To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
BARFny Świat
Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.

Kulinaria dwunogów - Odchudzanie - fakty, mity i polityka

kretka - 2015-04-16, 08:15

Dieselka napisał/a:
ad węgli to na bank jest ich tam sporo ale mi to nie przeszkadza, jako żem wege - moja dieta się opiera na węglach :P tam ino tłuszczu dużo - jak to w strączku. a dupa rośnie.... :P


Oj tam, nie jesz cały rok, należy Ci się! :-D
Też lubię bób :-)
Ja tak się obżeram truskawkami, cały miesiąc tylko truskawki jem.

Snedronningen - 2015-04-16, 09:12

Jak się nie chcecie odchudzać, to przecież nikt wam nie każe. Jak komuś sprawia problem zrezygnowanie z czegoś to niech nie rezygnuje i nie marudzi.
kretka - 2015-04-16, 09:31

Ależ Sne, można się odchudzać jedząc bób i truskawki, naprawdę ;-)
scarletmara - 2015-05-16, 07:40

Musze sie pochwalić. Udało mi się schudnąć :hura: wreszcie. Ale węgle musiałam wyrzucić praktycznie wszystkie. Jem prawie samo mięso z bardzo niewielkim dodatkiem warzyw typu brokuł, cebulka, pomidor. Jajka tylko czasem bo nie lubię. Jedyny mój grzech teraz to mleko do kawy, którą zaczęłam pić codziennie. A kiedyś piłam kawę tylko okazyjnie. Ale już prawie osiągnęłam swój pierwszy cel wagowy :hura: brakuje mi jeszcze tylko 1,5 kg. Potem będzie kolejny. W sumie osiągnięcie mojej idealnej wagi zajmie mi pewnie prawie rok. Trochę długo ale jak na 15 lat zbierania kilogramów to i tak dobrze :mrgreen:
Lena06 - 2015-05-16, 10:04

Gratuluje! :mrgreen:
No widzisz, że można :-P

hysteria - 2015-05-16, 10:47

gratulacje!! :-D ja też chudnę :) zeszłam wczoraj pierwszy raz poniżej 56, byłam w szoku :->

tym bardziej, że.. zwiększyłam ostatnio węgle :shock: po pewnym tygodniu w którym nie jadłam praktycznie w ogóle poczułam straszną chęć i od tej pory praktycznie codziennie śniadania węglowodanowe plus kawa. trochę słodyczowych grzeszków też mi się zdarzyło :oops: obiadek i kolacja bez. i jakoś mi się całkiem dobrze funkcjonuje. i też kawy jakoś zaczęłam pić więcej. ale za to dużo mniej nabiału. nie wiem, czy to w ogóle możliwe, że przez nabiał nie chudłam? dalej go jem, ale już w mniejszych ilościach. mam wrażenie w każdym razie że organizm przestawił mi się na coś w stylu optymalnego funkcjonowania - w sensie jem ile chcę i to, na co mam ochotę. nie powstrzymuję się, nawet jak mam ochotę na słodkie bo ta ochota już rzadsza i szybko się "zaspokajam" :-)

scarletmara - 2015-05-16, 12:52

no nie ja tak dobrze nie mam i węgli jeść nie mogę. Ale też już mnie prawie zupełnie nie kusi. Nauczyłam się pić kawę i herbatę bez cukru czy miodu czy czegokolwiek a to mi szło najciężej chociaż kiedyś nie miałam z tym problemu żeby herbatę pić gorzką. No i generalnie ja na tej diecie zostaję już, tylko jak schudnę tyle ile chcę to będę więcej warzyw i owoców wcinać ale do "normalnego" żywienia już nie wracam. Tylko drinków mi szkoda tak właściwie bo to jedyne alkoholowe napoje poza czystą tequilą, które lubiłam. Wina nie lubię za bardzo szczególnie wytrawnego ale z braku laku popijam trochę od święta. Tylko nie mogę się doczekać kiedy mi ta reszta kilogramów spadnie wreszcie a to jeszcze długo potrwa chyba :( bo jestem dopiero w połowie drogi :( ale już się mieszczę w rozmiarze 36 nawet tym z asosa, tylko spodnie jeszcze moje stare ukochane mi na tyłek nie wchodzą. Reszta ciuchów została wyciągnięta z pudła i wróciła do szafy :-D aż żałuję teraz, że część z nich już wyrzuciłam.
hysteria - 2015-05-16, 13:06

ważne że idzie, nawet jak powoli, to strasznie motywujące :-) a to ile Ci zostało jeszcze jeśli można spytać? ja jak schudnę jeszcze kilo to już dla mnie akceptowalne, aczkolwiek jeśli organizm stwierdzi że schodzi jeszcze niżej to nie będę miała nic przeciwko :-P

drinki też kochałam zawsze i słodkie wino. na szczęście przekonałam się do wytrawnego wina i mi zaczęło naprawdę smakować :-) trochę nam go idzie :-P taką małą tradycję mamy z chłopakiem na sobotni obiad lub kolację zawsze rybka, surówka z kapusty i pora i winko :mrgreen: /on jeszcze ma fryty oczywiście, ja mu kilka sztuk zawsze podbieram, jeden z moich grzeszków :-P /.

scarletmara - 2015-05-16, 13:11

1,5kg do celu, który sobie założyłam jak zaczynałam dietę bo wtedy nie wyobrażałam sobie, że dam radę więcej. Ale teraz chcę do mojej idealnej wagi dojść tej jaką miałam x lat temu :-P czyli jeszcze oprócz tych 1,5kg kolejne 5kg, a potem jak się uda jeszcze 2kg. Docelowo ma być 48kg. Ale jak będzie 50kg to też nie będę płakać.
scarletmara - 2015-05-24, 13:11

55kg :hura: i to w ubraniu :mrgreen:
A jaka oszczędność... na jedzenie wydaję już tylko połowę albo i mniej tego co kiedyś.
Tylko palić znów zaczęłam :( ale to nie tylko przez dietę... Cóż człowiek nie może być za zdrowy najwyraźniej... a przynajmniej nie ja.

dagnes - 2015-05-25, 17:17

scarletmara, gratuluję :kwiatek: .
Każdy ma jakąś swoją własną granicę ilości węglowodanów w diecie, przy której zacznie chudnąć. To bardzo indywidualna sprawa i jak widać, niektórzy muszą zbliżyć się konstrukcją diety do kociego BARFa, żeby schudnąć ;-) .
Pamiętaj też, że alkohol to węgle! Wytrawne wino ma tyle samo węgli (w przeliczeniu na zawartość czystego alkoholu) co czysta wódka itp. Dodatkowo, alkohol metabolizowany jest w tym samym szlaku co fruktoza i obydwie substancje tak samo mocno nasilają lipogenezę w wątrobie (znaczy: produkcję tłuszczu z glukozy).
Wiedza ta nie jest jednak w stanie odciągnąć mnie samej od okazjonalnego picia dobrego wytrawnego wina :lol: . Czasem te "okazje" bywają 3-4 razy w tygodniu ;-) .

zenia - 2015-05-25, 17:29

scarletmara napisał/a:
1,5kg do celu, który sobie założyłam jak zaczynałam dietę bo wtedy nie wyobrażałam sobie, że dam radę więcej. Ale teraz chcę do mojej idealnej wagi dojść tej jaką miałam x lat temu :-P czyli jeszcze oprócz tych 1,5kg kolejne 5kg, a potem jak się uda jeszcze 2kg. Docelowo ma być 48kg. Ale jak będzie 50kg to też nie będę płakać.



48 :niewiem:
chcesz zniknąć? ;-)

ja juz przy takiej wadze wyglądam jak trup

scarletmara - 2015-05-25, 18:02

A u mnie to moja normalna waga. Właściwie to mogłabym ważyć nawet 45kg i tak by było najlepiej no ale na tyle to ja już nie liczę nawet. Ja malutka jestem i mięśni u mnie tyle co kot napłakał to co ja mogę ważyć. A wino jakoś mi w chudnięciu nie przeszkadza. Nawet piwo mi nie przeszkadza chudnąć a nawet wręcz przeciwnie jakoś.
dagnes napisał/a:
jak widać, niektórzy muszą zbliżyć się konstrukcją diety do kociego BARFa, żeby schudnąć

no ja to chyba niedługo zacznę do kocich misek zaglądać. Coraz apetyczniej mi wyglądają te ich mieszanki :lol:

Snedronningen - 2015-05-25, 18:36

scarletmara napisał/a:
Właściwie to mogłabym ważyć nawet 45kg
To tyle co moja Pestuchna i moja mama. Przy czym ta druga nie wygląda za chudo.
hysteria - 2015-05-25, 20:39

łał, gratulacje :) ja stoję póki co ale najciekawsze że po tej "fazie" na węgle (w cudzysłowiu bo teraz fazy na słodkie nie to co kiedyś :-D ) mam od wczoraj straszną ochotę na wszystko co niewęglowe :-) mam nadzieję po prostu że to faktycznie organizm sobie sam reguluje :-P zaraz muszę zrobić sobie jakieś jaja na jutrzejsze śniadanie :mrgreen:

i faktycznie musisz być malutka jak 45 to jeszcze ok :-)



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group