BARFny Świat Strona GłównaBARFny Świat Strona Główna
FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy Rejestracja  Album  Kontakt  Zaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Koty nie chcą jeść
Autor Wiadomość
saphirith1987 


Barfuje od: lipiec 2014
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 1 raz
Wiek: 37
Dołączyła: 28 Lut 2014
Posty: 462
Skąd: Włocławek
Wysłany: 2015-08-03, 11:43   

purr, fajnie, że udało Ci się dowiedzieć, o co kotce chodzi :) Niejadalną mieszankę możesz wystawić podwórkowym kotom albo może ktoś z Twojego miasta by odkupił dla swoich kotów...
_________________
Młody 28.05.2014 (kocur brytyjski), Shira 10.10.2013-18.10.2023 (kotka MCO) [*] ;-(((
 
 
purr 

Dołączyła: 31 Sty 2014
Posty: 176
Wysłany: 2015-08-03, 13:47   

Ja to chętnie oddam za kurczaka :roll: bo miejsca mi brakuje w zamrażarce
_________________
"Czy dom bez kota - najedzonego, dopieszczonego i należycie docenionego - zasługuje w ogóle na miano domu?"
Mark Twain
 
 
Ines 
BARFny Hodowca
Ekspert


Barfuje od: 12.12.13r
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 7 razy
Wiek: 34
Dołączyła: 23 Sty 2013
Posty: 2660
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2015-09-30, 09:17   

Kocięta pojechały do nowych domów, więc oczywiście powrócił tradycyjny taniec: e to niedobre, daj tamto, albo nowe daj, a w sumie to stare chyba było lepsze... Oczywiście mnie to rybka i uparcie je ignoruję, ale już powoli męczy mnie to, że za mną Aurelia w roli delegata łazi całą dobę rodzierając paszczę :evil:
_________________
Instrukcja obsługi Kalkulatora
  Zaproszone osoby: 187
 
purr 

Dołączyła: 31 Sty 2014
Posty: 176
Wysłany: 2015-09-30, 09:30   

Skąd ja to znam :evil: Moje też na wszystko wybrzydzają, a ile porcji wylądowało w koszu... Zawsze im powtarzam, że jest tyle głodnych kotów na świecie i nie wolno wybrzydzać.

Kiedyś podrzucili mi kociaka-bezdomniaka na balkon (mieszkam na wysokim parterze, sam na pewno nie wskoczył). Był blady świt, jeszcze spaliśmy, jak usłyszałam miauk za oknem. Moje koty stały zjeżone po drugiej stronie szyby, a mała czarno- biała kulka darła się na balkonie. Zjadł wieczorną porcję barfu, która została na dworze. Taką zaschniętą, której moje w życiu by nie ruszyły! To było dla mnie jak olśnienie: żarcie jest ok, tylko te diabły są rozpuszczone. :evil:
 
 
Ines 
BARFny Hodowca
Ekspert


Barfuje od: 12.12.13r
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 7 razy
Wiek: 34
Dołączyła: 23 Sty 2013
Posty: 2660
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2015-09-30, 09:43   

Ja wiem, że moja mieszanka jest ok, bo jedzą tą samą co jak były kociaki. Problem w tym, że mam ją pakowaną po 1kg - bo minimum tyle na dzień mi schodziło przy maluchach... Muszę to jakoś przeorganizować.
_________________
Instrukcja obsługi Kalkulatora
  Zaproszone osoby: 187
 
amator 


Wiek: 52
Dołączyła: 31 Gru 2014
Posty: 22
Wysłany: 2015-10-15, 08:39   

Tak sobie zaczelam czytac watek , bo doszlam rowniez i ja do TEGO momentu ze, kot zastrajkowal i ma focha na jedzenie. Najwyrazniej jest to kocia norma, jako ciekawostke moge powiedziec ze ludzie dajacy suche obwoniaja wtedy fakt ze akurat raz dali kotu kawalek zwyklego miesa, slowem i tak zle i tak niedobrze ;)
Ciekawym jest jedno, my ludzie zawsze szukamy powodu, ha ha ja tez ... Kot zastrajkowal na mieszanke ktora jeszcze dzien wczesniej wsuwal tak jakby nie chcial skonczyc. Nie nadazalam za robieniem wciagal jak odkurzacz, 2x dziennie mieszanke w sumie 220g w poludnie, to zolteczko, to kawalek rybki to skrzydelko z kurczaka, malo tego kot praktycznie nigdy nie jadl suchego, musialam go do niego przyzwyczaic by zalapal co to jest a jak zalapal to przestalam mu podrzucac te pare kulek.
Wiec kot od 4dni nie je albo je z laski, wczoraj zjadl w kilku podejsciach juz myslalam ze koniec, dzisiaj znowu obraza, w dodatku nie domaga sie, po prostu kiedys to nie ustalam w kuchni bo mi na nogi sie wspinal, teraz nic. W ramach szukania powodu wpadlismy na pomysl, ze gdzies na zewnatrz dorwal sie do jedzenia kota sasiadow. Co prawda nie stwierdzilismy by mu z mordki bylo czuc ale trudno znalezc inny powod. To ze poluje czasami mysz czasami ptaszka to tez za malo by nie chcial jesc. I rzeczywiscie dzisiaj rano wrzucilam mu trzy chrupki na szczyt mieszanki to dostal amoku juz na sam zapach :-( zjadl przy okazji czesc mieszanki wiec tyle dobrze. Ale wyglada ze rzeczywiscie, dorwal sie do suchego sasiadow, sasiedzi wyjechali na dlugi weekend, musieli swojemu kotu zostawic wieksza porcje suchego a moj wlazl i zjadl .
Najgorsze, ze tego nie przeskocze kot sasiadow dostaje suche w latwo dostepnym miejscu.
Pozostaje mi nadzieja ze kruszenie teraz chrupek na wierzch mieszanki bedzie dzialalo i przetrzymamy ten strajk inaczej pewnie kot sasiadow bedzie mial kuracje odchudzajaca, ktora mu sie przyda ;-)
 
 
Laidee 

Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 09 Paź 2014
Posty: 180
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-02-01, 17:03   

Moje łaciate cholery znowu nie żrą :banghead:

Wiem, mogłam oczywiście napisać, że koteczki nie raczą spożywać, ale to nie oddałoby mojego obecnego nastawienia do tego problemu. Od kilku dni barf jest niejadalny. Niejadalne są puszki. Jedzenie z miski prawie nie znika. Nie wiem, czy nie są głodne czy mają focha na skorupki (wcześniej był cytrynian). Raczej nie foch, bo zawartość puszek też jest ignorowana...

Wczoraj za to wygrzebałam zachomikowane na czarną godzinę chrupy Ziwi i PoN. Ledwo ocaliłam ręce, bo krowiaste chciały zjeść chrupy razem z moimi palcami. :evil:
 
 
scarletmara 


Barfuje od: 01.11.2012
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 7 razy
Dołączyła: 06 Lis 2012
Posty: 1419
Skąd: LUBLIN
Wysłany: 2016-02-01, 20:31   

Może zwyczajnie chciały sobie coś pochrupać :mrgreen: moje czasem maja fazę na chrupanie to dostają albo skrzydełko w całości albo surową kalarepkę ewentualnie ogonek z brokuła. Pochrupią, pochrupią i foch na BARFNą mieszankę znika.
 
 
Laidee 

Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 09 Paź 2014
Posty: 180
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-02-02, 18:46   

Skrzydełka są niejadalne. Jak każda inna część zwierzęcia w większym kawałku, a w szczególności z kością.

Roślinność jest jadalna jak najbardziej pod warunkiem, że została wcześniej spożyta przez drób lub krowę i przyjęła postać mięśni ewentualnie podrobów, które matka lub ojciec posiekali na drobne kawałki przed wrzuceniem do miski. Wszelka mniej przetworzona roślinność jest niejadalna. Chyba że rośnie w doniczce i została świeżo przez matkę (czyli mnie) przytargana ze sklepu w celach dekoracyjnych. Ale to kiepski wyjątek od reguły, bo jest jadalna przez tę chwilę pomiędzy zniknięciem w paszczy, a zwrotem na parkiet.

Właściwie skłamałam. Super jadalne są zboża czy ziemniaki w kiepskich chrupach.
Tak czy inaczej chrupek nie zastąpi nic. Jest najwyraźniej jakaś magia w tym szeleście wyjmowanej z szuflady torebki czy w dźwięku otwieranego pudełka :-P

Dziś postanowiło jeść jedno. Postęp. Albo magia chrupek wrzuconych do miski z barfem. :roll:

Rozważałam już uwiązanie kurzęcego skrzydełka na wędce, ale w przebłysku zdrowego rozsądku stwierdziłam, że szkoda ścian i mebli na kocie fochy. Powinnam mieć gdzieś kawałki suszonej kaczki. Może to zadziała.
 
 
scarletmara 


Barfuje od: 01.11.2012
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 7 razy
Dołączyła: 06 Lis 2012
Posty: 1419
Skąd: LUBLIN
Wysłany: 2016-02-02, 19:10   

u moich kotów, a właściwie u jednego bo drugi żadnych roślin nie jada, jadalny jest tylko surowy brokuł (kalafior już nie) i surowa kalarepka oraz gotowany bób. Inne rośliny są niejadalne. Może u Twoich też coś jest jadalne z chrupiących warzywek tylko jeszcze tego nie próbowałaś ? A i ja mojej z jedzenia kalarepki i brokuła zrobiłam zabawę. Tzn. rzucam jej malutkie kawałeczki jak psu zabawkę do aportowania tyle, że ona oczywiście tylko w 1 stronę biegnie ;-) łapie zdobycz i pożera. Dzięki temu może się wychrupać i wybiegać w jednym :) No ale kości wszelkie to one uwielbiają. Posiłek bez kości jest nieakceptowalny. W mieszance dostają takie małe kawałki ale nie zmielone i one zawsze są wyławiane jako pierwsze z barfnej papki, reszta jest zjadana potem. A ulubionym zajęciem Wiki jest obgryzanie gnata z indyczego uda. Kości nie daje rady oczywiście bo za duża i za twarda ale ogryza ją z mięska i chrząstek dokładnie. To jest zajęcie na 1-2h dla niej. To rozładowuje jej energie lepiej niż zabawa. Po takim posiłku na pół dnia mam spokój z kotem :)
 
 
doradora 

Barfuje od: 09.2014
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 4 razy
Dołączyła: 09 Cze 2014
Posty: 1593
Skąd: Gliwice
Wysłany: 2016-02-03, 10:47   

u nas jadalne są sałaty różne (szczególnie rukola), szatkowana kapusta, obierki z marchewki, ogórka... może coś z tego?
 
 
Laidee 

Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 09 Paź 2014
Posty: 180
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-02-03, 11:49   

Myślałam o sałacie, bo Księgowa z roślin (nawet w charakterze anty-kłaka) toleruje tylko te, które mają liście. Ostatnio zżera mi Fitonię (Fittonię? Nie wiem, jak to się pisze). Ma jednak wyraźny wstręt do tego, co kupię z myślą o kotach, bez względu na to, czy jest to trawa czy choćby mięta.

Wczoraj złamałam się i latałam po domu z kurzęcym skrzydełkiem na wędce. :banghead: Skończyło się na tym, że w Didżeja wstąpił drapieżnik, a skrzydełko zostało pożarte z kośćmi. Warczał przy tym jak najprawdziwszy tygrys. Ale fakt, że jemu akurat nigdy mięsa z kością nie dawałam, bo jest u nas od niedawna. Reszta futer patrzyła na mnie jak na kretynkę, gdy wywijałam kurą pod sufitem... W sumie im się nie dziwię. :roll:

Sierżant trochę je, ale nie więcej niż połowę normalnej dawki. Księgowa raczyła wczoraj zlizać posypkę z drożdży z mieszanki i wyjeść kilka wetkniętych w mieszankę chrupek. Wciągnęła poza tym dwa kawałki mięsa siłą rozpędu i na tym się skończyło. Widzę, że jest głodna, ale barfa jeść nie chce. Dziś może kupię jeszcze jakąś rybę albo chociaż puszki rybne. Może to kwestia braku urozmaicenia? Osiwieję przez tego kota.
 
 
Silvena 
Ekspert


Barfuje od: 28.04.2013
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 7 razy
Dołączyła: 18 Kwi 2013
Posty: 1216
Skąd: UK
Wysłany: 2016-02-03, 12:17   

U nas nowa mieszanka też nie bardzo pasuje... dodałam rybę i trochę oleju z łososia do środka. Fena jest zachwycona i pałaszuje aż się jej uszy trzęsą, a Hymen potrafi nie zjeść nic... muszę mu podlewać ciepłą puszką, żeby łaskawie zaczął jeść; a żeby było "śmieszniej" to czasami wyje samego barfa a puszkę zostawia na potem w kącikach :evil:
Przy niejadalnych mieszankach mięso zazwyczaj znika, a mielonka z suplementami zostaje...
Mięso w kawałkach zamrażam po prostu obok mielonki, tak, że koty mogą sobie zjeść kawałek prawie czystego mięsa zawsze.
Być może czeka mnie wcześniejsze robienie mieszanki niż to jest konieczne :-(
 
 
 
Meri 

Barfuje od: 12.08.2012
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 07 Lip 2012
Posty: 863
Skąd: Nowy Targ
Wysłany: 2016-02-03, 12:20   

Ja też robię mieszankę w ten sposób, że mam czyste mięso i mielonkę z suplementami. Nauczyłam rudzielca, że mielonkę je z łyżeczki :lol: Zawsze z radością biegnie i sam otwiera kufę, a ja mu nakładam. Gdybym jednak dała do miski to by nie zjadł...
_________________
 
 
 
Laidee 

Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 09 Paź 2014
Posty: 180
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-02-03, 13:10   

Sierżant z Księgową w zasadzie nie jedzą surowego czystego mięsa. Dlatego nie daję do środka dużo mielonki, bo wtedy wyjadałyby mielonkę, a mięso by pewnie zostawało. Mieszam suple w blenderze z wątróbką i małą częścią podrobów, daję też mniej wody niż trzeba. Wtedy suple dokładnie oklejają kawałki mięsa.

Didżej za to najchętniej jadłby surowe mięso bez suplementów i to w dużych kawałkach. Kawałki oklejone suplami to jedyny kompromis w karmieniu futer, jaki znalazłam.

Zaczynam tęsknić do czasów, w których wystarczyło otworzyć puszkę czy torebkę, żeby nakarmić koty :-(
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template forumix v 0.2 modified by Nasedo. Done by Forum Wielotematyczne