To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
BARFny Świat
Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.

BARFne ABC dla kotów - Blaski i cienie tworzenia BARFnych mieszanek

Ines - 2016-10-09, 11:39

Ja mam zelmera, ale większość kroję. Dobrze, że jest chłodno, a mięso jest świeże, to chociaż mogę sobie podzielić na partie - tak się nieco pocieszam :lol:
Tufitka - 2016-10-09, 19:49

Skipper napisał/a:
jeszcze zaraz muszę kości z kaczki powykrawać, czego nie cierpię robić
tam gdzie kupuję mięso, udało mi się poprosić, aby udźce mi trybowano i krojono w paski (żeby weszły do maszynki do mięsa). Dwóm Panom wytrybowanie 6-8 udźców i pocięcie w paski zajmuje może 10 min, mnie zajmowało o wiele więcej. Ostatnio kupowałam całą kaczkę i Pan mi ja wytrybował od ręki (bez dodatkowej opłaty). Pani, od której kupuję wołowinę kroi mi ją na mniejsze kawałki. Dzięki temu czas poświęcany na robienie mieszanki skrócił mi się o kilka godzin.
apple - 2016-10-09, 20:18

Ines napisał/a:
...55kg? :lol:

:hair:

AgnieszkaKlu - 2016-10-23, 08:49

O rany... tak sobie przeczytałam cały wątek... i chyba jestem jakaś dziwna... bo ja się relaksuje przy robieniu barfa. Na dodatek wszystko sama kroje ręcznie bo jakoś ciagle nie mam weny żeby szarpak zamówić ;) ostatnio całego krolika i kaczkę wytrybowalam i co się dało pokroić to pokroiłam a reszta do maszynki. I tak sobie siedziałam w tej kuchni i robiłam, od czasu do czasu przylazilo rude futro i dostawało jakiś kąsek ;)
ismena - 2016-10-23, 10:16

AgnieszkaKlu, czy ja wiem, czy jestes dziwna ... chyba nie :-D ja przy pierwszym i jedynym jak na razie barfie miałam totalnego stresa bo nade mną stał mój mąż i patrzył się z politowaniem, pode mna mój kot a z drugiej strony, pod stołem pies :mrgreen:

A tak poza tym, szarpak nie jest wcale taki dobry, przynajmniej u mojego rudzielca-zdecydowanie preferuje mięsko krojone a nie "rozmemłane" :mrgreen:

AgnieszkaKlu - 2016-10-23, 10:35

Ismena ufffff:)
Co do szarpaka to też mam podobne zdanie. Jakbym miała wiecej pyszczków do wykarmienia, to szarpak byłby zbawienny przy większej ilości mięska, a tak to mogę kroić. Przynajmniej mam kontrole jakie kawałeczki, większe mniejsze :)

Skipper - 2016-10-23, 11:53

I generalnie masz okazję zobaczyć, co w mięsie jest :mrgreen: - wczoraj wetka mi mówiła, że jedna z jej klientek kroiła kurzą wątróbkę i cysty jakichś pasożytów znalazła :shock:
Przy mieleniu nie masz takiej możliwości.

Margot - 2016-10-23, 12:27

Skipper to prawda, moja koleżanka tez kiedyś znalazła robale w wątróbce po rozkrojeniu.

Dlatego ja mam totalnego świra dot. świeżości mięsa. Mam opanowane harmonogramy dostaw do sklepów, w których się zaopatruję, a dzień wcześniej przed zakupem fatyguję się do sklepu i sprawdzam co jest jeszcze na stanie, żeby na to następnego dnia nie trafić. Jak istnieje takie ryzyko, po prostu rezygnuję wtedy z zakupów, odkładam do kolejnej znanej mi dostawy. Kupuję też zwykle rano, a nie po całym dniu (akurat mam taką możliwość ze względu na swój ciut niezależny tryb pracy). Oprócz tego w dniu zakupu oglądam jeszcze dyskretnie bardzo dokładnie lady (jeśli akurat kupuję na wagę). I doszłam już do niezłej wprawy jeśli chodzi o wygląd świeżutkiego mięsa i podrobów (o zapachu nie wspomnę)
Jeśli kupuję niektóre mięsa na tackach, np. części z kurczaka zagrodowego Drosedu lub czasem niektóre podroby, to też patrzę czy jest wyłożony towar najświeższy z dnia dostawy (i z najdłuższą wg mojej sprawdzonej wcześniej wiedzy datą ważności jaką to mięso/podroby mogą mieć) i potem od razu w domu tego samego dnia w domu przerabiam. Dlatego czasem robię mieszanki w częściach na raty (bo innego dnia nabywam podroby, innego mięso do mielenia, a jeszcze innego do krojenia. Potem rozmrażam trzy części mieszanki i na bieżąco łączę w odpowiednich proporcjach.

Kupione mięso i podroby, które przeznaczam do mielenia (nigdy nie kupiłabym gotowego zmielonego) dokładnie jeszcze oglądam, myję, trybuję i kroję na mniejsze kawałki i dopiero do maszynki.
Co do szarpaka, wydaje mi się, że moim kotom tez by nie pasowało takie mięso porozrywane.
Czasem wrzucam resztki kawałków, które się na końcu nie zmieliły, to moje 3 z 4-ech kotów z obrzydzeniem te kawałki omijają. Wole kroić sama (zresztą te krojone paski serwuję ku radości moich kotów oddzielnie bez supli, takie czyste jako przystawkę przed mielonką z suplami).

Niestety przez te wszystkie czynności (dodatkowe inspekcje w sklepach, dokładne przygotowywanie mięsa do obróbki) barf nie zajmuje mi tak mało czasu jak innym, ale jestem spokojniejsza o to co podaję na surowo moim zwierzakom. Ale dlatego też nienawidzę go robić, bo kradnie mi cenny czas.

Gdybym miała nagle zmienić miejsce zamieszkania, byłby to dla mnie kłopot, bo musiałabym się zacząć od początku uczyć "lokalnego" rynku mięsnego.

AgnieszkaKlu - 2016-10-23, 16:32

Oho.... w takim razie od teraz kroje rownież wątróbkę ;) dziekuje dziewczyny na zwrócenie mi na to uwagi :)
Skipper - 2016-10-23, 17:03

A te robale/cysty w wątróbkach są jak duże ? :hmm:
Ines - 2016-10-24, 10:40

AgnieszkaKlu, w pięknych czasach kiedy robiłam barfa dla trzech kotów, a barfne dni były jak święta - tylko od czasu do czasu, też to uwielbiałam ;-) przy osiemnastu żarłokach jednak proporcje się odwróciły - dni, w które nie muszę się martwić tym czy mi się akurat kończy barf, szczury czy przepiórki, zdarzają się tak rzadko, że przestaję w nie wierzyć :lol:
Margot - 2016-10-24, 13:20

Skipper napisał/a:
A te robale/cysty w wątróbkach są jak duże ?


Nie wiem jak duże, ale podobno było je dobrze widać, były białe i pełzające. Ale to dawno temu było (moja koleżanka do tej pory podaje psu tylko gotowane, bo tak się wtedy zraziła).
Ja nigdy nie trafiłam. Wydaje mi się, że na taki trefny towar prędzej można trafić w małym sklepiku z małą klientelą i małym popytem, gdzie towar jest nie pierwszej świeżości, bo przeleżały.

AgnieszkaKlu - 2016-10-24, 19:05

Ines przyjadę pomogę ;) hihi :) a tak serio to mnie raczej nie grozi posiadanie wiecej niż jednego, dwóch kotełków ze względu na alergie :) wiec pewnie szybko kręcenie barfa mi sie nie znudzi :love:
Skipper - 2016-10-24, 20:03

Ines napisał/a:
przy osiemnastu żarłokach jednak proporcje się odwróciły - dni, w które nie muszę się martwić tym czy mi się akurat kończy barf, szczury czy przepiórki, zdarzają się tak rzadko, że przestaję w nie wierzyć :lol:

Ines, wypada mi tylko Ci współczuć - ilość BARF-a, którą pochłania zaczynająca 4-ty miesiąc żywota Marlenka jest po prostu PRZERAŻAJĄCA :twisted:
Wolę nie myśleć, ile może zjeść 14 maluchów tak w sumie niewiele młodszych od Marlenki :mrgreen:

Bianka 4 - 2016-10-24, 21:14

Ines, jak ja Ciebie rozumiem... Masz rację Skipper, nie chcesz wiedzieć ile 14 kociąt pochłania... Właśnie to przerabiałam. Jeszcze zostało mi 10 "jamochłonów" Tylko u mnie więcej dorosłych pycholi jest do wykarmienia niż u Ines...


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group