To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
BARFny Świat
Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.

Off Topic nieBARFny - Hodowle zwierząt rasowych - kontrowersje

Ines - 2014-03-03, 14:05

NSO napisał/a:

Tak szczerze - po co sa wystawy?


Żeby poznać ludzi, ich poglądy na rasę... Przede wszystkim po to, żeby zobaczyć na żywo dane koty, które z jakichś względów nas pociągają lub wręcz przeciwnie, wydaje nam się, że tych cech w fenotypie należy unikać jak ognia... Żeby nie musieć jechać na drugi koniec Polski, Europy czy Świata, żeby rzucić okiem na jednego kota, a potem na drugi koniec tychże, żeby przyjrzeć się zupełnie innemu. Ocena kota to jest może 10 minut z całego, 12-godzinnego pobytu na wystawie. Wiadomo, pierwsze wystawy to gapienie się przez 12 godzin na swojego kota. Ale na którejś kolejnej stres opada, ciśnienie schodzi z człowieka i zaczyna się myśleć logicznie i czerpać z wystaw garściami. Nawet jak się jest tak zmęczonym, że niemałą jej część spędza się drzemiąc w krześle (winna) :lol:

Evvelina - 2014-03-03, 14:12

Ines dobrze to napisałaś, sama jeżdżę dosyć często na wystawy - czasem nawet bez psa :mrgreen:
Snedronningen - 2014-03-03, 14:16

Evvelina, ja bym się kłóciła czy charakter ma drugorzędne znaczenie. Ja bym go ustawiła na równi ze zdrowiem. Wygląd jest tylko miłym dodatkiem.

Po co są wystawy? Bo na wystawie wiele rzeczy wychodzi, np. pewne problemy zdrowotne czy mankamenty charakteru. Jeżeli wiemy na co i jak patrzeć to przed wieloma rzeczami możemy się ustrzec. Żaden hodowca nie powie Ci, że jego zwierze "bywa" agresywne, czy, że w rodzinie były przypadki zaburzeń psychicznych. Na wystawie wielu takich rzeczy można się dowiedzieć, bo hodowca może nie powiedzieć Ci nic o rodzeństwie swojej suki hodowlanej czy repa a zobaczywszy owo rodzeństwo na wystawie mamy pełniejszy obraz.

NSO - 2014-03-03, 14:29

Zakladajac ze to rodzenstwo przyjedzie akurat na ta wystawe na ktorej jest osoba zainteresowana ;-)

Ines to dosc zabawne ze w swojej odpowiedzi pominelas kwestie oceny kota pod katem zgodnosci z wzorcem. Spotkania towarzyskie, ogladanie iinnych ras... ale czy na wystawe nie jezdzi sie po tozeby sprawdzic jak blisko nasz kot jest idealu wzorcowego?

Moze i nie. W koncu mamyprawo nie zgadzac sie z sedzia i jego ocenami. A tak w ogole po co nam te oceny? Dobry hodowca sam wie jakie mankamenty czy mocne strony ma jego kot/pies wzgledem wzorca. Wiec po co? Po BOBy, BISy?

Moim zdaniem wystawy zwierzat rasowych juz dawno zatracily swoja funkcje. Jedynie psuja rasy poprzez to ze niewielka garstka osob decyduje o tym jaka ma byc rasa.
Czesto, jak sami zauwazyliscie, te osoby kompetencje maja co najmniej mierne.

Evvelina - 2014-03-03, 14:33

Snedronningen napisał/a:
Evvelina, ja bym się kłóciła czy charakter ma drugorzędne znaczenie. Ja bym go ustawiła na równi ze zdrowiem. Wygląd jest tylko miłym dodatkiem.

Tak zgadzam się, jest równie ważny. Może źle to napisałam.

Nie powinniśmy rezygnować z wystaw, są potrzebne w hodowli, mówię to mimo że nie wygrywam zbyt często ( zazwyczaj słyszę ze mam suczkę za chudą :mrgreen: )
Sędzia podczas wystawy jest selekcjonerem, może mieć własny pogląd na rasę, ale zauważy problemy duże psychiczne i fizyczne. Są kraje gdzie zrezygnowano z konieczności zdobywania uprawień hodowlanych na wystawach, i tam dopiero ludzie zepsuli rasy.

Ines - 2014-03-03, 14:34

NSO napisał/a:
Zakladajac ze to rodzenstwo przyjedzie akurat na ta wystawe na ktorej jest osoba zainteresowana


Nie. Wystarczy, że przyjedzie ktoś, kto wie o wadach, które wyszły u tego rodzeństwa i Ci o tym powie.

Snedronningen - 2014-03-03, 14:43

Cytat:
Zakladajac ze to rodzenstwo przyjedzie akurat na ta wystawe na ktorej jest osoba zainteresowana ;-)
Zawsze to ja mogę pojechać na wystawę, na której zobaczę rodzeństwo psa/suki, po których chcę mieć szczenie.
Mogę też spotkać osobę, która nie znając mnie może mi o tych wadach coś poprzębąkiwać. Zobaczę jak dany pies/suka zachowuje się wśród dużej liczby ludzi i psów, zobaczę sobie jak zachowuje się na ringu i poza nim, jaki ma kontakt z właścicielem, etc.
Zobaczę mnóstwo rzeczy, których nikt mi nie powie.

motyleqq - 2014-03-03, 14:44

NSO, wystawy kotów w żaden sposób nie decydują o tym, jakie koty będą rozmnażane. więc gusta sędziów niekoniecznie muszą być odzwierciedleniem wyglądu rasy.

a po co oceny? w sumie po nic. może po to, żeby się pochwalić i może podbić wartość w oczach nabywcy ;) natomiast kotka może nigdy nie być na wystawie, nie mieć żadnego tytułu, a mieć dzieci.

hodowlankę suce czy psu też jest łatwo wyjeździć niezależnie od gustu sędziego. tak naprawdę to hodowcy decydują o trendach, wyglądzie rasy, jej przemianach, często zupełnie bezsensownych.

NSO - 2014-03-03, 14:53

Ale to juz jest dla wystawowych wyjadaczy. Jak ja bym chciala sobie kupic bengala i pojechala na wystawe nie siedzac w fenologii to nie sadze ze zaraz wszyscy wystawcy tej rasy by sie nade mna pochylili i przestrzegli przed danym miotem bo w pokrewienstwie wyszly jakies wady. Dowiedziqlabym sie o tym majac juz tego kota i troche siedzac w rasie - te info pewnie predzej czy pozniej samo by sie o mnie obilo i niepotrzebna mi do tego wystawa.

Natomiast co do psow. Jakie to smutne ze musze obserwowac na wystawie zachowanie psa, zamiast na egzaminie badz zawodach czy nawet zwyklych treningach....
Edit:
Tak szczerze sie zastanawiajac to pierwszy raz slysze zeby na wystawie oceniac charakter psa i predyspozycje. Wszyscy ktorzy szukaja psa o danych popedach wola go zobaczyc przy pracy badz w zwyklych warunkach a nie na wystawie. Szukajac dla siebie szczeniaka ostatnie co by bylo na mojej liscie to ogladanie potencjalnych rodzicow na wystawie.

Snedronningen - 2014-03-03, 14:59

Cytat:
Natomiast co do psow. Jakie to smutne ze musze obserwowac na wystawie zachowanie psa, zamiast na egzaminie badz zawodach czy nawet zwyklych treningach....
Ale co poobserwujesz na egzaminach, zawodach czy treningach? Bo nie zaobserwujesz masy rzeczy jaką zobaczysz na wystawie.
Na wystawię zobaczę jego wiele reakcji, które będzie przejawiał w życiu codziennym. Mając odrobinę szczęścia popatrzę na psa jaki jest na prawdę, bo właściciel będzie miał chwilę nieuwagi i nie będzie go kontrolował non stop.
A ja wybrałabym się na wystawę właśnie i tam podpatrzyła rodziców przyszłego psa. Tak podpatrzyłam ojca mojej suki, który ujął mnie swoim spokojem i opanowaniem w wielu sytuacjach.
Sędzia nie ocenia psa pod względem charakteru, bo to konkurs piękności, ale ja mogę to zrobić. Bo z brzydkim psem da się żyć ale z agresywnym jest już nie lada problem.

Evvelina - 2014-03-03, 15:22

Jeśli ktoś szuka psa pracującego to wiadomo, że będzie szukał takiej właśnie hodowli i pojedzie na trening czy konkurs obserwować jak radzą sobie rodzice i rodzeństwo. Lecz to jest niewielki procent osób szukających szczenięcia. Osobiście spotykam całe rodziny na wystawach, które przychodzą nie tylko popatrzeć, ale poznać psy konkretnej rasy i porozmawiać.
kelpie87 - 2014-03-03, 15:25

Snedronningen napisał/a:
Zobaczę jak dany pies/suka zachowuje się wśród dużej liczby ludzi i psów, zobaczę sobie jak zachowuje się na ringu i poza nim, jaki ma kontakt z właścicielem, etc.
Zobaczę mnóstwo rzeczy, których nikt mi nie powie.


To jest bardzo istotny aspekt tego całego "show" o którym się zapomina. Ja jeżdżę na wystawy nie tylko dlatego że lubię ringową adrenalinkę, chcę też pokazac swoje futro inny hodowcom i byc może przyszłym właścicielem moich szczeniąt i chcę zobaczyć inne psy. Nie ma co wierzyć w zdjęcia, trzeba psa zobaczyc na żywo. Mogę zobaczyc potomstwo/rodzeństwo/rodziców interesujacego mnie psa, także moze się trafić taki który pojawi się 2-3 razy na ringu i zniknie, w necie też się nikt nim nie będzie chwalić, a ja z takiego oglądania mogę wyciągnąć istotne dla siebie informacje.
Stojąc przy ringu oceniam nie tylko urodę i zgodność z wzorcem (chociaż przy takich kudłaczach wszystkiego nie widać bez macania, a złym strzyżeniem mozna bardzo popsuć obraz psa... i na odwrót też ;-) ), patrzę jak się porusza, obserwuję też jak się pies zachowuje na ringu i poza nim. Niektóre psy, czy nawet całe hodowle już mają u mnie duże minusy po tym jak widziałam je "w akcji". Chociaż obserwując zachowanie psa na ringu trzeba tez brać poprawkę na uwzględnienie tego czy pies ma "show-osobowość" czy nie. Są psy z których na ringu schodzi powietrze i myślą tylko o tym żeby wrócic do domu, a charakter i temperament mają bez zarzutu (mam w domu taki egzemplarz) ... albo agresor i ADHD który na wystawie spuszcza z tonu i sprawia wrażenie normalnego psa (znam takie)... itp itd...

Odnośnie hodowli i zwierząt rasowych:
Koty mam/miałam (oprócz seniorki rodu) z odzysku albo znajdy, parę przeszło przez nasz dom i trafiło do domów stałych. Innych nie będzie, groźby braku kota nie ma sie co obawiać, bo zawsze coś samo przypełznie, albo się z lasu przywiezie... Psy mam 2 rasowe, rodowodowe - matke i córkę. Różne psy z różnych źródeł bywały w domu, i teraz wiem że ta rasa i żadna inna. Koniec kropka. Do tego wciągnął mnie świat hodowli i wystaw. Swoje możliwości jeżeli chodzi o zajęcie sie taką czy inna ilością psów znam i nie zamierzam tej liczby przekraczać, bo straciły by na tym one. Dlatego z rozmysłem psa ze schroniska czy adopcji nie wezmę... chociaz wiadomo ze los robi różne niespodzianki, to biorę pod uwagę :mrgreen:
Stawiam pierwsze kroki jako hodowca i już po pierwszym miocie wiem jakie to lekkie, łatwe, przyjemne i jaką się kasę na tym trzepie :lol: Do powoływania na świat nowych istnień i decydowania o ich przyszłym życiu podchodzę bardzo emocjonalne i oby mi to zostało, oczywiście zrównoważone dużą ilością zdrowego rozsądku i odpowiednią strategią ;-)

NSO - 2014-03-03, 15:36

Ale rowniez na wielu zawodach zaobserwujesz czy pies jest opanowany czy nerwowy. Czy zmotywowany czy tylko nakrecony. No i nie obserwujesz go przeciez TYLKO w czasie startu tak jak na wystawie obserwujesz danego psa caly czas a nie tylko w momencie oceny na ringu.
Zawody zazwyczaj trwaja caly dzien a czesto i 2 dni. I masz mozliwosc obejrzec nie tylko trening i start ale zachowanie danego osobnika rowniez wzgledem tlumu, innych psow (na wiekszosci egzaminow czy zawodach sa cwiczenia z socjalizacji), wzgledem przewodnika itd. Psy przyzwyczajone do wystaw sa niezwykle zblazowane i ciezko po nich cos ocenic, tym bardziej ze na wustawach jest wielka moda (czy raczej funkcyjnosc) na klatki i kennele gdzie psy glwnie spia badz chronia swoj grooming przed wplywem srodowiska ;-) w klatce nie do konca widac ptawdziwe oblicze psa a do wystawiania na ringu jestzazwyczaj dobrze ulozony (a jesli nie jest i tak odpada w przedbiegach jako kandydat na nasze zainteresowanie).

O zgrozo, najwiecej ofert krycia dostaje wlasnie po zawodach ;-)

Nina_Brzeg - 2014-03-03, 15:39

W przypadku psów akurat wystawy są świetnym 'egzaminem' z opanowania. Żałuje tylko, że za zachowanie tak rzadko się psy dyskwalifikuje.
Byłam na psiej wystawie kilka razy i za każdym nie było to dla mnie nic przyjemnego. Uważam, że wystawiane powinny być psy, których wystawy nie stresują. A niestety widziałam coś zupełnie przeciwnego. Tylko garstka psów była opanowana, spokojna i nie zestresowana. Pozostałe szczekały, zipały albo chowały się, spora część była agresywna w stosunku do innych psów. Dla mnie takie zachowania są niedopuszczalne w przypadku wystawianych psów, które zazwyczaj są też psami hodowlanymi.

Znajoma wystawia swoją sukę, z sukcesami. Niedawno zdobyła championat (suka ma nieco ponad rok, urodziła się jesienią 2012r). Ale ten pies się nadaje. Jest spokojna, opanowana, przyzwyczajona do hałasów i tłumów ludzi.


Zbyt często słyszę też o tym, że nawet z psem kiepskim w typie można wywalczyć dobre oceny - wystarczy pojechać na wystawę, gdzie psów danej rasy będzie mało albo wcale.

situnia - 2014-03-03, 15:41

A ja Wam powiem, że u mnie ta a nie inna rasa kota pojawiła się, bo mój P. nie chciał zgodzić się na żadnego kota. Potem w końcu powiedział, że musi być w takim razie taki, który będzie nieagresywny, spokojny, ale nie leniwy, chętny do zabawy i podał jeszcze wiele innych wytycznych. Neva idealnie spełniła jego oczekiwania jeśli chodzi o charakter, teraz jak przychodzi do domu to najpierw całuje kota, potem mnie :evil: Na dachowca w życiu by się nie zgodził, a to z powodu pewnego przedstawiciela rasy europejskiej, który był w jego domu rodzinnym... i mój P. i kot chyba się bardzo nie dogadywali ze sobą... do tego stopnia, że miał uraz do wszystkich kotów. Dodatkowo koty syberyjskie i nevy uważane są za rasy, które u wielu osób z alergią jej nie wywołują. Potwierdzam - mój ojciec, który ma po prostu koszmarną alergię na koty, nasze kotki nosił na rękach i nic się nie działo. Inna dwójka naszych znajomych alergików, również mogła spokojnie siedzieć u nas i głaskać i przytulać koty. Myślę, że jeżeli jest rasa kotów, która u części alergików alergii nie wywołują, to hodowla naprawdę ma sens - dzięki temu ludzie, którzy kichali i z oczu i nosa im leciało mogą mieć kota. Natomiast jeśli chodzi o wystawy, to ludzie mogą przyjść i obejrzeć różne rasy kotów na żywo zanim się na jakąś zdecydują. Jeżeli chodzi o oceny sędziów to dobrym przykładem jest ostatnia wystawa - śledziłam wyniki i były dwa koty, które w sobotę dostały Ex3, a w niedzielę Ex1, BIV, NOM. Więc ocen sędziów aż tak bardzo chyba nie należy brać do siebie ;-) Widziałam też kiedyś filmik jak persy zmieniały się na przestrzeni lat - i tu trzeba przyznać: ludzie bardzo skrzywdzili tę rasę. Teraz te koty niczym nie przypominają tych sprzed 30 lat. Poszukam filmiku w wolnej chwili, bo jest naprawdę wart obejrzenia.
Edit:
ok, mam, znajoma mi podesłała:
https://www.youtube.com/w...w&feature=share



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group