To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
BARFny Świat
Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.

Suplementy & Co - Ostrzeżenie przed selenowanymi drożdżami!

Kazia - 2016-12-17, 15:25

shana55 napisał/a:
Kazia :kwiatek:
Nie tylko dwoje ludzi zgłaszało problem z selenem u swoich kotów. Na Barfnych Korepetycjach na Facebooku, większość kupowała suplementy na "małym psie" i ilość ludzi, których koty mają problem z selenem systematycznie się zwiększa. I podejrzewam, że będzie się zwiększać w miarę jak ludzie będą robić badania swoich kotów. A badania jak wiemy są drogie....
A na czym te problemy z selenem polegają? Czy te koty mają objawy kliniczne? jakieś podejrzane dolegliwości? jakie? to wszystko jest przecież bardzo wazne, jeśli są problemy kliniczne u kotów, to dobrze by bylo jak najszerzej je nagłośnić przecież.

czy ludzie robią badania tylko żeby sprawdzić?

shana55 - 2016-12-17, 17:28

Kazia :kwiatek:
Długo by cytować wypowiedzi ludzi z BK, może wejdź na FB tam wszystko czarno na białym zobaczysz. Mój Dragon lekko zrudział i to się od tego zaczęło szukanie przyczyny.
W skrócie łopatologiczne tłumaczenie wygląda tak:
Rudzenie czarnego kota na Barfie może wynikać z braku miedzi ale ...
podwyższony selen blokuje miedz i żelazo, a podnosi cynk..
usunięcie selenu z organizmu trudne, podwyższona suplementacja miedzi niewiele daje, cynk trudno obniżyć. Zatrucie selenem może powodować choroby skóry, infekcje, słabszą odporność, choroby nerek, i innych narządów.
Nie mówię, że to reguła ale może tak być. Długotrwałe zatrucie selenem może dawać jeszcze inne objawy. Tak jak pisała Dagnes trudno dociec.
I stąd sprawa drożdży, jedynego dostępnego suplementu, który może spowodować nadpodaż selenu...a jak się jeszcze o tym nie wie, bo brak specyfikacji i ufa się sprzedającemu, że dobry towar sprzedaje...i podaje się to długo...
No to mamy problem.
Ja miałam drożdże Forumowe od Sihayi, nigdy nie robiłam zakupów na "małym psie", bo mi odcięto dostęp... więc mam nadzieję, że u nas to nie selen jest problemem...

Margot - 2016-12-17, 18:01

shana, ale to właśnie te litewskie drożdże od Sihayi mają tak dużo selenu. A po raz pierwszy pojawiły się jeszcze w 2014r. na naszym forum (ja wtedy jeszcze ich nie kupowałam, miałam ludzkie z Interyeastu). Później były organizowane już zakupy na małym psie. Jak wiesz, ja też miałam odcięty dostęp do tamtego forum od samego początku, ale to nie oznaczało odcięcia od supli (a do niczego innego to forum większości nie jest potrzebne, ludzie traktowali je jako miejsce zbiorowych zakupów) . Odkupowałam drożdże bezpośrednio od Sihayi 2x. Po raz pierwszy dotarły do mnie w drugiej połowie lutego lub jakoś na początku marca 2015 (z datą produkcji z 17 lutego 2015r.) i po raz drugi w tym roku w lipcu ( z datą produkcji albo z lipca, albo z czerwca, świeża dostawa była).
Z tego co kojarzę Ty też je kupowałaś przynajmniej w 2015r. (czyli tuż po wyrzuceniu nas z małego psa), bo byłyśmy kiedyś nawet na wspólnym mailu dotyczącym zapotrzebowania na suple.

shana55 - 2016-12-17, 19:23

Margot :kwiatek:
Kurcze właśnie nie wiem ...
Jedne drożdże z 2014 roku miałam z Interowe, bo jadłyśmy je razem z córką a te co ze wspólnego zamówienia były z 2015 to w efekcie miałam tylko 1 kg a z drugiego zrezygnowałam.
A tych z tego roku z Litwy wogóle kotom nie dałam, bo miały pH 4,5 i nie nadawały się dla nich nie mówiąc już o nas. Miała je Sihaya reklamować. Ale co z tego wyszło to nie wiem.

Arora - 2016-12-17, 21:05

Kazia napisał/a:
Tylko że z postu dagnes wynika, że poziom selenu we krwi wcale nie jest równoznaczny z poziomem selenu w organizmie kota, bo to co się wbudowalo w tkanki, siedzi w tkankach

zgadza się, tylko że ja zrozumiałam to trochę inaczej, a mianowicie, że badanie krwi pokazuje obraz z dnia badania, a badanie tkanek skumulowany selen na przestrzeni miesięcy i jeżeli w krwi jest jego bardzo wysoki poziom, to badanie tkanek wykaże jeszcze wyższy, tak więc po co badać tkanki, skoro krew pokazuje nam już bardzo wysokie stężenie?

Kazia napisał/a:
I na taką ilość osób, tylko 2 osoby mają u kotów objawy kliniczne ngące budzić podejrzenia co do drożdży

pytanie tylko ile osób zrobiło badania swoim zwierzakom pod tym kątem? ja np. nie.... jak już pisała Shana bardzo dużo osób zgłaszało ten problem na fb, czyli nie są to tylko te dwa przypadki.

Ewik72 napisał/a:
Ani faktu,że dosypywałam do mieszanek drożdży w których zawartość selenu wynosi 203 mg na kilogram. Dla porównania: drożdże Lunderlandu mają 1 mg na kilogram.

moim zdaniem już ta różnica pokazuje, ze jest bardzo duży problem i że taka ogromna nadwyżka selenu wzięła się właśnie z drożdży

shana55 napisał/a:
A tych z tego roku z Litwy wogóle kotom nie dałam, bo miały pH 4,5 i nie nadawały się dla nich nie mówiąc już o nas. Miała je Sihaya reklamować. Ale co z tego wyszło to nie wiem.

Shana,
a jak doszłaś do tego, że one mają takie wysokie ph? zawsze próbujesz drożdze? ja nigdy nie jadłam, więc nic nie wzbudziłoby moich podejrzeń. Kiedy wyszła sprawa tej reklamacji? Tych, które kupiłam w tym roku jeszcze nie ruszyłam, bo mam jeszcze stare, a nowe leżą spokojnie zapakowane, ale w tej sytuacji to je wyrzucę

shana55 - 2016-12-17, 21:51

Arora :kwiatek:
Drożdże jadłyśmy z córką bo wit.z gr.B w tym B12 potrzebowałam, jedne były gorzkawe, drugie goryczki miały mniej i były smaczniejsze, a te co przyszły we wrześniu były ewidentnie kwaśne, tak aż niesmaczne i szczypały po języku. Zbadała je córka w laboratorium dla porównania wraz z Lunderlandowymi i wyszło że te z Litwy miały pH 4,55 a z Lunderlandu 6,1.
więc te z Litwy nie nadawały się dla kotów :evil: i nawet im nie dałam...

Arora - 2016-12-17, 21:55

dzięki Shana :kwiatek:
Skipper - 2016-12-17, 23:07

Kazia napisał/a:
A na czym te problemy z selenem polegają? Czy te koty mają objawy kliniczne? jakieś podejrzane dolegliwości? jakie? to wszystko jest przecież bardzo wazne, jeśli są problemy kliniczne u kotów, to dobrze by bylo jak najszerzej je nagłośnić przecież.
czy ludzie robią badania tylko żeby sprawdzić?

Arora napisał/a:
pytanie tylko ile osób zrobiło badania swoim zwierzakom pod tym kątem? ja np. nie.... jak już pisała Shana bardzo dużo osób zgłaszało ten problem na fb, czyli nie są to tylko te dwa przypadki

Nie to, żebym złośliwa jakaś była, ale wygląda na to, że badań robić nie trzeba - cokolwiek teraz z kotem będzie się działo, to wszystko na pewno będzie winą selenu w drożdżach ;-) Kot dostanie rozwolnienia, kot będzie miał zatwardzenie, kot za dużo będzie kichał, za dużo drapał, za mało jadł, za dużo jadł itp. :faja:

Moje koty też chyba jadły te drożdże niecały rok czasu (zamówienie było z lutego 2014, drożdże dostałam od znajomej z tego, co kojarzę, w końcu 2015 r.).
Na pocieszenie dla sfrustrowanych powiem, że po kilku miesiącach spożycia Tośkowi kryza piękna wyrosła :mrgreen: a Rico stał się supermilusińskim, spragnionym pieszczot kotem. To też zapewne skutek nadmiaru selenu :mrgreen:

Ludzie, zanim zaczniecie obwiniać te drożdże za stan swoich kotów, to zróbcie badania najpierw. Bo z tego, co czytam, to raczej bardzo mało osób je zrobiło.

shana55 - 2016-12-17, 23:24

Nie to, żebym złośliwa jakaś była..... :-P
Ale nie życzę nikomu leczenia kota zatrutego selenem...
Sto razy lepsza by była biegunka czy katar niż to... A co do badań... no cóż nie każdego na nie stać...bo to, że badanie się zrobi to dopiero szczyt góry lodowej reszta jest niewidoczna...

Ewik72 - 2016-12-17, 23:36

Skipper,
Bardzo słaby komentarz...ubaw po pachy. Zazdroszcze dobrego samopoczucia.

Saga - 2016-12-17, 23:55

Skipper napisał/a:
Ludzie, zanim zaczniecie obwiniać te drożdże za stan swoich kotów, to zróbcie badania najpierw. Bo z tego, co czytam, to raczej bardzo mało osób je zrobiło.

Ale zdaje się o to chodzi, że ludzie właśnie robią badania. Jakoś nie słyszałam (w sensie nie czytałam), żeby ktoś na pałę zwalał wszystko na selen.

Skipper - 2016-12-18, 00:14

Na pałę to jeszcze może nie, ale z tego co widzę to już się zaczyna. I stąd mój komentarz.

Shana - a Ty już zrobiłaś badania i leczysz swoje koty ? Bo jeżeli leczenie ma polegać na podaniu 2-3 razy dziennie doustnie jakichś medykamentów to wolałabym to, niż przez kilka dni z rzędu myć kilka razy dziennie Tośkowi kosmaty zad. Wystarczył mi 1 wieczór :twisted:

shana55 - 2016-12-18, 02:31

Skipper :kwiatek:
Chyba nie wiesz o czym mówisz....
Dagnes napisała bardzo istotny post na pierwszej stronie przytoczę fragment...

Cytat:
.......... Pozbycie się tego selenu jest procesem niezwykle długotrwałym, na tyle, że może na niego nie wystarczyć życia. Dzieje się tak dlatego, że po zaprzestaniu karmienia selenometioniną, selen jest eliminowany z tkanek tylko i wyłącznie w takim zakresie, w jakim następuje obrót metaboliczny białek ("stare" białka są degradowane i zastępowane nowotworzonymi w ramach danych struktur tkankowych). Najpierw jednak z organizmu musi zostać wydalony nadmiar selenu zgromadzony w nerkach, wątrobie, trzustce i tarczycy oraz znajdujący się we krwi. Sam ten proces trwa już bardzo długo, gdyż selen wydalany jest bardzo "opornie"......

W związku z tym wszystkim proszę byście zwracali uwagę na każde, nawet najdrobniejsze i najdziwniejsze odchylenia od normy w zachowaniu lub wyglądzie waszych zwierząt. Także tzw. "dziwne" wyniki badań krwi powinny zapalać czerwoną lampkę tym, którzy używali opisywanych tu drożdży selenowych. Choniczne zatrucie selenometioniną (nie selenem!) może być przyczyną najprzeróżniejszych dolegliwości, może też powodować odległe skutki w postaci różnych niewydolności czy zaburzeń metabolicznych.

Niestety terapie odtruwające w tym przypadku są niezwykle utrudnione, a możliwości bardzo ograniczone. Oprócz oczywistych działań w postaci całkowitego wycofania produktów zawierających większą ilość selenu niewiele można zrobić. Moje źródła medyczne opisują tylko jedną substancję, która w tym przypadku działa wspomagająco, choć niestety nie należy spodziewać się cudów i nie szybko. Jest to witamina C. Jeśli macie zatrute selenometioniną zwierzę, to ustalcie z weterynarzem odpowiednie dawki witaminy C.
Podobno można próbować też działać homeopatycznie, ale ja się na tym zupełnie nie znam, więc nie jestem w stanie wyrazić żadnej opinii.

Skipper - 2016-12-18, 09:00

Shana, źle mnie zrozumiałaś. Zapewniam Cię, że czytać umiem :mrgreen:
I jeszcze raz powtarzam, że z tym jednym wieczorem to chodziło mi tylko i wyłącznie o porównanie uciążliwości związanych z podawaniem medykamentów i myciem kudłatego kociego tyłka przy biegunkach :twisted: (do tego należy jeszcze doliczyć mycie podłogi i pranie przykładowo narzut na kanapie czy fotelach, jak gdzieś brudnym tyłkiem wysmaruje :banghead: )

Dlatego napisałam, że wystarczył mi jeden wieczór ze sraj...cym Tośkiem, żeby mieć dość mycia kociej pupy i zdecydowanie bardziej wolałabym podawać mu doustnie witaminę C przykładowo, nawet gdyby miał to być proces długotrwały. Koty i tak i tak od lat ponad dwóch codziennie łapię żeby im ząbki żelować :faja: I zapewne będę to robić dożywotnio.

Kazia - 2016-12-18, 10:32

Arora napisał/a:
Kazia napisał/a:
Tylko że z postu dagnes wynika, że poziom selenu we krwi wcale nie jest równoznaczny z poziomem selenu w organizmie kota, bo to co się wbudowalo w tkanki, siedzi w tkankach


zgadza się, tylko że ja zrozumiałam to trochę inaczej, a mianowicie, że badanie krwi pokazuje obraz z dnia badania, a badanie tkanek skumulowany selen na przestrzeni miesięcy i jeżeli w krwi jest jego bardzo wysoki poziom, to badanie tkanek wykaże jeszcze wyższy, tak więc po co badać tkanki, skoro krew pokazuje nam już bardzo wysokie stężenie?

Z postu dagnes wprost wynika, że to nie stężenie we krwi jest rzeczywistym problemem, tylko selenometionina która sie wbudowala w tkanki. Czyli poziom selenu w tkankach.
Tego selenu nie ma we krwi, co więcej, powyżej pewnej ilości, poziom selenu we krwi przestaje rosnąć. Czyli po ilości selenu we krwi nie bardzo da sie dowiedzieć, ile selenu wbudowalo si w tkanki.

Arora napisał/a:

Kazia napisał/a:
I na taką ilość osób, tylko 2 osoby mają u kotów objawy kliniczne ngące budzić podejrzenia co do drożdży


pytanie tylko ile osób zrobiło badania swoim zwierzakom pod tym kątem? ja np. nie.... jak już pisała Shana bardzo dużo osób zgłaszało ten problem na fb, czyli nie są to tylko te dwa przypadki.

Jaki konretnie problem? jakie objawy kliniczne, które ich zaniepokoiły, mają ich koty? Nie pytam o wyniki badań w tym momencie, tylko o objawy kliniczne u kotów.
Nie jestem na fb
Dawalam te drożdże przez ok 1,5 roku. Moje koty nie maja żadnych podejrzanych objawów.
Bardzo możliwe, że też sa zatrute, ale robienie badań w momencie, kiedy nie wiadomo, które badania pokażą rzeczywiste zatrucie, czy maja to być badania z krwi, czy z włosa, czy z tkanki, z której tkanki konkretnie i jakie są normy dla tego włosa i dla tej konkretnej tkanki, jak dla mnie mija się sie celem.
Co więcej, normy dla selenu we krwi są w różnych labach różne i nie mamy pewności w tym momencie, które te labowe normy są prawidłowe.

Arora napisał/a:
Ewik72 napisał/a:
Ani faktu,że dosypywałam do mieszanek drożdży w których zawartość selenu wynosi 203 mg na kilogram. Dla porównania: drożdże Lunderlandu mają 1 mg na kilogram.


moim zdaniem już ta różnica pokazuje, ze jest bardzo duży problem i że taka ogromna nadwyżka selenu wzięła się właśnie z drożdży

Owszem, jest problem.
Tylko że Inez zamieściła badania z krwi swojej kotki, które również pokazują taki sam wysoki poziom selenu, a ta kotka nie dostawala tych drożdży prawie wcale. Nie jest karmiona na codzień BARF-em, jedynie sporadycznie.
Dlatego, wg mnie, to nie badanie z krwi pokaże czy kot jest zatruty selenem i w jakim stopniu.

I żeby byla jasność.
Uważam, że problem jest i to bardzo poważny.
Tylko ciągle nie wiadomo, jak go w ogóle zbadać, jak sprawdzić, czy i które koty naprawdę sa zatrute i w jakim stopniu.

A co do odtruwania...moje koty objawów kliniznych nie mają. Ale drożdże jadly, 1,5 roku to dlugo. Dlatego ja już zaczęłam dawać wit C.
Wit C im nie zaszkodzi, mocz badam regularnie paskiem więc pH będzie pod kontrolą.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group