To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
BARFny Świat
Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.

Powitalnia - Babcia Sabinka

Sabiszcze - 2015-02-05, 10:22
Temat postu: Babcia Sabinka
Dzień dobry wszystkim zwierzolubom :)

Moja historia z Sabinka zaczęła się prawie 2 lata temu, kiedy to stworzyłam dom tymczasowy dla starszej (ponad 10 lat) i zrezygnowanej suni w typie onka ze schronu.
Pierwsze tygodnie minęły nam na oswajaniu się ze sobą, pielęgnacji sierści (musiała być ostrzyżona ze względu na dredy i rany na grzbiecie) oraz problemach z biegunkami (jak to bywa czasem po zmianie jedzenia).
Nie pomogły leki, gotowany ryż z kurczakiem ani karma specjalistyczna - dopiero wprowadzenie surowizny (skrzydełka, kurze łapki, korpusy z mięsem) w proporcji pół na pół uspokoiło jelita.

Już wtedy, w ferworze szukania pomocy dla Sabiszcza, natknęłam się na informacje o BARFie, ale na dobre surowizna zagościła u nas niemal rok później, po poważnych problemach zdrowotnych suni.

Pod koniec stycznia zeszłego roku Sabinka zaczęła nagle chorować. Jak się ostatecznie okazało, był to zespół przedsionkowy vs zapalenie ucha środkowego. Niestety pierwsze diagnozy i leczenie we wczesnej fazie likwidowało objawy (podawano sterydy i antybiotyki), co szybko doprowadziło do powikłań.
Po 2 tygodniach takiego leczenia pojawiły się powikłania. Pies zaczął wymiotować krwią, kał również był smolisty. Na szczęście w międzyczasie zmieniłam klinikę - przez co udało nam się szybko ustalić, że to właśnie steryd Dexafort został wielokrotnie przedawkowany. Zamiast 1 dawki 1,5 ml na tydzień, psina dostawała codziennie 3 ml domięśniowo :hair:

Walka o życie trwała tydzień - żywienie pozaustrojowe, 2l kroplówki dożylnie aby zatrzymać ostre zapalenie układu pokarmowego. Do tego antybiotyk na zespół przedsionkowy oraz hepatil na regenerację wątroby (wyniki ALT i ALP były ponad 10-krotnie wyższe, i utrzymywały się tak przez 2-3 miesiące).
Kolejny miesiąc trwała kuracja zapalenia ucha środkowego / zespołu przedsionkowego - antybiotyk doustnie + karma RC Hepatic i hepatil na wątrobę.
Sytuacja się ustabilizowała.

W trakcie badań po zatruciu sterydem, na USG stwierdzono guz śledziony. Miał on już ok 6 cm (gdzie śledziona ma przekrój ok 3 cm - wg weta) - na chwilę obecną ok 9 cm. Na RTG klatki piersiowej nie wykryto guzów, natomiast stan wątroby nadal był tragiczny (wciąż ponad 5-6 razy przekroczone normy). Ryzyko operacji było bardzo wysokie - wątroba mogła nie być w stanie zmetabolizować narkozy i leków. Konsultowałam się z kilkoma weterynarzami, jakie są szanse, jak później wygląda życie psa, ile może pożyć bez śledziony itp. Ostatecznie podjęłam chyba najtrudniejszą decyzję w życiu, i zdecydowałam się nie operować, a jedynie zapewnić najlepszą możliwą opiekę geriatryczną i paliatywną.

To właśnie wtedy przeszłyśmy na pełnego BARFa, co spotkało się z mega entuzjazmem Sabinki. Niestety okazało się, że jest alergikiem, i z mięsa toleruje wyłącznie kurczaka i czasem ryby, w przeciwnym razie drapie pysk i wracają infekcje uszne.
Morfologia średnio co miesiąc, dwa. USG kontrolne śledziony co 3 miesiące. Nawracające zapalenia uszu wyeliminowałam cotygodniowym czyszczeniem solą fizjologiczną. Wprowadziłam też ziołoterapię:

    :arrow: siemię lniane osłonowo na żołądek i jelita - od czasu do czasu przed spaniem kleik
    :arrow: ostropest plamisty - szczypta do papki warzywnej, którym pięknie wyleczyłyśmy wątrobę - teraz ALT i ALP w normie
    :arrow: befungin - wyciąg z czarnej huby brzozowej - 10 ml z rana - na wątrobę, wzmocnienie i ponoć antynowotworowo :mrgreen:
    :arrow: reumaherb - 1 tab w zastępstwie czarciego pazura - na stawy i przeciwbólowo
    :arrow: ostatnio Mumio na wzmocnienie odporności, krwiotwórczo oraz na stawy (które w międzyczasie zaczęły szwankować) - 1 tab x 21 dni na 5 dni przerwy
    :arrow: homeopatia Boiron Strychninum 15 ch - 4 granulki dziennie, który ściągam z Francji, bo został wycofany z obrotu w większości UE - od tygodnia homeopatią wg zaleceń weta na stawy tylne
    :arrow: czasem odrobina czarnuszki, czosnku, imbiru, cynamonu, pokrzywy - szczególnie przy przeziębieniach


Tak, wiem, przesadnie to wygląda.
Ale Sabinka się trzyma i zjada wszystko z zapałem. Na schodach pomagają nam szelki na tylne łapy. Dodatkową dawkę ruchu zapewnia kot, który po ponad pół roku gania po mieszkaniu. Obowiązkowy jest też godzinny spacer raz dziennie - tylko dobre umięśnienie może wspomóc osłabione stawy biodrowe.

Uff, ale się rozpisałam - mam nadzieję, że całkiem nie zanudziłam :kwiatek:


PS. Weterynarzy, którzy przedawkowali steryd (i narazili Sabę na zagrożenie życia i zdrowia) zaskarżyłam u Rzecznika Odpowiedzialności Zawodowej Lekarzy Weterynarii - i wygrałam. Co prawda kara to dla nich mała (uznani za winnych + upomnienie w akta + koszty procesu ok 5 stów od osoby), ale satysfakcja niesamowita.
Także walczcie o prawa swoich zwierzaków - Rzecznik (przynajmniej ten ze Szczecina) jest naprawdę po stronie czworonogów. Trzeba mieć tylko dowody - wpisy w książeczkach, wypisy z leczenia itp. :kciuk:

Tufitka - 2015-02-05, 13:51

Hau, miau :kwiatek: na forum pokaż swojego onka a i o kocie nie zapomnij coś napisać :mrgreen:
http://www.barfnyswiat.org/viewtopic.php?t=387

Sabiszcze - 2015-02-06, 10:03

Faktycznie, o koci nie wspomniałam.



Kicia to około 3-letnia kotka, przygarnięta ze schroniska przez mojego współlokatora w czerwcu zeszłego roku. Również zaczęło się od Domu Tymczasowego - ale po 2 tyg już było wiadomo, że nikt się z nią nie rozstanie dobrowolnie.

Jest to wesoła indywidualistka, nieco ciapowata i powolna. Ale to akurat jest na rękę Sabinie, która ma szanse z nią rywalizować ze swoimi stawowymi problemami.
Mimo, że nie jest ona na BARFie, to od czasu do czasu przemycam jej mięsne kąski dla urozmaicenia. Moja propaganda BARFowa w domu nie odniosła większego skutku niestety...


Z kolei Sabinka, bo wyżej wspomniałam jedynie o zdrowiu i żywieniu, to bardzo spokojna sunia, zapatrzona w swojego człowieka, niechętna już do zabaw (pewnie ze względu na stawy i guza) ale wiernie towarzysząca mi w spacerach i seansach filmowych na kanapie ;-)
Nie przepada za psim towarzystwem, koty lubi, choć w domu jest nieco terytorialna, szczególnie gdy jestem w pobliżu. W każdym razie gonitwy po domu są dla Kici zabawą, a dla Saby niezbędnymi ćwiczeniami ruchowymi do utrzymania optymalnej masy mięśniowej dla osłabionych stawów biodrowych. :hura:

Kilka zdjęć chronologicznie:










dagnes - 2015-02-08, 15:05

Sabiszcze napisał/a:
Mimo, że nie jest ona na BARFie, to od czasu do czasu przemycam jej mięsne kąski dla urozmaicenia. Moja propaganda BARFowa w domu nie odniosła większego skutku niestety...

A to dlaczego? Skoro kicia jada mięsne kąski, to jest dobrym materiałem na barfera! Ma dopiero 3 lata i całe życie przed nią. Niech nie spędzi go na komercyjnych wynalazkach :kwiatek: .

Sabiszcze - 2015-02-08, 19:01

Heh, jestem jak najbardziej za, nawet podstawowe zasady BARFa kociego ogarniałam swego czasu..

Tyle że to nie mój kot - a współlokator jakoś nie chce się w to zagłebiac...
Nie mam tutaj raczej nic do powiedzenia :-|



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group