To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
BARFny Świat
Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.

Hyde Park - Wynajem mieszkań i problemy z nim związane

scarletmara - 2014-11-29, 11:17

Silvena napisał/a:
Wynajmując mieszkanie też trzeba uzyskać zgodę Landlorda na posiadanie zwierzęcia. Niestety taka zgoda nie jest dożywotnia i może w każdej chwili zostać cofnięta (powód może być nawet nie do końca prawdziwy) i wtedy albo trzeba znowu szukać czegoś, albo pozbyć się zwierzaka. Często też cena najmu jest wyższa, a przy wyprowadzce trzeba wynająć specjalną ekipę do dezynfekcji całego mieszkania na własny koszt.

Cóż, mi to też się wielce nie podoba, ale niestety tak to tutaj wygląda.

ciocia_mlotek napisał/a:
Co do wynajmu to chodzi o zniszczenia i.... kłaki. Landlordzi są niechętni często bo obecność zwierzaka zawęża im pulę otencjalnych najemców potem - alergików. Poza tym niestety są zniszczenia. Widziałąm taki dom, gdzie oiekunowie mieli w nosie i ich psy otwornie niszczyły. Ich kaucja na ewno tych napraw nie poryje - czyli włąściciel domu ma dodatkowe koszty. Kurde, nawet z moimi psami nie udało mi się uniknąć - drzwi Taz podrapał i ściankę gipsową. Ja to naprawię, inny by tego nie zrobił

To samo dotyczy dzieci niestety. Dzieci niszczą i plamią. Dopóki masz rozsądnych rodziców to będą czyscic i naprawiać. Ale zdecydowanie za dużo ludzi w wynajmowanych domach ma podejście: nie moje, ne będę kasy wykładać

Ja się nie dziwię, że wielu landlordów nie chce zwierząt i dzieci. Ja np myślę, że gdybym miała komuś wynajmować to bym sie zgadzała ale dla dzieciatych i zwierzakowatch brałabym podwójną kaucję - bo nie chciałąbym musieć pokrywać kosztów naprawy zniszczeń jeśli nie zdarzy mi się trafić na odpowiedzialnych rodziców/opiekunów zwierząt

no niestety ale nawet podwójna kaucja często, gęsto nie wystarczy :( mam znajomego, który wynajmował mieszkanie całkiem spokojnej starszej samotnej pani z kotkiem. No i po roku pani się wyprowadziła zostawiając mieszkanie w stanie do generalnego remontu ze zrywaniem tynków włącznie bo kotek siusiał i drapał wszędzie i wszystko. Mieszkanie było umeblowane więc wszystkie meble też nadawały się do wyrzucenia. Ja sama też cały czas miewam lokatorów i z własnego doświadczenia mogę powiedzieć tylko tyle, ze normalny przyzwoity najemca trafia się jeden na dziesięciu niestety :( i to mimo, że ja nie akceptuję dzieci i zwierząt chociaż dzieci akurat nie z powodu zniszczeń. Miałam nawet taką sytuację, że moi lokatorzy (akurat Ci dobrzy jedni na 10) mieli ślimaka i jak się ślimak im raz z akwarium wydostał to zeżarł farbę razem z tynkiem ze ściany. A to był tylko malutki ślimaczek trzymany w akwarium przez odpowiedzialnych ludzi. To wyobraźcie sobie co może zrobić duży piesek trzymany przez tych, którym wszystko wisi :shock: ?

[ Komentarz dodany przez: dagnes: 2014-12-01, 23:40 ]
Dodałam cytaty

Snedronningen - 2014-11-29, 12:03

Wiecie, w ten sam sposób patrzy się u nas na wynajmowanie mieszkań studentom. Wiadomo, że po nich będzie wszystko do wymiany a mieszkanie do odkażania. Ja jakoś specjalnym czyściochem nie jestem, ale jak mnie się koleżanka zapytała co zrobić z karaluchami w domu (do głowy jej nawet nie przyszło wcześniej, że pod szafkami też się odkurza i myje podłogę) to się lekko załamałam.
scarletmara - 2014-11-29, 14:03

studentów tez nie raz przerabiałam ale po studentach (najczęściej) trzeba "jedynie" bardzo dokładnie mieszkanie posprzątać. Do przyjemności to nie należy bo bywa, że rzeczywiście brud szczególnie w kuchni i łazience jest straszny i ciężko się uporać szczególnie z zasyfionym piekarnikiem i nigdy nie mytą kabina prysznicową. No ale to się da zrobić. W końcu za darmo nie mieszkali, więc jakby zapłacili za to ostatecznie, ze ja się pomęczę. Ale z nieodpowiedzialnymi właścicielami zwierząt jest gorzej bo wtedy faktycznie wymieniać trzeba meble i sprzęty a to już kosztuje sporo, więc nie dziwcie się, że ludzie nie mają ochoty się narażać na takich lokatorów do których być może trzeba będzie jeszcze dopłacić na koniec. Lokatorzy z dziećmi to jeszcze inna bajka bo tu ni tyle o zniszczenie chodzi (chociaż też zapewne będą większe niż w przypadku ludzi bez dzieci to normalne) ile o ewentualne problemy z pozbyciem się takich lokatorów jak im się płacenie odwidzi. Prawo w Polsce jest jakie jest i wyrzucić na bruk takiej "biednej rodzinki" nie można i tu jest cały pies pogrzebany z rodzinami z małymi dziećmi. Niepłacącego lokatora bez dzieci łatwiej się pozbyć.
ciocia_mlotek - 2014-11-29, 14:20

Tu nie wiem czy ma znaczenie z dziećmi czy nie. W ogóle ciężko się pozbyć lokatora jak zna swoje prawa.
Ja jestem generalnie w stanie widzieć jak sprawa może wyglądać z obu stron. Najemcy potrafią być ciężcy. Ale i właściciele też. W mojej wiosce zaliczyłam już 3 różne domy/mieszkania. I w zasadzie żadne z nich nie nadawało się do brania pieniędzy za wynajem. W każdym były jakieś poważniejsze problemy. W tym takie rzeczy jak kompletnie spróchniałe belki podłogowe, popękane okna, rozsyujące się ramy okienne, totalnie nieadekwatne ogrzewanie (nawet ładując straszne ilości pieniędzy nie można było ogrzać pomieszczeń owyżej 16C), tandetne wykładziny i pcv położone na gołym betonie, nie sprzątnięte przyzwoicie po poprzednich lokatorach, pozostawione zniszczenia po poprzednich lokatorach. Mogłabym tak wymieniać naprawdę długo. Do tego dochodzi często problem z uzyskaniem od właściciela jakichkolwiek napraw czy modernizacji (mówię o sensownych rzeczach nie o tym, że znudził mi się kolor ściany). I to jest w okolicy standard. A za bardzo się burzysz to dostajesz wymówienie i heja
Domek, który wynajmuję teraz jest tak naprawdę w opłakanym stanie ogólnym. Na szczęście właściciel względnie ok. Napraw dokonuje a ostatnio nawet postanowił, że zrobi po kawałku remont. I tak, po 3 latach mieszkania, na dobry początek wymieniona została zniszczona przez poprzedniego lokatora wanna

Edit
przepraszam, rok temu mama właściciela wymieniła nam 2 okna ze starych rozsypujących się drewnianych z pojedyńczą szybą na porządne z podwójną szybą

Snedronningen - 2014-11-29, 15:50

scarletmara, to ja znam chyba mniej spokojnych studentów. Jak koleżanki kiedyś posłuchałam to mnie aż zemdliło. Wybite okno, wyrwane drzwi od lodówki, wyrwana ze ściany umywalka, oraz niezliczona ilość drobniejszych rzeczy. Studenci się nie poczuwali do zapłacenia za szkody. Sprawa znalazła się w sądzie i się ciągnie.
Skipper - 2014-11-29, 16:49

Ufff.... to moje zwierzaki jakieś mało niszczycielskie zapędy mają bo po ponad 2 latach posiadania kotów to tylko leciutko porysowany bok kanapy i jednego fotela jest. Bardziej masakrowane są rzeczy o małej wartości typu rolka papieru toaletowego oraz rzeczy przeznaczone li i jedynie do użytku kotów :twisted:
No ale na szczęście mieszkam na swoim :mrgreen:

scarletmara - 2014-11-29, 20:23

Sne ja też takich znam ale na szczęście u mnie tacy totalnie dzicy nie mieszkali :) Chociaż zaliczyłam wyłamane drzwiczki od zamrażalnika, pękniętą obudowę pralki i urwany uchwyt w szafie, ale to pikuś jest.
Może dlatego, że preferowałam zawsze osoby pracujące choćby na pół etatu. Bo taki student co to mamusia i tatuś za mieszkanko płacą a on tylko studiuje to zwykle zbyt odpowiedzialny nie jest i wszystko ma gdzieś. A jak coś od niego chcesz to mamuńcie i tatuńcia nasyła a sam chowa głowę w piasek. Lepiej rodzicom bajek nawciskać jak to ty się uwzięłaś a on taki cacy i potem użera się człowiek z taką mamusią co to jak lwica w obronie uciśnionych dziatek staje. Oj przeżyłam już takich rozmów kilka. Dwa razy z mamusiami i raz z tatusiem co policją i prokuraturą mnie straszył :evil:

motyleqq - 2014-12-01, 12:48

ja wynajmuję teraz dom, wcześniej 2 mieszkania. za zniszczenia w mieszkaniach poszło z kaucji, bo nie ukrywam, parę rzeczy się zniszczyło ;)
dom wynajęłam w stanie strasznym i nawet nie płaciliśmy kaucji, bo i tak trzeba było zrobić remont. właścicielka powiedziała, że gorzej niż było, to na pewno nie będzie :lol: ale i tak kanapa jest do wymiany, bo jedna z moich tymczasek trochę ją... przerobiła :roll:

Anonymous - 2014-12-01, 15:27

A ja mam zgoła odmienne doświadczenia z najemcami. Zawsze preferowałam rodzinki z dziećmi i zwierzakami. Nie było nigdy z nimi żadnych problemów, płacili regularnie i awantur nie było, a że trzeba było pomalować i poprawić gładź na ścianach tu czy tam? Normalna sprawa- mają też ten plus, że wynajmują zazwyczaj na dłużej niż single. Teraz mam taką lokatorkę, że chyba jej po świętach podziękuję za "współpracę", bo co miesiąc muszę się prosić o kasę, rachunki za media płacę sama, bo już by jej ze 4 razy prąd odcięli :roll:
doradora - 2014-12-01, 15:52

Verano, dobra z Ciebie kobieta jak za nią prąd płacisz
wg mnie w takim przypadku najlepiej zmienić licznik na przedpłatowy (z tego co wiem, to wymiana jest bezpłatna) i jak sobie nie wykupi kW to jej sprawa, ludzie bez prądu całe wieki żyli ;)

Anonymous - 2014-12-01, 15:55

doradora, no widzisz... tylko, że ja głupia kupiłam mieszkanie w takiej wsi zabitej dechami zwanej Warszawa, a tam miłościwie nam panujący Zakład Energetyczny takiej opcji nie przewiduje :/ Mogę co najwyżej przepisać licznik na nią. Co mnie też się średnio podoba :evil:
doradora - 2014-12-01, 16:42

no dobra, trochę mnie zdziwiłaś :shock: ale patrząc np. na mapy zasadnicze dla Warszawy, to czemu ja się dziwię...
ale cytat z pierwszej lepszej strony o licznikach przedpłatowych
Cytat:
Jeśli dany zakład nie ma swojej ofercie tego rodzaju urządzenia – w każdej chwili można zmienić dostawcę na takiego, który jest w stanie nam je zaoferować.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group