To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
BARFny Świat
Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.

Kulinaria dwunogów - Receptariusz niskowęglowodanowy dla ludzi

Annazoo - 2012-11-30, 10:06

Z czym można zjeść podsmażone na masełku klarowanym krewetki z koperkiem? Nic mi nie przychodzi do głowy...

Ja też robię majonez z samego żółtka, kiedyś Dagnes tłumaczyła, że białko w stanie surowym ma coś trudno strawnego/szkodliwego, nie pomnę co :oops:

Składniki dodaję na tzw. oko, najpierw miksuję żółtko z solą, pieprzem, musztardą a potem bardzo cienkim strumyczkiem wlewam olej.

W Prowansji majonez czosnkowy ucierają w rodzaju ceramicznego moździerza-makutry i ma inną konsystencję niż majonez zrobiony mikserem, ale jest przepyszny.

dagnes - 2012-11-30, 11:45

Annazoo napisał/a:
Czy grzyby na masełku są OK?

Jako dodatek smakowy, przyprawa do potraw - tak, ale nie jako danie. Zobacz na zawartość substancji odżywczych w grzybach - praktycznie nic tam nie ma.

Annazoo napisał/a:
Z czym można zjeść podsmażone na masełku klarowanym krewetki z koperkiem? Nic mi nie przychodzi do głowy...

Rozumiem, że chodzi Ci o zastąpienie czymś chleba? Możesz zjeśc krewetki bez niczego albo z jakąś surówką, salatką. To od Ciebie zależy, co Ci smakuje i jakie kompozycje lubisz.

Annazoo - 2012-11-30, 11:52

Nie tyle o zastąpienie chleba, co o skomponowanie smakowe z czymkolwiek :)
Czytałam, że krewetki można podawać w wydrążonym awokado, ale jakoś trudno mi pożenić te dwa smaki.

Grzyby w końcu zrobiłam z jajecznicą, były pycha :-D

EDIT:
Na przykład taki przepis
Jadłyście coś podobnego?

I - jako wstępnie uświadomiona - uśmiałam się z informacji, że:
Cytat:
Kaloryczność: 375
Tłuszcz: 21.4g
Cholesterol: 84mg

Sihaya - 2012-11-30, 12:57

dagnes napisał/a:
Zobacz na zawartość substancji odżywczych w grzybach - praktycznie nic tam nie ma.


Prawda, ale jaka szkoda :(. Takie pyszne rzeczy powinny być zdrowe i aż kipieć od witamin.

Dziewczyny, a Wy z tą dietą to tak wszystkie razem... jak to jest? Sorry, przeglądam wątek z doskoku ;-) .

Annazoo - 2012-11-30, 13:13

Sihaya napisał/a:
Dziewczyny, a Wy z tą dietą to tak wszystkie razem... jak to jest?

Jest dziwnie, bo odstawiłam chleb, mąki, kasze i słodycze :hair:
Ale jem do syta, tyle że mam chyba małą wyobraźnię kulinarną i przeważają u mnie dania jednoskładnikowe 8-)

Waga nadal nie ruszyła w dół, ale za to spodnie ubieram o rozmiar mniejsze, wiec nie rozumiem, jak to się mogło stać.

Dla mnie najważniejsze, by nie być głodnym, pod tym względem miałam zawsze słabą wolę. Na tej diecie jest pod tym względem fajnie. Jak zjem jajecznicę na boczku (z surowymi żółtkami) to jestem długo syta.

AniaR - 2012-11-30, 17:15

Sihaya napisał/a:
Dziewczyny, a Wy z tą dietą to tak wszystkie razem... jak to jest? Sorry, przeglądam wątek z doskoku ;-) .
Dieta kojarzy mi sie z glodowaniem, wyrzeczeniami. Ja bym to powiedziala, ze to sposob zywienia sie. Przyjemnego, czlowiek nie chodzi glodny. To naturalne: chcemy nasze zwierzeta zywic zdrowo i naturalnie i nie konczymy na tym. Zaczynamy sami zdrowo sie zywic. Przynajmniej tak bylo w moim przypadku.
zenia - 2012-11-30, 18:02

ja tez nie nazwałabym tego dieta
poprostu zaczęłam jeśc jak CZŁOWIEK

Panterowo - 2012-11-30, 18:29

Sihaya napisał/a:
Dziewczyny, a Wy z tą dietą to tak wszystkie razem... jak to jest?


Poza problemami u mnie ze śniadaniami :roll: podoba mi się to, że po posiłku nie czuję się przeżarta (bo, po posilku z zapychaczami mało by było powiedziec, że bylam przejedzona, gdyż jadłam do oporu zoladka :roll: ).

dagnes - 2012-11-30, 20:13

Dla wielu zapewne najdziwniejsze jest to, że tu nie ma żadnych ścisłych reguł, reżimów, wyrzeczeń, specjalnych jadłospisów i walki z głodem. Najtrudniejsza część to poznanie podstaw merytorycznych - skąd, dlaczego i co to daje. A cała reszta to naturalna konsekwencja zdobycia wiedzy. I rozumiem, że początkowo trudność sprawia wymyślanie potraw i posiłków, zwłaszcza dla tych, którzy dotąd stosowali diety polegające na ścisłym odwzorowaniu opracowanych przez kogoś jadłospisów.
Iowa - 2012-11-30, 21:16

Annazoo napisał/a:

Jest dziwnie, bo odstawiłam chleb, mąki, kasze i słodycze :hair:
Ale jem do syta, tyle że mam chyba małą wyobraźnię kulinarną i przeważają u mnie dania jednoskładnikowe 8-)

Waga nadal nie ruszyła w dół, ale za to spodnie ubieram o rozmiar mniejsze, wiec nie rozumiem, jak to się mogło stać.

Dla mnie najważniejsze, by nie być głodnym, pod tym względem miałam zawsze słabą wolę. Na tej diecie jest pod tym względem fajnie. Jak zjem jajecznicę na boczku (z surowymi żółtkami) to jestem długo syta.


Z tą wyobraźnią to mam podobnie, ale zawsze można poszukać w necie. Wbrew pozorom, przepisy diety optymalnej da się zastosować i tutaj, z lekką modyfikacją.
Wg Lutza wszystko na tej diecie się naprawia, nawet kości gęstnieją, więc nie dziw się, że waga stoi;)

Bianka 4 - 2012-11-30, 23:52

Wiecie co dla mnie jest najtrudniejsze? Nie lubię mięsa usmażonego "na śmierć", uwielbiam takie mega krwiste - generalnie lubię tylko wołowinę, baraninę i kaczkę. Lubię kiedy to mięcho jest przynajmniej ciepłe... a w pracy mam tylko mikrofalę do podgrzania.... nie uznaję tego dziadostwa, a co za tym idzie nie potrafię tego obsługiwać :-?
Sandra - 2012-12-02, 00:28

dagnes napisał/a:
Najtrudniejsza część to poznanie podstaw merytorycznych - skąd, dlaczego i co to daje.

Dla mnie jest to trudne, bo samo przygotowanie i jedzenie zawsze dla mnie było "stratą czasu", a teraz muszę na tym skupiać swoja uwagę tak bardzo, że nieraz chodzę głodna i zła na siebie....i im dłużej to trwa to w końcu zirytowana pożeram jakieś "świństwo typu HC a nie LC" i efekt jest taki jak ostatnia niestrawność...
Nie jestem typem kucharki/matki/zaradnej w kuchni...nigdy taka nie byłam, a teraz przy takiej diecie jest to warunek niezbędny, bo wszystko należy zrobić samemu aby mieć pewność i kontrolę.
Np. sernik...lody. Dla mnie to Himalaje :twisted:
Chyba mam kryzys, ale podobnie było jak wprowadzałam barf u futer.
Mam nadzieję, że minie....i to bezpowrotnie....
Zawsze tak bywa, najpierw trud a potem nagroda, samo nie przychodzi...

zenia - 2012-12-02, 08:29

sernik to pikuś
ucierasz masło z odrobina cukru,dodajesz żółtka,potem twaróg wrzucasz z łyżeczka m.ziemniaczanej(lub nawet bez)
dodajesz ubite bialko i juz
sernik wyjdzie ci zawsze
ja robie z głowy,bez pzrepisu
taki na dwa dni dla mnie w małej keksówce
pycha

kucharka tez nie jestem
nie lubie dla familli prychcić
dla siebie wezme cokolwiek

trudne jest tez odzywianie w pracy
ale plaster wedliny owiniety w listowie sałaty wystarczy
kefir ,jajko na połmiekko

Annazoo - 2012-12-02, 10:31

Bianka 4 napisał/a:
Wiecie co dla mnie jest najtrudniejsze? (...)Lubię kiedy to mięcho jest przynajmniej ciepłe...

Identycznie to samo mi utrudnia jedzenie!

Tak, z trudem w pracy przełykam (albo zostawiam) to, co przygotowane w domu pachniało ładnie i zapowiadało się smacznie...
Tłuszcz aromatyczny po podgrzaniu staje się plastikiem gdy zastygnie... Z
No i co brać do pracy, by pobudzało ślinianki??

Wędlina mi jedzie chemią, sałata bez śmietany jest sucha i niejadalna, nie mogę codziennie jajek przegryzanych serem pleśniowym, zwłaszcza że lubię w domu jeść jajecznicę...

Macie jakieś pomysły? Podzielcie się, bardzo proszę.

zenia - 2012-12-02, 11:22

http://paleodietlifestyle.com/paleo-meal-plan/
http://paleodietlifestyle...o-diet-recipes/

a tu jakies pomysły



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group