To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
BARFny Świat
Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.

BARFne Życie - Spetryfikowana :)

dagnes - 2014-09-29, 16:30

ciocia_mlotek napisał/a:
Mi się wydawało, że bierne wchłanianie u szczeniąt dominuje zawsze (do pewnego czasu)

Nie może dominować gdy w diecie jest bardzo mało wapnia. Wtedy wchłanianie musi mieć "turbodoładowanie" ;-) żeby wchłonąć każdą jedną cząsteczkę wapnia z jelit i niczego nie wydalić.

Snedronningen - 2014-09-29, 16:32

Ale jak można podawać suplementy na mięso a nie na psa? Może się nie znam, ale logicznym mi się wydaje, że każdy organizm jest inny i każdy składniki przyswaja inaczej. W naturze pies sam, instynktownie by to sobie wyrównał, a tu jest od nas uzależniony.
Ja do kalkulatora mam właśnie to zastrzeżenie, że on jest do mięsa a nie do psa.

dagnes - 2014-09-29, 16:42

Do psiego kalkulatora też mam zastrzeżenia ale akurat nie takie, bo on chyba dawkuje jednocześnie "na mięso" i "na psa".
A dawkowanie "na mięso" jest właśnie logiczne i naturalne ponieważ substancje odżywcze współdziałają ze sobą w organizmie najlepiej gdy jest zachowany ich wzajemny stosunek. Ponadto substancje odżywcze są niezbędne dla samego metabolizmu więc ich potrzebna ilość zależy bezpośrednio od ilości spożywanego pokarmu.

ciocia_mlotek - 2014-09-29, 16:42

Dominuje nie musi oznaczać wylączności :)

Co do supli na mięso a nie na psa to chodzi z grubsza o to, że bazujemy na całej ofierze i do niej dostosowujemy ilości różnych rzeczy. Nie jesteś w stanie wyliczyć ile każdy osobnik konkretnie czego potrzebuje i dużo wygodniej jest liczyć na kg miesa niż na kg psa
Przy wapniu masz zapotrzebowanie mniej więcej na psa. Ale podejrzewam, że jakby to policzyć to będzie się zgadzać z wyliczeniami "na mięso" (bo przecież wiadomo, ze im więcej pies potrzebuje pokarmu tym więcej też poszczególnych składników)

Snedronningen - 2014-09-29, 16:48

dagnes napisał/a:
W taki sposób działa to jednak tylko u osobników dorosłych. U szczeniąt istnieją 2 odrębne mechanizy wchłaniania wapnia: aktywny przy pomocy wit. D i bierny. Aktywny przeważa gdy dieta jest uboga w wapń, a bierny gdy dieta jest bogata w wapń (wraz z osiąganiem dojrzałości bierny system wchłaniania powoli zanika). Mówiąc prostym językiem - jeśli szczeniak dostanie w diecie za dużo wapnia to całość wchłonie, obojętnie czy będzie to 10% za dużo czy 500% za dużo. Dlatego dietą nadmiarową w wapń można wyrządzić szczeniakom ogromną krzywdę, powodując m.in. zaburzenia w budowie szkieletu oraz zwapnienia tkanek miękkich.
Dlatego z wapniem nie należy przesadzać, lepiej jest podać go mniej niż za dużo. I jak już wiele razy tłumaczyłam na Forum - wapń dawkujemy "na mięso" a nie "na psa" (tak samo jak wszystkie inne suplementy), mając przede wszystkim na uwadze bilansowanie wapniem fosforu.
to teraz moje pytanie, bo to na pewno wielu nurtuje i jest raczej ważne. Czy bardziej szkodliwy będzie nadmiar czy niedobór jakiegoś składnika?

ciocia_mlotek napisał/a:
Nie jesteś w stanie wyliczyć ile każdy osobnik konkretnie czego potrzebuje i dużo wygodniej jest liczyć na kg miesa niż na kg psa
Nie jestem w stanie też wyliczyć ile w danym mięsie brakuje. Po co suplementować, np, hemo jeżeli pies nie ma niedoborów żelaza (ja nie spożywam produktów odzwierzęcych, moja dieta generalnie uboga jest w żelazo, nie suplementuję go a niedoborów nie mam, ba, nadmiar jest od zawsze).
Anonymous - 2014-09-29, 16:53

ciocia_mlotekTeż tak pomyślałam, że lepiej nie eksperymentować z nowym. OK, wyciągam zatem kaczuchy z Syberii i będę się bawić w luzowanie :roll:


dagnes, dzięki za link i uwagę o skorupkach. Szczerze powiedziawszy wolałabym dawać kości zamiast skorupek, no ale... może jeszcze na kości przyjdzie czas.
Czytałam już Twoje posty we wskazanym temacie, przekonały mnie i dlatego kupiłam i podaję tran z dorsza (łyżeczkę co drugi dzień przy łącznej masie mięsa bk +podroby ok. 550 gr). Wątróbkę daję symbolicznie, tak jak napisałam powyżej. Dostała ją 2 razy w ciągu tych 6 tygodni od kiedy jest ze mną.

Dzięki za wszystkie porady :kwiatek: . Naprawdę jestem bardzo wdzięczna, za poświęcony czas. Przepraszam jeżeli ktoś się poczuł urażony moim postem w temacie "drapieżniczym". Mam nadzieję, że wspólnymi siłami rozwikłamy zagadkę tego kolorku.

ciocia_mlotek - 2014-09-29, 17:26

Snedronningen, nadmiar i niedobór mogą być równie złe. ALe warto zwracać uwagę właśnie na nadmiar wapnia bo wiele osób nie zdaje sobie sprawy jaką można zwierzakowi krzywdę wyrządzić. Dużo się mówi o niedoborach wapnia i ludzie suplementuja często na potęgę. Wcale nietrudno, przy sposobie wchłaniania wapnia u szczeniąt, mocno przedobrzyć. A jednocześnie, również ze względu na to wchłanianie, nie aż tak łatwo doprowadzić do niedoboru. Szczeniak wchłonie nawet 80% wapnia w pokarmie więc te niedobory w karmie musiałyby być naprawdę poważne, żeby miało się to odbić na zdrowiu
Sandra - 2014-09-29, 18:09

Verano napisał/a:
Do tego dochodzą smaczki przy szkoleniu: suszone rybki morskie lub suszone zielone żwacze wołowe max. 50 gr dziennie.


Podejrzanych o powodowanie czarnych qup i strasznych baków u Petry może być wielu ale przyczyna może być prozaiczna.
Przypomniała mi się nie tak dawno przeprowadzona rozmowa telefoniczna właśnie na ten temat. Objawy takie same.
Przeprowadziłam wówczas śledztwo...
Co oprócz BARFa jeszcze je footro ? Okazało się, że .... suszone żwacze co prawda zmielone, używane jako zanęcacz do jedzenia BARFa. Często !!!
Pleśnie lubią wszystko co organiczne, a szczególnie artykuły spożywcze przechowywane w niewłaściwy sposób.
Produkcja może być jak najbardziej okej, ale ciąg dalszy to horror.
Jak i gdzie trzymane sa art. spożywcze , a szczególnie te dla zwierząt widziałam juz na kilku filmach.
O pleśniach wiemy wszyscy, a o tym, że nie sama pleśń jest szkodliwa, tylko produkty jej przemiany materii, czyli trujące mikotoksyny wie niewielu.
Ciekawostka;
Naukowcy odkryli też, że u krów karmionych spleśniałą paszą mikotoksyny odkładają się w tkankach, a potem trafiają np. do mleka, które pijemy.
Pośrednio zjadamy więc pleśń, którą karmiliśmy zwierzęta.
Sucha pleśń jest tak samo szkodliwa jak świeża (pleśń się wysusza, ale mikotoksyna zostaje).
Verano, zrób analizę czasową, może i tutaj jakąś zbieżność dostrzeżesz.

Anonymous - 2014-09-30, 15:29

Sandra, analiza czasowa raczej wykluczona, bo kupa była czarna z dosłownie dwiema czy trzema wyjątkami. Uwaga słuszna, natomiast weź pod uwagę, że pleśnie w naturze też występują i pies ma z nimi tak czy inaczej do czynienia. Dzięki jednak za tę uwagę, będę obserwować i reagować na bieżąco, ale teraz spróbuję po prostu bez tego Cafortanu. Żeby nie zmieniać za dużo na raz.

Kurde, nabawiłam się wątpliwości czy dobrze wymyśliłam z tą kaczką... Jak obrałam z kości to jednak bardzo tłuste jest. Nie wiem czy jej nie przegoni po takiej bombie tłuszczowej. I kolejne przemyślenie już na chłodno, to trochę bez sensu to robię, że eliminuję 2 czynniki na raz. Chyba lepiej było dać mięso jak zwykle, ale bez tego Cafortanu tym razem... No nic kaczki rozmrożone i wyluzowane jak będzie kupal luźny to odejmę jeszcze skóry żeby było chudsze.

PS. Czuję się jak idiotka. Nakupiłam kaczki żeby pies miał radochę z gryzienia korpusa, a teraz obieram to z mięsa i jeszcze pewnie ze skóry...

Snedronningen, jeszcze a propos tej "normy" krwi w kalkulatorze. Zauważ, że ja ten Cafortan wpisywałam do kalka i świadomie wpisywałam krew mimo, że nie podawałam ekstra. Ale z racji podawania krwistej sarniny uwzględniłam to w kalku i DALEJ wychodziło mi, że tej krwi jest co najmniej o połowę za mało!

ciocia_mlotek - 2014-09-30, 16:05

Jśli chodzi o eliminacje to masz 2 opcje. Albo eliminuj pojedyńcze rzeczy albo podajesz monodietę przez chwile i do niej dodajesz pojedyńcze rzeczy
Możesz w sumie wyeliminowac tylko 2. Jeśli kolor kupy się zmieni to wtedy wprowadź te 2 rzeczy osobno i też znajdziesz winowajcę

barbabella - 2014-09-30, 17:34

Spoko za jakiś czas nauczy sie gryźć i kolejna kaczka moze poczekać do tego czasu w zamrażarce . Ważne żeby teraz szybko sprawdzić czy te czarne kupy są wynikiem diety czy cos jest nie halo z górnym odcinkiem przewodu pokarmowego.

A jak juz sie wsio wyjasni to jeszcze parę słów w sprawie kości - miałas pecha z ta szyjką i nie dziwię sie, że jestes przewrazliwiona. Szyje sa cholernie zdradliwe z uwagi na kształt i wielkośc kości, Mi sie chłopak zatkał szyjka z indyczki, potem przez miesiąc grzebałam w kazdym psim g... taka byłam przewrażliwiona . Korzyść z tego taka, że wiem już, że niestrawione kawałki kości w kupie sie zdarzają i nie ma sie czym przejmować ( w sensie że nie strawione małe kawałki). Natomiast kwestia umiejetności gryzienia przez psa i tego na jakie kawałki rozdrabnia połykane kości to wazna sprawa. Jak sie boisz, że połknie za duże to pomysl może później o dodatku mielonki z kośćmi. Ja uważam, że kości w diecie sa istotne nie tylko z uwagi na wapń ale sa tez swego rodzaju wypełniaczem co powoduje uczucie sytości u psa no i ładnie stabilizują konsystencje stolca, szczególnie w dni kiedy podaję nerki lub wątrobę. W kazdym razie moje psy sa ewidentnie bardziej najedzone po posiłku z kośćmi niż bez. Może gdzieś zmielą ci szyje indycze a jesli nie to są też gotowce (prosze mnie nie linczować), których dodatek w rozsądnych ilościach dostarczy psu potrzebnych kości zanim nauczy się je dobrze gryźć. Mielonke z kościa mozesz wprowadzac stopniowo od malutkich ilości do docelowych i zobaczyc jak pies reaguje na ten składnik diety. Druga opcja to zacząć od podania korpusu kurczaka dobrze obrośniętego mieskiem jest znacznie bardziej miekki niz kaczy.

Anonymous - 2014-09-30, 18:51

barbabella napisał/a:
czy cos jest nie halo z górnym odcinkiem przewodu pokarmowego.

No właśnie! To jest dla mnie absolutny priorytet. Na razie kupy niet... A rano wiadomo- była czarna, bo to z poprzedniego dnia jeszcze. Trzeba uzbroić się w cierpliwość :roll:
barbabella napisał/a:
Korzyść z tego taka, że wiem już, że niestrawione kawałki kości w kupie sie zdarzają i nie ma sie czym przejmować ( w sensie że nie strawione małe kawałki).

I jest to korzyść nie do przecenienia! Bo ja cały czas myślałam, że takich kawałków absolutnie nie może być, a jak sobie do tego dodałam czarny kolor kupy to już w ogóle panika mnie zdjęła totalna :oops: Trochę mnie w tych moich jazdach mąż hamuje, bo sama to chyba bym szajby dostała... Ale tak czy siak barbarella :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek: Mam u Ciebie dług wdzięczności!
barbabella napisał/a:
Ja uważam, że kości w diecie sa istotne nie tylko z uwagi na wapń ale sa tez swego rodzaju wypełniaczem co powoduje uczucie sytości u psa no i ładnie stabilizują konsystencje stolca, szczególnie w dni kiedy podaję nerki lub wątrobę.

No i ta radocha psiny! Ja nie wiem czy Wasze też tak miały, ale mojej Petrze mogę gmyrać w każdym innym jedzeniu, zabierać michę i tylko popatrzy co najwyżej smutno, ale jak dostała coś z kością to był obłęd w oczach po prostu! Ja jej mięsną kość mogę zabrać pod warunkiem, że ją dogonię :twisted: , a na męża to nawet warknąć potrafi kiedy się do niej zbliży przy "zdobyczy". :shock:
barbabella napisał/a:
Może gdzieś zmielą ci szyje indycze a jesli nie to są też gotowce (prosze mnie nie linczować), których dodatek w rozsądnych ilościach dostarczy psu potrzebnych kości zanim nauczy się je dobrze gryźć

Z mieleniem to jest jakaś opcja, ale muszę się rozejrzeć gdzieś po ubojniach/masarniach, bo w domu nijak tego nie pokonam. Ja Cię na pewno nie zlinczuję, bo kupiłam na próbę kostki z Primexu i dawałam przez dwa dni na wyjeździe i to były właściwie 4 najbardziej sensowne kupy przez całe te 6 tygodni, ale też wtedy nie dałam żadnych supli więc Cafortanu też :-P . "Delikates cielęcy" ( to też mielonka z kością) dalej leży w zamrażarce i czeka na "swój czas". Ja nie jestem zwolenniczką "naturalnej naturalności" za wszelką cenę, sporo się przemieszczam, pies będzie jeździł ze mną i muszę mieć jakąś inną opcję niż targanie ze sobą "półtuszy" :faja: Jak już potwierdzimy, że to Cafortan bałaganił to skończymy te dwie sarny co mam w zamrażarce i spróbujemy jeszcze raz kuraka. Tym razem już bogatsze w doświadczenia. Bardzo Ci dziękuję za zabranie głosu w dyskusji i Twoje rady.Bardzo dużo mi rozjaśniły. Jeszcze raz dzięki :kwiatek: Jeszcze tylko dopytam... Kości z ud kurczaka chyba lepiej wyjmować czy jak już się pies ogarnie to i takie może dostać?


W ogóle WSZYSTKIM dziękuję za zabranie głosu i porady. Szkoda tylko, że musiało paść kilka gorzkich słów zanim ruszyłyśmy z miejsca. Szkoda mi tych osób, które może nie mają tak grubej skóry jak ja i odpuszczają :-/

Snedronningen - 2014-09-30, 19:52

Verano napisał/a:
W ogóle WSZYSTKIM dziękuję za zabranie głosu i porady. Szkoda tylko, że musiało paść kilka gorzkich słów zanim ruszyłyśmy z miejsca. Szkoda mi tych osób, które może nie mają tak grubej skóry jak ja i odpuszczają
Bo było wcześniej temat Petrze odrębny zalożyć i by się bez gorzkich słów pewnie obyło. Nie bez powodu zachęcamy do zakładania tu tematów szczegółowych.
barbabella - 2014-09-30, 19:58

U mnie jest to samo, moge w misce grzebac ale kawał z kościa jest tak cenny, że każdy ze swoja sie chowa w innym kącie i jedza tyłem do świata z łbem wciśnietym w kąt.

Ja na wszelki wypadek z nogami kurzymi robie tak, ze kilka razy w odstępie co 1-2 cm wale w udo tępym cięzkim nożem tak żeby rozbic kość w srodku a pierwszy kawałek kości podudzia ten od stopki, goły i bez mieska wyrzucam. W ten sposób mam pewnośc że dostają gnata wstępnie podziobanego obleczonego miesem a że cały kawałek jest duży to musza dalej pogryźć. I moje się dobrze uczyły gryźć na takich nogach. Uczyłam tez gryźć na ogonach cielęcych, (jak nie znajdziesz koło siebie to w aspolu bywają). I na początki zabierałam ogon jak obgryzły go z mięsa i zjadły małą część kości. Potem stopniowo zostawawiałam im gnata na dłuzej, ale generalnie zabieram jak gnat za duzy a widze, że dadza mu radę żeby sie nie zatkały no i po gnacie dostaja jeszcze troche żwaczy lub serca plus kawałek wątróbki

Nie znam mielonek primexowych, znam aspolowe i z tych z kościa moge polecic wlasnie indyka, królika i cielecinę. Te mielonki maja 50% kości więc w bilansie daje tego 30% całej mięsnej porcji. Sa w paczkach 2 x 0,5 kg albo formie sypkiej, sypka bedzie ok na samym poczatku bo mozesz sobie odsypac odrobinke dosłownie i odmrozić a potem taka porcja pól kg starczy Ci na jakies 2,5 dnia i tyle w lodowce wytrzyma po rozmrożeniu .

ano i dobrze, że załozyłaś watek i podałas więcej szczegółów bo wyszło ze ta niedowaga to bzdet

aha, i kontynuuj prace ze zniechęcaniem do slimaków bo jak sie jakis sąsiad weźmie za trucie towarzystwa to Petra będzie w wielkim niebezpieczeństwie. Ja sie tego boje jak ognia, znajomej potruło się całe stado, jedna suka nie przeżyła a dwa inne psy były w cięzkim stanie. U mnie w tym roku jest plaga ohydnych pomarańczowo-brązowych bezskorupowych obrzydełek. Niektóre rośliny obżeraja do gołych łodyg. Sąsiadów juz prosiłam zeby nie uzywali chemii na to i zbieramy te slimaki katrupiąc je potem wrzątkiem. Ohyda ...

Anonymous - 2014-10-01, 09:11

:hura: :hura: :hura: JEEEST! Była kupa wreszcie dzisiaj rano. Brązowitka jak mleczna czekolada i nawet bez luzaka się obyło.
Jakby mi ktoś kilka miesięcy powiedział, że się będę cieszyć z psiej kupy i do tego pisać o tym w Internecie to chyba uznałabym, że mu odbiło :mrgreen: A jednak!

Pociągniemy na tej kaczce do jutra wieczór, a potem spróbujemy podać znowu sarninę i wołowinę. A może nawet coś z kością :faja:

Jeszcze raz dzięki za wszystkim za porady.

PS. Jak chodzi o ślimaki to ćwiczymy codziennie. Już o tym pisałam w innym wątku. Okazało się, że psa niesłusznie oskarżyłam o pożarcie ślimaka treningowego :confused: Bo ślimak faktycznie dał w długą... Znalazłam go kilka godzin później na bocznej ściance kominka! Cały był i zdrowy!



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group