BARFny Świat Strona GłównaBARFny Świat Strona Główna
FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy Rejestracja  Album  Kontakt  Zaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Problemy kuwetowe kotów
Autor Wiadomość
doradora 

Barfuje od: 09.2014
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 4 razy
Dołączyła: 09 Cze 2014
Posty: 1593
Skąd: Gliwice
Wysłany: 2016-12-06, 09:38   

wizyta u weta się odbyła
kota dała popalić wetce i trochę żałuję, że wybrałam klinikę, bo ruch był ogromny i to dla mojego problematycznego kota kolejny problem do kompletu, z drugiej strony zaskoczyli mnie "fachowością"

otóż chodzi o zęby podobno, lekki stan zapalny i kamień
zrobiła usg, w pęcherzu nic nie widać, ścianki nie pogrubione

pobraliśmy krew do morfologii i biochemii, bo będziemy się umawiać na usuwanie kamienia
dostała jakieś dwa zastrzyki oraz do domu antybiotyk 2x dziennie
(szczegóły dopiszę w domu, bo zostawiłam książeczkę)

plus dla kliniki: powiedziałam wprost o barfie i nie dostałam bury :mrgreen:
 
 
doradora 

Barfuje od: 09.2014
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 4 razy
Dołączyła: 09 Cze 2014
Posty: 1593
Skąd: Gliwice
Wysłany: 2016-12-08, 19:49   

trochę to trwało, ale wreszcie wyniki badania krwi oraz wpis w książeczcem ci zostało kotu podane,
w domu dwa razy dziennie daję Vetoquinol Clavaseptin


 
 
gpolomska 
Admin techniczny

Barfuje od: gpolomska
Pomogła: 2 razy
Dołączyła: 07 Sty 2013
Posty: 1740
Skąd: Mysłowice
Wysłany: 2017-08-29, 08:39   

Malutkiej nie można było nauczyć sikania do żwirku: różne kuwety, różne żwirki a ona itak obok kuwety sikała. W piątek się przeprowadziliśmy i pełna panika czy wręcz na łóżka nue zacznie sikać. A co zrobiła? Nagle jakby nigdy nic weszła do kuwety ze żwirkiem i nasikała. I tak już 4 dni. I zrozum tu koty.
 
 
małga 


Barfuje od: 11.2014
Pomogła: 8 razy
Dołączyła: 20 Lis 2014
Posty: 839
Skąd: znad morza/W-wa
Wysłany: 2017-08-30, 17:27   

brawo! Przynajmniej wiemy teraz, by dołączyć punkt do "dobrych porad" - przeprowadzka :-D
Cieszę się, że ("odpukać") nareszcie :kciuk:
 
 
..Asia.. 


Dołączyła: 17 Paź 2016
Posty: 322
Wysłany: 2018-04-04, 12:08   

Witam serdecznie :kwiatek:

Jestem "szczęśliwą" posiadaczką kota sikacza :mrgreen:
Mój sikacz należy do tzw. okazjonalnych lejców. Nie umiem znaleźć przyczyny jego sików poza kuwetą.
Kot zdrowy, młody (2 lata), przygarnięty ze wsi, obecnie niewychodzący od ok. 7 miesięcy. Wykastrowany w wieku 4-5 miesięcy.
Z ostatnich wyników krwi i badań – zdrowy, jedynie ma powiększona płytki i erytrocyty, na razie tylko obserwujemy, powtórka badań w okolicach maja.


Wygląda to tak:
Mieszka w 2-piętrowym domu z garażem i osiatkowanym balkonem. Wszędzie ma dostęp, nic mu nie zabraniamy. Biega po całym domu, po samochodach w garażu, ma balkon.
Radosny, aktywny, ufny tylko nam – mieszkańcom, nie należy do nakolanników, ale w ciągu doby zdarzają mu się przypływy miłości, wtedy możemy głaskać, nosić, miąchać brzuszek – ku zadowoleniu kota.

Ok – czyli niby szczęśliwy, zdrowy… a jednak sikacz :-/

Zdarza mu się sikać na łóżko u mojego syna. Robił tak raz na jakiś czas, potem 2 m-ce spokój i znowu sik. Są to duże plamy, nie jakieś tam kropelki. Sika zawsze w tym samym miejscu, stara się na poduszkę. Początkowo podejrzewałam, ze sika ze stresu (wychodziłam z nim na ogródek na smyczy i tam były myszy – rwał się do nich, ale nigdy nie złapał – frustracja, stałe niepowodzenie = stres i siku w łóżko. Przestałam z nim wychodzić, dostał KalmAid i Feliway w kontakty – kot przestał sikać w łóżko syna)
Zamknęliśmy drzwi do syna pokoju – mógł tam przebywać wyłącznie kiedy ktoś z nim był – wówczas nie sikał. Później już pokój był otwarty w dzień (na noc zamykany) i sików na łóżku nie było. Po 2-3 miesiącach bez sikania w dzień syn postanowił otworzyć pokój na noc. I w tę noc kot szalał – biegał, skakał, bawił się. Często tak robi, czasem mocniej, czasem słabiej. Tej nocy biegał po całej chałupie, również u syna … i nasikał na jego ramię. Syn się zerwał i zrzucił kota, kot w popłochu uciekł i nasikał w kuchni na blat.
Od tego czasu znowu drzwi zamknięta i znowu spokój.
Po pewnym czasie znowu otworzyliśmy drzwi do pokoju w dzień – kot nasikał podczas obecności syna. Syn zareagował hałasem, tupnął, krzyknął, wstał energicznie w stronę kota – kot zwiał i znowu poleciał na dół – nasikał na blat w kuchni (=efekt stresu na krzyk, czy co?)
Teraz drzwi sa na stałe zamknięte dla kota do tego pokoju. Nie domaga się aby tam wejść, nie biadoli pod drzwiami, jakby to po nim spływa.
Jednak potrafi (chyba zaznaczyć) u córki w pokoju - kupiliśmy jej nowy wieszak podłogowy – znalazłam na nim i koło niego kilka kropli moczu. Potrafił tez nalać (kałużę) na nowiutką narzutę na łóżku, ale teraz tego nie robi.

Jaki on ma problem, jak znaleźć przyczynę sikania u syna? :peace:
Syna lubi – on go karmi, bawi się z nim, naprawdę go kocha. Nigdy nie doznał przemocy ze strony domowników, szanujemy jego przestrzeń, nie przeszkadzamy w drzemkach, w toalecie, bawimy się itp. Nie mamy nawału gości, raz na jakiś czas przyjeżdża moja mama, 3-4 razy do roku są robione imieniny = goście, których kot nie lubi, siedzi cały czas u góry. Z reguły w domu jest cisza i spokój, najmłodsze dziecko ma 10 lat, nie ma płaczu, krzyków itp.
Co jest nie tak, czy on jest nieszczęśliwy, może pamięta jak był kotem wychodzącym i chce wrócić na wieś? Zamknięcie pokoju przed kotem nie rozwiąże problemu sikania, bo on nie sika ze złośliwości, jakaś przyczyna musi być…
Może syn wypachnił swoim ciałem łóżko i kotu to się nie podoba i chce aby jego było na wierzchu? Syn dojrzewa (18 lat), poci się, nie wiem…może jakieś ludzkie feromony zostawia i kot tego nie lubi. No ale gdyby nie lubił, to by sikał stale a nie raz na miesiąc, dwa…?

Czy jak syn zrzucił kota z łóżka (w nocy, gdy ten na niego nasikał) i nakrzyczał, postraszył (gdy w dzień sikał), to kot może już mieć do niego uraz, nie lubić go? Czy wyrządził mu krzywdę takim zachowaniem? Wiem, ze koty sa bardzo wrażliwe, łatwo aby straciły zaufanie do człowieka…
 
 
IzabelaW 


Barfuje od: IX.2015
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 23 razy
Dołączyła: 15 Mar 2015
Posty: 996
Skąd: Lublin
Wysłany: 2018-04-05, 06:43   

..Asia.., czy możliwe jest, że z pokoju syna kot widzi jakieś zwierzę na zewnątrz, przez co traci poczucie bezpieczeństwa i znaczy teren?
 
 
..Asia.. 


Dołączyła: 17 Paź 2016
Posty: 322
Wysłany: 2018-04-05, 07:34   

Na pewno widzi koty za oknem, ale widzi tez je w każdym innym pomieszczeniu, bo one chodzą często po moim podwórku, a zimą dokarmiam bezdomniaczki na swoim ogródku i też są w zasięgu jego wzroku.
Widzi tez karmnik z ogromną ilością ptaków, ale to tez z każdego okna w domu (prawie)
Widzi też sarny i jelenie, one często są na polu na wprost mojego domu.

Jak widzi koty, to biega od okna do okna, góra-dół (w sensie w domu - galopuje po schodach). Ciekawe czy on się denerwuje, że widzi te koty, czy zazdrości, że one mogą być na dworze...
Jak widzi ptaki, to tak dziwnie skrzeczy, trzeszczy jakby, tez nie wiem czy to z żalu, czy co?

IzabelaW ja sie własnie zastanawiam co to jest znaczenie terenu. Bo mnie sie wydawało, ze to nie duża ilośc moczu, a kot robi kałużę u syna, z kolei jak kupilismy nowy wieszak (do córki pokoju), to było na nim kilka kropel.

Ciężko zrozumieć co się dzieje w tej maleńkiej główce u mojego kota. Szczególnie ciężko jest , gdy całe życie było się z psami, które sa jednak inne w zachowaniu niż kot.
 
 
małga 


Barfuje od: 11.2014
Pomogła: 8 razy
Dołączyła: 20 Lis 2014
Posty: 839
Skąd: znad morza/W-wa
Wysłany: 2018-04-05, 12:30   

a możecie mu zrobić wolierę?
z drugiej strony https://www.facebook.com/events/2000270763630894/ cyt.:
"Od 5 lat mieszkamy na parterze, dookoła jest kilka wychodzących kotów a ich zapachy, nachalna obecność na parapetach i pod balkonem, wywołuje u Rufusa wielki stres. Często przez to ma zapalenia pęcherza a co za tym idzie, załatwia się poza kuwetą."
Właścicielka robiła już wszystko by mu pomóc, pozostało znalezienie kotu nowego domu.
 
 
..Asia.. 


Dołączyła: 17 Paź 2016
Posty: 322
Wysłany: 2018-04-05, 12:47   

Woliery na chwilę obecną nie zrobię (w sensie mąż - i tak wybłagałam go aby zrobił osiatkowany balkon, trwało to kilka miesięcy)

Czyli to, że on biega od okna do okna, góra-dół, to jest oznaka, że intruzi go niepokoją, oznaka nerwów i niczego dobrego? Wszystkie koty tak się denerwują na widok innych kotów, zawsze to oznacza stres? W takim razie nie będę dokarmiać bezdomniaczków blisko domu (w następnym sezonie)
Czy widok ptaków, saren na polu i lisów działa tak samo fatalnie jak widok kotów?



Te koty są przed domem, ale nie w samym ogrodzie. TZN od kiedy się wreszcie ogrodziliśmy (dosłownie 3 tyg temu), to koty są za ogrodzeniem. Nie chodzą po parapetach, nie są pod nosem mojego sikacza.
Ale on je widzi na polu, na drodze, nie wiem czy czuje ich zapach itp., są dość daleko.
Na widok kotów nie prycha, nie warczy i nie robi sie taki nastroszony-napuszony. Tylko biega od okna do okna, jakby tylko monitorował delikwenta.

Zmartwiłam się, bo nijak nie mogę mu pomóc (jeśli to jest faktycznie problem - ten widok kotów). To znaczy, ze udostępniony balkon tylko dodatkowo powoduje stres i frustrację? Mam go jednak tam nie wypuszczać? On to b. lubi, siedzi i obserwuje, czasem zaśnie (rzadko).
Początkowo bał się wychodzić na balkon, ale szybko zrozumiał, że jest tam bezpieczny i teraz się tego wręcz domaga.
 
 
małga 


Barfuje od: 11.2014
Pomogła: 8 razy
Dołączyła: 20 Lis 2014
Posty: 839
Skąd: znad morza/W-wa
Wysłany: 2018-04-05, 13:25   

nie wiem, ale za 15 euro + wysyłka masz majtki (bardzo chwalone) https://www.facebook.com/...75634382&type=3 .
Ostatnio zmieniony przez małga 2018-04-05, 13:32, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
..Asia.. 


Dołączyła: 17 Paź 2016
Posty: 322
Wysłany: 2018-04-05, 13:32   

oj, chyba nie zdecydowalabym się na to.
Raz, że takie galoty, to będzie dodatkowy stres dla kota, a dwa, że on rzadko sika, a odkąd pokój zamknięty, to nie sika.

Bardziej interesuje mnie jak mu pomóc i znaleźć przyczynę.
Niemiej jednak bardzo dziękuję za chęć pomocy i zainteresowanie sie naszym problemem :kwiatek:
 
 
Saga 

Barfuje od: 07.2016
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 5 razy
Dołączyła: 03 Sie 2016
Posty: 1489
Wysłany: 2018-04-05, 13:47   

..Asia.. napisał/a:
Czyli to, że on biega od okna do okna, góra-dół, to jest oznaka, że intruzi go niepokoją, oznaka nerwów i niczego dobrego? Wszystkie koty tak się denerwują na widok innych kotów, zawsze to oznacza stres? W takim razie nie będę dokarmiać bezdomniaczków blisko domu (w następnym sezonie)
Czy widok ptaków, saren na polu i lisów działa tak samo fatalnie jak widok kotów?

Według mnie to właśnie te obce koty stresują Ci kota. Nie wszystkie tak reagują, różnie bywa, ale takie zachowanie, bieganie niby paniczne, od okna do oka czy po piętrach to wskazuje na to, ze kota coś denerwuje. Dla niego kot za oknem to intruz, niekoniecznie potencjalny kolega, to zachwianie równowagi, zagrożenie terenu. Kot spokojny, który ma poczucie bezpieczeństwa w domu nie sika, jeśli pojawia się stres i zagrożenie to znaczy teren. I to znaczenie to nie tylko siknięcie, mągą pojawiać się spore kałuże. On w ten sposób broni terytorium i swoich mieszkańców. Do tego Ty karmisz bezdomniaczki, przynosisz obce zapachy. Oczywiście nie zawsze jest to problem, ale czasem, te nadwrażliwe koty tak właśnie reagują, ja stawiam, ze to właśnie problem behawioralny związany z kotami za oknem. On im nie zazdrości, on się boi.
Co do innych zwierząt... nie wiem, ale u moich kotów np. jest tak, że chętnie obserwują, ale boją się ptaków. W tej chwili od kilku dni mam sytuację taką, że Maks bardzo przestraszył się przelatującego ptaka (gołąb albo jakiś inny duży), siedział wtedy na zewnętrznym parapecie i zaczął uciekać do mieszkania mocno spanikowany. I teraz trochę boi się wychodzić na parapet, siedzi niżej, pod parapetem w mieszkaniu i wygląda tak tylko ociupinkę czubkiem głowy. Na balkonie jest podobnie, zobaczy gdzieś bliżej ptaka czy usłyszy za blisko sikorki i ucieka.
 
 
..Asia.. 


Dołączyła: 17 Paź 2016
Posty: 322
Wysłany: 2018-04-05, 13:56   

Kurcze, nawet mi to do głowy nie przyszło, ze koty za oknem sa powodem stresu.
Nie będę juz ich karmić (z resztą teraz to już same sobie poradzą - sa już myszy itp), a w następnym sezonie się mocno zastanowię.

To co zrobić? Może podawać ten KalmAid (albo po prostu sam tryptofan)? No ale przez całe kota życie tka będzie?
I czemu sika tylko w jednym pokoju?
 
 
Saga 

Barfuje od: 07.2016
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 5 razy
Dołączyła: 03 Sie 2016
Posty: 1489
Wysłany: 2018-04-05, 14:26   

Widać akurat tam czuje największe zagrożenie, albo czuje jakąś więź i w ten sposób chce chronić to miejsce. Może on w ten sposób chce ochronić syna? Musisz coś zrobić żeby obce koty nie podchodziły pod dom. Jakieś odstraszacze? Może wśród tych kotów jest jakiś silny osobnik i to czuje Twój kot, dlatego się boi.
Jeszcze co do ptaków mi się przypomniało. Raczej nie powinny stresować, chociaż patrząc na moje koty to jednak niekoniecznie to jest pewne ;-) . Ale często w zaleceniach behawioralnych jest właśnie zamontowanie tzw. kociej telewizji, czyli karmnik dla ptaszków za oknem, żeby kot miał co oglądać i miał zajęcie :-)
 
 
Saga 

Barfuje od: 07.2016
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 5 razy
Dołączyła: 03 Sie 2016
Posty: 1489
Wysłany: 2018-04-05, 14:49   

Jeszcze mi się skojarzyło, gdzie kuweta stoi? Może trzeba kolejną dostawić w pokoju syna, tylko może odkrytą jeśli masz zakrytą.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template forumix v 0.2 modified by Nasedo. Done by Forum Wielotematyczne