To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
BARFny Świat
Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.

Kącik behawioralny - Czy twój kot ma nad tobą władzę?

Sandra - 2013-11-04, 16:33

Situnia, właśnie czytam na ten temat książkę o której więcej tutaj http://www.barfnyswiat.org/viewtopic.php?t=2903
scarletmara - 2013-11-04, 17:39

Ja mam tylko 4 na TAK (2, 9, 16, 20) i 4 na: niezupełnie TAK albo TAK zdarzyło się raz.

Ad.9 - ja bardzo dużo rozmawiam z moimi futrami i zauważam, że one też coraz więcej ze mną rozmawiają, chyba czują, że mi ta rozmowa jest potrzebna, więc z miłości ze mną dyskutują :love: a czarny diabełek potrafi się też kłócić, zawsze jak czegoś jej nie pozwalam to muszę się nasłuchać pretensji i dałabym sobie głowę uciąć, że epitety pod moim adresem też wtedy lecą. :roll:

Ad3. do mojej sypialni kotki nie mają wstępu, więc ten problem teoretycznie nie istnieje. Ale czasem mnie taka tęsknota za nimi ogarnia, że zamiast iść spać do sypialni idę do salonu na kanapę żeby przytulić się do futer. A to jest chyba bardziej zakręcone niż sam pkt.3 :lol:

Ad.11 - rozsądek podpowiada mi, że znajomi wzięliby mnie za wariata gdybym tak robiła. Ale nieraz już musiałam się gryźć w język żeby przy okazji typowych opowiastek o dzieciach w gronie znajomych nie opowiedzieć jakiejś anegdotki albo pochwalić się co nowego moje futra się nauczyły, jakie są mądre itp.

Ad.12 - zdarzyło mi się raz
Ad.14 - na początku przez pierwsze 2-3 miesiące jak były malutkie to rzeczywiście biegałam wokół nich jak wokół niemowlaków. Sprzątałam każdą kupkę zaraz po zrobieniu, karmiłam co 2 godzinki małymi porcyjkami, jak spały sprawdzałam czy na pewno jeszcze oddychają itp.


Myślę, że jeśli nawet ktoś z forumowiczów nie ma 10pkt. w tym teście to nie znaczy wcale, że nie został zdominowany przez swoje futro tylko, że test jest niekompletny i brakuje tu jeszcze wielu podpunktów :twisted:

situnia - 2013-11-04, 18:01

Ooo, i co tam jest napisane o tym jakże dziwnym przyzwyczajeniu? :mrgreen: Bo mnie ciekawość zżera, a na razie niestety nie mam czasu żeby całą książkę przeczytać :-(
Anonymous - 2013-11-04, 18:45

Co za pytanie,
oczywiście że ma władzę i to pełną . Nie tylko nade mną ale także nad psem i dziadkiem. Żądzą koty całym domem. Rano nie mogę się wysikać, bo najpierw muszę nakarmić kota( który nota bene jadł przed chwilą bo sterroryzował mojego męża). Potem wypuść na dwór a potem wpuść do domku. A właściwie to chętnie kotek posiedzi przy otwartych drzwiach balkonowych . :mrgreen: I tak cały dzień. O nocy nie wspomnę na kołderce, pod kołderką , na psim posłaniu i tak w kółko.... .
Dobre kilkanaście lat temu jak szukałam niani do dziewczynek to najpierw pytałam czy lubi zwierzęta a dopiero potem dzieci... . :-)

Sandra - 2013-11-04, 19:31

azar napisał/a:
I o drugim kocie też pomału (ale i nieoficjalnie) myślę, żeby tylko rodzina się nie wystraszyła, że matce odwaliło.

Cóż lepiej być walniętą szczęśliwą matką aniżeli samotnym samolubem.... :mrgreen:

situnia napisał/a:
Ooo, i co tam jest napisane o tym jakże dziwnym przyzwyczajeniu?

Powoli brnę dalej, a jak dobrnę do końca to zrobię krótka recenzje właśnie tam http://www.barfnyswiat.org/viewtopic.php?t=2903

scarletmara - 2013-11-04, 20:23

anna187 napisał/a:
Rano nie mogę się wysikać, bo najpierw muszę nakarmić kota

O właśnie i to jest pomysł na kolejne brakujące pytanie w teście:

29. Czy przygotowując posiłki najpierw karmisz kota a potem siebie i rodzinę ?

no i jeszcze chyba retoryczne na tym forum pytanko:
30. Czy przypadkiem Twój kot nie je lepiej i zdrowiej niż Ty sam ?

i z innej bajki:
31. Czy zdarza Ci się wybierać spędzenie czasu z kotem zamiast z rodziną/przyjaciółmi ?
32. Czy czujesz czasem że Twój kot poświęca Ci za mało uwagi :lol: ?

Tufitka - 2013-11-04, 20:28

Jeszcze wyjdzie, że jesteśmy uzależnieni od kota (a niedawno najnowszym uzależnieniem był komputer) :faja:

Ciekawe jak leczyć takie uzależnienie (jeśli będzie uznane za uzależnienie) i czy trzeba leczyć :mrgreen: i kto będzie leczył? Psychiatra kociarz, czy psychiatra psiarz :twisted:

shana55 - 2013-11-04, 20:36

scarletmara :kwiatek:
Na wszystkie Twoje pytania odpowiedziałam TAK :-( kurcze chyba jestem uzależniona od kotów.....

scarletmara - 2013-11-04, 20:57

No co Wy dziewczyny :roll: to nie jest zwykłe uzależnienie to jest MIŁOŚĆ :love:
Z miłości się chcecie leczyć ? :lol:

Anusi@k - 2013-11-04, 23:29

temat mi się spodobał to może i ja napiszę ;)
2. TAK
3. TAK
4. TAK
7. TAK
9. TAK
12. TAK
13. TAK
14. TAK
15. TAK
16. TAK
23. TAK
Dodatkowo:
+Proszę kota do telefonu ;P
+Jak rozmawiam z lubym:
* i usłyszę jak Graffi miauknie potrafię – w autobusie, w pracy, w drodze do pracy lub z niej – donośnie powiedzieć – SYNUŚ! KOCHANY DO MNIE MIAUCZY! KICIU, TAK TO MAMUSIA! POPATRZ JAKI KOCHANY POZNAŁ ŻE TO MAMUSIA DZWONI ;P.
* pytam (nawet nie będąc sama) czy zrobił już koopkę i czy ładna była ;P
* bardziej mnie interesuje co u kota niż u lubego ;P
+Pokazuje tysiące zdjęć znajomym które noszę w telefonie - "obpsrykowuję" wszystkie koty jakie mi się uda.
+Opowiadam rano znajomym w pracy co kot wczoraj zrobił ;P
+Zegnam się z nim jak wychodzę i tłumaczę kilka razy że „mamusia wróci tak szybciutko jak tylko będzie mogła”
+Ściszam telewizor jak kot śpi i mówię szeptem aby go nie obudzić.
+Mój kot je lepiej niż my.
+Jak ktoś pyta mnie o dzieci mówię że już dziecko mam i kolejne mogę mieć ale też będzie musiało być kotem;P
+Potrafię kwadransami prawić mu komplementy - jaki jest śliczny jak go strasznie kocham i pytam czy to wie ;P a po zabiegach jak czyszczenie zębów obcinanie pazurków, wyczesywanie czy czyszczenie uszu, chodzę za nim i go przepraszam i mówiąc - kotku przepraszam mam nadzieję że wiesz że mamusia robi to żebyś był piękny i zdrowy a nie żeby zrobić Ci krzywdę.

Teściowa mi ostatnio powiedziała żeby nie mówiła do niego synuś bo ktoś powie że kocia mama jestem odpowiedziałam - wole 100x być kocia mamą niż chamem spod bloku;P (a tak się raczej do niej nie zwracam bo to bardzo dystyngowana pani)

Dodam że nie mam 5, 15 a nawet 20 lat ;P.

Komanka - 2013-11-05, 12:14

scarletmara napisał/a:
29. Czy przygotowując posiłki najpierw karmisz kota a potem siebie i rodzinę ?

Ależ oczywiście, że tak! W przeciwnym razie zaplątałabym się w kocie i psie łapy kręcące się po kuchni. Dam do misek i mam święty spokój. To nie ich władza nade mną, to moja wygoda :-P

scarletmara napisał/a:
Ad.11 - rozsądek podpowiada mi, że znajomi wzięliby mnie za wariata gdybym tak robiła. Ale nieraz już musiałam się gryźć w język żeby przy okazji typowych opowiastek o dzieciach w gronie znajomych nie opowiedzieć jakiejś anegdotki albo pochwalić się co nowego moje futra się nauczyły, jakie są mądre itp.

Mnie i tak już mają za wariatkę, więc trzeba dawać powody podtrzymujące tę opinię :mrgreen: A wiesz, że czasem zwierzęta i dzieci bywają na tym samym etapie rozwoju, co wychodzi w takiej mieszanej rozmowie? Dwuletni synek znajomej przejawiał fascynację korkiem od wanny w tym samym momencie co mój wówczas kilkumiesięczny kot :) Kradli i chowali go, tyle że jeden w zabawkach, a drugi turlał pod meble :mrgreen:

Tufitka - 2013-11-05, 12:17

Anusi@k napisał/a:
+Zegnam się z nim jak wychodzę i tłumaczę kilka razy że „mamusia wróci tak szybciutko jak tylko będzie mogła”
+Ściszam telewizor jak kot śpi i mówię szeptem aby go nie obudzić.

-Jak wychodzę do pracy to mówię, "papapa dziewczyny, bądźcie grzeczne i opiekujcie się domkiem"
- jak śpią to uciszam innych, żeby za głośno nie byli, sama TV na słuchawki przełączam.
dobrze, że nie ja jedna mam "fisia" na punkcie kotów :faja:

scarletmara - 2013-11-05, 15:05

Komanka napisał/a:
A wiesz, że czasem zwierzęta i dzieci bywają na tym samym etapie rozwoju, co wychodzi w takiej mieszanej rozmowie?

No ja to wiem, bo właśnie przy okazji takich rozmów mam ochotę dodać coś od siebie na temat kociaków i się gryzę w język. Jak na początku kilka razy próbowałam się włączyć do takiej rozmowy to się koleżanki obruszały, że kot to nie to samo co dziecko i dawały do zrozumienia, że skoro nie mam dzieci to nie mam o tym pojęcia i powinnam siedzieć cicho :cry:

Anusi@k - 2013-11-05, 15:37

a ja tam sie nie gryze :P niech sobie mysla co chca, ja nie uwazam tego za cos czego miala bym sie wstydzic i unikac rozmowy na ten temat ale pewnie jak sie odwracam to jest gadanie...
Mi moze latwiej bo znaja moj stosunek do posiadania (przeze mnie) dzieci...

Sandra - 2013-11-05, 17:46

Tufitka napisał/a:
Ciekawe jak leczyć takie uzależnienie (jeśli będzie uznane za uzależnienie) i czy trzeba leczyć :mrgreen: i kto będzie leczył? Psychiatra kociarz, czy psychiatra psiarz :twisted:

To bardzo ciekawe pytania.
Uzależnienie od kota rozpoznano jako jednostkę chorobową w psychiatrii i dostało nazwę FelinoMania (Sandra autor sie kłania :mrgreen: Mania to był mój pierwszy kot od którego szaleństwo się zaczęło)
Jak większość uzależnień powinno być poddawane subtelnej wnikliwej obserwacji.
Przy nasileniu sie objawów (wyczerpanie co najmniej 60% pytań z ankiety na tak) ordynuje sie nabycie kolejnego kota....i tak wprost proporcjonalnie, aż dochodzimy do 100% odpowiedzi na TAK oraz liczby kotów ...wedle możliwości lokalowych i finansowych.
Po jakimś czasie okoliczni, dalsza i najbliższa rodzina uznają nas za przypadek nie rokujący i ostatecznie beznadziejny... :mrgreen:



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group