To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
BARFny Świat
Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.

BARFne Życie - Skipper, Rico i Tosiek goszczą Marlenkę

Skipper - 2016-10-27, 00:12

Basiek napisał/a:
Też jestem ciekawa reakcji personelu, szczególnie gdybyś chciała zakupić wagę kuchenną :mrgreen: .

Basiek, ta kuchenna to musiałaby być waga taka do 10 kg :mrgreen: tylko nie wiem, gdzie taką namierzyć.
5-kilogramową mam i od lat ponad 10-ciu doskonale się spisuje. Ale tak się teraz zastanawiam czy nie pójść np. do Media Expert z Tośkiem pod pachą i nie zacząć testować wag łazienkowych :twisted: Ciekawe czy by mnie w ogóle do sklepu z kotem wpuścili, Tośka przy jego rozmiarze to raczej do kieszeni nie schowam ani do torebki :mrgreen:

Yoashya, wbrew pozorom przy 3 kotach o wadze prawie 15 kg wcale nie robię tak często mieszanek. Przeważnie co 2-3 tygodnie, z tym że niekiedy np. w 2 smakach :mrgreen: a ilość mieszanki jest przeważnie na 6 do 12 dni.
Teraz na przykład koty mają 3 smaki do degustacji: indyk-kaczka, wołowina-kaczka i królik-kurczak :faja: Ale dzisiaj kupiłam 3 kaczki, jedna będzie dla gości na weekend a dwie dla kotów (tak właściwie to mięso z tych dwóch, a z kości będzie pyszny rosołek dla człowieków :food: )
Kaczki kupiłam tylko i wyłącznie dlatego, że promocje teraz są, w sobotę i niedzielę królik taniej w Kauflandzie, dokupi się jakiś gulasz indyczy i wołowy i będzie OK, kociej paszy tak na ok. 3 tygodnie wyjdzie :kciuk:

doradora - 2016-10-27, 07:48

no tak, napisałam skrótowo,
moja waga na samego kota też nie zareaguje, potrzebne jej wcześniejsze "przeciążenie"
stawiam kota na wadze, przydeptuję wagę nogą, aż się włączy i odsuwam się od wagi, wtedy zważy
niby mam zakres od 5 kg, ale Żaba też się sama waży, pomimo tego, że ma tylko 3,5 kg

Skipper - 2016-10-27, 17:26

No to ja mam jakąś wagę (łazienkową) dziwaczną, bo pomimo zakresu od 2 kg, jak robiłam tak jak Ty tj. sama stawałam żeby odpalić a potem sadzałam Tośka, to NIC nie pokazywała :shock: (pusty wyświetlacz) i za jakiś czas się wyłączała (pomimo że Tosiek na niej się kręcił).

No ale wielkich oczekiwań co do wagi made in P.R.C. chyba mieć nie można (pomimo oznakowania CE) :-/

IzabelaW - 2016-10-28, 07:06

Ja też ważę kota na wadze łazienkowej, ale nawet nie wiem, czy złapałaby masę samej Miziuli, bo zawsze ważyłam ją na zasadzie różnicy (nas obu i mnie samej)

A wracając do relacji kocich, to właściwie dobrze się wszystko składa - Skipper przyjaźni się z Rico, a Tosiek z Marlenką i nikt nie jest pokrzywdzony, bo każdy ma swojego przyjaciela :mrgreen:

doradora - 2016-10-28, 07:34

IzabelaW, coś w tym jest
kiedyś czytałam wywiad z Izabellą Łukomską–Pyżalską, która za chciała mieć 4 dzieci, ale za 4 razem uradziła bliźniaki, więc musiała "dorobić" szóste, tak aby każde miało swoją bratnią duszę

yoashya - 2016-10-28, 11:31

Ha, chyba to prawda, co piszecie. Skoro Fiołek z Xenią są u mnie parą to Tosi przydałby się przyjaciel , heheh ????
U nas jak nastała Tosia postaraliśmy się o Fiołka specjalnie dla niej. Potem mnie wzięło na Xeniushkę i bałam się, że zaburzę równowagę. Owszem, wszystko się pomieszało, bo Fiołek z Tosią zaczęli "drzeć koty" (po 4 latach spokoju) a Xenia jest ulubienicą i kocura i starszej kotki. Fiołek uznał, że Xenia była prezentem dla niego. W takim razie co dalej ? :p :p ;p

A tutaj dygresja o niespodziewanej relacji zwierzęco-zwierzęco-ludzkiej: Fiołek to maruda, ostatnio coraz mniej cierpliwy przy zabiegach pielęgnacyjnych. Dwa dni temu wyczesywałam go przy akompaniamencie jego niezadowolonych pomruków. Potem po wyczesaniu pozostałej dwójki złapałam go ponownie na szczotkowanie ząbków. Wkurzony by ł tak bardzo, że zaczął na mnie syczeć i wydawać groźne okrzyki. Został skarcony, co jednak odniosło odwrotny skutek. Wówczas.....Tosia przybiegła, skoczyła na niego i mu przywaliła jakby przywołując go do porządku. (Kocur był trzymany na kolanach a ona odbiła się od podłogi i na nim wylądowała z pazurami.)
Moje zdumienie odjęło mi mowę. Wczoraj kocur przy myciu ząbków już tylko lekko pomrukiwał, był o niebo bardziej spokojny.
Co do Tosi to wszelkie zabiegi z szorowaniem ząbków włącznie znosi absolutnie wzorowo, do obcinania pazurków wyciąga łapki, daje się wyczesać rozciągając się z lubością, można jej grzebać wszędzie oprócz podogonia. Pewnie dlatego nie mogła strawić nieodpowiedniego zachowania Fiołka i przyszła mi z pomocą. Tosia jest najbardziej pro-ludzka w stadzie, zakochana w człowiekach, miziasta ( a nie była taka ze dwa lata, zanim jej się tak zrobiło).
Martwi tylko pogorszenie się ich stosunków.....

doradora - 2016-10-28, 11:56

Skipper napisał/a:
sama stawałam żeby odpalić a potem sadzałam Tośka, to NIC nie pokazywała

ja staję, a w zasadzie nadeptuję wagę, na której już kot siedzi, nie ma momentu pustej wagi

Skipper - 2016-10-28, 20:52

IzabelaW napisał/a:
A wracając do relacji kocich, to właściwie dobrze się wszystko składa - Skipper przyjaźni się z Rico, a Tosiek z Marlenką i nikt nie jest pokrzywdzony, bo każdy ma swojego przyjaciela :mrgreen:

No dziewczyny, nie namawiajcie, bo jest już po zawodach.

MARLENKA MA NOWY DOMEK :love: Zawiozłam ją dzisiaj i powiem jedno - tak sympatycznej rodziny dawno nie spotkałam :kwiatek: Naprawdę Super Ludzie i widać, że bardzo lubią koty i potrafią o nie dbać.
Pani Domu ma świetne pomysły, jeżeli chodzi o kocie gadżety wykonywane z rzeczy ogólnie dostępnych typu np. tektura, skrzynki. Wieża dla kotów wykonana z rury kanalizacyjnej (oczywiście wcześniej nie używanej) prawie zwaliła mnie z nóg. Po prostu REWELACJA :kciuk: - genialny pomysł i mistrzowskie wykonanie, RUFI by się nie powstydził :mrgreen:

Marlenka w nowym domku ma koleżankę Fiszkę (w podobnym wieku), której zdaje się bardzo przypadła do gustu bo po ok. kilkudziesięciu minutach znajomości (Marlenka musiała zlustrować teren) Fiszka robiła już podchody, żeby się z nią bawić :mrgreen: Marlenka fuknęła co prawda kilka razy, ale na tyle, na ile zdążyłam ją poznać przez 3 tygodnie to było raczej takie fukanie "na odczepnego" i miało bardzo mało wspólnego z fukaniem np. Skippera w podobnej sytuacji.
I ma również duże szanse na karmienie BARF-em (nowi właściciele są otwarci na taką opcję :kciuk: ), dostała zresztą kilka porcji w wyprawce.

Rozmawiałam przed chwilą, jak się sytuacja rozwija - dziewczyny się wybiegały i na razie śpią (osobno), ale mam nadzieję, że znajomość wkrótce przerodzi się w bardziej zażyłe kontakty :kciuk:

Saga - 2016-10-28, 21:05

Łeee, to już koniec Marlenkowych opowieści :oops: szkoooda, takie były fajne ;-) ale może jeszcze kiedyś jakiegoś kota przygarniesz :lol:

Ciekawa ta rura, hm... :roll:

yoashya - 2016-10-28, 21:10

Hmmmm, fajnie. Troszkę szkoda, ale skoro to aż tak fajny domek, to świetnie :)
Napisz o Fiszce, jaka jest, pasują do siebie wizualnie?

I zdawaj relacje co jakiś czas, please !

Skipper - 2016-10-28, 23:13

Saga napisał/a:
Łeee, to już koniec Marlenkowych opowieści :oops: szkoooda, takie były fajne ;-) ale może jeszcze kiedyś jakiegoś kota przygarniesz :lol:
Ciekawa ta rura, hm... :roll:

Saga... zlituj się, na razie Rico uszy czyszczę po znajomości z Marlenką :twisted: I nie wiem, czy po fakcie przygarnięcia Marlenki i znalezienia jej domu teraz koledzy z pracy nie będą podrzucać na parking kotów w nadziei, że się nimi zajmę :evil: Ostatnio jeden mi opowiadał o kociakach, które są u niego w stodole tj. co z nimi zrobić (są wpół dzikie); kotka jest jego, tylko kociaki chowała i nieprzyzwyczajone do kontaktu z ludźmi - poradziłam, żeby kotkę wysterylizował.

A co do rury to nie wiem, czy mogę czyjś patent sprzedawać :hair:
yoashya napisał/a:
Hmmmm, fajnie. Troszkę szkoda, ale skoro to aż tak fajny domek, to świetnie :)
Napisz o Fiszce, jaka jest, pasują do siebie wizualnie?
I zdawaj relacje co jakiś czas, please !

Yoashya, ja miałam dzisiaj trochę spraw do załatwienia w Wa-wie, poza tym jeszcze zagubiłam się w terenie :banghead: i wpadłam do nowych właścicieli Marlenki na 15 minut na załatwienie formalności tj. wypełnienie umowy adopcyjnej i przekazanie info odnośnie jej stanu zdrowia i leczenia, które przeszła u mnie. Ale okazało się, że naprawdę są to tak sympatyczni ludzie, że zeszło grubo ponad godzinę.

Poza tym wydaje mi się, że nie jest ważne czy kotki wizualnie do siebie pasują - ważne jest, żeby się polubiły i dogadywały się. Moje kocury są każdy z innej beczki :twisted: i nikomu w niczym to nie przeszkadza :kciuk: A kotom chyba najmniej.

Co do Fiszki sądzę, że na pewno ma bardzo zgodny charakter i pomimo tego, że na warunki domowe narzekać nie może, chyba trochę brakowało jej jednak kociego towarzystwa; w mojej ocenie jej reakcja na widok Marlenki była jak najbardziej pozytywna - przeżywałam 3-krotne wprowadzanie nowego kota do domu i nigdy nie obyło się bez warczenia, furczenia i w większości przypadków łapoczynów. Tutaj kocia gospodyni najwyraźniej miała nadzieję, że się będzie z nią bawić - tak samo zachowywały się moje chłopaki (Rico i Tosiek), jak się chcieli poganiać i pobawić z Marlenką. Z tym, że oni zachowywali się tak po kilku dniach znajomości a nie po kilkudziesięciu minutach :mrgreen: . Niestety Marlenka zachowała trochę większy dystans, co widać na filmiku - w decydującym momencie po prostu fuknęła i zajęła się wędką zrobioną przez Panią Domu, co wywołało konsternację Fiszki.

Poza tym dziewczynka ma bardzo oryginalne ubarwienie (widać na filmiku) - cała jest w łatki czarne, rude i białe, a co ciekawe - niektóre poduszeczki na łapkach ma CZARNO - RÓŻOWE :mrgreen: (no tego nie widać). Nie uwierzyłabym, gdybym nie widziała na własne oczy. Ale widziałam :twisted:

Co do kocich relacji to mam nadzieję, że właściciele Marlenki i Fiszki założą konto na naszym forum - wtedy byłyby informacje z pierwszej ręki :kciuk: PROSIMY... :kwiatek:

Saga - 2016-10-28, 23:27

Skipper napisał/a:
Saga... zlituj się, na razie Rico uszy czyszczę po znajomości z Marlenką

No przecież żartowałam :-) wiem, że to był kłopot.
Skipper napisał/a:
co ciekawe - niektóre poduszeczki na łapkach ma CZARNO - RÓŻOWE

Moja Mufka tak ma :-) fajnie to wygląda, ale za każdym razem oglądam je i sprawdzam czy czegoś sobie nie zrobiła, nie mogę się przyzwyczaić :-)

A koteczka fajna, Marlenka znowu urosła ;-)

Basiek - 2016-10-29, 11:24

Skipper, jako matka chrzestna Marlenki, gratuluję znalezienia dziewczynce takiego fajnego domku :love: . To, że Marlenka trochę furczy, no cóż, miała dobrych nauczycieli. :-P Dziękuję za filmik, chociaż czuję lekki niedosyt. :kwiatek:
Mam nadzieję, że ten wątek nie "umrze" i od czasu do czasu znajdziemy dobre informacje o dalszych przygodach Marlenki :mrgreen:

yoashya - 2016-10-29, 13:02

Marlence dostała się śliczna koleżanka-maść f 02 62, czyli tak jak moja Toś.
Widać , że są w niemal jednym wieku, dogadają się z pewnością w mig i możliwe, że bardzo mocno zaprzyjaźnią, toż to kocięta !
Ciekawe, czy Marlenka zostanie przemianowana ?
Może jej wątek założy tu na forum jej nowa właścicielka ?

Ja do dziś ogromnie żałuję, że gdy przygarnęłam 20 lat temu małą koteczkę z dworu na DT, a miałam wtedy 10 letnią psinę, która nie znosiła kotów a w ciągu kilku tygodni zaczęły się bawić-zamiast ogłaszać kociaka, poddałam się presji rodziców i zawiozłam ją do schroniska.... Też nazwałam ją Tosia, jak moją obecną Tosię (ku pamięci po niej) a maść miała taką jak Marlenka, tzn szarą bardziej ale z bielą na pysiu i brzusiu.

Arora - 2016-10-29, 13:20

Skipper,
uratowałaś Marlence życie, a teraz znalazłaś jej wspaniały dom, gdzie zapewne będzie bardzo szczęsliwa i będzie miała cudowne życie. Jesteś wielka :kiss: Również mam nadzieję, że nowi Właściciele zagoszczą na forum i będziemy wszyscy mogli śledzić i podglądać dalsze losy Marlenki, naszej małej, cudownej bohaterki, bo przecież wszyscy ją mocno pokochaliśmy i przez ten krótki czas mocno zżyliśmy się z nią



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group