BARFny Świat Strona GłównaBARFny Świat Strona Główna
FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy Rejestracja  Album  Kontakt  Zaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Żywienie w chorobach nerek
Autor Wiadomość
misia212 

Dołączyła: 07 Lis 2016
Posty: 14
Wysłany: 2016-11-19, 17:17   Niewydolność nerek

Dzień dobry

Bardzo proszę o konsultacje i podpowiedź czym optymalnie karmić moja koteczkę i jak mogę jej pomóc.

Od lutego mam nowego domownika, nazywa się Żabcia. Kotkę przygarnęłam z ogrodów działkowych, wysterylizowałam, zrobiłam wyniki i okazało się, że ma białaczkę. Moja weterynarz powiedziała, że może kotka być tylko nosicielką i choroba się nie ujawni. Jeśli chodzi o inne wyniki zrobione w lutym ogólne badania krwi były prawie w normie, natomiast mocznik 58mg/dl, kreatynina 2,4. Powtórzyliśmy badania po 2 tygodniach, mocznik 52, kreatynina spadła do 2,0.
Weterynarz stwierdziła, że kotka teraz jest lepiej odżywiania i dlatego ma lepsze wyniki więc wszystko ok.

W między czasie przed wakacjami dostała kociego kataru, seria antybiotyków, która doprowadziła do tego, że leżała z kapiącym nosem i oczami, bez chęci do życia. Odstawiłam antybiotyki, zaczęłam kropić oczy tobrexem i kilka razy dziennie naświetlać kotkę lampą na podczerwień. Choroba minęła na kilka miesięcy. Co jakiś czas kichnie, ale oczka ma suche.

Od samego początku piła bardzo dużo wody, więcej niż 4 moje koty razem wzięte. Przeszło miesiąc temu postanowiłam zrobić jej badania kontrolne. Zaczęła jakby mniej jeść. Do czasu badań jadła karmę tylko suchą, orijena mięso zmieszane z rybą.
Wyniki gorsze, kreatynina 2,7 mg/dl, mocznik 89. Do tego podwyższone wątrobowe ALT 127,1 U/l, AST 67,7 u/l. Do tego zrobiłam wynik SDMA i wyszło 1,34 umol/l. Odstawiłam karmę suchą, przeszliśmy tylko na surowe mięso, ale bez przeliczeń. Żabka lubi najbardziej filet z kaczki, z indyka.
Po miesiącu znów wyniki i okazało się, że mocznik bez zmian 88 a kreatynina w górę na 3,4. Poprosiłam też o inne wyniki, weterynarz nie wspominał o nich nawet. Fosfor 5,08mg/dl, wapń 2,58 mmol/l, sód, potas, magnez i chlorki w normie. Glukoza 100mg/dl, ALP 53 IU/L, GPT/ALT/ 49 IU/L. HGB 10.00, RBC 6,82, WBC 7,4. Wszystkie wyniki ogólne krwi ma w normie i podobne są od samego początku. Tylko teraz po miesiącu PLT z 230 skoczyło na 488,00. Czy to brak żelaza? Żelaza nie robiliśmy..

Koleżanka mi powiedziała, że prawdopodobnie za dużo białka daję kotce dlatego skok kreatyniny. Od 10 dni karmię ją już głównie karmą mokrą, puszki firmy grau czy feringa. Białka ok. 10%, fosforu 0,2%. Muszę jednak czasem dodawać odrobinę mięsa surowego, gdyż Żaba jest wybredna i jak nie chce jeść puszki, to priorytetem jest dla mnie by w ogóle zjadła dlatego dodaję mięso..
Kotka sporo pije nadal i robi dużo siusiu. Sika kilka razy dziennie i są to duże "placki'.
10 dni temu po stwierdzeniu kreatyniny 3,4 weterynarz zaleciła kroplówki. Żaba dostała już 2 - glucosium 5%, chroratum 0,9%, po 300ml. I kolejne 2 - płyn ringera fresenius, po około 200ml. Podawane były co drugi dzień. W poniedziałek mamy iść na jeszcze jedną kroplówkę i od razu zrobić kontrolnie kreatyninę.
Dodatkowo weterynarz zaleciła też podawanie probiotyku biopron9 premium x 1 dziennie. Podaję go dopiero 2 dzień.

Będę bardzo wdzięczna za pomoc
 
 
jolka 

Dołączyła: 30 Lip 2014
Posty: 129
Skąd: Kraków
Wysłany: 2016-11-20, 14:34   

Misiu, niektórzy weci tak radykalnie działają przy takich wynikach, jakby przy pierwszych sygnałach nieznacznie podwyższonych parametrów - intensywne kroplówki, ja dałam się na takim etapie nabrać nawet na dożylną i to podawaną w tempie błyskawicznym. Kroplówka jednorazowa nie powinna przekraczać 100/150 (to już sporo) ml. Tak to jest, jak się zbyt ingeruje w naturę, ale masz konkretną diagnozę - białaczka, tak? Z mojego doświadczenia, uważaj na cżęstość robienia badań, pobieranie krwi to bardzo stresujące, zwł. dla kota ex-swobodnego
 
 
misia212 

Dołączyła: 07 Lis 2016
Posty: 14
Wysłany: 2016-11-21, 16:29   

Tak, badanie na białaczkę potwierdzałam kilkakrotnie, żeby być pewna. Dziś wróciłyśmy z kolejnej kroplówki, miała mieć robioną kreatyninę ale lekarka operowała psa po wypadku więc jeszcze raz pojedziemy w środę.
Jedno pozytywne co mogę zauważyć, to fakt, że od 2-3 dni odzyskuje apetyt, nie muszę jej wciskać na siłę, mniej wybrzydza, bardziej jest zainteresowana tym co dzieje się w domu a mniej śpi. Nie wiem czy to spowodowała kroplówka..
Oprócz tego co napisałam od około miesiąca podaję Żabce jeszcze Cordiceps w płynie. Wg ulotki poprawia on pracę nerek, wątroby i układu odpornościowego. Z całą pewnością moja kotka mniej pokichuje. To naturalny produkt, więc myślę że nie zaszkodzi. Moja Pani weterynarz nie znała tego..
 
 
traganek 


Barfuje od: 12.2015
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 6 razy
Dołączyła: 01 Kwi 2015
Posty: 365
Wysłany: 2016-11-21, 20:57   

misia212 napisał/a:

Oprócz tego co napisałam od około miesiąca podaję Żabce jeszcze Cordiceps w płynie. Wg ulotki poprawia on pracę nerek, wątroby i układu odpornościowego. Z całą pewnością moja kotka mniej pokichuje. To naturalny produkt, więc myślę że nie zaszkodzi. Moja Pani weterynarz nie znała tego..

Ja też podaję Cordyceps sinensis: człowiekowi i psu. - wprawdzie to koci wątek ale jeśli kogoś to zainteresuje. Tu jest opisane ciekawe badanie: http://onlinelibrary.wile...008353.pub2/pdf https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/25519252
Porównanie leczenia tradycyjnego + cordyceps sinesis vs leczenie tradycyjne.
Za leczenie tradycyjne autorzy rozumieją : nisko fofsorową dietę, kaloryczną, kontrolę ciśnienia , stosowanie leków przeciwzakrzepowych, utrzymanie nawodnienia, kontolę elektrolitów.
W badaniu porównują różne parametry krwi: albuminy, mocznik, krea.
Ze swojego doświadczenia mogę potwierdzić, że w ciągu 1 miesiąca: limfocyty podskakują, samopoczucie się polepsza, mocznik spadł (ale tutaj stosowałam jednocześnie Azodyl). Pies przy drugim badaniu był mocno zestresowany więc troszkę trudno mi porównywać niektóre parametry. Ogólnie samopoczucie się polepszyło. Żadnych infekcji (u mnie często występowały skórne), bo mam onkologiczno-nerkowego psa :( Więc odporność ma słabą.
Znalazłam też badania, że Cordyceps obniża białkomocz- ale tego na swoim psie nie moge potwierdzić. Białkomocz nadal występuje (wskaźnik białko do kreatyniny mierzyłam w labie co tydzień- dwa).

Spoza nerkowych właściwości tego grzybko-ziela to moge potwierdzić (badanie własne na ludziu), że podwyższa testosteron. O tych właściwościach też są badania. Badano cyklistów i ich poziom kortyzolu i testosteronu. https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/24799948

Co do spadku kortyzolu to tego nie mogę potwierdzić: Robiłam badania (test hamowania ACTH- nie ma żadnego spadku). Ze zwykłej krwi tez jest to bez sensu bo, kortyzol ma duże wahania dobowe więc takie badanie trzebaby zrobić jakoś inaczej :( (ze śliny ? :-) )
A tutaj link do badania: Opisują tutaj także właściwości Reishi (Ganoderma lucidum)
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/24799948

Co do skutków ubocznych:Cordyceps je ma: może zwiększać objawy chorób autoimmunologicznych, rozrzedza krew (w moim przypadku to zaleta).

Wg webmed, Cordyceps ma też interakcje z lekami:
- Cyklofosfamid,
- Niektóre leki, zawierające: Azatioprynę, Bazyliksymab, Cyklosporynę, Daklizumab, muromonab-CD3, Kwas mykofenolowy, Takrolimus, rapamycynę, Prednizon (czyli syntetyczny glikoktrykosteroid) i Kortykosteroidy).
http://www.webmd.com/vita...ngredientid=602

Bardzo mnie intersuje ten grzybek oraz Reishi i Cza :) Jeśli ktoś coś ciekawego wyczytał, znalazł to proszę o informację na pw. :-)
 
 
Margot 
Ekspert

Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 17 razy
Dołączyła: 01 Paź 2011
Posty: 1532
Wysłany: 2016-11-24, 14:47   

misia212

Bardzo współczuję trudnej sytuacji z kotką. Przeczytaj proszę najpierw ten wątek. Tu jest bardzo dużo rad i wskazówek jak postępować z kotem nerkowym. Bo to, że Twoja kotka ma chore nerki jestem pewna na podstawie opisu jej zachowań i częściowych wyników.
Parametr SDMA, wzrosty kreatyniny i mocznika, polidypsja , wahania co do apetytu, no i wirus białaczki, u białaczkowców często rozwija się PNN, etc. to niektóre przykłady na poparcie.
Dobrze byłoby pokusić się o USG całej jamy brzusznej, ale u dobrego specjalisty od diagnostyki obrazowej (nie wiem skąd jesteś), zwłaszcza, że oprócz nerek problem może być i z wątrobą.
Ja mam swoje podejrzenia, że jak przygarniałaś kotkę, ona mogła już mieć chore nerki we wczesnej fazie niewydolności, a ponieważ nie miałaś świadomości tego faktu, to prowadziłaś kotkę tak, że niestety PNN zaczęło postępować (antybiotyki, sucha dieta, potem nawet mokra, ale wysokofosforowa i wysokobiałkowa zrobiły swoje, etc.).

Ja mogę Cię zapewnić, że do codziennego karmienia nerkowego kota nie nadają się nawet żadne jakościowe gotowe karmy mięsne (czyli nawet te najlepsze) bo one mają zbyt dużą podaż fosforu ( o tych jakościowo gorszych to już w ogóle strach wspominać w kontekście nerkowego kota, bo to fosforowe bomby - załączam do poczytania i poanalizowania wątek "dlaczego nie ma idealnej karmy dla kota?" - tu w domyśle zdrowego, a chory jest przecież bardziej wymagający http://www.barfnyswiat.org/viewtopic.php?t=1085 i do wątku o karmach w niewydolności nerek, gdzie jednak część informacji już się zdezaktualizowała, bo niektóre wymieniane tam karmy pozmieniały składy na niekorzyść http://www.barfnyswiat.or...er=asc&start=0, to są akurat dość krótkie wątki, warto się z nimi zapoznać). Chcąc karmić nawet dobrymi gotowymi karmami musisz zadbać o włączenie codzienne do każdego posiłku dobrego i najmniej szkodliwego jelitowego wyłapywacza fosforu. Z kolei karmy weterynaryjne pod względem parametrów typu: białko, fosfor, sód są oczywiście OK, ale pod względem składu (białko roślinne ze zbóż, ciężkostrawne dla kota i trudne do przerobienia dla nerek) są fatalne i antyodżywcze, więc też Ci nie polecam tego rozwiązania do regularnego stosowania.

Jedynie przygotowywanie posiłków domowym sposobem, czyli barf zmodyfikowany do potrzeb nerkowców pozwoli Ci przejąć kontrolę ( w takim zakresie jaki może zależeć od Ciebie, bo niestety nie na wszystko mamy wpływ) nad tym co będzie się działo z organizmem kotki, jak dieta wpłynie na parametry krwi i stan narządów, a jednocześnie dobrze ją odżywić, zgodnie z jej naturalnymi potrzebami. Piszę to z własnego doświadczenia.

Koniecznie musisz przeczytać cały wątek. Jak będziesz miała konkretne pytania to zapraszam, jednak zadawanie pytań otwartych z ogólną prośbą o pomoc to nadużycie w sytuacji kiedy kawał wiedzy i serca został zostawiony na forum przez osoby dzielące się swoimi doświadczeniami. Naprawdę grzechem jest z tej wiedzy nie korzystać tylko prosić, aby ktoś się po raz kolejny powtarzał.

Co do kroplówek, tak jak napisała Ci jolka, absolutnie nie zgadzaj się na tak końskie dawki, bo wykończysz kotce układ krążenia z sercem na czele. Co za konował zaleca takie ilości. Zgadzaj się jednorazowo na max. 30ml/kg. m.c. kotki + karm ją wyłacznie mokrym jedzeniem.

Czytaj tez wątki o barfie, na czym polega, etc. (jeżeli chcesz przestawić na niego kotkę), jak wygląda dla zdrowych kotów, a potem na czym polega modyfikacja dla chorych.

Wszyscy narzekają, że dużo czytania. Zupełnie mnie ten argument nie przekonuje i staję się na niego głucha i ślepa. Jak diagnozowałam swoje koty, a mam 4, wszystkie problematyczne i przygarnięte, to zarywałam noce i czytałam 10 x 100stronicowych nerkowych wątków na miau + wątki o barfie na chatulu (zanim powstał BŚ) . Do tego przeszukiwałam net, szukałam ciekawych stron z artykułami po angielsku i po polsku, uczyłam się interpretacji wyników, na zwierzętach, nie tylko kotach, ale i psach, czasem na ludziach, analizowałam różne przypadki samodzielnie, ciekawiło mnie wszystko i ta wiedza procentuje mi do dziś. Jak odnotowuję kolejny problem ze zdrowiem moich kotów to się od nowa uczę nt. kolejnej choroby, postepowania z nią, a z medycyną, biologią, biochemią, ani chemią nie mam zawodowo nic wspólnego (zresztą edukację akurat wymienionych przedmiotów zakończyłam na etapie liceum, a dawno temu to było, studia były kompletnie w innym kierunku). Zachęcam do bardziej proaktywnego podejścia do poszerzania wiedzy. :kwiatek:
 
 
misia212 

Dołączyła: 07 Lis 2016
Posty: 14
Wysłany: 2016-11-24, 20:49   

Margot i Traganek dziękuję Wam bardzo za cenne wskazówki i jedno jest pewne jak napisałaś Margot, od dzisiaj siadam do lektury i czytam po kolei wszystko.

A wczoraj byłyśmy na kontrolnej kreatyninie, znów w górę z 3,4 na 3,9. Dodatkowo do kroplówki Żabcia dostała furosemid. Nie byłam przekonana do tego ale weterynarz stwierdziła, że trzeba by porządnie przepłukać nerki. I jutro mamy znów iść i powtórzyć to samo. Ale chyba dam Zabce spokój, coraz bardziej się stresuje tymi wyjściami.

Dziś też byłam u homeopaty. Mi pomógł kiedyś. Daj kotce kropelki i stwierdził, że zdecydowanie muszę zostawić karmy przetworzone choćby najlepsze, czy puszki czy sucha karmę. Powiedział też, że robię błąd karmiąc na siłę kotkę i latając za nią z jedzeniem jak nie tym to innym byle by tylko zjadła.

Przy ludziach problem wydaje się o wiele łatwiejszy, detoksykacja organizmu potrafi naprawdę dużo zrobić i organizm sam zaczyna się "ustawiać". Wiem to po sobie. Tylko jak kota zmusić by jadł to co zdrowe i pił dużo wody..
 
 
Margot 
Ekspert

Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 17 razy
Dołączyła: 01 Paź 2011
Posty: 1532
Wysłany: 2016-11-24, 21:36   

misia212
zabieraj się za lekturę jak najszybciej, bo zanim dobrniesz do końca, taki wet jak Twój wykończy Ci kotkę. Powtarzam, nie zgadzaj się na takie końskie dawki kroplówek. Furosemid szkodzi nerkom! Ale nic dziwnego, że Twoja niedouczona Pani wet go włączyła skoro zalewa taką ilością kroplówek Twoją kotkę. Trzeba przecież taką ilość płynów czymś spędzić.
Naucz się robić sama kroplówki w domu, częściej a w mniejszej ilości, jeżeli taka będzie potrzeba. Nie podawaj furosemidu. Działaj wolniej, ale skuteczniej. Jak na razie działania Twojej Pani wet szkodzą bardziej kotce niż pomagają. Weź sprawy w swoje ręce, zdobywaj wiedzę i patrz na ręce wetom. Koniecznie przebrnij też przez watek "Pomoc w diagnozie i interpretacji wyników, tam jest dużo postów poświęconych badaniom i postępowaniu z kotem z PNN. Ja polecam czytanie całego forum, ale oczywiście musisz zacząć od spraw najpilniejszych.
Jaki wyszedł mocznik teraz? Wcześniej był 88 (nie taki tragiczny, aby zalewać kotkę taką ilością płynów, a kreatyniny się nie wypłukuje, ona odzwierciedla aktualny stan funkcjonowania nerek. Jak te zaczną lepiej pracować, to kreatynina spadnie. Na razie na skutek zaleceń Twojej Pani wet i jednak błędów w karmieniu idzie w górę). Koniecznie włącz jelitowy wyłapywacz fosforu i postaraj się o zbicie tego parametru poniżej 4 mg/dl (to fosfor najbardziej szkodzi nerkom).
Jeżeli mieszkasz w większym mieście poszukaj innego weta, który ma pojęcie o postępowaniu z nerkowym kotem. Nie wróżę nic dobrego ze współpracy z dotychczasowym.
 
 
misia212 

Dołączyła: 07 Lis 2016
Posty: 14
Wysłany: 2016-11-24, 21:52   

Teraz nie robiła mocznika uznała że nie ma potrzeby:/ Wcześniejszy mocznik 89 - był 16 października i właściwie taki sam bo 88 - 10 listopada. Kotka wcześniej bardzo dużo piła, potrafiła wypić nawet miseczkę wody dziennie. Odkąd bierze kroplówki pije mało.
Dziękuję że mnie upewniłaś by nie iść jutro na kolejną i po ten furosemid.
Żabcia zawsze dużo piła i robiła duże siusiu i mówiłam to mojej pani doktor. Od początku nie byłam przekonana czy w ogóle te kroplówki są potrzebne. Kotka nie jest jakaś słaba.
Niestety jestem z małej miejscowości i to i tak najlepszy weterynarz w moim mieście. O USG myślałam tylko nie wiem na ile szkoda męczyć Żabcię bo w rachubę by wchodził już głupi jaś, pytanie na ile doktor potrafi odczytać usg. Zastanawiam się by nie skonsultować wyników u jakiegoś nefrologa we Wrocławiu, to największe miasto w w promieniu 100km koło mnie.
 
 
Margot 
Ekspert

Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 17 razy
Dołączyła: 01 Paź 2011
Posty: 1532
Wysłany: 2016-11-24, 22:16   

To co piszesz upewnia mnie jeszcze bardziej w tym, że Twoja wetka jest kiepska, jej wiedza bazuje na tym czego ją nauczono kiedyś na studiach, a sama z siebie się nie dokształca. Myślę, że większość opiekunów nerkowych kotów, która na własną rękę zdobywa wiedzę poprowadziłaby lepiej Twojego kota. Jak można pominąć pomiar mocznika skoro to on ma wpływ na samopoczucie kota i on przyczynia się do zatruwania organizmu. Z powodu wyższej kreatyniny kot nie musi czuć się gorzej. W wątku tym oraz o pomocy w diagnozie i interpretcji wyników, wiele razy ja i inni wspominaliśmy o podstawowym zestawie parametrów do oznaczania przy prawie każdej wizycie.

We Wrocławiu masz świetnego specjalistę od USG, dr'a Atamaniuka (jeden z dwóch najlepszych w całe Polsce). Przyjmuje m.in na Klinikach. Dobry wet nigdy nie poda głupiego jasia do USG, pobrania krwi czy innych tego typu "banalnych" czynności. Nigdy nie zgadzaj się na taką procedurę, zabieraj zwierzaka i uciekaj.
We Wrocławiu nerkami zajmuje się m.in dr Jonkisz, kiedyś polecany, ale jak czytałam o pewnych jego krokach, to miewałam wątpliwości. Ja prowadzę swoje koty praktycznie sama, robiąc kontrolne badania u nefrologa. Na początku te konsultacje mi bardzo pomogły, ale później niewiele już wnosiły, bo koty utrzymywały się b. długo na pewnym poziomie PNN (udało mi się spowalniać postęp choroby). Zanim trafiłam na nefrologa zwykli weci specjaliści od chorób psów i kotów, całkiem nieźli ogólnie, kompletnie sobie z problemem nerkowym nie radzili, a pracują w dobrych warszawskich przychodniach. Na szczęście nieufnie podeszłam do większości ich zaleceń, co pozwoliło mi być może uniknąć przykrych skutków (ale też niestety, zanim doczytałam i skonsultowałam się z neforlogiem, przez pierwsze 3 dni uległam ich zaleceniom intensywnego kroplówkowania, co było kompletnie bez sensu). Jeśli chcesz, aby kotka cieszyła się zdrowiem i dłuższym życiem, jesteś skazana na zdobywanie wiedzy na własną rękę. Musisz mieć w sobie ciekawość i wykazać zaangażowanie. Taka jest brutalna prawda.
Ostatnio zmieniony przez Margot 2016-11-24, 22:23, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
Margot 
Ekspert

Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 17 razy
Dołączyła: 01 Paź 2011
Posty: 1532
Wysłany: 2016-11-24, 22:29   

Poszukaj jeszcze u nas w wątku o polecanych wetach oraz przeszukaj miau.pl i net. Ja zawsze robię research, jak czegoś potrzebuję. Dr'a Atamaniuka mogę polecić na pewno. Nie miałam kontaktu osobiście, ale rekomendacje z jakimi się spotkałam są dla mnie przekonujące. Co do dr'a Jonkisza, poczytaj. Wiem, że popełnił kilka publikacji w temacie nerek, więc jego wiedza musi być wieksza niż zwykłego weta. Polecanym wetem z Wrocka jest też dr Marek Włodarczyk (nasza forumowa Ines do niego chodzi). On jest bardziej specem od chorób zakażnych. Ale bardzo dużo dobrego o nim przeczytałam i u nas i na miau.pl i w ogóle w necie. Na pewno bym podrążyła.
Edit: pojawiły się też negatywne komentarze, no ale ideałów to chyba nie ma.
 
 
jolka 

Dołączyła: 30 Lip 2014
Posty: 129
Skąd: Kraków
Wysłany: 2016-11-25, 08:44   

Misiu, martwię się o Was, te gigantyczne kroplówki, Furosemid... ale Margot już wszystko napisała! Widzę nas sprzed 3 lat.. Lepiej NIC na razie nie robić niż iść do takiego lekarza, albo do dobrego /ale takiego nie ma, też trzeba pouczać kontrolować/ Przyjmij na razie zasadę: PRIMUM NON NOCERE. Nie ciągaj kicie na pojedyncze bezsensowne badania albo pełny pakiet: morfologia biochemia jonogram/ mocz. Na PW podam Ci nr tel do zakupu Renagelu, Fosfor musi być w ryzach. Zanim opanujesz kalkulator Barf, do każdego posiłku 1/4, jeśli zje wszystko albo ciut więcej. Może zacznij od zakupu Easy Barf. Na PW napiszę jak zorg. sobie szybkie czytanie, selekcje wątków, tematów, jak kroplówki ewent. w domu. Nie panikuj, my zaczęliśmy z Kiciusiem od mocznika 90 w VIII 2014.
 
 
Meri 

Barfuje od: 12.08.2012
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 07 Lip 2012
Posty: 863
Skąd: Nowy Targ
Wysłany: 2016-11-25, 13:49   

Ja też od 4 lat prowadzę kota nerkowego i nie polecę żadnego dobrego weterynarza. Właściwie ja tylko proszę o pobranie krwi i wysłanie do idexxu, USG i na tym koniec... Tak jak mówi Margot podstawą jest zdobywanie przez siebie wiedzy, niesamowite ilości tej wiedzy! Ja początkowo bardzo się bałam, niesamowita odpowiedzialność zająć się chorym kotem i samemu odpowiadać za każdy czyn. Ja bazuję na podawaniu wody ze strzykawki do pysia, od 4,5 roku dzień w dzień ;-) Myślę, że to bardzo spowalnia proces, bo mocznik nigdy nie miał szans podskoczyć ponad normę, nie wspominając o potasie, sodzie czy wapniu, wszystko wypłukuję. Aktualnie mój Haru po tych latach patrząc na kreatyninę i SDMA jest na II fazie choroby, jestem zadowolona, ale z przerażeniem myślę, że kiedyś nadejdą dni na III i w końcu IV fazę, ale do tego czasu ja już będę gotowa, aby sobie z tym poradzić.
_________________
 
 
 
Schrodinger 

Barfuje od: 10.2016
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 27 Wrz 2016
Posty: 95
Skąd: Zgorzelec
Wysłany: 2016-11-27, 20:26   

misia212
Kotkę lepiej poić dojelitowo, jesli nie ma ostrych problemów z przewodem pokarmowym ( biegunka, wymioty)spokojnie możesz zwiekszyc podaż wody. Ja podaję moim kotkom dodatkowo wodę Jana 30ml/kg.w.c. Wodę tą stosuje się przy kamicy nerkowej, chorobach nerek. Ja zmuszam kotki do wypicia rozpuszczając mokrą karmę w tej wodzie, zjadają wszystko. Jedna kotka zaczęła jeść barfa, pozostałe jeszcze się wstrzymują. Parametry nerkowe stopniowo ulegają obniżaniu, kotki są znowu bardzo wesołe, psocą az sie serce raduje.
Moje nie chciały jeść tych karm nerkowych, omijały je szerokim łukiem. Dostają karmę dla kotów zdrowych. Czytałam, że karmy dla seniorów mają lepsze parametry dla nerkowców.

TeraMy-Ocicats
 
 
misia212 

Dołączyła: 07 Lis 2016
Posty: 14
Wysłany: 2016-11-28, 19:54   

Schrodinger,
Widzę, że ze Zgorzelca jesteś, może macie tam jakiegoś dobrego nefrologa albo choć mądrego weterynarza? My jakoś pierwszy dzień mamy dziś mocniejszy kryzys z jedzeniem. Cokolwiek nie podam, mięsko przeróżne, sosiki, dzisiaj brak zainteresowania i tylko posypia sobie. Boję się czy nie skoczył jej mocznik, ma z pyszczka mocniejszy zapach niż kilka dni temu, ostatnio mocznik był 88... Zamówiłam póki co tabletki renegal, olej z łososia i trochę mięs /zgodnych z kalkulatorem z mniejszą ilością fosforu/. Boję się, że nie będzie chciała jeść typowego barfa, ostatnio przyniosłam od koleżanki kawałek, zero zainteresowania i wylądowało w koszu. Myślę o zakupie Felini Renal, może będzie mniej zapachowo..gdzie można kupić krew suszoną? Na modernpet nie ma.
 
 
Schrodinger 

Barfuje od: 10.2016
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 27 Wrz 2016
Posty: 95
Skąd: Zgorzelec
Wysłany: 2016-11-28, 22:05   

Misia 212
Mamy tu weterynarza który ma bardzo dobry stosunek do zwierząt, myślę że tu jest najlepszy, pracuje razem z córką. Prawie wszyscy chodzą do Pawełka. Kotka ma chyba zaburzenia elektrolitowe, a ten zapach to aceton? Może warto skontrolować elektrolity, gazometrie i wyrownac dożylnie płyny. Jeśli ma zaburzenia gospodarki kwasowo zasadowej to nie będzie chciała jeść. A Uniwersytet Przyrodniczy we Wrocławiu? Mają specjalistów i są dostępni całą dobę. Ja kiedyś w sprawie psa dzwoniłam do nich po konsultacje. Laboratorium też mają dobre, wszystkie badania na miejscu i od razu. Z informacji od diagnostow laboratoryjnych elektrolity , aby były oznaczone prawidłowo powinny być wykonane w ciągu dwóch godzin. A cukrzycy Kicia nie ma?

Trzymamy kciuki i przytulamy mocno Kicie

TeraMyOcicat
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template forumix v 0.2 modified by Nasedo. Done by Forum Wielotematyczne