To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
BARFny Świat
Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.

Kulinaria dwunogów - "Zielona krew" czyli zielone soki i nie tylko

tomtomek - 2013-09-02, 00:23
Temat postu: "Zielona krew" czyli zielone soki i nie tylko
Witam!
Niedawno zakupiłem sobie ręczną wyciskarkę do soków LEXEN HEALTHY JUICER w celu wyciskania soków z owoców, warzyw ale też traw itp.
Szukałem informacji o tym, z czym można łączyć soki warzywne czy też zielone. Na stronach o wyciskaniu soków napisane jest, że nie można łączyć warzyw z owocami, natomiast ludzie którzy piszą o "zielonych szejkach" podają przepisy w których są połączenia warzyw z owocami. I teraz zastanawiam się co z czym można łączyć, jak traktować "zieleninę" (pokrzywę, mniszek lekarski, ale także zielone warzywa lub ich zielone części) oraz trawy zbóż.
Ma ktoś jakąś wiedzę na ten temat i mógłby się nią podzielić :)

ciocia_mlotek - 2013-09-02, 00:31

Nie pomogę raczej bardzo ale jedno powiem. W botanice nie ma czegoś takiego jak warzywa. To jest pojęcie chyba wyłącznie kulinarne. W końcu warzywa botanicznie mogą być absolutnie wszystkim: owocem, korzeniem, łodygą, liściem, kwiatem. Nie wiem więc na jakiej zasadzie miałoby działać to niełączenie "owoców z warzywami" :)
dagnes - 2013-09-02, 14:53

A ja mam wątpliwość natury zasadniczej - w jakim celu robi się te soki i dla kogo?
Dieselka - 2013-09-02, 16:59

dla ludzi, bo są dobre i zdrowe. Nie samą wodą żyje człowiek :)

EDIT:// oki, chyba nie skumałam twojej wypowiedzi :)

A co do pierwszego wątku to nie rozumiem dlaczego by nie można było owoców z warzywami łączyć. marchewka+burak+ jabłuszko -> bajka :D

tomtomek - 2013-09-02, 18:35

dagnes napisał/a:
A ja mam wątpliwość natury zasadniczej - w jakim celu robi się te soki i dla kogo?

Soki dla mnie i mojej rodziny, a i pies coś dostanie :)
W celu dostarczenia organizmowi witamin i minerałów, oraz innych wartości odżywczych, które znajdują się w świeżych, surowych sokach.
Poza tym zielone (i nie tylko) soki mają właściwości lecznicze.

Co do tego łączenia owoców i warzyw to po dokładniejszym poczytaniu wychodzi na to, że ludzie tak przepisują jeden od drugiego, a żadnego konkretnego powodu nie ma.

PS
Na razie trawka (pszenica) rośnie. Za 3 dni zobaczę co uda się wycisnąć :)

Bushido - 2013-09-03, 11:09

o super, że powstał taki wątek :kwiatek:
również niedawno zakupiliśmy wyciskarkę. póki co 'mielimy' warzywa i owoce, do zieleniny ciągle się przymierzamy. tomtomek koniecznie daj znać jak wyszła pszenica!

tomtomek - 2013-09-05, 17:39

Bushido napisał/a:
... koniecznie daj znać jak wyszła pszenica!

Wczoraj były "żniwa" ;-) Jako, że jeszcze nie zaopatrzyłem się w odpowiednie kuwetki, to pszenice posianą miałem na tacy spod suszarki do naczyń (50 x 20cm.) wypełnioną ziemią kompostową (własnej produkcji). Pszenicy wysypałem około 400g (trochę za dużo, teraz dałem 300).
Rosła 12 dni (w necie polecają krócej, jednak ja to robię wg książki J. Kempisty "Leczenie żywieniem").
Trawka urosłą 18 - 19 cm i po ścięciu ważyła 450g.
Z 250g. wycisnąłem sok (reszta do lodówki), wyszło z tego 200g zielonego soku, pachnącego koszoną trawą, ale bardzo słodkiego w smaku. Jest on najsmaczniejszy ze wszystkich zielenin jakie próbowałem (pokrzywa, mniszek lekarski, natka pietruszki). :food:

Bushido - 2013-09-05, 19:39

mmm to mi teraz narobiłeś smaka. a mieszałeś ją z czymś czy taką saute?
tomtomek - 2013-09-05, 20:07

Bushido napisał/a:
a mieszałeś ją z czymś czy taką saute?

Z niczym nie mieszam, taki czysty pijmy tzn. jeszcze żona i dzieci 6 i 11 lat :-) Z pokrzywy też bez dodatków. Moja córka stwierdziła, że woli wypić łyżkę soku z natki pietruszki, niż żeby jej zielenina po zupie pływała ;-) , choć sok jest naprawdę bardzo gorzki i "ostry".

dagnes - 2013-09-16, 21:23

tomtomek napisał/a:
dagnes napisał/a:
A ja mam wątpliwość natury zasadniczej - w jakim celu robi się te soki i dla kogo?

Soki dla mnie i mojej rodziny, a i pies coś dostanie :)

Jeśli w rodzinie (plus pies) wszyscy bezzębni, to rozumiem. W przeciwnym wypadku - wciąż nie.

tomtomek napisał/a:
W celu dostarczenia organizmowi witamin i minerałów, oraz innych wartości odżywczych, które znajdują się w świeżych, surowych sokach

A w takich niewyciskanych, jedzonych zwyczajnie (wiem, nuda...), to tych wartości nie ma?

tomtomek - 2013-09-20, 15:13

dagnes napisał/a:
Jeśli w rodzinie (plus pies) wszyscy bezzębni, to rozumiem. W przeciwnym wypadku - wciąż nie.
A w takich niewyciskanych, jedzonych zwyczajnie (wiem, nuda...), to tych wartości nie ma?

A próbowałaś zjeść pokaźny pęczek trawy pszenicznej? A może 150 g pokrzywy? itp.
Soki robię z rzeczy które zjeść trudno, owoce chciałem dokładać w celu poprawy smaku, lub jako przetwory na zimą wygniotłem np. aronię oraz owoce czarnego bzu.

dagnes - 2013-10-22, 15:18

tomtomek napisał/a:
A próbowałaś zjeść pokaźny pęczek trawy pszenicznej? A może 150 g pokrzywy? itp.

Tylko po co to jeść?

tomtomek napisał/a:
Soki robię z rzeczy które zjeść trudno

No właśnie, skoro czegoś nie da się zjeść, to znaczy, że jest dla nas niejadalne. Skoro nie było jadalne przez miliony lat, aż do czasu wymyślenia sokowirówek, to znaczy, że nie było to ludziom w diecie potrzebne. Bez jedzenia tego przetrwali trudy ewolucji, a nawet - pomimo nie jedzenia trawy pszenicznej i pokrzywy rozwinęli się w najbardziej inteligentny gatunek na tej planecie :-D .

Dieselka - 2013-10-23, 09:55

a czy nie wylewasz troszkę dziecka z kąpielą?
Ja wiem, dieta paleo itp są super i fantastyczne. Ale nie żyjemy już w tamtym środowisku. Nie mamy nawet dostępu do tamtych produktów.

To tak samo jak z BARFem. Wątpię, żeby moje zwierzaki w naturze wybierały się w dalekie podróże w celu zdobycia spiruliny czy alg. Ogólnie, to chyba średnio jadały suplementy, których my tutaj używamy i nie jest to dla nich naturalne.

dagnes - 2013-10-23, 20:48

Z mojego punktu widzenia - nie wylewam :-) .

Wiem, że nie żyjemy już w środowisku paleolitycznym i do wielu produktów z tamtej epoki nie mamy dostępu. Ale to nie znaczy, że ja mam jeść rzeczy niejadalne. Jakoś nawet na samą myśl o zjedzeniu tej trawy pszenicznej wzdragam się cała, czyli organizm mówi wyraźnie NIE.

Od czasu, gdy wykluczyłam ze swej diety wszystkie produkty niejadalne, w tym przede wszystkim zboża i ograniczyłam do okazjonalnej przekąski wszelaką skrobię oraz produkty mleczne, to nie mam już potrzeby naprawiania sobie przewodu pokarmowego jakąś trawą, bo trawienie zaczęło działać perfekcyjnie. Nie muszę również szukać minerałów i witamin w trawie, bo znacznie więcej i lepiej przyswajalnych mam w mięsie, organach i dzikich owocach. Staram się zjadać jak najwięcej produktów na surowo, więc sądzę, że nie brakuje mi enzymów, których dodatkowo musiałabym szukać w soku z trawy. Zjadam również wiele produktów, które jedli nasi przodkowie, a dzisiejsi "cywilizowani ludzie" odrzucili ze swojej diety. Omijam dużym łukiem chemię wszelaką, antybiotyki, szczepionki i żywność nieekologiczną oraz wysokoprzetworzoną, więc nie mam specjalnie z czego się odtruwać, do tego mieszkam w bardzo czystej i zielonej krainie. Więc nawet patrząc na te soki z trawy z punktu widzenia potencjalnego lekarstwa - nie widzę potrzeby zażywania go.
To wszystko oczywiście przy założeniu, że te zielska mają faktycznie tak cudowną moc, jaką się im przypisuje przy spożywaniu ich w formie przewidzianej dla trawożerców.

Piszę, co myślę z mojej perspektywy. Jeśli ktoś uważa, że te "zielone soki" są mu potrzebne, a co najważniejsze - służą mu, to niech spożywa. Chciałam jedynie zwrócić uwagę, że nie ma konieczności adaptowania elementów diety przeżuwaczy do ludzkiej i że te elementy nie są bezwzględnie konieczne każdemu by zachować lub odzyskać zdrowie. Być może soki te mają uzasadnienie i dobroczynny wpływ na organizm w momencie, gdy człowiek jest na diecie wysokowęglowodanowej, "śmieciowej" lub jarskiej. Jeśli ktoś ma ochotę - niech sprawdza.

Faktem jest jednak to, że w dzisiejszych czasach, przy wszechobecnej dezinformacji medialnej na temat sposobów zachowania zdrowia oraz zdrowej/niezdrowej diety, aż roi się od wyrastających jak grzyby po deszczu "cudownych terapii", "cudownych środków uzdrawiających", "cudownych pokarmów" i "cudownych diet". Ludzie są zagubieni i rzucają się na znalezione w necie recepty, które obiecują im wieczne zdrowie i młodość, bo sami nie wiedzą w którą stronę iść.

ciocia_mlotek - 2013-10-23, 23:31

Pokrzywa akurat jest nie dość, że jadalna to i smaczna :)
Jedni jadają ją w sałatkach, inni w postaci soków lub naparów. Ja osobiście za herbatką z pokrzywy przepadam. Jeśli ma mi przynieść jakieś dodatkowe bonusiki - tymbarsizej, czemu nie? a przynosi, bo zawsze widzę u siebie poprawę kiedy mam napad picia pokrzywy



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group