To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
BARFny Świat
Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.

Medycyna weterynaryjna - Kastracja/sterylizacja - badania, zabieg, narkoza

Skipper - 2014-10-01, 20:13

Tosiek został dzisiaj pozbawiony jajec na SGGW. Zastrzyk o godz. 12.45, o 15-ej telefon z kliniki, że kot jest wybudzony i do odbioru.Znieczulenie było iniekcyjne. Razem 2 godziny 15 minut.

Tosiek śmiga jak rakieta, pierwszą rzeczą którą zrobił po wejściu do domu to poleciał do kuwety i się odlał a potem dopadł miskę z żarciem i włomotał wszystko co zostało ze śniadania Skippiego i Rico. Nota bene śniadanie było nietknięte, nic od rana nie zjedli, może tęsknili za Tośkiem ? Tak że tego mięcha trochę było.

Na chwilę obecną zero jakichkolwiek objawów żeby miał zabieg - od półtorej godziny szaleje z Rico :twisted: Teraz bierze się za Skippiego bo Rico chyba zmęczony już cokolwiek.

Skippi i Rico przyjęli go nadzwyczaj przyjaźnie tylko co raz podchodzą i obwąchują Tośkowe podpomponie (no bo nie podogonie :twisted: )

Godz. 21:27 - Tosiek nic nie traci ze swojej aktywności. Skippi i Rico mają go już dość, Tosiek bierze się aktualnie za pańcię. Chłopak chyba doszedł do wniosku, że już nie ma nic do stracenia więc może poszaleć :hair: A szaleje już 3 godziny.

gerda - 2014-10-01, 23:25

To co to był za zastrzyk :shock: Mój tylko czasem tak gania - ale żeby po kastracji :shock:
Skipper - 2014-10-02, 05:32

Gerda, poszłam wczoraj spać o godzinie 22-ej (byłam po prostu padnięta), a Tosiek w nocy zdemolował kuchnię :evil: Chyba zaczyna się mścić za pozbawienie go atrybutów męskości.

Od godz. 3.30 nie mogłam spać bo coś strasznie hałasowało w kuchni. O 4.20 nie mogłam już tego wytrzymać, wstałam i poszłam zobaczyć co się dzieje. Tosiek na blacie kuchennym był zajęty taczaniem mojego ulubionego kubka do zielonej herbaty zakupionego na japońskim eBayu. Wcześniej dokonał demontażu ociekacza do suszarki na naczynia w szafce kuchennej, który jak widać po lewej stronie fotki przemieścił się do zlewozmywaka (nota bene szafka kuchenna była zamknięta)


To była jeszcze wczoraj wieczorem rolka ręcznika kuchennego w rozmiarze XXL, świeżo otwarta...


a po zabiegach Tośka bardzo ciekawie wyeksponowana na podłodze


Co dokładnie można zrobić z rolką...


I zadowolony z siebie sprawca zamieszania :twisted:


Tosiek za karę wylądował w łazience i na chwilę obecną (po uprzednim wylaniu swoich żali na pańcię niedobrą, które zapewne słyszał cały pion w bloku) zajął się demontażem plastikowych zabezpieczeń otworów wentylacyjnych w drzwiach łazienkowych :confused:

azar - 2014-10-02, 06:45

Ja bym Toskowi wszystko darowała. Taki przystojniak.
Silvena - 2014-10-02, 08:59

Dobrze, ze kubka nie zbił ;-) Hymen po narkozie tez szalał jak potłuczony - to ponoć normalne ;-) pewnie musi sobie zrekompensować ten czas, kiedy musiał "spac" i siedzieć w klatce ;-)
gerda - 2014-10-02, 11:45

Ja zamykam na noc drzwi do kuchni, mimo, że mój aż tak nie rozrabia :twisted: Może NFO są po prostu spokojniejsze z natury ? Bardzo bym chciała kiedyś zobaczyć te Twoje kocie śliczności, a tego z pomponem szczególnie :mrgreen:
purr - 2014-10-02, 13:53

Skipper no przepraszam, ale nie mogę... :lol: padłam ze śmiechu. Niezły wariat :mrgreen:
Mój kocur był usypiany Propofolem. Dwie godziny po zabiegu zabrałam go do domu. Wrócił naburmuszony i głodny.

Skipper - 2014-10-02, 17:01

Silvena napisał/a:
Hymen po narkozie tez szalał jak potłuczony - to ponoć normalne ;-) pewnie musi sobie zrekompensować ten czas, kiedy musiał "spac" i siedzieć w klatce ;-)

No bez przesady, cała akcja uśpienia, kastracji i doprowadzenia do stanu pełnej używalności trwała jak pisałam 2 godz. 15 minut. Skippi i Rico po narkozie nie szaleli, bo nie dali rady na łapkach ustać :cry:

Gerda, nie mam drzwi do kuchni, gdyby były to na bank zamknięte :twisted: A jak chcesz obejrzeć koty jak będziesz w okolicy zapraszam na kawę :faja:

Silvena - 2014-10-02, 17:48

Skipper, to był taki żart :-P Jak Hymena odbierałam po głupim jasiu to mi wetka mówiła, ze będzie szalał, bo musi spalić tą narkozę. I tak też było, a u weta był z 4h max, z czego większość po prostu przeleżał w komorze tlenowej pod kroplówką.
michalina36 - 2014-10-07, 14:29

Kochani,
Czy jest gdzieś wątek o wczesnej kastracji lub o właściwym czasie na kastrację kotów? Bardzo proszę o pomoc :kwiatek:

Ines - 2014-10-07, 14:34

Polecam do przeczytania ten post: http://www.barfnyswiat.or...kastracja#71960 :kwiatek:
gerda - 2014-10-07, 18:38

Ja kiedyś zapytałam o termin kastracji na Vetopedii - taką dostałam odpowiedź http://www.vetopedia.pl/odpowiedz27930.html
Ines - 2014-10-07, 18:42

Myślałam, że umowna data, kiedy NFO kończą dojrzewanie, to jest 3 lata a nie 1 rok ;-) nie przekonuje mnie ta argumentacja. Przedstawiciele długo rozwijających się ras mogą rozwijać się naprawdę intensywnie na przestrzeni tych kilku lat. Ten umowny rok jest moim zdaniem ni przypiął, ni przyłatał. Argumentacja Sihayi dużo bardziej do mnie przemawia.
Sandra - 2014-10-07, 18:55

U niektórych osobników i 24 lata to stanowczo za mało ;-) Dojrzałość to umowna sprawa....
Sorry za maleńkie OT..

[ Komentarz dodany przez: dagnes: 2014-10-08, 14:42 ]
Atak personalny na Ines narusza Regulamin Forum.

shana55 - 2014-10-07, 21:38

Rozmawiałam kiedyś z hodowcą w temacie kastracji NFO o tej właśnie dojrzałości.
Dojrzałość płciowa i dojrzałość osobowości to dwie różne sprawy. To tak jak z chłopcami 15-16 latkami :mrgreen: daleko im do dorosłości ale płciowo już dojrzeli. To też wszystko zależy od kota.... Mój Dragon ledwo dociągnął do 13 miesiąca :mrgreen: Karmelek miał 9 miesięcy jak go sterylizowałam, Fairy była kastratką już w wieku 7 miesięcy. Czy to było za wczas czy w sam raz?? Nie widzę za dużych różnic między nimi.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group