BARFny Świat Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.
BARFna dieta drapieżnika - Kwestie finansowe żywienia BARF
prymek - 2016-01-31, 12:14 dobrze juz dobrze:) troche sie rozpedzilem w dywagacji:)
a kolagenza 220/kg to to samo co swinska zelatyna spozywcza z biedronki za ... ?
swoja droga roznica w cenie op. polprzezroczystego a nie przepuszczajcego swiatla to nie jest 2,5 -3 raza ceny tej pierwszej wersji - a tak to wyglada niestety, dlatego wymieniona f-ma za namowa odbiorcow takich jak Ty je zmienia podwyzszajac podobno cene o 8 pln :)prymek - 2016-01-31, 13:08 to po ile te mielone skorupki "domowego przerobu" tu chodza?
bo w tamtym sklepie kupuje "firmowki" po 45/kg, a z tego co sie orientuje jakby bylo wiecej chetnych to spokojnie nawet po 30-35/kg by mogly byc (wielkosc op. dowolna jak komus za duzo 1 kg) :)
ceny sprzedazy sugerowane w Lun... za 800g 65,99, za 400g 39,99 (czyli od ok. 66-80/kg), a w Cd...za 350g 29,99, za 1 kg 59,90 (czyli od 60-85 za kg)
to chyba nie musi byc jakos specjalnie pakowane - skoro w zwyklych sloiczkach po czyms tu idzie "produkcja" :)
sam kiedys mielilem ale to oddzielanie tych obu blonek to jakas rzeznia - chyba ze ktos tego nie robi-ale wtedy to podobno nawet w lodowie moze sie zepsuc - swoja droga ciekawe jak robia to tamci producenci - chyba nie recznie:)
jesli zostawiaja blonki to cos musza dodawac zeby sie nie zepsulo?
reasumujac mam duzego psiaka wiec dla mnie jakosc musi isc w parze z cena (wiadomo latwiej mi kupic taniej bo potrzebuje wiecej a wiecej to taniej na kg) - zeby nie bylo ze suple pies dostanie raz na rok przez miesiac bo koszt supli po tym miesiacu przekroczy koszt samego miesa :(
wiec pozostaje albo tworzyc grupy zakupowe (hodowcy czesto tak robia - kupujac cos na spole) albo szukac dobrego zrodla, ktore ma juz spora grupe odbiorcow i moze sobie pozwolic na zakup zbiorczych op. i sprzedawac produkt na wage
na allegro ostatnio znalazlem jakies tabsy z dolfosu amydol bodajze - facet wetek wiec ma dostep do op. 800 tabs - a kobitka przepakowuje w strunowki i sprzedaje 3-4 pln taniej niz w oryginalnym op. producenta - zreszta tamte tez ma w sprzedazy - klient ma wybor a zarazem mozliwosc porownania czy te tabsy od tamtych sie niczym nie roznia:)
to tak a'propos tej przytoczonej swinskiej krwi - tyle ze tam piszesz o dwoch roznych producentach a tu mowimy dokladnie o tym samym produkcie - wiec po co przeplacac :)
i to wcale nie jest tak ze cena taka super wychodzi zeby zachecic klienta a potem sie miesza skorupki np. pol na pol z mąką - poprostu jest taki przestrzal w cenach zakupu w zaleznosci od op. :(scarletmara - 2016-02-07, 01:34 prymek ale o co Ci tak koniec końców chodzi? O to, ze nie powinniśmy ufać firmie Lauderland czy o to, że olej lniany jest dobry dla psa i kota? Bo z twoich postów nie wynika zbyt jasno z czym masz problem i czego dotyczy ta nasza paranoja wg. Ciebie ?prymek - 2016-02-07, 01:46 hmmm:)
ufac? hahah:) komu? niemiaszkom :)
to zwykly biznes i dzieki trzymaniu wysokich cen - budowanie swiadomosci ze to jakis mega produkt w stosunku do innych :(
wg mnie tak samo dajecie sie nabierac Lunderlandowi - skoro polowa przeze mnie wymienionych ich produktow jest do "kibla" dla naszych futrzakow - tak samo jak Ci co kupuja Chapi, Pedigree itp :)
albo druga opcja - nie macie racji w swoich teoriach, o tym odwazaniu juz nie wspominajac - z czego wszyscy kumaci na privie maja zwale :(
moze zbyt szczerze napisalem - ale jak to sie przyczyni do normalnosci na forum to krecia robote wykonalem :)scarletmara - 2016-02-07, 09:58 prymek tak to jest biznes ale co z tego właściwie wynika? No własnie nic nie wynika. Biznes można prowadzić w miarę uczciwie (mniej lub bardziej w zależności od wielu czynników) lub jechać po bandzie i robić takie wałki jak z solą drogową itp. A my jako klienci mamy nikłe szanse zgadnąć jak dana firma funkcjonuje. Za Lunderlandem a precyzyjniej za ich olejem z łososia przemawiają dwa fakty:
1. dostępna szczegółowa analiza każdej wyprodukowanej partii oleju (czy może to być ściema i zwykły chwyt marketingowy ? toby trzeba było znać niemieckie przepisy i sposób ich egzekwowania żeby sobie móc gdybać jakie jest prawdopodobieństwo, że te analizy są/nie są uczciwe i wyniki prawdziwe a najlepiej znać osobiście tego laboranta co je przeprowadza. a tak to co? wiem, że nic nie wiem z grubsza)
2. odpowiedni rodzaj opakowania (tak jak powyżej, może wynikać z dbałości o jakość produktu a może być zwykłym chwytem marketingowym - nie wiadomo)
ale jest jeszcze jedna rzecz: to jest jedyny olej z łososia z tych, które widziałam do tej pory, który nie ma tego (moim zdaniem niedorzecznego) pomarańczowego koloru. Jest słomkowo-żółty i szczerze takiego koloru bym się spodziewała po oleju z łososia naturalnym nie barwionym, bez dodatków. Ja nie wiem skąd ten pomarańczowy kolor w innych olejach się bierze ? Bo to właśnie wygląda na tani chwyt marketingowy: łosoś jest pomarańczowy, więc olej też musi być żeby klient miał odpowiednie skojarzenia na pierwszy rzut oka.
Tak więc moje wnioski są takie, że: wiem, że nic nie wiem na pewno ale jeśli mnie stać to jednak zaryzykuję i wybiorę olej z łososia Lunderland bo a nuż jednak jest coś na rzeczy i ta cena nie jest wcale wzięta z kosmosu (chyba, że moje koty zdecydują za mnie, że tego jeść nie będą i wolą ten tańszy - takiego argumentu nie przebije nic i nikt )
Więc jak widzisz (chyba) nie trzeba być koniecznie oszołomem czy fanatykiem żeby kupować akurat Lunderlanda można to robić "z premedytacją" wystarczy z tych samych obserwacji wyciągnąć inne wnioski niż Ty i tyle prymek - 2016-02-07, 12:43
Lena06 napisał/a:
...Lunderland również ma czosnek w proszku po 15 zł za 100g, a po ile można kupić zwykły czosnek granulowany dla ludzi...? Różnica jest zdecydowana, ale kasę nabija już samo to, że jest produkowane, wytwarzane, hodowane specjalnie z myślą o zwierzakach, a jeszcze dodaj to tego 'eko', 'bio' i masz cenę.
dokladnie to autor mial na mysli porownujac oleje i ich roznice w cenach nawet 4:1 oraz warzywa z Kucharka :)
tak reasumujac - jestesmy tu wszyscy - bo chcemy/karmimy nasze futrzaki "zdrowa" no moze slowo "zdrowsza" byloby bardziej na miejscu zywnoscia, a mam nieodparte wrazenie ze wiekszosc nadal daje sie nabierac na texty jej producentow - dokladnie takie same jakie stosuja "znienawidzeni" przez nas na swoich wielobarwnych (z mnostwem certyfikatow) op. producenci chrupek :(
nikt nie dostrzega zaleznosci ?scarletmara - 2016-02-07, 12:47 prymek Lunderland ma taki opis na swojej stronie:
"Suplementy Lunderland do diety BARF charakteryzują się wysoką biodostępnością i są w 100% czyste ekologicznie. Nie zawierają konserwantów, sztucznych barwników, antyzbrylaczy, GMO. Są najzdrowszym dopełnieniem diety BARF"
oraz
"Wszystkie produkty pochodzą z certyfikowanych i kontrolowanych niemieckich gospodarstw organicznych i BIO. Produkty Lunderland wyróżnione są międzynarodowym znakiem Bioland."
Pytanie, więc tylko ile w tym prawdy i co to tak w praktyce oznacza ? Ale to już ustaliliśmy, ze się nie dowiemy chyba, ze masz pod ręką jakieś laboratorium i sam sprawdzisz bo jednak nawet wyciskanie z własnoręcznie złowionego łososia oleju tez nie da ci gwarancji zadnych bo to jeszcze zalezy co za łososia złapiesz gwarancję to byś miał jakbyś sobie sam przebadał to co kupisz.
Ale zdaje się mieliśmy nie popadać w paranoję Lena06 - 2016-02-07, 13:04
prymek napisał/a:
nikt nie dostrzega zaleznosci ?
Oczywiście, że dostrzegam(y). Na tym jednak to wszystko polega. Przemysł, handel i pogoń za pieniądzem. Firma daje Ci towar, a Ty sam musisz podjąć decyzję, czy to, co Ci oferują jest warte Twojego zachodu. Trzeba po prostu zdjąć klapki z oczu i zacząć się rozglądać, porównywać oraz wyciągać wnioski.
No i jak napisała Scarletmara - nie popadać w paranoję prymek - 2016-02-08, 16:38 dokaldnie mam takie samo odczucie jak poznalem poziom cen za kg tego samego produktu w 350 czy 500 g op w stosunku do tego samego produktu w 10 czy 25 kg op.
wiekszosc ceny to koszt op. + marketing i sztuczne windowanie ceny produktu - zeby konsument myslal ze to super-bio i mega jakosc w stos do innych produktow na rynku :(
wg mnie najlepszy wybor to produkty ze srednia cena na rynku i wcale nie w jakis mega super-hiper opakowaniach z mnostwem certyfikatow (cos wiem na ten temat od podszewki jak sie je zdobywa , m.in. godla "teraz polska" itp. - te f-my wydajace je zyja z nich - wiec jak myslicie na czym im zalezy? na jak najwiekszej ilosci producentow ktorym moga je wystawic za kase )
zreszta przyklad afery z niem ADAC - tez dal do myslenia wiele w tej kwestii :(scarletmara - 2016-02-08, 17:45
prymek napisał/a:
dokaldnie mam takie samo odczucie jak poznalem poziom cen za kg tego samego produktu w 350 czy 500 g op w stosunku do tego samego produktu w 10 czy 25 kg op.
wiekszosc ceny to koszt op. + marketing i sztuczne windowanie ceny produktu - zeby konsument myslal ze to super-bio i mega jakość w stos do innych produktow na rynku :(
prymek z pkt. widzenia konsumenta większe opakowanie zawsze będzie bardziej opłacalne bo wychodzi Ci wtedy taniej za kg tego samego produktu ale proszę Cie nie pisz takich bzdur, że za małe opakowania przepłacasz dlatego, że niedobry sprzedawca sobie sztucznie winduje ceny produktu bo to nie prawda. Dla sprzedawcy to ogromna różnica czy sprzeda na raz za jednym zamachem op. 25kg czy 100 różnym klientom 100 op. po 250g. Przecież żeby to przepakować w mniejsze opakowania a potem obsłużyć 100 klientów wiąże się nie tylko z kosztem tych 100 opakowań dodatkowych ale z zatrudnieniem większej ilości pracowników i poświęceniem na to o wiele więcej czasu i przystosowaniem większej ilości miejsca - to też jest. koszt. ten sprzedawca to taki sam człowiek jak ty i za dodatkowy nakład pracy i środków tez należy mu się więcej pieniędzy. Poza tym najczęściej ten co sprzedaje worki 25kg kupuje bezpośrednio od producenta na tony, a ten co sprzedaje w woreczkach po 250g. bierze od tego, który sprzedaje te worki 25kg, czyli dla niego koszt zakupu produktu jest automatycznie wyższy bo kupuje od pośrednika. Jak tak Ci się to nie podoba to też sobie możesz kupować na tony bezpośrednio od producenta wtedy będziesz miał najtaniej i żaden niedobry sprzedawca Cię nie "oszuka"
prymek napisał/a:
wg mnie najlepszy wybor to produkty ze srednia cena na rynku i wcale nie w jakis mega super-hiper opakowaniach z mnostwem certyfikatow (cos wiem na ten temat od podszewki jak sie je zdobywa , m.in. godla "teraz polska" itp. - te f-my wydajace je zyja z nich
co do tego to prawda, że wszelkie znaczki "teraz polska", "rzetelna firma" itp. nic tak naprawdę nie znaczą bo oni te znaczki zwyczajnie sprzedają za określoną cenę i tyle. Ale sprzedawca by tych znaczków nie kupował gdyby nie działały na konsumentów. Kupuje bo działają. A jak już kupił to chyba oczywiste, że musza mu się potem te wydatki zwrócić w marży. Tutaj pretensje można mieć co najwyżej do ustawodawców, że na takie praktyki wprowadzające konsumentów w błąd zezwalają i że rząd i media nie trąbią wszem i wobec co taki znaczek właściwie znaczy a nawet wręcz przeciwnie bo media często jeszcze podkreślają jaki to dany produkt dobry bo ma znaczek.
A tak od siebie jakby ktoś nie wiedział dodam, że w dzisiejszych czasach cena końcowa produktu ma niewiele wspólnego z kosztem jego wytworzenia dlatego, ze koszt wytworzenia to znikomy procent całkowitych kosztów jakie sprzedawca ponosi. Drugie tyle co sam produkt często kosztuje jego opakowanie a główny koszt to zwykle transport nieważne czy produkt przyjeżdża z Chin czy z Niemiec koszty transportu zwykle kilkukrotnie przekraczają wartość samego produktu. Dołóż o tego koszty magazynowania, pracowników, usług dodatkowych jak choćby analizy składu w żywności czy bezproblemowe uwzględnianie zwrotów i reklamacji wszelkiej maści, dołóż wszystkie podatki po drodze i masz te swoje wywindowane ceny. Na każdej z tych rzeczy można zaoszczędzić mniej lub bardziej ale każda taka oszczędność pociąga za sobą jakieś "niedogodności" dla klienta, więc będą firmy, które uznają, że lepiej zaoszczędzić tu i tam w końcu nie każdy klient musi być zadowolony niech się cieszy, że ma tanio, a są takie, które będą wolały wydać więcej na ładne i funkcjonalne opakowanie i na wzorową obsługę i na certyfikaty i inne duperele żeby uszczęśliwić każdego klienta-tyle, że ten luksus kosztuje. Produkt niby wciąż ten sam ale przyjemność kupowania często jednak inna.prymek - 2016-02-08, 18:42 Chyba sie nie zrozumielismy - ja nie pisze o zadnych posdrednikach tylko o tym samym towarze od tego samego dostawcy/producenta - gdzie jak kupie w tym wiekszym op. to nawet jak narzuce 100% marzy to nadal ten produkt bedzie jeszcze duzo ponizej nawet polowy ceny za kg od tego zapakowanego :(
ja nie pisze o roznicy 5-20 pln ceny na kg w zaleznosci od wielkosci op. a o roznicy rzedu :
15 pln/kg w stosunku do ceny 150 /kg :(
co ewidentnie swiadczy o sumarycznej jakosci tego co jest wewn. :)
np. mieszanka warzywna bedzie kosztowala tyle co ta ze wspomnianego Kucharka z makro :)
bo tak naprawde na 90% niczym sie od niej nie rozni poza marketingiem :(
a z tymi kosztami, pakowaniem, ludzmi itp. - to juz przesadzilas - pakuja zazwyczaj maszyny, przenosza ludzie w takich samych zgrzewkach jak jeden worek tego duzego op. itd.
a dodatkowo producentowi zdecydowanie latwiej sprzedac cos w op. np. 350 g - gdzie ktos ma zaplacic jednorazowo 70 pln, niz 25 kg za 700 pln jednorazowego wydatku - niestety wiekszosc ludzi nie przelicza ceny towaru na jego cene za kg :( czyli fizyczna jego cene/wartosc zakupu.
I tak kupuja kostki masla 150 g wygladajace tylko jak 250 g, sery pakowane po 50 g itp. - bo tanio za sztuke op. jest :(
reasumujac powyzsze - zamiast dawac zarabiac takie chore marze kapitalistycznym najezdzcom - ja zdecydowanie wole kupic to wieksze op. - a nawet jak go nie zdaze zuzyc nawet w polowie (to koszt zakupu wyjdzie taki sam jak bym kupowal te 350 g w ilosci takiej jak zuzyje) - a polowa ktora zostanie to moge ja przekazac np. do schronu :)
Nic na tym nie trace (no poza wiekszym wydatkiem naraz jakbym kupowal w tych malych) - bo sumaryczny koszt suplementacji mojej psiny wychodzi dokladnie taki sam - a zyskuja na tym zwierzaczki z "bidula" zamiast krwiopijczy producent :)
moze warto sie nad tym zastanowic i zmienic podejscie do pewnych rzeczy a nie plynac tak jak zagraja ci co dziela i zadza :)
czyli zamiast wyjmowac z portfela kolejna mamone na np. WOŚP można dac to samo albo wiecej ale lapkami takiego zachodniego koncernu :)scarletmara - 2016-02-08, 18:55 prymek serio ?
prymek napisał/a:
kapitalistycznym najezdzcom
prymek napisał/a:
plynac tak jak zagraja ci co dziela i zadza
prymek napisał/a:
krwiopijczy producent
jak masz takie poglądy to nawet nie będę dyskutować o konkretach bo to sensu nie ma.
tak samo jak Twoje podejście do patentów:
prymek napisał/a:
bo lamia prawo patentowe - pytam co to i kogo dla kogo prawo?
Szkoda, że nie umiesz nawet w swojej głowie uszanować czyjejś pracy
Nikt Ci nie każe "przepłacać" i kupować tych wymyślnych rzeczy w małych ślicznych opakowankach, możesz kupować sobie szare mydło na tony w plastikowym worku twoje prawo ale mógłbyś się choć chwilę zastanowić nad tym, że ktoś w tą robotę włożył masę pracy i za to że chce tą prace chronić i na niej zarobić nie oznacza, że jest nie wiadomo jak złym człowiekiem od razu. A Ty wrzuciasz wszystkich do jednego worka przyrównując ich niemal do zbrodniarzy Wielkie dzięki. Az sie chce jutro wstać i iść do pracy Kazia - 2016-02-08, 19:24 prymek, Mieszasz różne problemy i łączysz je w jeden, a tak się nie da :)
Osobiście kilka razy kupowałam produkt w worku 25 kg (tanio w porównaniu z ceną detaliczną opakowania po 1 kg albo 0,5 kg, oplacało się jak najbardziej).
Potem przepakowywalam to do opakowań po 0,5kg i 1 kg.
Raz, że musialam sobie zorganizować te mniejsze opakowania (czyli odpowiednią ilość torebek foliowych), dwa musialam mieć do tego wagę (wagę mam domową, ale jakbym nie miała, musialabym kupić), trzy, musiałam wlożyć pracę w przepakowanie, zajęlo mi to ok 2 godziny, cztery - powydawać to potem ludziom co w sumie pewnie też z godzinę zajęło.
Czyli 3 godziny mojej pracy. A to tylko 25 kg towaru.
Cena 3 godzin pracy była prawie równa cenie za ten worek 25 kg. Czyli tak naprawdę wartość towaru po przepakowaniu prawie sie podwoiła. Tyle, że ja nie wzięłam pieniędzy za swoją pracę.
Sprzedawca, kupiec, on z tego żyje. Nie będzie pracował za darmo, jak ja.
Ty byś chcial za darmo pracować?
Dla mnie jest oczywiste, i całkiem słuszne, że np cena czystka jest od 35 zł/kg do 17 zł/kg przy zakupie 500 kg.
http://rafex.eu/szukaj.ht...nie/kodprod=takNae - 2016-02-08, 19:57 Olej z łososia to spory problem. Z tego co wiem, organizmy zwierzęce magazynują toksyny w tłuszczu. Podając tłuszcz z ryby, dajemy go razem z niechcianymi substancjami :/ dlatego nie wiem czy nie będę szukała innego sposobu na nadrobienie stosunku omega 3 do 6.
Problem mam też w zdobyciu innych naturalnych suplementów :/
Co do produktów bio - teoretycznie te z takim zielonym liściem z gwiazdek + numer certyfikatu są pewne. Ich cena wynika z tego, że akredytacja kosztuje i trzeba ją robić regularnie aby ten unijny certyfikat utrzymać. Nie można korzystać z nawozów innych, niż te, które wpisano na specjalną listę, plon jest mniejszy i takie tam. No i szkodniki :) których nie można wybijać popularnymi pestycydami.prymek - 2016-02-08, 21:37 scarletmara - Tw komenty ewidentnie swiadcza po ktorej str lustra jestes, milej pracki pod pregiezem - ja juz sie naogladalem jak to wyglada od podszewki w zyciu :)
rece juz opadly - Ty naprawde nie umiesz czytac ze zrozumieniem?
czy ja pisze o porownaniu cen "wymyslnego gadzetu w jeszcze wymyslniejszym op." do "szarego mydla w parcianym worku" czy mowie o dokladnie tym samym "wymyslnym gadzecie" ale jeden w tym "wymyslnym op." a drugi producent sprzedaje w duzym i mniej wymyslnym w 1/10 ceny :)
co do zarabiania? to uczciwy producent zarabia na ilosci sprzedanego produktu a nie sztucznym windowaniu ceny (dorabianiem ideologii) - co tak naprawde moze swiadczyc o jakosci jego skoro tak naprawde potrafi on kosztowac 1/10 ceny tego pierwszego :(
Kaziu - nie wiem co tam przepakowywalas i czy przeczytalas uwaznie co napisalem:)
przykladowa roznica miedzy jednym a drugim op. w cenie kg to 15pln do 150pln - czyli jakbys chciala to sprzedac w cenie tej w oryginalnym malym op. to Tw zysk na 1 kg to 150-15 pln = 135 pln x 25 kg = 3375 (cos mam wrazenie ze dla wielu w 8h x 20 dni nie osiagalny zarobek ) , wiec nie wiem co tam przepakowywalas :(
Jesli tego czystka to rzeczywiscie gra nie warta swieczki :)
Reasumujac wystarczy to sprzedac w polowie tej ceny czyli 150 pln ( a kupujacy bedzie mial dokladnie ten sam produkt za polowe jego ceny i nie bedzie musial wykladac za 25 kg op. naraz tylko sobie kupi ten np. 1 kg) , czyli 75 pln - 15 , czyli 60 pln zysku x 25 kg = 1500 pln - nadal malo?
wage? raczej kazdy ma w kuchni, woreczki? hahah zaden koszt, zgrzewarka folii 100 pln :)
a jak cos w plynie? hmmm :) nowa czysciutka butelka w mlekomacie to koszt 1 pln :)
reasumujac "wilk syty i owca cala" a nie tylko "wilk syty"
pzdr myslacych :)
p.s. widze ze zniknely moje wpisy z linkami do filmow otwierajacych umysl (tu sami handlarze Lunder... itp adminuja?) wiec zamieszczam jeszcze raz ciekawsze: