To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
BARFny Świat
Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.

BARFne ABC dla kotów - Naturalne żywienie kotów

dagnes - 2011-09-20, 14:03
Temat postu: Naturalne żywienie kotów
"Z potraw, które się zjada powstają wszystkie choroby" (Herodot, V w p.n.e.)

Nasza ogromna miłość do kotów powoli zabija te cudowne stworzenia. Sączymy truciznę do ich wrażliwych organizmów co dzień, tygodniami, latami... Bardzo kochając nasze futrzane zwierzątko, próbując dać mu wszystko co najlepsze i najdroższe, nieświadomie możemy mu zaszkodzić. A ono przecież ufa nam bezgranicznie i zjada z ręki coś, co okazuje się być trucizną, tyle że w przebraniu. Czasem daje nam sygnały, próbuje powiedzieć, że coś jest nie tak. Ale my to ignorujemy, nie słuchamy go, bo przecież wiemy lepiej. Coś, gdzieś czytaliśmy, pani w sklepie dla zwierząt na pewno się zna na rzeczy, weterynarz zalecił, w reklamie mówili... Wierzymy wszystkim tym ludziom, dla których nasz kot nie jest nikim ważnym. Nagle ukochany przyjaciel zaczyna chorować. Panika. Biegniemy do lekarza. Badania, leki, dieta. Nic nie pomaga, a kot cierpi. Do końca życia musi zażywać leki i już nigdy nie będzie tym samym, wesołym psotnikiem. W najgorszym wypadku umiera przedwcześnie. Co zrobiliśmy nie tak? - główkujemy. Dlaczego spotkało to naszego najukochańszego przyjaciela? Rozpaczamy, pytamy, czytamy... Dowiadujemy się, że "tak miało być", albo że nasz pupil po prostu "miał pecha" lub "był podatny" na chorobę. Być może usłyszymy też inne skomplikowane teorie, które mają na celu wyłączenie czyjejkolwiek odpowiedzialności. Jednak tylko niewielu zada sobie trud wyjaśnienia, jaki wpływ na przebieg wydarzeń miała dieta naszego kota. A ona ma przecież znaczenie pierwszoplanowe!

Koty są tym, co jedzą, tak samo jak wszystkie inne stworzenia. A co jedzą nasze domowe koty? Zwykle odpady i śmieci. Ładnie zapakowane, z kolorowymi napisami o "naukowej formule", "w pełni zbilansowanym składzie", który "gwarantuje długie, zdrowe i szczęśliwe życie". Czy aby na pewno? To dlaczego tyle zadbanych, wypieszczonych, "dobrze odżywionych" i wychuchanych kotów tak ciężko choruje? A jest ich coraz więcej. Czy zastanawialiście się kiedykolwiek dlaczego, według "zasad żywieniowych" koncernów produkujących karmy, koty po skończeniu 6 roku życia zaliczane są już do "seniorów"? Odpowiedź producentów oraz wielu weterynarzy jest zwykle następująca: bo od tego wieku zaczynają u kota występować choroby związane ze starzeniem się. Pytam się zatem, czy komuś nie pomyliły się rachunki?! Bo skoro kot żyje nawet do 20 lat, a w wieku 6 lat ma być już staruszkiem, to coś musi być nie tak. O co w tym wszystkim chodzi? Postaram się rozwikłać tą zagadkę w dalszych częściach.

Czym i jak karmić nasze koty aby ich nie skrzywdzić, aby były zdrowe i radosne jest tematem na długą opowieść. Najważniejsze jej fragmenty znajdziecie w kolejnych moich postach tego wątku.

dagnes - 2011-10-05, 22:59

Kot - specjalista mięsożerny

Koty są w przyrodzie zjawiskiem wyjątkowym i unikalnym, pełnym piękna i tajemnic. Są to zwierzęta szczególnie unikalne pod względem wymagań żywieniowych. Ze wszystkich drapieżników, koty są najbardziej wyspecjalizowanymi mięsożercami. W naturalnych warunkach żywią się głównie gryzoniami (myszy, szczury, nornice), małymi ptakami, kretami, jajami ptaków, owady traktując jako przekąskę. Ich organizmy posiadają specjalne mechanizmy biochemiczne, aby poradzić sobie z dietą bogatą w białko i tłuszcz zwierzęcy, a pozbawioną całkowicie lub prawie całkowicie produktów roślinnych. Do produkcji energii służą im wyłącznie tłuszcz i białko. Ze spożytych białek ich wątroba produkuje glukozę, która nie jest im niezbędna w diecie, a wręcz szkodliwa, gdy otrzymują jej zbyt wiele (glukoza powstaje po spożyciu jakichkolwiek węglowodanów, np. skrobii obecnej w zbożach czy ziemniakach). Dlatego mechanizmy potrzebne do trawienia i bezpośredniego wykorzystywania węglowodanów są u kotów słabo rozwinięte lub nieobecne. W ślinie brakuje amylazy, niezbędnej do rozpoczęcia procesu ich trawienia. Enzymy jelitowe i trzustkowe, odpowiedzialne za dalszy ich rozkład mają niską aktywność, a enzymy wątrobowe, które umożliwiają metabolizm węglowodanów są albo nieaktywne, albo nieobecne.

Koty "przerabiają" w pewien sposób dostarczane im w diecie węglowodany, jednak proces ten jest niefektywny, zaburza trawienie białek, zmienia środowisko w jelitach powodując ich nieprawidłową pracę, a przede wszystkim rozregulowuje cały metabolizm, prowadząc do otyłości, cukrzycy czy uszkodzenia różnych organów wewnętrznych. Efektem tego niesprawnego procesu trawienia i przyswajania węglowodanów nie będzie u kotów bezpośrednie uzyskanie energii, lecz magazynowanie tłuszczu. Poziom glukozy we krwi kotów jest stały i zwykle nie podlega wahaniom, gdyż jest ona uwalniana ciągle w bardzo małych dawkach w wyniku glukoneogenezy (procesu wytwarzania glukozy z białek). Każda dodatkowa dawka węglowodanów w diecie podnosi u nich szybko i mocno poziom glukozy we krwi. Jednak nie zostanie ona wykorzystana jako źródło energii, gdyż w krótkim czasie koty nie są w stanie jej spożytkować, mając na nią bardzo małe zapotrzebowanie. Muszą ją więc zmagazynować. Magazyny glukozy (w postaci glikogenu) w organizmie są bardzo ograniczone i znajdują się jedynie w wątrobie oraz mięśniach. Możliwość magazynowania glikogenu bardzo szybko się wyczerpuje, dlatego pod wpływem insuliny cukier z krwi zamienia sie w kwasy tłuszczowe i zostaje odtransportowany do miejsc, gdzie może być magazynowany prawie bez ograniczeń ilościowych jako tkanka tłuszczowa.

Innymi słowami - kot zjadający rośliny zawierające znaczne ilości węglowodanów, takie jak kukurydza, pszenica, żyto, jęczmień, soja, ryż, ziemniaki (czyli główny składnik suchych karm) będzie je "przerabiał" na tłuszcz i odkładał w organizmie. Jeśli zamiast białka i tłuszczu dostarczymy kotu węglowodanów w diecie, to będą one przez niego wykorzystane do zmagazynowania tłuszczu. Tymczasem jego komórki będą głodowały, bo będzie im brakowało właściwych substancji odżywczych, czyli białek i tłuszczów. Taki kot będzie miał cały czas wysoki poziom cukru we krwi, co z czasem doprowadzi do chorób metabolicznych, takich jak otyłość, cukrzyca, niewydolność serca, wątroby, nerek, niestrawność, zapalenie jelit, różnego typu alergie.

Anatomicznie koty są również zaprojektowane do jedzenia mięsa. Ich zęby potrafią idealnie rozszarpywać i ciąć surowe mięso na kawałki, natomiast absolutnie nie potrafią miażdżyć pokarmu, jak robią to np. ludzie. W trakcie zamykania szczęki dolne i górne kły u kotów mijają się i układają w pozycji obok siebie. Daje to efekt cięcia, podobnego do nożyczek. Dolna szczęka może jedynie poruszać się w górę i w dół, natomiast brak jej możliwości ruchów bocznych. Dlatego koty nie potrafią przeżuwać pokarmów, a co za tym idzie - dentystyczne korzyści podawania im pokarmów wymagających przeżuwania, miażdżenia czy "chrupania" (sucha karma) są dalece przeszacowane. Natomiast zdrowotne skutki karmienia ich karmą o niewłaściwej postaci i konsystencji mogą być znamienne (patrz: Przyczyny chorób jamy ustnej u kotów).

Układ pokarmowy kotów składa się z relatywnie małego żołądka, o bardzo wysokiej kwasowości oraz dość krótkich jelit, a przemiana materii następuje raczej szybko. Dokładnie taka konstrukcja potrzebna jest do trawienia pokarmów pochodzenia zwierzęcego (mięsa i tłuszczu). Dodatkowo, taki układ wymaga jedzenia mniejszych porcji, za to często. Kilka małych myszek dziennie, do tego jakiś ptaszek i jajeczko, to wszystko rozłożone równomiernie w czasie - tak normalnie odżywiają się koty.

Koty potrzebują także do życia określonych składników spożywczych, których ich organizmy nie potrafią same wyprodukować, a które znajdują się wyłącznie w tkankach zwierząt, na które polują. Na przykład psy konwertują beta-karoten, znajdujący się w owocach i warzywach, na witaminę A. Koty tego nie potrafią, dlatego muszą otrzymywać gotową witaminę A ze źródeł zwierzęcych, takich jak wątroba. Podobnie rzecz ma się z niektórymi aminokwasami, których albo wcale nie potrafią wyprodukować z innych substancji, albo produkują je w niewystarczającej ilości (przede wszystkim tauryna, arginina, metionina). Oczywiście, znajdują się one w tkankach zwierzęcych.

Dokładnie tak samo sprawa wygląda z tłuszczami. Koty potrzebują do produkcji energii oraz budowy własnych tkanek określonych kwasów tłuszczowych, które znajdują się w potrzebnych im ilościach wyłącznie w świeżych produktach zwierzęcych. W przeciwieństwie do innych ssaków koty nie potrafią zupełnie syntetyzować niektórych kwasów tłuszczowych (np. arachidonowego), które muszą być mu dostarczane wraz z tłuszczem zwierzęcym.

To wszystko powoduje, że kot nie tylko jest mięsożercą, ale jest mięsożercą bezwzględnym.

Zwolennicy żywienia kotów węglowodanami podnoszą argument, że koty zjadają swe ofiary w całości, wraz z wnętrznościami, w których znajduje się zjedzony przez te ofiary pokarm roślinny. No tak, ale zawartość treści pokarmowej w ogólnej masie myszy to 3-8%. Tyle roślin zjada normalnie kot. I co chyba najważniejsze, a przez większość pomijane, to fakt, że roślinki te są już wstępnie lub całkowicie strawione przez układ trawienny kociej zdobyczy. Zatem marchewka z kukurydzą, ryżem i mąką pszenną (plus odrobinę mięsa), zdecydowanie nie odpowiada temu, co kot jada w naturalnych warunkach, a co otrzymuje pod postacią suchej karmy. Ponadto, pomimo utartych stereotypów, koty nie zjadają w naturalnych warunkach przewodów pokarmowych swych ofiar wypchanych zbożami, na co powołują się zwolennicy suchych karm składających się w większości ze zbóż (patrz: Dlaczego koty nie powinny jeść zbóż).

Mysz, jako pokarm wzorcowy dla kota, ma następujący skład (w suchej masie): 55-60% białko, 23-35% tłuszcz, 3-8% węglowodany, minerały. I tego będziemy się trzymać konstruując dietę dla naszych futrzaków.

Dodatkowo, argumentują "specjaliści", koty zjadają w naturze różne trawy czy zioła wybierając z dostępnych na łące. Tak - zjadają, a następnie wymiotują albo wydalają z odchodami bez strawienia. Trawa jest kotom potrzeba w celu przeczyszczenia przewodu pokarmowego z zalegającej sierści. I tylko do tego. Nie można jej zastąpić soją, kartoflami, czy nawet ziołami (zmielonymi na proch) podawanymi w suchej karmie. Kot musi mieć dostęp do żywej trawy, wówczas sam będzie sobie regulował kiedy i ile ma jej zjeść, aby właściwie oczyścić swój żołądek i jelita.

Stwierdzenie, że kot jest mięsożercą nie oznacza oczywiście, że je wyłącznie mięso. Jak wiadomo, w naturze zjada swe ofiary w całości, z wnętrznościami i kośćmi. W samym mięsie, mysim czy jakimkolwiek innym, nie ma wszystkich potrzebnych kotu składników. Część z nich znajduje się w podrobach (np. witaminy, tłuszcze, minerały), część w kościach (głównie wapń, fosfor, magnez), a część choćby w takich miejscach jak oczy, mózg czy serce (np. tauryna). A zatem - kotu potrzebna jest do życia cała mysz, a nie tylko chude fileciki z udek. Tak samo jak szkodliwe jest karmienie kota roślinami, szkodliwe będzie również podawanie mu samego mięsa. Nie tędy droga.

Dodatkowym aspektem w diecie kotów jest konieczność podawania im wszystkich składników mięsnych na surowo, gdyż tylko w takiej formie mogą być w całości przez nie wykorzystane. W procesie obróbki termicznej struktura białka zostaje na tyle zmieniona, że enzymy trawienne nie są w stanie poradzić sobie z dokładnym jego strawieniem. Takie białko jest w dużej mierze nieprzyswajalne i część z tego, co koty zjedzą zostanie wydalona i w ten sposób zmarnowana, a koty będą cierpiały na niedobory.

Koty są zatem nie tylko ścisłymi mięsożercami, ale również ścisłymi surojadami.

-----------------------------------------------------------------
Bibliografia:
Debra L. Zoran, DVM, PhD, The carnivore connection to nutrition in cats
Feline Nutrition by Max’s House
Natascha Wille, Backyard Predator
Michelle T. Bernard, Raising Cats Naturally
Dr med. vet. Frauke Siewert, Entwicklung der Ernährungsforschung bei der Katze
Pottenger's Cats - A Study In Nutrition
Dr Med. Vet. Lisa A. Pierson, Feeding Your Cat: Know the Basics of Feline Nutrition
Small Animal Clinical Nutrition
Biochemia Harpera
e-books:
Klinische Diätetik für Kleintiere
Pottenger’s Cats - book review
Michelle T. Bernard, Raising Cats Naturally – sample chapters

dagnes - 2011-10-13, 09:07

Woda - składnik kociego pożywienia

Woda to temat niezwykle istotny w żywieniu kotów. Jest elementem składowym ich pożywienia, a nie odrębną substancją. Koty są stworzeniami, które wyewoluowały na obszarach pustynnych i potrafią przeżyć uzyskując wodę wyłącznie lub prawie wyłącznie z organizmów zjadanych ofiar. Nietłuszczowe składniki ssaków zawierają przeciętnie około 70-75% wody. Taką ilość wody koty konsumują wraz ze zjadanym posiłkiem. Potrafią długo żyć otrzymując pożywienie zawierające w granicach 67-73% wody, natomiast ich organizm odwadnia się, gdy pożywienie zawiera mniej niż 63% wody. Jako potomkowie pustynnych przodków, koty znoszą niedostatek wody w miarę dobrze, ale tylko krótko. Potrafią tolerować lekkie odwodnienie, jednak w długim okresie czasu bilans wodny organizmu musi powrócić do równowagi. Koty mogą przeżyć tracąc prawie cały zapas tłuszczu i białek w organizmie oraz 40% swojej wagi. Jednak na straty wody są bardzo wrażliwe i w dłuższym czasie taki stan powoduje nieodwracalne zniszczenia w organizmie, zwłaszcza w nerkach i całym układzie moczowym.

W związku z takim ewolucyjnym pochodzeniem kotów, są one zwierzętami niechętnie pijącymi znaczne ilości wody. Nie są do tego przystosowane. Są przystosowane do czerpania wody z organizmów swych ofiar. Podając kotom pożywienie zawierające około 75-80% wody (tyle jest w gotowych karmach mokrych oraz w surowym naturalnym pokarmie - BARFie) zaspokajamy ich potrzeby dotyczące nawodnienia. Dodatkowo będą piły wówczas naprawdę znikome ilości płynów, gdyż więcej nie potrzebują. Natomiast podając kotom karmę suchą, zawierającą przeciętnie około 5-8% wody, to nie tylko nie zaspokajamy ich potrzeb, ale wręcz je odwadniamy. Proces trawienia suchej karmy wymaga bowiem dodatkowego wydatkowania wody przez organizm, który zamiast ją otrzymywać, traci. Koty będą piły dodatkową wodę same w tym przypadku, ale nigdy nie będą to wystarczające ilości.

Dzienne zapotrzebowanie kota na wodę wynosi około 60 ml na każdy 1 kg masy ciała. Jeśli kot spożywa pokarm mokry (80% wilgotności) to otrzymuje z pożywieniem ponad 90% swego zapotrzebowania na wodę. Jeśli je karmę suchą, to wówczas 96% swego zapotrzebowania na wodę musiałby uzyskiwać poprzez picie. Doświadczenia naukowe dowiodły, że koty jedzące karmę suchą, mając jednocześnie stały dostęp do wody, pochłaniają jej przeciętnie o połowę mniej niż koty jedzące pokarm mokry! Ilość moczu wydalana dziennie przez koty karmione suchą karmą wynosiła średnio 63 ml, natomiast przez koty karmione pokarmem mokrym aż 112 ml. Dowodzi to jasno, że koty nie potrafią zrekompensować sobie braku wody w karmie dodatkowym jej piciem.

Przyczyną takiego zachowania kotów jest ich mało wrażliwa reakcja na uczucie pragnienia oraz odwodnienie organizmu. Dostosowują bowiem ilość wypijanej wody raczej do ilości zjadanego pokarmu, a nie do jego wilgotności.

Dla gospodarki wodnej organizmu kotów karmionych gotowymi karmami z dużą zawartością substancji roślinnych, ważną rolę odgrywa także dodatkowe zapotrzebowanie na wodę, gdyż więcej wody wydalane jest wówczas z organizmu z kałem. Błonnik pochłania sporo wody, a dodatkowo pokarm nie zostaje dokładnie strawiony i przyswojony lecz jest w dużej części wydalany, więc ilość kału się zwiększa. Koty jedzące suchą karmę, zawierającą około 50% składników roślinnych, powinny zatem wypijać znacznie więcej wody niż koty jedzące mięso. Tymczasem otrzymują jej z pożywieniem znacznie mniej, potęgując odwodnienie.

Ciągły niedobór wody bardzo niekorzystnie wpływa na pracę nerek u kota. Nerki nie są odpowiednio płukane, musząc wydalać odpady metaboliczne z niewielką ilością dostępnych płynów. Jeśli sytuacja taka trwa długo, przyczynia się w znacznym stopniu do powstania przewlekłej niewydolności nerek.

Skutkiem stałego odwodnienia organizmu kotów jedzących suchą karmę jest wydalanie mniejszej ilości, bardziej zagęszczonego moczu. Przystosowując się do życia na pustyni, koty wykształciły mechanizmy pozwalające na oszczędzanie wody, w czasie gdy jest jej mniej. Takim mechanizmem jest u kotów umiejętność bardzo silnego zagęszczania moczu - w mniejszej ilości wody rozpuszczane są wszystkie substancje, które muszą zostać wydalone z organizmu. Mniejsza ilość moczu to większy jego ciężar właściwy i koncentracja, a co za tym idzie - większe prawdopodobieństwo tworzenia się kryształów. Sytuacja taka jest w dłuższym okresie czasu istotnym czynnikiem ryzyka w rozwoju kamicy moczowej prowadzącej nawet do całkowitego zatoru cewki moczowej lub przewodów moczowych w nerkach. Problem ten jest jednak bardziej złożony, gdyż wpływają na niego rónież inne czynniki m.in. pH moczu, na które wpływa między innymi rodzaj diety. Spożywanie pokarmów opartych na składnikach pochodzenia roślinnego znacznie bardziej alkalizuje mocz niż mięso, co ułatwia tworzenie się kamieni moczowych.

Podsumowując należy jednoznacznie stwierdzić, że kot musi spożywać odpowiednie ilości wody WRAZ z pożywieniem, a nie oddzielnie. Nie przestrzeganie tej zasady będzie prowadziło do poważnych zaburzeń zdrowotnych.

-----------------------------------------------------------------
Bibliografia:
Dr med. Vet. A. Schulz, Untersuchung zum Einfluss der Proteinqualität und –quantität im Futter auf die Harnzusammensetzung bei der Katze
Debra L. Zoran, DVM, PhD, The carnivore connection to nutrition in cats
Feline Nutrition by Max’s House
Natascha Wille, Backyard Predator
Dr Med. Vet. Lisa A. Pierson, Feeding Your Cat: Know the Basics of Feline Nutrition

ciąg dalszy nastąpi



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group