To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
BARFny Świat
Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.

Hyde Park - Kącik wkurzonego barfera

Sojuz - 2015-08-14, 08:07

Obudził wszystkich w nocy pies, i niesamowicie ujadał, tak trochę panicznie. Wszyscy na nogi i widzę... kota! Obcego kota w domu. Ledwo wszedłem do pokoju gościnnego i już poczułem woń moczu :evil: Kocur, myślę. Niezbyt rosły, ok. 3kg wagi, kilkuletni (w pełni ukształtowana czaszka), wystraszony. Zaczęła działać adrenalina a wtedy człowiek nie myśli tylko działa. No i chwyciłem tego kocura za kark, na co mi pozwolił. Musi mieć kontakt z ludźmi, może ma nawet właściciela, skoro można do niego bez problemu podejść. Chwyciłem go, ale zrobiłem podstawowy błąd - zapomniałem o psie. Wyniósłbym go do ogrodu bez uszczerbku na zdrowiu, ale zaczął się wyrywać i wtedy dostałem głębokie cięcia pazurami :evil: No dobra, więcej go dotykać nie zamierzałem, bo zaboli. Idę po miotłę, gdyż nieproszony gość zdążył wślizgnąć się za kanapę (stoi przy grzejniku). Odsunąłem je, wypycham delikwenta delikatnie miotłą w stronę drzwi tarasowych (na oścież otwartych), ale ta menda za nic nie chce wyjść z domu! Po ok. pół godziny szarpania, gdy opadła mi adrenalina i rany zaczęły mocno piec wdrożyłem plan B: transporter i koc. Skorzystałem z okazji, że wskoczył na wyspę kuchenną i na niej pozostał (brat pilnował żeby się nie ruszył - stał przy nim sam lekko wystraszony :-P , bo nie zna się na kotach). Był mocno wystraszony, ale nie agresywny. Postawiłem przy nim transporter i okryłem go kocem tak aby go wepchnąć do transportera. Powoli i delikatnie wpycham jego zad do środka. Wszedł. Drzwi zamknięte, wołam ojca z psem z ogrodu (może dlatego kot nie chciał wyjść?). Wszyscy doznają ulgi, a ja poszedłem zdezynfekować rany. Powodem wizyty okazały się niedojedzone resztki BARFa pozostawione w kuchni, no a przy tych upałach zostawiamy otwarte drzwi tarasowe na noc. Miał to zjeść pies, ale najwyraźniej tata nie usłyszał gdy oglądał telewizję :-P No cóż, jestem pewien na 80%, że przybłęda ma właściciela. Przyjrzałem mu się i pomyślałem: ja cię chyba znam! Był bardzo podobny do kota z któregoś z sąsiadów, który się czasami kręci na niezagospodarowanej działce obok. Ale że miał odwagę wejść na terem psa i kota, które regularnie oznaczają swój teren... Musiał być naprawdę głodny, albo nie zdawał sobie sprawy. Wyniosłem kocura do ogrodu, zamknąłem drzwi tarasowe, a gdy tylko otworzyłem drzwiczki transportera - wystrzelił jak z procy. Odkładam graty i idę się położyć. Ale zasnąć mogłem dopiero po godzinie :evil: I tak mam codziennie pobudkę o 7 rano, bo pies szczeka na robotników.
Snedronningen - 2015-08-14, 09:30

Sojuz napisał/a:
Ale że miał odwagę wejść na terem psa i kota, które regularnie oznaczają swój teren...
Po naszym ogrodzie notorycznie wałęsają się koty sąsiadów, część z nich wchodzi i zwiedza dom. Mało je interesuje, że jest kot, który je przegania i pies, który nie toleruje żadnego intruza na swoim terenie. Na płocie kotom siedzieć wolno ale wejście na posesje jest srodze przez psa karane. Koty zwyczajnie mają to gdzieś. Podejrzewam, że kot u Ciebie też miał gdzieś, że tam mieszka pies i kot.
scarletmara - 2015-08-14, 15:32

dokładnie koty się takimi "drobiazgami' nie przejmują niestety. Moje regularnie doprowadzają do szewskiej pasji psa sąsiadów wałęsając się po jego ogródku i grając mu na nerwach bo wiedzą gdzie pies może za nimi pobiec a gdzie nie i się z nim drażnią. A pies szczeka ujada i sie wije biedak. Raz tylko Wiki się przeliczyła i psu udało się ją dziabnąć w zadek lekko. Myślicie, że to ja nauczyło rozumu i już tam nie chodzi? Skąd, dalej się bawi z psem w ganianego.

Sojuz Ty się ciesz, że tylko tak się ta przygoda u Ciebie skończyła. Mi jak raz kocur wlazł do mieszkania pod moją nieobecność to jak przyszłam tak się wystraszył, ze zaczął Matrixa odwalać i po ścianach, oknach i firankach mi skakać na oślep bez opamiętania. Zrzucił mi karnisz w jednym pokoju, połamał żaluzje w drugim po czym wyskoczył przez lufcik :( z 1 piętra. Właściwie to w szale i amoku wypadł przez ten lufcik bo skakał na ślepo w ogóle nie celował ani nic. Na szczęście nic się zwierzakowi nie stało, nawet łapy sobie nie zwichnął. I co zmądrzał i nie przychodzi? No skąd przyłazi prawie codziennie. Drzwi musiałam zacząć zamykać bo tez znaczył teren na klatce :( Teraz moje kociaki nie mogą sobie wchodzić i wychodzić kiedy chcą bo drzwi zamknięte a ja kilka razy dziennie muszę biegać żeby sprawdzić czy przypadkiem do domu któreś nie chce wracać.

Meri - 2015-08-15, 12:45

Haru znowu złapał nietoperza na balkonie.... :evil:
Dragana - 2015-08-28, 00:10
Temat postu: rodzina nieBARFna
Wkurzyłam się. Gruby, spasiony niemiłosiernie kot moich rodziców znowu sika na czerwono. Pewnie jeszcze dzień i przestałby sikać w ogóle. Nie pierwszy raz. Je te swoje magiczne chrupki, ale co z tego, skoro ponownie się zatyka... Szkoda mi go, bo się biedak musi męczyć i leki dostawać. A zatyka się chyba parę razy na rok.
Snedronningen - 2015-09-04, 19:43

Szlag mnie kiedyś trafi i będę kamienować ludzi. Każdy jeden ćwok, który powie, że suka ma chodzić w kagańcu bo jest niebezpieczna dostanie wielkim kamieniem prosto w ten niemądry łeb.
Suka se szczeknęła ze trzy razy w stronę faceta na rowerze i tyrada z jego strony, że kaganiec, bo pies bardzo niebezpieczny i kogoś zabije. Ok, może się wystraszyć, rozumiem, nie o to mi chodzi. Suka była na smyczy, on kilka metrów dalej, suka nie wyrywała się w jego stronę po prostu stała zaraz przy mnie i szczeknęła. Ten sam facet został kilka razy "zaatakowany" przez inne psy. Takie wiejskie ujadacze co to biegną za rowerem i drą ryja. Nie raz byłam świadkiem jak do niego podbiegały (jeden z jednego domu a dwa z drugiego) i ujadały zaraz przy jego nodze. Ani razu nie zwrócił ich właścicielom uwagi, że mają coś z psami zrobić. Koło mojej suki przejeżdżał nie raz. Właściwie to niemalże codziennie od kilku lat. Pierwszy raz się zdarzyło, że w ogóle zwróciła uwagę. Ale to ja mam trzymać psa w kagańcu bo jest "bardzo niebezpieczna". Ok, jest agresywna, ale nie stanowi zagrożenia dla swojego otoczenia. Jestem jedyną osobą, którą kiedykolwiek pyskiem złapała. Ale to dlatego, że jestem jedyną osobą, która w ten pysk pcha łapy.

vesela krava - 2015-09-04, 21:12

Proponuje taki kaganiec:

shana55 - 2015-09-04, 21:14

Świetny :twisted: I przechodziłabym z psem jak najbliżej... :-P
Snedronningen - 2015-09-04, 21:48

Jak mi jeszcze powiedziecie czy i gdzie można kupić to na bank będzie w nim chodzić. :mrgreen:
A najlepsze jest to, że ona prawdopodobnie nie szczekała nawet na tego kolesia.

vesela krava - 2015-09-04, 22:15

Do dostania chyba tylko u rosyjskiego producenta: http://zveryatam.ru/unika...5-razmerov.html.
carlla - 2015-09-05, 10:20

Świetny ten kaganiec- przydał by się kilka lat temu. Snedronningen, wyobraź sobie że miałam kilka razy do czynienia z takim człowiekiem - idiotą.
W każdą sobotę obowiązkowo, z moją suczką nowofundlandką odwiedzałyśmy panią z mięsnego gdyż zostawiała dla nas kostki cielęce. Zawsze najładniejszą kostkę pani wkładała wprost do psiego pyska. Carlla dumna wracała przez osiedle z kostką w pychu.
Przechodziłyśmy wtedy obok ogrodzenia placu zabaw dla dzieci i usłyszałam dziamganie jakiejś nawiedzonej mamuśki. " Takie bydle, to powinno być karane że chodzi tam gdzie są ludzie, kogoś rozszarpie i zeżre itd itp i co ma w mordzie i krew i kość i że policja i dziam dziam..."
Nie wytrzymałam i odwarknęłam że to bydle żywi się małymi dziećmi i w mordzie ma rączkę.
:twisted:

Snedronningen - 2015-09-05, 15:07

Ja Pana poinformowałam wczoraj, że gdyby mój pies chciał go zabić to by po prostu podszedł i go zabił, bez uprzedniego oznajmiania tego całemu światu. I tak nie zrozumiał. A moja krwiożercza bestia dziś znów była bez niego mijana i jak w standardzie nawet łba w jego stronę nie podniosła. Ot ,taka jest niebezpieczna.
shana55 - 2015-09-05, 16:54

carlla :kwiatek:
Brawo :hura: tekst genialny, :twisted: ja by dodała jeszcze, że połyka je w całości a to, to się mamusi trzymało temu rączka wystaje.....Boszszszsze jaka bezmyślność ludzka jest ogromna.

NSO - 2015-09-05, 19:55

Ten kaganiec to głupota, nie założyłabym tego psu. Jaki byłby jego komunikat do innych psów w tym kagańcu? Jak przedstawiałaby się jego socjalizacja? Jako żart, na chwilę - owszem. Może na jeden dzień halloween.... ale tak żeby cały czas miał chodzić na spacerach, to nie zdecydwałabym się (tak jak kiedyś był chory szał na kagańce w kształcie kaczego dzioba, które również ludziom się mega podobały, a dla psa były mocno niefunkcjonalne).
Snedronningen - 2015-09-05, 21:15

Socjalizacja? Ty chcesz kilkutygodniowe szczenię w kagańcu prowadzać?
A komunikat byłby zależny od umiejętności komunikowania się drugiego psa. Szczerzenie się w świecie psów to nie tylko oznaka agresji.
A czy funkcjonalny? No cóż wymiary ma jak nasz fizjolog.

Jak mi się uda przekonać znajomą żeby mi na gwiazdkę kupiła to suka w nim będzie łazić po osiedlu. A niech mają.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group