To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
BARFny Świat
Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.

Kulinaria dwunogów - Jak być młodym, pięknym i zdrowym przez 120 lat

dagnes - 2012-10-28, 11:27

Zgadzając się w pełni z isabelle30, dodam jeszcze szybciutko, że by być pięknym i młodym, nie należy chodzic do lekarzy, a zwłaszcza nie pytać ich o receptę na długowieczność:

http://wiadomosci.gazeta....73,4448333.html

Cytat:
Śląska Izba Lekarska wyliczyła, że śląski lekarz żyje trzy lata krócej od przeciętnego mężczyzny, a lekarka aż 11 lat krócej od przeciętnej kobiety, i ogłosiła to Światowej Organizacji Zdrowia.
(...)
"Jakie muszą być warunki życia niektórych z nas, że umieramy tak szybko!?" - pytają autorzy raportu w najnowszym biuletynie "Pro Medico".

To smutne, że lekarze są w sprawie przedłużania życia tak nieskuteczni iż nie potrafią nawet zadbać sami o siebie... :-( .

isabelle30 - 2012-10-28, 14:21

O lekarzach to ty wogóle nic nie mów. Całe życie zdrowa jak ryba nie musiałam się z nimi kotłować. Ale za czasów chorowania dziecka przeszłam batalię z pediatrami i ci niskimi kompetencjami i wybujałymi ambicjami. A teraz niestety z racji mojej kochanej nogi mam niemal codzienny kontakt z lekarzami (a codziennie z rehabilitantami) i stwierdzam że niestety nie jest dobrze. Lekarze pacjenta olewają a potem łąpią się za głowę, drapią po czuprynce co by tu zrobić i co to takiego się stało?. Na rehabilitacji też niestety nie lepiej...rehabilitantki bardziej zajęte są sobą niż pacjentami, mają z góry ustalony program ćwiczeń i to pacjent niestety musi się do niego dopasować a nie program do pacjenta. Wsadzanie mnie na bieżnię po orzeczeniu lekarza ze trzeba zacząć chodzić - w momencie gdy noga przez 12 tygodni byłą oszczędzana i nie robiłą niemal nic jest szaleństwem. Doszło do tego że idąc na rehabilitację mam łzy w oczach ze strachu. Bo pani rehabilitantka zamiast dopingować popędza...jej zdaniem już w ciągu 2 tygodni odzyskuje się pełną sprawność. Żenada.
Sojuz - 2012-10-28, 18:33

isabelle30, jest pewien fajny sposób, żeby płacić o wiele mniejszą składkę na NFZ i zacząć leczyć się prywatnie. Wychodzi o wiele taniej, a i jakość usługi wzrasta.
isabelle30 - 2012-10-28, 19:08

Możesz go zdradzić?
Sojuz - 2012-10-28, 19:27

http://www.polskatimes.pl...otnej,id,t.html
http://mojafirma.infor.pl...zdrowotnej.html
Nie wiem, ile w tym prawdy, ale jest tam odniesienie do ustawy zdrowotnej. Zamierzam przeczytać i zweryfikować...

isabelle30 - 2012-10-28, 20:23

Tyle że ja do emerytury mam jeszcze bardzo wiele lat....niepełnosprawna też nie jestem, oprócz tego teraz :mrgreen:
Nie zrezygnuję też z pracy zeby założyć firmę i zarabiać połowę tego co teraz

Z prywatną służbą zdrowia też wcale nie jest tak wesoło. Jak czekałam na operację to wszyscy szukali innych możliwości - okazało się że takie zespolenie robią tylko w Centrum Damiana a okres oczekiwania to 6 tygodni...a więc jeszcze gorzej

Najlepiej to po prostu nie chorować :mrgreen: A teraz muszę zacisnąć zęby i przetrwać to wszystko

shana55 - 2012-10-28, 20:26

Tak, tak, teraz żeby chorować i po lekarzach na kasę chorych chodzić, to trzeba mieć końskie zdrowie i kupę kasy !! Paradoks .......... :-/
Sojuz - 2012-10-28, 22:08

Odkąd odżywiam się mniej śmieciowo, nie miałem żadnej infekcji. Przykładowo w jesienny dzień po intensywnych opadach deszczu wjeżdżając na posesję, gdzie nie była jeszcze utwardzona ziemia, zakopałem samochód tak, że osiadł na karoserii. Stało się to w dniu przeprowadzki... Nie mając na miejscu kaloszy, ale wiedząc, że będzie bardzo ciężko wyprać buty, skarpety z błota, postanowiłem wypchnąć go na gołych nogach. Stałem w błocie po kostki parę minut, ale udało się żelazo wydostać ;-) Po akcji włożyłem stopy do miski z ciepłą wodą, opłukałem je i tyle z tego było. Od zimna się nie choruje.
isabelle30 - 2012-10-28, 23:04

Zgadzam się, w marcu tego roku przeprawialiśmy się przez Wisłę, ja i moje dwie koleżanki plus psy. Psy - wiadomo, nic ich nie rusza, koleżanki - dorosłe kobity. Dzieci moje w wieku niecałe wtedy 9 lat, córka koleżanki 2 lata młodsza, i syn nastolatek. Najbardziej zachwycone były dzieci. Woda miała temperaturę chyba minus milion stopni bo zesztywniałam cała w ciągu 2 sekund. Woda była po kolana. Takie mądre jesteśmy kobity :lol: :lol: :lol:
zenia - 2012-11-04, 14:27

podkradłam z innego forum

:lol:


upload pictures

shana55 - 2012-11-04, 15:56

Świetne !!!!!
I szczera prawda :mrgreen:

dagnes - 2012-11-10, 11:39

Bianka 4 napisał/a:
Dagnes, co sądzisz o takim "koktajlu" http://www.bioslone.pl/koktajl_blonnikowy ?
Szukam pomysłu na szybkie śniadanie...

Bianko, moim zdaniem zjadanie dodatkowych dawek błonnika, poza tym który naturalnie znajduje się w pokarmach, nie jest ani korzystne, ani potrzebne. Jedząc pełnowartościowy pokarm, w tym surowe owoce i ewentualnie niektóre warzywa, zjadamy tyle błonnika ile nam potrzeba, bo wcale nie potrzeba go ani trochę więcej. Mit błonnika jest szeroko rozpowszechniony w społeczeństwie ale nie ma żadnego uzasadnienia. Takie składniki koktajlu jak łupiny nasion słonecznika i łupiny nasion dyni nie są naturalnym pokarmem ludzi i zawsze są instynktownie odrzucane. Jeśli jakiś produkt wymaga zmielenia w młynku lub blenderze by dało się go zjeść, to zawsze należy się mu dokładniej przyjrzeć. Mechaniczne drażnienie jelit przez twarde łupiny oraz ogólny nadmiar błonnnika nie jest zdrowe i zawsze prowadzi ich uszkodzenia oraz przerostu flory bakteryjnej, którą odżywia. Wbrew mitom ludzie nie są w stanie wchłaniać z jelita grubego znaczących ilości witamin i tłuszczów produkowanych tam przez bakterie z celulozy, czego dowodem jest duża ich zawartość w odchodach ludzi zajadających się błonnikiem. Fermentacja bakteryjna celulozy miałaby sens u ludzi gdyby zachodziła w żołądku, jak u przeżuwaczy, tymczasem nawet u trawożerców pozostałości nieprzerobionego w żołądku błonnika są wydalane jako kał.

Ja, zamiast wydziwiać z takim koktajlem rano, zwyczajnie zjadłabym te owoce, trochę łuskanego słonecznika i pestki dyni też można wziąć na zagrychę, a parę odmoczonych orzechów również nie zaszkodzi (pan Słonecki nie widzi wprawdzie niczego złego w jedzeniu świeżych orzechów, ale ja owszem). No i osobiście nie preferuję śniadań węglowodanowych, raczej wolę białkowo-tłuszczowe. Przygotowanie na śniadanie np. jajek moim zdaniem jest szybsze niż takiego koktajlu, a po nich przynajmniej nie jestem za chwilę znów głodna, jak po owocach zjedzonych rano. W ogóle to nie sądzę, że jedzenie węglowodanów z samego rana to dobry pomysł. W nocy zwykle wątroba produkuje sporo cukru i we krwi ma się go dosyć (dobrze jest sobie go zmierzyć na czczo, by wiedzieć na czym się stoi), więc dodatkowa dawka węgli wyzwala szybką reakcję insulinową, a ta pociąga za sobą znów wilczy głód za chwilę.

Bianka 4 - 2012-11-10, 12:50

Dagnes, ogromne dzięki :kwiatek:
Tak mnie troszkę zastanowiło, że facet generalnie odradza spożywanie błonnika, a serwuje taki koktajl... :roll:

AniaR - 2012-11-10, 14:51

Dagnes - a co myslisz o siemieniu lnianym?
zenia - 2012-11-11, 11:20

rozśmieszył mnie wpis na czarnarzepa
ale prawda
tym ostatnio sie kieruję

Cytat:
Nie jedz niczego co twoja babcia nie rozpoznałaby jako jedzenie. Kiedy w sklepie bierzesz do ręki opakowanie produktu, który ma więcej niż 15 składników, spytaj siebie, co te składniki tam robią???
Nie kupuj i nie jedz niczego co ma więcej niż 5 składników lub składniki, które trudno Ci wymówić.


:-P



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group