To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
BARFny Świat
Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.

Powitalnia - Przechodzę na jasną stronę mocy ;)

kalcyferol - 2018-02-17, 12:36
Temat postu: Przechodzę na jasną stronę mocy ;)
Hej! :)

Mam na imię Goja, mam 4 miesiące prawie. Moja pańcia przywiozła mnie aż z Łodzi do Szczecina, wzięła mnie od takiej pani która mówiła, że jej dziecko ma jednak na mnie alergię i nie może dalej mnie mieć, ale coś mi się wydaje, że po prostu nie lubiła bardzo tego, że podgryzam i że nie chodzę na smyczy tak dobrze, jak te wszystkie psy na filmach i te dorosłe, które widzieli w parkach miejskich.. a w ogóle to pochodzę od takiego pana, któremu suczka przez przypadek zaszła w ciążę i m.in. ja się urodziłam, ale pan powiedział, że jak nikt nie weźmie nas, to nas wyrzuci. No i ta pani z Łodzi wzięła. A teraz jestem tu, i mam nadzieję, że już mnie nigdzie nie oddadzą, bo jestem coraz grzeczniejsza, rzadziej gryzę i nawet nie ciągnę już na smyczy (prawie) ;)

Suchej jeść nie chciałam, na gotowanym mocno wybrzydzam ale już jem no bo inaczej z głodu zejdę, ale teraz przechodzimy na surowe, może mi zasmakuje, albo znów będę fochy stroić, niech się baba pomęczy trochę ze mną :lol:

Zdjęcia może trochę niewyjściowe, bo nie pozwalam sobie zrobić ładnych bo ciągle latam jak potłuczona :tup-tup:





EDIT Tak się skupiłam na psie, że o sobie nic nie napisałam :P Mam na imię Dominika, i obecnie robię trzecie (i ostatnie) podejście do matury, aby poprawić wynik z biologii i chemii i dostać się na wymarzoną od zawsze medycynę ;) Jak się nie uda, uderzam w prawo, bo już coś muszę zacząć z sobą robić, a zarówno prawo, jak i medycyna są kierunkami, które mnie mocno interesują (nie, nie chodzi o pieniądze). Mieszkam w pobliżu Szczecina, w małym miasteczku/a tak właściwie to na wsi. ;)

Furman - 2018-02-18, 14:58

Ja też miałem iść na medycynę, a poszedłem w prawo tylko, że z innych powodów niż matura ;-)
Postaraj się jednak z tą medycyną bo jak bym cofnął czas to bym jednak wybrał te studia.

Fajny psiak. Z tego co widzę w większości rządzą tu koty, fajnie, że dołączył ktoś z psem :-)

kalcyferol - 2018-02-18, 21:55

No właśnie przeglądając forum też zauważyłam, że większość to koty (a przyznam szczerze, że za kotami mocno nie przepadam :lol: ) ;)

Ahh, to już moje trzecie podejście do matury, czuję się tym mocno zmęczona, po drodze napatoczyła mi się nieciekawa choroba, która zmarnowała mi całe moje liceum i w sumie dopiero w tym roku mogę odetchnąć pełną piersią, a tak ciągle walka i wyniszczanie siebie lekami, jedno gorsze od drugiego, i to też mocno mi utrudniało całe te maturalne zawerencje. Też myślę, że mogę sobie pluć w brodę, jeśli jednak medycyna nie wyjdzie. Sama już teraz nie wiem, czego chcę - od 8 roku życia mocno ukierunkowana na medycynę i klapki na oczy, nic poza tym, a teraz nagle wątpliwości i jakieś dziwne myśli :/ Zobaczymy, jak ta matura, przykładam się na 110% (no teraz trochę mniej, bo utonęłam w czytaniu o BARFie) ;)

Psiak fajny, prawda, ale trudny ;)

Furman - 2018-02-18, 22:02

Tak czy inaczej na jakie studia nie pójdziesz i tak się pewnie rozczarujesz :mrgreen: Ale zakuwaj i idź na medycynę przynajmniej zawód pewny.

Ja mam w stadzie Doga Argentyńskiego, ten to dopiero wymagający osobnik :-)
Ja barfa polecam zaczynać od czytania internetów i od książki pies na diecie Barf Pani Olejnik.

kalcyferol - 2018-02-18, 22:28

Internety już przeczytałam w tę i wewtę. Od 2-3 tygodni czytam i się dokształcam. Wczoraj wszedł pierwszy posiłek. I z pierwszy posiłkiem zauważyłam, że jednak nic nie wiem :D Takie mam wrażenie. Doczytuję ciągle. Ale zaczynamy, powoli bo powoli ale to dobrze ;) Chociażby już wyliczona dla niej wartość mi się nie sprawdziła, już od samego początku muszę modyfikować.


Co do studiów, pewnie będzie tak, jak mówisz. Mi trochę weszła rozkmina na poziomie mojego przyszłego życia właśnie. Zawód może i pewny po medycynie, ale ja chcę mieć rodzinę, chcę widzieć, jak moje dzieci dorastają, chcę przede wszystkim te dzieci urodzić przed 30stką, a na 1000% pierwsze dziecko. Chcę móc ugotować obiad dla rodziny i cieszyć się wieczorem przed tv z mężem czy czytać dzieciom bajki na dobranoc ;) A jednak dyżury nocne w szpitalu i cała w ogóle rezydentura trochę się kłócą z moim wymarzonym modelem. Z drugiej strony, mój drugi wymarzony model to ja kardiochirurg lub neurochirurg :D No i co zrobić, ciężko jest wybrać między jednym a drugim, szczególnie, że naprawdę mam spore parcie na obie rzeczy. Wiem, "wszystko się da", ale czy ja dam radę, to już życie by mnie zweryfikowało.

Furman - 2018-02-18, 22:39

Nie od razu Rzym zbudowano ;-) Powoli załapiesz co i jak.
Anilina - 2018-02-19, 13:20

kalcyferol napisał/a:
Chociażby już wyliczona dla niej wartość mi się nie sprawdziła, już od samego początku muszę modyfikować.

może dlatego, że to szczenior i powinien jeść, ile ma ochotę, bez żadnego wyliczania wielkości porcji? chyba, że o inną wartość Ci chodzi. Ważne, by nie skakać na głęboką wodę, jeśli nie jest to wymuszone stanem zdrowia zwierzaka. Zacznij wprowadzać mięsa pojedynczo, nie szalej na początku z suplementami. Co Goja jadła do tej pory?
Ja kocio-psią załogę mam, więc to nie tak, że psiarzy tu brak. Po prostu z psami mniej kłopotów ;-)

kalcyferol - 2018-02-19, 13:33

Anilina, jednak jest zasada, według której wyliczamy porcję dla szczeniaków, chociażby do naszej informacji, ile mniej więcej ona zje, bo to jest info niezbędne - musiałam chociaż na początku wiedzieć, ile ona może zjeść, jak z tymi kośćmi w przyszłości, ile taka kość mięsna musi ważyć, żeby była ok, jakie to będą części zwierząt, mniej więcej, no trzeba na czymś oprzeć swoje pozyskiwanie informacji.
A z tym, że nie sprawdziła mi się wyliczona wielkość porcji chodziło o to, że wyliczyłam jej tą górną granicę (szczeniak, kundel, nie znamy wagi docelowej, więc 10% od wagi obecnej, ona obecnie waży ok. 4 kg), i ona zjadła prawie połowę mniej niż to wyliczone :P Powinna zjeść, według obliczeń, 400g, a zjadła mi jakieś 250g ;) Dlatego mówię, że się nie sprawdziło, ale jeszcze głowy nie straciłam i myślę i układam pod konkretnego psa ;)

Taak, wszystko powoli. Zaczęłyśmy od indyka, nie chciała na początku surowego, więc podsmażyłam jej do białego koloru, zjadła, później na następny dzień już podsmażone tylko troszkę, na półsurowe, i dodałam trochę surowego, wymieszałam, zjadła. Dzisiaj już niesurowego w ogóle nie chciała tknąć, więc podsunęłam jej samo surowe i zjadła całkiem sporo ;) Więc chociaż tyle się udało. Jak narazie indyk, tak jak pisałam. Dzisiaj dam jej samo surowe, zero obróbki termicznej, jutro też jeszcze dostanie samo mięso surowe, a pojutrze, jeśli wszystko będzie jak należy, dostanie szyjkę indyczą ;) Zobaczymy, jak sobie poradzi, jak kupy, i jakieś pewnie ze 3 dni po wprowadzeniu mięsnej kości, dam jej indycze podroby jeszcze do żarcia :)

Do tej pory to ciężka sprawa, bo ona u tej poprzedniej kobiety jadła "to, co oni, z obiadu" więc w sumie ciężko stwierdzić, co jadła. My chcieliśmy ją na suchą karmę przestawić, bo to zbilansowane itd, ale kompletnie nie chciała, ta kobieta mówiła też, że próbowała ale wybredny pies strasznie i nie chciała żadnej. Spróbowałam naprawdę wielu (nie głodziłam jakoś strasznie, po prostu liczyłam na to, że w końcu jakaś jej zasmakuje, bo ja nie jestem fanką przegłodzenia psa i zacznie jeść - ja chcę, żeby mu smakowało, a nie że będzie jadł, bo inaczej umrze z głodu), ale 7 karm różnych przerobiliśmy, różne smaki, i nic kompletnie. No więc daliśmy sobie z tym spokój i wróciliśmy do gotowania, jadła w sumie samego kurczaka gotowanego, nic innego nie wprowadzałam. Warzywa polubiła to czasem dziumnęła jakąś marchewkę czy cukinię, ale to surowe, gotowane średnio jej do gustu przypadły. No ale to było tylko przejściowe, już wtedy wiedziałam, że będziemy musieli to zmienić, i albo mocno się przyłożyć i wprowadzić gotowany BARF, zaczęłam się już tam orientować w suplementach, jak to komponować itd, ale jednak stwierdziłam, że spróbujemy i z normalnym, surowym BARFem, bo to raz, że zdrowsze dla niej, dwa - mniej proszków, bo unikniemy dzięki temu tego nieszczęsnego wapnia i fosforu, a trzy - nie ukrywajmy, wygodniejsze dla nas, bo wystarczy wyjąć z zamrażarki dzień wcześniej i jedzenie gotowe, nie ma jeszcze gotowania, dzielenia, wyciągania kości i takich innych przygód ;)
I wprowadzanie pojedynczo - suplementy planuję wprowadzić dopiero na samym końcu. Teraz kości indyk, później podroby indyk, później warzywno-owocową papkę spróbujemy podawać (tylko trochę się zastanawiam, jak to wkomponować w podawanie posiłków, bo razem z mięsem jej tego nie mogę podać przecież, a ona je tak 2-3 razy dziennie mięso.. chyba że po prostu zastąpię jeden z tych posiłków, np ten koło południa, papką roślinną, może tak), później jakieś kolejne mięso i jak na tym drugim mięsie będzie okej, to może już jakiś pierwszy suplement zaczniemy wprowadzać... albo dopiero na trzecim mięsie, no nie wiem, wszystko wyjdzie w praniu, wszystko powoli. No ale jest jeszcze druga strona medalu - to szczeniak, nie chcę jej zbyt długo trzymać bez supli, bo ona przecież intensywnie się rozwija, i np. wprowadziłabym chyba jako pierwsze drożdże, żeby chociaż te witaminy z grupy B dostarczyć, później kryl/olej z łososia/kapsułki z omega-3 (jeszcze się waham, którą opcję wybrać, możliwe, że będę po prostu na zmianę stosować), a na końcu algi.

Furman - 2018-02-19, 13:33

Jak będzie jeść ile wlezie to się upasie i mu stawy siądą. Ja wyliczam porcje na kilogramy masy ciała z tym, że mnożnik dwa razy taki jak u psów dorosłych ;-)
kalcyferol - 2018-02-19, 13:37

Furman napisał/a:
Jak będzie jeść ile wlezie to się upasie i mu stawy siądą.

Według mnie to też zależy od psa, bo ona jak jej nałożę do miski, to nie jest tak, że zje wszystko często. Jak nałożę dużo, i sama widzę że nałożyłam dużo, to ona jak się naje, to zostawi tą resztę. Więc nie je na chama wszystkiego co ma w misce, i dobrze ;) Bo wiem, że są psy (czyżby większość?), które cokolwiek nie nałożysz, ile byś nie nałożył, to zjedzą wszystko. Jednak jest to pod kontrolą i i tak je mniej niż górna granica wynosi ;)

Anilina - 2018-02-19, 13:57

kalcyferol,
nie spiesz się z kośćmi. Jeśli psinka wcześniej jadła gotowane (w jeszcze wcześniej byle co), może potrzebować czasu, aby uzyskać odpowiednio niskie pH w żołądku, które zapewni prawidłowe trawienie kości. Wprowadzanie kości to sporo emocji dla właściciela, jeśli raz coś pójdzie nie tak, to (pomijając niebezpieczeństwo dla zdrowia małej) później będzie Ci ciężko się znów przełamać. Najpierw wprowadź podroby. Jeśli boisz się niedoborów wapnia, możesz dodać zmielone skorupki jajek. Nie musisz kupować suplementu, takie skorupki zrobisz w domu. Ja przestawiałam na BARF już dorosłe psy, a i tak przy pierwszej kości miałam duszę na ramieniu ;-)

Warzywa najlepiej podawać jako ostatni posiłek, przed nocą. żeby moje mimozy w ogóle spojrzały na warzywa, musza być one ugotowane na kościach/mięsie albo polane olejem rybnym. Innych, bez mięsnego zapaszku, nie ruszą.

kalcyferol - 2018-02-19, 14:37

Anilina, no właśnie każdy mówi co innego, jedni, że najpierw kości, inni, że najpierw podroby :x I sama już nie wiem, co mam zrobić.
Taak, już skorupki zbieram, mam już 11 skorupek po jajkach, liczę skrzętnie i się ekscytuję :D Oczyszczone, leżą sobie na kaloryferze w pojemniczku i się suszą. Mogłabyś powiedzieć, ile takich skorupek przypada na psiaka? I podać to razem z podrobami? Bo po podrobach może mi dostać biegunki, nie? :/ A może te skorupki chociaż trochę by to zniwelowały...

O proszę, dzięki :) Tylko że ona mi je koło 17-18 taki porządny posiłek mięsny, no a czytałam, że 6h odstępu między mięsem a warzywami, czyli jak jej podam o 23-24 warzywa to znów będzie trochę za późno, bo o tej porze to ona już majaczy i połowa jej ciała śpi. A na wcześniejszą godzinę tego porządnego posiłku nie mogę przesunąć, bo ona po prostu nie chce jeść np. koło 15, już próbowałam ją przestawiać, to nie ma mocnych.

Anilina - 2018-02-19, 14:49

Tak, podroby mogą powodować biegunki, wprowadzaj malutkimi porcjami. Nawet dodatek wapnia nie pomoże, jak dowalisz ;-) Skorupki przeliczasz na mięso, nie na psa. Skład skorupek kupnych czy robionych w domu to prawie to samo, więc dawkowanie możesz zastosować zgodnie z tym na opakowaniu suplementów, np.z Lunderlanda
Cytat:
Aby zrównoważyć stosunek wapnia do fosforu w surowym mięsie: 
na 1 kg wołowych serc: ok. 6,5g preparatu, 
na 1 kg wołowego mięsa: 6,5g preparatu, 
na 1 kg głowizny wołowej: 5,3g preparatu,
 na 1 kg żołądków wołowych mielonych z treścią: 1,3g preparatu

Co do odstępów między posiłkami, wydaje mi się (gdzieś musiałam wyczytać, nie przypomnę sobie konkretnie), że bardziej trzeba pilnować tego po warzywach, żeby za szybko nie podać mięsa. Moje suczyska jedzą mięsny ok 17stej, a ok 22 warzywa (po powrocie z ostatniego "siku") i wszystko jest ok, żadnych problemów z brzuszkami, spokojny sen, bez wymiotów głodowych z rana.

I tak, ilu ludzi, tyle "odmian" wprowadzania BARFa. Jeśli będziesz dawać suplement wapnia (skorupki), nie musisz gonić z kościami. Kości są ważne, ale mogą być niebezpieczne jeśli pies nie będzie przygotowany na nie. A ja chucham i dmucham na moje zwierzaki, nie jestem skłonna do ryzyka, bo każde z nich ma jakieś problemy zdrowotne. Zawsze się zastanawiam, co może mieć więcej niepożądanych skutków i wybieram to mniejsze zło.

kalcyferol - 2018-02-19, 14:58

Ja też się kości trochę boję, ale wiem, że prędzej czy później muszę je wprowadzić. Poza tym, patrząc na jej manię gryzienia aktualnie (jest przed wymianą zębów i po prostu gryzie wszystko), to myślę, że by sobie tą kość w końcu zjadła całkowicie, radzi sobie ze wszelkimi gryzakami jakie jej daję, czy to suszone ucho wieprzowe, czy wołowe itd. Na pewno powoli będziemy wprowadzać kości.

No to może faktycznie zacznę od podrobów, ale będę małymi kroczkami, bo się boję wylewu biegunki, nie chcę jej tego fundować, żadna przyjemność to raz, dwa - jeszcze mi się odwodni i będzie problem ogromny.

Dzięki za tekst o skorupkach, w takim razie przeliczę sobie i podam :)



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group