To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
BARFny Świat
Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.

Powitalnia - Cat Commando - Skipper ma kumpla

Skipper - 2012-12-02, 22:46
Temat postu: Cat Commando - Skipper ma kumpla
Witam ponownie wszystkich forumowiczów :-D

No i stało się - Skipper doczekał się kumpla ;-)
Owym kumplem został młodszy o niecałe 3 miesiące kudłaty kocurek rasy american curl. Nowy mieszkaniec pojawił się 3 tygodnie temu i chyba czas najwyższy go już przedstawić :->

Małe toto, kruchutkie, ale niezmordowane - strasznie ruchliwe, skacze jak pchła (parapet zaliczył w wieku 3 miesięcy, dzień po przyjeździe), gania po domu z szybkością tornado i bawi się wszystkim co mu w łapy wpadnie :hura:
Dodatkowo potrafi ćwierkać i wydawać odgłosy do złudzenia przypominające szczekanie małego psiaka :shock:
No i oczywiście barfuje na całego :food: - z tym nie było żadnych problemów.

Z racji swojego ognistego temperamentu :evil: (a podobno był to najbardziej spokojny i zrównoważony osobnik w miocie) zyskał ksywę Rico :lol:

Ze Skipperem dogadywał się chyba z 3 dni przy akompaniamencie warczenia, fukania tudzież prób rękoczynów. W tej chwili kwitnie wielka przyjaźń, chłopaki się ganiają (jak jeden się chce bawić to nawołuje drugiego, a ten leci że mało nóg nie połamie), podgryzają zadki i tylne łapy (nie wiem dlaczego te ostatnie cieszą się takim wzięciem), szaleją na drapaku (który już ledwie się trzyma) i ostatnio namiętnie się wylizują tudzież uskuteczniają wspólne drzemki w ogromnej myszy Trixie.

A teraz tradycyjnie - głos oddaję dla Rico :-D

Przystanek w podróży i chwila odpoczynku - byłem tak przerażony, że wolałem o niczym nie myśleć. Jakkolwiek myszka z kocimiętką, którą dostałem od nowej pani bardzo mi przypadła do gustu :-) Nawet trochę nieśmiało próbowałem się nią pobawić... ;-)


Zwiedzanie nowego domu - lustracja toalety. Kuweta owszem, elegancka, ale niestety żwirek nie przypadł mi do gustu...


Już pierwszego dnia znalazłem sobie świetne miejsce do spania, a byłem baaardzo zmęczony po prawie 400-kilometrowej podróży...


...które ma dodatkowo tę zaletę, że można z niego filować co pańcia na kompie robi. A bardzo mnie to ciekawi, w szczególności oglądanie fotek i video ;-)


Jeden z pierwszych wspólnych posiłków ze Skipperem - jakiś strasznie nerwowy facet, ja tam się cieszyłem że dostałem michę pysznego żarcia i wcinałem aż mi się uszy trzęsły, a ten tylko modlił się nad swoją porcją, filował na mnie i bombardował wzrokiem... Jeszcze trochę a gość wrzodów na żołądku ze zgryzoty się nabawi... Nie wspomnę, że przez 3 dni non stop mnie śledził, włączając podglądanie przez otwory wentylacyjne w drzwiach do łazienki jak robię siusiu... Wstydził by się...


Ale miłe chwile też były - tyluuu fajowych żołnierzyków w życiu nie widziałem. Chyba będę ich musiał bardziej dokładnie obejrzeć... tylko nie wiem, co będzie jak wejdę na stół... ;-)


Mysza, którą dostałem od pani ciągle mi chciała za łóżko uciec. Ale nie ze mną te numery ;-)


No i w końcu dogadałem się ze Skipoperem - chwila drzemki na lodówce


I antyodkurzaczowa koalicja...


Podgryzanie zadków na drapaku ;-)


I jeszcze ja solo... przenikliwe kocie spojrzenie...


Nad BARF-ną michą...


No tutaj ewidentnie zostałem wzięty z zaskoczenia...


I chwila dla fotoreporterów... Prawda, że jestem uroczy ??? :love:


zenia - 2012-12-03, 07:32

:hura:

nareszcie

i dlaczego nie dziwi
następny uszatek

cudny jest
cudny :love: :love: :love:

gerda - 2012-12-03, 08:49

Ależ piękny-jestem oczarowana !
Skipper - 2012-12-03, 18:39

zenia napisał/a:
:hura:

nareszcie

i dlaczego nie dziwi
następny uszatek

cudny jest
cudny :love: :love: :love:


Dziękuję za słowa uznania.
Jak się uśredni to wyjdą statystycznie 2 normalne koty :mrgreen:
A wąsiska to chyba będzie miał coś a la Twoje czterołapne 8-)
Tak na marginesie wzięcie drugiego kota było bardzo dobrą decyzją, chociaż jak widziałam co się dzieje na początku bałam się, że się nie dogadają.
Ale teraz jak patrzę jak się razem ganiają i brykają i jak się Skipper zmienił (najwyraźniej nabrał chęci do życia) to serce rośnie :love: :love: :love:
I mogę powiedzieć jedno - niewychodzący kot solo to nie jest szczęśliwy kot :roll:
Jak napisał ktoś w innym wątku człowiek nie jest w stanie zapewnić kotu tyle atrakcji to drugi przedstawiciel tego gatunku :mrgreen:

aśka - 2012-12-03, 20:15

Co tam piękny!Czarujacy Gwiazdor i już :love:
shana55 - 2012-12-03, 22:41

Śliczny!!!! Przeuroczy !! :-D
Ja mam czwórkę urwisów, jak zaczynają harce, to nic się w domu na swoim miejscu nie ostoi :-) sunia Gaja razem z nimi i koncert na całego :-)

Skipper - 2012-12-04, 00:30

Rico dziękuje za słowa uznania :kwiatek:

Na szczęście u mnie się ganiają ale nic nie demolują, nie licząc obgryzienia przez Rico 40 cm linek od 2 żaluzji, zeżarcia 7 skórzanych frędzli od wędki oraz wyrwania z doniczki rukoli i przeniesienia razem z ziemią na stół barowy :mrgreen:

Ale skubaniec faktycznie nosi się jak gwiazdor a i ma swoje fochy - właśnie wymusił na mnie zakup drugiej kuwety :evil: no bo żwirek Skippera mu przecież nie pasował.

Zupełne przeciwieństwo Skippera, który jest już mocno wyrośniętym, ogromnie przytulaśnym kotem z odlotowym futrem po prostu stworzonym do głaskania :love:

shana55 - 2012-12-04, 11:13

No właśnie :-)
U nas zawsze zrzucą obrus z ławy razem z pilotami a czasem i komórkę ściągną, kabli które nawyciągają nie liczę dobrze, że nie obgryzają :-) Młody uwielbia firanki :-) wskakuje na parapet i fiuuuu wszystkie firanki i zasłony przesunięte do końca, pewnie się mu podoba odgłos przesuwanych żabek. :-)

ciocia_mlotek - 2012-12-04, 17:29

Ewidentnie lubisz koty o ciekawych uszach :mrgreen:
Fajne mordasy

Skipper - 2012-12-04, 20:35

No to u mnie na szczęście firanki nie cieszą się aż takim wzięciem.
Jakkolwiek obaj chłopcy bardzo lubią wszelakie wspinaczki - im wyżej tym lepiej - zamówiłam im bardzo wysoki drapak pod sufit i mam nadzieję, że nie bedą chodzić po karniszu :mrgreen:

A z Rico to był czysty przypadek, że go wypatrzyłam :-) I nie chodziło konkretnie o uszy tylko, że z maści do Skippera podobny ;-)

No a potem już poszło błyskawicznie :love:

shana55 - 2012-12-04, 20:50

Miłość od pierwszego wejrzenia :-)
zenia - 2012-12-05, 07:40

Rico fajowy
ale i tak najbardziej kocham Skippera :kwiatek:

ta okrągła główka do zacałowania

Skipper - 2012-12-05, 18:55

Shana - no tak jakby. Ale żaden nie jest faworyzowany ;-) - każdy ma w sobie to kocie "coś" :love: :love: :love:

Zenia - chciałabym sprostować, że na chwilę obecną nie jest to już okrągła główka tylko już dość duży łeb :mrgreen: (ale nadal okrągły) - Skipper ważył półtora tygodnia temu 3,3 kg.
Ale nawet nie wiesz jak się odlotowo głaszcze kota z takimi uszami (i dodatkowo z jego super miękką króliczą sierścią) - ja ciągle nie mogę się jeszcze przyzwyczaić do tych sterczących "plastikowych" uszek Rico, o które ciągle zahaczam przy głaskaniu ;-)

zenia - 2012-12-05, 19:30

ale w którą strone głaskać taka skipperska główkę
uszy pod prąd ;-)

Skipper - 2012-12-05, 20:59

zenia napisał/a:
ale w którą strone głaskać taka skipperska główkę
uszy pod prąd ;-)


:lol: No normalnie głaskać. On ma tak śliską i gładką sierść, że uszy się w ogóle nie odginają jak głaskasz pod prąd. Te uszka są jak dwa malutkie mięciutkie kawałki zamszu :mrgreen:
A jak jest zdesperowany i domaga się głaskania, to mocno zaciska oczy, uszy dosłownie przykleja do głowy i lekko przesuwa do tyłu, marszczy nos i na siłę Ci się wciska pod rekę tym swoim mokrym nochalem :-D
Wygląda wtedy po prostu rozbrajająco :love: :love: :love:
Generalnie on rusza tymi uszami we wszystkich kierunkach jak każdy kot, tylko one cały czas podczas tych manewrów są klapnięte.
Raz tylko jak szarpał wełniany koc to robił to tak energicznie, że chyba siła odśrodkowa mu te uszy prostowała :mrgreen: :mrgreen:



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group