To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
BARFny Świat
Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.

Archiwum - Choroba kota Dieselki - problemy jelitowe i nie tylko

Skipper - 2013-05-30, 10:49

Dieselka, powiem tak - w zeszłym roku sąsiadce kot wyleciał z niezabezpieczonego balkonu z III piętra. Sparaliżowany, trzeba było uśpić.
Powiedziała tak - kot raz jedyny nasikał na łóżko, pościel mozna uprać. Poobgryzał drzwi do łazienki.... ale drzwi to tylko drzwi, można kupić nowe.
Takiego samego kota niestety już nie... :cry:
To chyba mówi samo za siebie... :love:
Tak samo Skippi - to jest takie wspaniałe i kochane kocisko, że wydam ostatnią kasę, żeby go ratować :love:

Tufitka - 2013-05-30, 11:01

To są członkowie rodziny (przynajmniej niektórzy tak traktują zwierzęta) to jak nie ratować członka rodziny?

My narzekamy na koszty wizyt u weta , moja znajoma z pracy, która ma psa we Francji powiedziała, ze tam za wizytę płaci się 90 eur

Dieselka - 2013-05-30, 11:04

Małe poluje na pająki
gada
jest mega lękowa, ale z drugiej strony poczucie bezpieczeństwa znajduje przy mnie

Jest brzydka jak noc - ale to moja maszkara, więc walczyć będziemy aż wyleczymy.

Jedyny plus że jest koniec miesiąca i do wypłaty jakoś przetrwamy.

Co nie zmienia faktu że boli mnie i to że kot cierpi i nie ukrywam, wydatki. Zwłaszcza że uważam że jedno i drugie jest bez sensu. Tzn. mogło być inaczej, gdym na samym wstępie nie poszła do tego weta-idioty.

Dieselka - 2013-05-30, 11:07

Tufitka, nie wiem jak jest we Francji ale np w Niemczech czy Norwegii leczenie zwierzaka jest wściekle drogie. Ale to tak wściekle-wściekle.

Dlatego każdy ma ubezpiecznie, które pokrywa koszty leczenia wyższe niż umówiona kwota. U nas niestety nie ma takich rozwiązań

Skipper - 2013-05-30, 11:07

Tufitko, we Francji są chyba wyższe zarobki :->

U mnie Skippi jest number one :mrgreen: i w życiu bym sobie nie darowała, gdyby przeze mnie coś mu się stało.
I tak dręczą mnie wyrzuty sumienia, że nie porobiłam tych badań wcześniej tylko słuchałam wetów, że to sezon grzewczy, te koty tak mają etc. :evil:
Nota bene właścicielka hodowli też durnowata baba, jak się hoduje koty brachycefaliczne to się powinno wiedzieć cokolwiek na temat możliwych chorób itp.
Ale u niej wszystko O'K, wszystkie kotki zdrowe (jak się chodzi do tego samego weta, u którego konsultowany był Skippi to faktycznie wszystko przejdzie, nawet kotu z powiększonym sercem co widać na RTG nie trzeba robić badań).
A w ogóle zdziwiona po co robić kotu echo serca ??? To niepotrzebny wydatek !!! Skipper na pewno jest zdrowy :evil:
Q..rwa scottish foldy są w grupie ryzyka HCM !!! W takim razie kotka przed pokryciem powinna mieć zrobione badania w kierunku HCM.
Czytałam dużo publikacji na temat kardiomiopatii przerostowej u kotów i chyba Niziołek pisał, że scottish foldy mają skłonności do tej choroby.
Nota bene od czasu jak poinformowałam o problemach oddechowych Skippera 3 czy 4 miesiące temu babsko unika mnie jak diabeł święconej wody, a jak zadzwoniłam żeby podpytać czy były takie sytuacje albo w jej hodowli albo w hodowli Skipusinego tatusia to ciągle "nie ma czasu bo jest w pracy". Ale oddzwonić można prawda ? PO PRACY !!!
Nie wiem jak hodowca może nie interesować się dalszym losem sprzedanego kociaka, przecież jeżeli u Skippiego wystąpiły jakieś problemy zdrowotne to jest to w jakiś sposób związane z jej hodowlą i babsko też to powinno przemyśleć i wyciągnąć dla siebie jakieś wnioski na przyszłość :evil:
Ale tak to jest jak się aspiruje do miana super-hodowcy z bardzo ograniczoną wiedzą. Najważniejsze jest, że kotek ma śliczny spłaszczony pyszczek (i do tego dąży jak mi mówiła w swoim programie hodowlanym ???, żeby koty nie miały "dzioba"). Konsekwencje zdrowotne dla kotka nie są ważne, kotka się sprzeda i dalej niech się posiadacz kotka martwi.
Nota bene mój TŻ stwierdził, że Skipuś jest tak śliczny, że nie można go zepsuć :mrgreen: (to tak a propos operacji plastycznej)

shana55 - 2013-05-30, 12:51

Ja mam 5-tkę co jeden to inny, jednym się podoba ten a innemu tamtem, dla mnie wszystkie są cudne i moje!! Ale ja nie mam, jak już pisałam kiedyś, rozsądnego podejścia do kotów :mrgreen: Jak się Dragon nabawił struwitów w zeszlym roku to koszty leczenia ... :shock: :hair: Dobrze, że udało się szybko przejść na Barf, uratował mi tyłek i węgiel na zimę :twisted: :-D no cóż jak się ma pięć kotów i dwa psy to się trzeba liczyć z kosztami u weta. Dobrze, że to nie jest często :-D
Kazia - 2013-05-30, 13:12

Skipper napisał/a:
Niestety koszty leczenia zwierzaków są u nas strasznie wysokie :-/
Co ciekawe - bardziej opłaca mi się pojechać do Warszawy i porobić kotom badania, niż robić je na miejscu.
Przykładowo:
- jonogram (rozszerzony) + żelazo - u mnie 105 zł. + dodatkowo 20 zł. sobie życzy wet za pobranie krwi - w Warszawie całość (dokładnie nie pamiętam) 35 albo 45 zł.
- rentgen cyfrowy (bez opisu) - u mnie 2 zdjęcia 50 - 60 zł, w Warszawie 4 zdjęcia ok. 35 zł.
Bez komentarza :evil:
U mnie wyprowadzenie Skippiego z tymi problemami oddechowymi na prostą pochłonie majątek :cry:
Ale czego się nie robi dla ukochanego kota... :love:
A możesz zdradzić, gdzie masz taki tani RTG w Warszawie?
Ja placilam za 2 zdjecia chyba 105 zl...za jedno bodajże 90 :(
Fakt, że jakość zdjęć świetna.

Skipper - 2013-05-30, 13:23

Zdjęcia były robione w Klinice Bemowo. Była robiona hurtem rinoskopia, RTG i badanie krwi dla 2 kotów. To jest cena samego RTG bez narkozy - narkoza była jako osobna pozycja na rachunku i była robiona do rinoskopii i RTG. Opis RTG chyba kosztuje cos koło 20-25 zł. ale nie był robiony bo akurat nie było radiologa.
Podana cena u mnie jest też bez narkozy - narkoza była wliczona w cenę kastracji. Czyli ceny są do porównania.
Kaziu, RTG w klinice SGGW robiłaś ?

Dieselka - 2013-05-30, 18:07

znowu po wecie i znowu gorzej.

temp 39.1
dostała cykloferon (sama dałam!)

nad zmianą wet nie był zachwycony zmianą antybiotyku ale się zgodził (tzn on uważa że w tym przypadku antybiotyk jest sprawą raczej drugorzędną i że ten też dawał radę - ważniejszy jest wirus, którego ona zwalczyć nie może). Na kuracje według dr Gancarza nie poszedł. Dał mi receptę na antybiotyk do oczek (ten na T z kuracji Sihayi )

No i jeszcze jedno sprostowanie. Ona nie ma 2,5 roku tylko za miesiąc dopiero skończy 2latka (lata mi sie pomyliły)

Ogólnie cały czas mocno podejrzany jest FIP i wszystko na niego wskazuje. Póki co czekamy tydzień. Albo ruszy albo nie.
Jeżeli nic się nie poprawi to bardzo zła wiadomość. Wtedy to już tylko na kliniki trzeba krew wysłać i FIPa potwierdzić.

Ja dalej wierzę że to jakiś inny syf i wreszcie coś się ruszy. Bo Małe to moje maleńśtwo kotkowe.

Dieselka - 2013-05-30, 18:10

aaa no i Małe bardzo gardło boli. Dostała przeciwbólowy, więc jak przyszła to zjadła.

Teraz jest bardzo głodna i co chwile lata do kuchni. Ale znowu nie może jeść. troszkę śmietanki polizała.
Jest bardzo słaba- na capeczkach się chwieje ale kontaktuje.

Ale to chyba efekt powetowski

Tufitka - 2013-05-30, 18:30

Dieselka napisał/a:
Dlatego każdy ma ubezpiecznie, które pokrywa koszty leczenia wyższe niż umówiona kwota. U nas niestety nie ma takich rozwiązań


szkoda, że u nas nie ma, tylko czy byłoby nas stać na takie ubezpieczenie?
Mam nadzieję, że tak. Wolałabym takie coś mieć na wszelki wypadek - tfu, tfu, tfu...

Kazia - 2013-05-30, 19:13

Fip to akurat sam się potwierdzi (oby nie) jak nie poskutkuje żadne inne leczenie.
Nie sensu wydawać pieniędzy na jego potwierdzanie.
Czy ona dostaje sterydy?
Bo jeśli tak, to to bardzo kiepsko wygląda :(
Uważaj, bo po tym przeciwbólowym może jej znowu spaść temperatura.
Zwróć uwagę, czy oczy nie robią się żółte (bialka).

Dieselka - 2013-05-30, 19:21

steryd dostała tylko dwa razy. piątek i sobota

teraz, przy cykloferonie i tak podawać nie będziemy.

kurcze, ja się tak zębami złapałam myśli, że nie FIP bo za stara, a tu kurde jeden rok mi uciekł ;/

a oczka się nie zmieniają.

Dieselka - 2013-05-30, 19:28

nie będe jej dręczyć termometrem już.
Kima pod kołderką, wtulona w butelki z gorącą wodą

Sojuz - 2013-05-30, 22:24

W przypadku kotów nie trzeba używać termometru, żeby stwierdzić, czy kot jest przechłodzony lub przegrzany (na bazie własnego doświadczenia). Wystarczy sprawdzić ciepło jego małżowiny usznej oraz poduszek łap. I mając te dane określamy w przybliżeniu jego ciepłotę ciała, bezinwazyjnie.
1. Chłodne uszy i łapy - kot może być wyziębiony.
2. Letnie uszy i łapy - temp. w normie.
3. Gorące uszy i łapy - gorączka lub po wysiłku (zabawa, stres, itp.).

Wiem, że nadaje się normalny, "ludzki" termometr, jednak nie każdy ma w domu ;-)



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group