwijającą się transplantologią, może to oznaczać kolosalne zyski. Co więcej taka sytuacja powodowała by uzależnienie chorych od firm farmaceutycznych, to one decydowały by o ich być albo nie być.
"Nie odbierajmy życia zbyt poważnie" 16 - o marketingu słów kilka
Jak wynika ze statystyk, jedną z ważniejszych kwestii dla koncernów farmaceutycznych jest marketing. Na jego cele przeznaczają aż 30 do 40 procent swoich zysków. Dla porównania na cele badawcze przeznaczane jest ok. 20 procent17. Zestawienie tych dwóch danych daje jasny pogląd na intencje jakimi kierują się koncerny. Stosują one wiele form rozpowszechniania swoich produktów, od konwencjonalnej reklamy, po prowizje dla lekarzy wypisujących recepty. Często funduje się zagraniczne wyjazdy dla właścicieli hurtowni czy aptek, organizuje się wyjazdy na sympozja w różne egzotyczne miejsca, rozdaje prezenty ordynatorom za podawanie pacjentom leków danej firmy.
Wnioskując, idąc do lekarza z prostą dolegliwością łatwiej spodziewać się otrzymania recepty na niepotrzebny lek, niż pomocy w rozwiązaniu problemu. Te leki nie są nam zupełnie potrzebne, one mają za zadanie przynosić zyski. Nie wspominając o szkodliwości bezmyślnego przyjmowania szeregu leków.
Podsumujmy
Powyższe informacje, pozwalają stworzyć ogólny obraz działalności koncernów farmaceutycznych oraz motywów jakie determinują ich działania. Uwidaczniają, iż leczenie pacjentów ma marginalne znaczenie a główną funkcją jaką spełniają ich produkty jest generowanie jak największych zysków. Gdy wymaga tego interes, koncerny nie wahają się narażać zdrowia oraz życia chorych. Ogromny koszt jaki ludzkość ponosi za realizację ich interesów, jest tylko drobną niedogodnością, którą trzeba przełknąć - business is business.
Leczenie farmaceutykami opiera się w głównej mierze na likwidacji symptomów choroby, przy jednoczesnym podtrzymywaniu jej przyczyn, które gwarantują kolejne, coraz większe zyski. Skuteczne i tanie terapie przeciw "nieuleczalnym" chorobom stanowią zagrożenie interesów tego farmaceutycznego kartelu. Niedoinformowanie społeczeństwa o ich istnieniu stanowi gwarancję zbytu dla jego produktów. Dzięki zmyślnej iluzji większość społeczeństwa przekonana jest o konieczności korzystania z jego usług, podczas gdy wypadało by się zastanowić czy są nam one w ogóle potrzebne? Cytując prof. Zbigniewa Religę "80 procent chorób ustąpiłaby samoistnie, gdybyśmy temu nie przeszkadzali, sięgając po lekarstwa. Z lekami czy bez - skutek byłby ten sam: ustąpienie choroby, wyleczenie"18. Myślę, że słowa te powinny otworzyć nam oczy na autentyczne intencje farmaceutycznego kartelu.
Przypisy:
1. Prison Planet, 5 marca 2009, http://www.prisonplanet.c...impossible.html
2. "New evidence points to Conspiracy to Create <<Swine Flu>> Pandemic", New Dawn, nr 116, wrzesień-październik 2009
3. Marek Gładysz, "<<Le Point>>: Skutki uboczne zostały utajnione", http://www.rmf.fm/fakty,1...zczepionek.html
4. Cathy Sherman, "Your Mind is Your Best Weapon against Any Flu", 8 maja 2009, www.naturlnews.com/026231.html
5. Andrzej Skulski, "Psychiatria jest kupiona przez przemysł farmaceutyczny", 8 marca 2009, http://interia360.pl/arty...ceutyczny,19170
6. Alix Jordan, "The Link between Psychotic Drugs and Increasing Violence in Our Communities", New Dawn, nr 104 wrzesień-październik 2007
7. Dr Malcolm Kendrick, "The Great Cholesterol Myth", New Dawn, nr 101, 2007, tytuł polski "Wielki mit o cholesterolu", tłum. Jerzy Florczykowski, Nexus, nr 54, lipiec-sierpień 2007
8. Dr Matthias Rath, http://www.wha-www.org/en...age=2&chapter=3
9. Canadian Medical Association Journal, www.cmaj.ca/cgi/content/full/179/5/427
10. "The Gerson Miracle", http://video.google.com/v...050139483021263
11. Arkadiusz Woźniak, "Witamina B17"(amigdalina, amygdalina, laetrile, letril) to lekarstwo na raka", http://www.eioba.pl/a9324...karstwo_na_raka
12. David Manning, "Spam: The Documentary", tytuł PL: "Przytłoczeni spamem", Kanada 2006
13. Tony Isaacs, "Chemo Does Not Cure: Oftern It Inflicts Damage and Spreads Cancer", www.naturalnews.com//0270...cer_cells.html, 15 września 2009
14."Zamach na prawa człowieka", Nieznany Świat nr 221, czerwiec 2008
15. "Patenty na życie", http://www.greenpeace.org...atenty-na-zycie
16. Hasło reklamowe marki Dog in the Fog.
17. Janusz Kołodziejczyk, "Interes się kręci", Nieznany Świat nr 226, październik 2009
18. Dr Janusz Rygielski, "Czy można ufać medycynie?", Nieznany świat nr 226, październik 2009shana55 - 2012-12-30, 19:30 Super !!
Żyć nie umierać ......... AniaR - 2012-12-30, 23:17 Tego typu informacji mozna znalesc sporo w inernecie. Wniosek jeden - nalezy unikac firm farmaceutycznych i "zachodniej medycyny" jak ognia. Starac sie zdrowo odzywiac, prowadzic zdrowy tryb zycia i zapobiegac raczej niz leczyc.kot - 2012-12-31, 11:46 Nie nalezy ulegac zbiorowej histerii i we wszystkim zachowac rownowagę, ona jest zlotym srodkiem.
Nie majac wystarczajacej informacji (czyt.wiedzy) nie jestesmy w stanie miec odrebnego zdania i ponownie ulegamy manipulacji.AniaR - 2012-12-31, 15:38
kot napisał/a:
Nie nalezy ulegac zbiorowej histerii i we wszystkim zachowac rownowagę, ona jest zlotym srodkiem.
Nie majac wystarczajacej informacji (czyt.wiedzy) nie jestesmy w stanie miec odrebnego zdania i ponownie ulegamy manipulacji.
Nie bardzo rozumiem o jakiej histerii piszesz. Rownowaga jest dobra - i owszem. Ale chyba to nie odnosi sie do przemyslu farmaceutycznego.shana55 - 2012-12-31, 16:51 Jest u nas takie stare powiedzenie :
Lepiej dać na masarza niż na lekarza..........
I chyba to jest dobre rozwiązanie ..........
Szczęśliwego Nowego Roku!!! kot - 2012-12-31, 16:54
Cytat:
Ale czy ich producentom naprawdę przyświeca szczytna idea? Czy tym na czym im zależy jest nasze dobro? Może za wszystkim kryje się zwykły interes?
Wiadomo, ze jak robi sie biznes to nie po to aby do niego dokladac i oczywiste jest to, ze nie to jest celem koncernow. Ten kto wierzy, ze przyswieca im szczytna ideea jest zwyczajnie naiwny.
Kazdy albo prawie kazdy ma tzw. wolna wole.
Czasem ulega zbiorowym pogladom, które ocieraja sie o histeryczne stosowanie sie co do litery, albo odrzuca z puktu wszystko na zasadzie nie bo nie, a tylko równowaga w podejsciu pozwala miec wlasne zdanie.Sojuz - 2013-01-02, 01:05 Ups, nie dodałem własnej opinii, zgodnie z regulaminem działu
Powszechnie sądzi się, że leki przynoszą niezmierne korzyści. Poniekąd się zgodzę, jednak bardzo zniechęcają mnie informacje zawarte na ulotce prawie każdego leku o przeciwwskazaniach... Od razu zapala mi się w głowie "czerwona lampka". Skoro to taki cud medycyny, to dlaczego jest tyle rodzajów leku do jednej lub grupy chorób "spokrewnionych", skoro np. na większość infekcji bakteryjnych starcza naturalna penicylina? Ano dlatego, że substancje aktywne zawarte w medykamentach działają różnie na nasz organizm. Jedne mogą podrażniać wątrobę, inne nerki, więc trzeba dobierać leki do konkretnej sytuacji zdrowotnej pacjenta. Tak powstały dziesiątki działów medycyny ludzkiej (pediatria, onkologia, itd.), która ma za zadanie zdiagnozować problem (co jest jak najbardziej pożądane), ale też dobrać odpowiednie leki. I tak pacjent z marską wątrobą nie może wziąć leku, który niszczy tylko ciała obce (nie robiąc szkód organizmowi) przy wątrobie zdolnej do detoksykacji chemicznych skutków kuracji. Więc musi wziąć lek, który obciąża nerki, ale jest bardziej niszczycielski. Oczywiście nie posiadam tak dogłębnej wiedzy farmakologicznej aby podać przykładową parę leków.
Innym przedmiotem sprawy jest patentowanie żywych organizmów wraz ze sprytnym omijaniem prawa. Według mnie to jest istne igranie ze stabilnością biosfery! Wystarczy, że padnie kilka, wydawałoby się, niekluczowych gatunków, choćby pszczół czy, niestety , komarów. Bez nich większe stworzenia, których głównym składnikiem diety są owe gatunki by wymarły i w ten sposób posypał by się cały łańcuch pokarmowy. Zmianie uległoby dosłownie wszystko, nawet świat mikrobów! Uważam, że życie przetrwa zawsze, o ile planeta nadal jest koherentna (spójna), ale niekoniecznie w takim stanie, jakim znamy. Z historii wiemy, że wystarczyłoby, żebyśmy zniknęli, podobnie jak dinozaury, aby słabsze gatunki i te wolniej ewoluujące mogły się rozwinąć.
Istotą rzeczy jest wmawianie ludziom, że lekarstwa są i będą potrzebne. Jak wspomniałem, zgadzam się z tym twierdzeniem jedynie w małym stopniu. Dlaczego? Dzięki choćby penicylinie dokonał się ogromny postęp w medycynie i można było poszczycić się znacznym spadkiem wskaźnika śmiertelności. Dodam, że owa penicylina jest w 100% naturalna. To produkt natury, nie człowieka. Dedukując dalej, popieram w większości medycynę naturalną, ponieważ najskuteczniejsze lekarstwa dała nam natura, a nie my, ludzie. My jedynie je odkryliśmy, a nie wynaleźliśmy.
Może przytoczę życiowy, jakże często spotykany przykład: łapię proste przeziębienie podczas zimowego spaceru. Dodatkowo potykam się i łamię jedną z kończyn (niech będzie ręka). Podczas wizyty u lekarza rodzinnego otrzymam skierowanie na badanie rentgenem. Po obejrzeniu zdjęć radiolog wystawi diagnozę. Przyjmijmy, że złamanie nie jest poważne na tyle, żeby operować (wystarczy nastawić i unieruchomić rękę). Daję sobie nałożyć gips i otrzymuję listę leków ledwo mieszczącą się na recepcie. Owe leki już tam pozostaną, ponieważ tu kończy się zadanie medycyny. Resztę pracy musi wykonać mój organizm. Mogę mu jedynie pomóc, zwiększając podaż witamin, minerałów, itd., adekwatnych do danej choroby. A co z przeziębieniem? Złamanie dotyczy regeneracji organizmu, co częściowo pokrywa się układem odpornościowym (odbudowa uszkodzeń po chorobie). Złapałem prostą infekcję, ale wystarczy mi kilka dobrych jabłek czy pomarańczy, zamiast suplementów witaminy C i aspiryny. Jako dodatek mogę spożywać produkty bogate w kwasy tłuszczowe Omega-3 i witaminę D, np. rybę dorsza czy pstrąga. Gorączka będzie wtedy mniej prawdopodobna. Co najwyżej podniesiona temperatura ciała.
Podsumowując, leki powinny być stosowane jedynie w ciężkich przypadkach chorobowych. Rozumiem to pojęcie jako stan organizmu, który zdaje się przegrywać walkę z chorobą lub nie daje rady z urazem. I nie chodzi tu o przeziębienie, grypę czy nawet zapalenie płuc, ale choroby o wiele poważniejsze, np. sepsa, otwarte złamania, krwotoki wewnętrzne czy urazy narządów. Dodam od siebie, że wspaniałymi narzędziami medycyny są ogromne możliwości diagnozowania chorób i leczenia urazów mechanicznych.zenia - 2013-01-02, 07:54 no na zwykły katarek możesz pojeśc jabłuszek i pomarańczy
ale jakbyś łamiąc ręke załapał też anginę
goraczka,dreszcze,omdlenia,migdały jak mandaryny,słaniasz sie na nogaxg pot leje sie pościl kapie
tuż pomarańczyk sam nic nie zdziała
w pobliżu czają sie powiklania Sojuz - 2013-01-02, 10:39 Ale właśnie chodzi o to, zeniu, że anginę przechodzę jako zwykły ból gardła, nic więcej. Bez potrzeby nawet dodatkowych witaminek z owoców sobie radzę, dzięki zaprzestaniu faszerowania się lekami podczas choroby oraz zapobiegawczo. Dodam, że rodzice akurat dbali o to, żebym nie jadł świństw, ale bardziej wartościowe posiłki. Ponoć, gdy byłem bardzo małym dzieckiem (ok. 2-3 lata), nie chciałem jeść gerberkopodobnych wyrobów, a wpierniczałem z ochotą jedzenie dla dorosłych. Teraz wyglądam jak buldożer w sensie budowy kośćca, a nie jak szczypiorek. Tyle razy upadałem z dużych wysokości i nic, a koledzy to zaraz połamani byli Z odpornością mam tak, że owszem, przeboleć trzeba było (ciężkie zapalenia płuc, uszu, zatok, ospy, wysypki, itd.) typowe dziecięce choroby, ale inaczej nie da się nabyć odporności. Organizm sam się obroni, gdy tylko dostarczymy mu właściwych substancji odżywczych.
Odnośnie źródeł lub linków, które podałem na forum lub choćby z tego artykułu: nieco ponad połowa jest już niedostępna Po prostu te pliki zmieniły adres lub zostały usunięte, a umieszczone były w przeważającej większości na stronach rządowych, uczelnianych lub stricte tematycznych. Moim zdaniem z tych stron pliki od tak sobie raczej nie znikają...dagnes - 2013-01-02, 22:25 Sojuz, artykuł który zacytowałeś dotyka jedynie czubka góry lodowej problemu. Przemysł chemiczno-farmaceutyczny to faktycznie największy biznes na Ziemi, generujący największe zyski. To w tym właśnie miejscu skupia się władza.
Największy problem ma swoje źródło w dopuszczeniu do tego, że koncerny farmaceutyczne działają na ogólnych zasadach komercyjnych i mają prawo do patentów. Cała reszta to pochodna tych ustaleń, prowadząca do dzisiejszej sytuacji, w której biznes ten rządzi życiem wszystkich tych, którzy nie mają o tym pojęcia.
By zrozumieć to, co dzieje się dziś w świecie medycznym, farmaceutycznym i chemicznym trzeba sięgnąć do historii. Odkrywaniem historii przemysłu chemiczno-farmaceutycznego zajął się dr Matthias Rath, znany m.in. z książki "Dlaczego zwierzęta nie dostają zawałów serca tylko my ludzie". Słuchając jego wykładów można początkowo wątpić, czy ów znany naukowiec jest aby na pewno przy zdrowych zmysłach, jednak wszystko co mówi jest weryfikowalne i ma mocne podstawy w istniejących oficjalnych dokumentach, mimo że całą historię mocno się tuszuje. Fakty, które odkrywa przed światem dr Rath są tak przerażające, że nie da się już dłużej mieć złudzenia, że przemysł farmaceutyczny choć w niewielkim stopniu ma służyć ludziom.
Pierwszy wykład z nieco szerszej perspektywy ukazuje historię kartelu chemiczno-farmaceutycznego na tle ogólnych problemów z lekami, które nie leczą i tzw. nieuleczalnymi chorobami, które są potrzebne kartelowi i politykom oraz na tle ekonomicznym i politycznym Unii Europejskiej.
Drugi wykład ma węższy zakres i skupia się wyłącznie na historii i uwarunkowaniach ekonomiczno-politycznych funkcjonowania koncernów farmaceutycznych ale przedstawia historię kartelu chemiczno-farmaceutycznego bardziej szczegółowo.
Wszystkie fakty historyczne podane w wystąpieniach dr Ratha są do zweryfikowania na stronie internetowej:
http://www.profit-over-life.org/
gdzie zostały zamieszczone fotokopie dokumentów z procesu norymberskiego dotyczącego IG Farben.
Dla zwolenników lektur papierowych mam też parę perełek wydawniczych.
Polecam gorąco będącą głęboko w temacie wątku książkę Johna Virapena "Skutek uboczny: smierć". Tu krótka recenzja:
http://www.darkplanet.pl/...ier--42959.html
Książka ta jest wstrząsającym zapisem mechanizmów jakie rządzą biznesem farmaceutycznym, oparta na faktach i autobiografii byłego dyrektora generalnego koncernu Eli Lilly w Szwecji.
Druga pozycja demaskująca oszustwa farmaceutyczno-medyczne to książka Jerzego Maslanky "Od lekarza do grabarza":
http://www.maslanky.org/c...iat-102011.html
Autor skupia się na wykazaniu nieskuteczności konwencjonalnych terapii medycznych przy zastosowaniu drogich chemicznych farmaceutyków podczas gdy istnieją tanie naturalne metody.
W tym miejscu należałoby również wspomnieć o organizacji, która dycyduje o tym, że mamy coraz bardziej utrudniony dostęp do naturalnych terapii i naturalnych substancji takich jak zioła i witaminy oraz do informacji o tym, że naturalne substancje leczą, a farmaceutyki zabijają. Oczywiście chodzi o Codex Alimentarius:
http://www.stopcodex.pl/
Sojuz, artykuł który zacytowałeś dotyka jedynie czubka góry lodowej problemu.
Dlatego napisałem na wstępie, że jest to "esencja" zawartych w artykule problemów kot - 2013-01-03, 12:35 Dagnes pozostaję w nieustającym i ciągłym podziwie.
Sojuz napisał/a:
Dlatego napisałem na wstępie, że jest to "esencja" .....
Na esencję tego tematu nie starczyłoby bitów
Kopię w tym temacie od dawna, a w trakcie lektury ww tematów ogarniają mnie smutek, zwątpienie, bezradność i zwyczajnie brakuje siły aby brnąć dalej.
Rażąca jest moc tych wszystkich informacji, obezwładnia swą niewyobrażalną bezpardonowością.
Wierzyć się nie chce, a jednak rozprzestrzenia się potworne zło taką drogą, o której jeszcze nie tak dawno nikt by nie pomyślał. Unicestwianie istnień może odbywać się również w taki jakże niekonwencjonalny sposób.
Już nie pytam o to czy wielki światowy biznes farmaceutyczno-chemiczny służy tylko jednemu bożkowi.
Na tej liście jest i przemysł spożywczy.
Łańcuch sprawców się zacieśnia i uszczelnia, aby nikt się nie wymknął i tak od narodzin aż do śmierci.
Od nastu lat jestem w kontakcie z grupą Kanadyjczyków, którzy tropią takie sprawy od kilkudziesięciu lat.
Oni pomogli mi otworzyć pierwszy raz oczy.Dieselka - 2013-01-09, 08:14 w styczniowym Świecie Nauki jest potężny artykuł na ten temat.gpolomska - 2013-11-22, 19:21 Podlinkowałam dzisiaj ten temat na FanPage kociego ABC na FB - dawno nic takiego wzięcia nie miało ;) niech ludzie wiedzą jak ich robią koncerny na szaro.
[ Dodano: 2013-11-23, 11:26 ]
Po zaproszeniu do lektury materiałów w/w i "listu otwartego" dowiedziałam się tutaj:
myamya napisał/a:
Oczywiście, można kwestionować badania, powołując się na spisek firm produkujących karmy. Ale wypadałoby na poparcie swoich tez co do epidemiologii IBD wskazać jakieś inne, niespiskowe badania naukowe, a nie "a bo Ziuta w internetach tak napisała, więc to jest prawda". Wbrew temu, co się wydaje BARFowcom, istnieją choroby które nie są spowodowane jedzeniem śmieciowego żarcia.
Odnośnie zdrowia ludzi i Twojego kpienia z - jak to nazywasz - teorii spiskowych... trzeba być chyba ślepym, żeby nie zobaczyć, że w naszym ludzkim jedzeniu z roku na rok jest więcej syfu różnej maści, a za jedzenie, które kiedyś było normalne (czyt. nie napchane chemią) trzeba płacić krocie pod nazwą "ekologiczne".
I jednocześnie żyjemy znacznie dłużej od naszych przodków, którzy jedli zdrowe i ekologiczne jedzenie i nie korzystali z szatańskich wynalazków firm farmaceutycznych. ;) Co więcej, żyjemy dłużej od naszych przodków którzy jedli dietę o niższym poziomie kalorii, mimo że podobno dieta niskokaloryczna przedłuża życie (a przynajmniej tak wskazywały badania na myszach, o ile pamiętam).
*** wkleiłam tutaj a nie w dyskusjach na innych forach, bo zaczęło się od zaproszenia do przeczytania opracowania z pierwszego postu i listu otwartego
Jak widać - koncerny mają tylu wiernych wyznawców, że nie muszą czuć się niczym zagrożone - mogą walić chemią i czym chcą za sporą kasę wyciąganą z portfeli naiwnych "wiernych" wyznawców, bo jak się dobrze wykręci kota ogonem, to się ludziom wszystko wmówi.