To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
BARFny Świat
Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.

Kącik behawioralny - Kocie furie i ataki

Sihaya - 2013-08-29, 22:16

Chciałam napisać dokładnie to samo, co Shana napisała. Koty nie są wredne, nie są złośliwe, za to potrafią okazywać żal i swój bunt w mało przyjemny dla nas sposób. Gerdo, może wcześniej coś poszło nie tak, może dzień wcześniej lub dwa przed tym zanim ugryzł Cię kot zrobiłaś coś, co było nieprzyjemne dla kota, a z czego w tym momencie nie zdajesz sobie sprawy. Usiądź na spokojnie i pomyśl :kwiatek: .
Druga opcja jest taka, że kocurka faktycznie coś boli, może coś z pęcherzem :niewiem: albo był rozdrażniony po poczuł od Ciebie zapach innego kota, innego zwierza...

gerda - 2013-08-29, 23:39

WSZTSTKO jest możliwe - tylko jak zgadnąć o co chodzi :niewiem: Najpewniej to brak mu sparing- partnera, niestety nie mam zamiaru mu go dostarczyć, nie przepadam za sportami walki. :evil:
Skipper - 2013-08-29, 23:46

No jakie sporty walki ? U mnie 2 kocury się dzień w dzień siłują i ganiają i zbieram co najwyzej garść powyrywanej sierści z kanapy (bo to ulubione miejsce zapasów :mrgreen: )
Skippi wyrwał już Rico chyba z 1/4 włosów z jego pięknego ogona :twisted:
A poza tym ABSOLUTNIE nie gryzą - w zeszłym roku raz jeden jedyny Skippi chapnął zębami (ale nie mocno) mojego TŻ, ale to było drugi dzien po tym jak przyjechał Rico - po prostu pogłaskał go ręką, którą wcześniej głaskał Rico

Sihaya - 2013-08-29, 23:46

gerda napisał/a:
WSZTSTKO jest możliwe - tylko jak zgadnąć o co chodzi :niewiem:


Aaa no właśnie! Trzeba być dobrym detektywem, a może nawet i wróżką :kwiatek: . Będzie dobrze, nie denerwuj się na niego ;-) .

Witalis - 2013-08-30, 07:44

gerda, moja Gaja gryzła jak była sama. Wtedy mnie atakowała jak szłam z pokoju do łazienki. Wczepiała się pazurami w moje nogi, a jak ją głaskałam to potrafiła nagle zacząć gryźć i zwinięta w kłębek z całej siły boksowała mnie tylnymi łapkami. Nie mogłam spokojnie się malować w łazience, bo czasami 3-4kg skakało na mnie i wspinało się niczym po ścianie wspinaczkowej używając pazurów... miałam rany na ciele.
Odkąd jest z nami Psotnik, to wie że to boli, a do mnie przychodzi się przytulić ^^ wczoraj nawet dała mi spokojnie obciąć paznokcie u 4 łap! (a nie obcinałam jej z 8 miesięcy)

Kastracja bardzo też pomaga na nastawienie, ale nie jest jedynym lekarstwem. Pomaga drugi kot, a przynajmniej u mnie się sprawdził.

o! i jest taki program "Kot z piekła rodem". Polecam. Można 3 odcinki zobaczyć na youtube. Jest o kotach, które sprawiają problemy. O kocim behawioryście.

Iowa - 2013-08-30, 07:46

gerda napisał/a:
Nic nie zrobiłam - był głaskany, usiadł potem niedaleko, ja wyciągnęłam po coś rękę, a on ze złością wbił w nią zębiska i zaciskał. Jak nakrzyczę to miauczy i chce atakować - muszę uważać, bo może się na mnie rzucić. :hair: Na szczęście, jest to rzadko, zwykle jest miły, ale nie "miziasty". Czasem gryzie jak go głaszczę(sam przyjdzie do mnie np pod kołdrę) za krótko, za długo ? grom go wie. :niewiem: Jest sam i niekastrowany, stary zgred. :roll:


Mój nieżyjący już kocur tak się zachowywał. Też był sam i niekastrowany. Doszło do tego, że się go bałam, bo z całego domu atakował głównie mnie. Przy kolejnym kocurku, jak tylko zaczął zdradzać podobne objawy, od razu dostał siostrę. Jak ręką odjął :faja: Teraz mam mega miziaka, a koty ganiają się tylko okazjonalnie, np. jak są głodne.

gerda - 2013-08-30, 08:52

Iowa - ale ten drugi kocurek był chyba wykastrowany - bo zaraz siostrę zamieniłby na żonę :twisted: Mój ma 7 lat, był zatkany więc boję się go teraz kastrować :evil:
Skipper - 2013-08-30, 09:07

Witalis napisał/a:
Wtedy mnie atakowała jak szłam z pokoju do łazienki. Wczepiała się pazurami w moje nogi, a jak ją głaskałam to potrafiła nagle zacząć gryźć i zwinięta w kłębek z całej siły boksowała mnie tylnymi łapkami. Nie mogłam spokojnie się malować w łazience, bo czasami 3-4kg skakało na mnie i wspinało się niczym po ścianie wspinaczkowej używając pazurów... miałam rany na ciele.
Odkąd jest z nami Psotnik, to wie że to boli


Dokładnie :mrgreen:
Nieraz jak koty się siłują słyszę rozdzierające wrzaski jak jeden drugiego za mocno złapie zębami albo pazurami. Dobrze wiedzą, że to boli.
Efekt jest taki, że jak szykuję na blacie kuchennym jedzenie dla kotów Rico skacze mi na nogi (albo się wspina) - wydaje mu się, że szybciej dostanie, ALE CHOWA PRZY TYM PAZURY :hura: Tak samo - leży na grzbiecie brzuszkiem do góry, bawię się z nim i smyram po brzuszku, łapie moją rekę - ale CHOWA PAZURY, jak złapie zębami to bardzo leciutko i momentalnie puszcza :mrgreen:

Iowa - 2013-08-30, 09:22

gerda napisał/a:
Iowa - ale ten drugi kocurek był chyba wykastrowany - bo zaraz siostrę zamieniłby na żonę :twisted: Mój ma 7 lat, był zatkany więc boję się go teraz kastrować :evil:


Za młoda była 8-) , ale tak, był wykastrowany i mimo to, próbował mnie atakować. Mam wrażenie, że kastracja nie ma tu nic do rzeczy. Niektóre koty chyba po prostu potrzebują się wyżyć.

gerda - 2013-08-30, 11:10

Witalis - pięknie dziękuję za namiary na filmiki - będę oglądać i może coś się przyda... :kwiatek:
Skipper - 2013-08-30, 11:17

"Kot z piekła rodem" leci prawie codziennie na kanale Animal Planet albo Animal Planet HD bodajże
Kazia - 2013-08-30, 13:44

Jedna z moich kotek ma "coś" do mojego syna.
I ja nawet podejrzewam, co...jak byla mlodziutka, bolal ją kręgoslup, a Synuś oczywiście musial ją tam gmerać.
Teraz ona lubi być u niego na kolanach, sama przychodzi, ale glaski 2-3 i potem ząbki...leciutko, ostrzegawczo, ale wyraźnie mówi "nie ruszaj mnie tam". A czasem wcale nie pozwala mu sie wziąć np z tapczanu, i baaardzo wyraźnie mu to mówi (chociaż nigdy nie ugryzła do krwi, ani nie podrapala)
Koty "mówią" nam, co im dolega, co chcą, czego nie cą....ale mówią to na swój sposób, niestety.
Życie z kotem byłoby o wiele prostsze, gldy kot umiał np pisać :)
Napisałby wtedy wyraźnie o co mu chodzi, i nie trzeba by się było domyślać.

shana55 - 2013-08-30, 16:30

gerda :kwiatek:
Przed przejściem na Barf mój Dragon zatkał się 3 razy i raz był cewnikowany, z bólu ugryzł mnie kilkakrotnie bardzo dotkliwie i też bałam się go kastrować, żeby nie było problemów a miał już 13 miesięcy. W końcu jak się zatkał po raz 4-ty posłuchałam dobrej rady i nie czekałam dłużej, do tygodnia był po kastracji i wprowadziłam pełny Barf. Mija nam rok właśnie rok bez problemów :-D :mrgreen:

gerda - 2013-08-30, 20:47

Mój był "tylko" jeden raz zatkany- pomogła mi Dagnes jeszcze na forum chatul - jeszcze się "załapałam" na jej tam obecność :-D . Od tamtej pory kot nie dostaje chrupek, je barfa i wodę z konserwą. :-P
shana55 - 2013-08-30, 21:57

To tak jak mnie tylko, że już na Barfnym :mrgreen: :-D


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group