Barfuje od: 12.2014
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 1 raz Wiek: 36 Dołączyła: 11 Gru 2014 Posty: 203
Wysłany: 2017-05-14, 19:00
wypowiedziałam się na fb odnośnie szkodliwości suchych karm, ale zostałam objechana
ostatni post Pani broniącej chrupek w chorobach nerkowych, na którego juz nie odpowiadam, bo szkoda nerwów. ostatnie zdanie majstersztyk. oczywiście już wcześniej zostałam uprzedzona, że się nie znam, jestem z sekty w której sie coś rozpowszechnia, itd ostatnio w ogóle strasznie zwątpiłam w ludzką inteligencję.
p.s. ja nawet nie wspomniałam o barfie :D tylko i wyłącznie o tym, że suche nie do końca ok :D
"piszesz coś co nie ma żadnego naukowego uzasadnienia. Jak mało lat 12 to poprzednik przeżył u mnie lat prawie 20. Załamuję się takimi postami. Bo piszą je często ludzie, którzy nie mają wiedzy z fizjologi zwierząt, ogólne z biologi i nie rozumieją co jest napisane na etykietach. Potem poglądy o szkodliwości suchych karm ruszają w świat i potem jak kot takiej wymaga z racji swoich schorzeń to właścicele albo prawie płaczą i trzeba ich przekonywać i to może bardziej kłopotliwa ale bardziej bezpieczna opcja. Gorzej jak nie słuchają zaleceń tylko sami kombinują i potem jest płacz bo kot zamiast lepiej to duużo gorzej. O karmach bytowych nie będę dyskutowała ale co do diet to jedynie produkcja przemysłowa umożliwia zbilansowanie"
Barfuje od: 12.2014
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 1 raz Wiek: 36 Dołączyła: 11 Gru 2014 Posty: 203
Wysłany: 2017-05-15, 13:15
najśmieszniejsze, że grupa niezwiązana z kotami "śmieciarka jedzie" ktoś po prostu oddawał suchą karmę dla kotów nerkowych i stąd się dyskusja wywiązała.
ale już naprawdę nie wypowiadam się w internecie, ani na temat żywienia ludzi ani zwierząt, ludzie nie chcą słuchać.
Barfuje od: 12.2015
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 6 razy Dołączyła: 01 Kwi 2015 Posty: 365
Wysłany: 2017-11-14, 19:04
ten wpis pasuje raczej do zrozpaczonego barfnera...
Nie mam gdzie tego napisać (muszę się uzewnętrznić ), bo ręce mi opadły.
Mój znajomy kupił kota. "Dla dziecka" bo dzień wcześniej córka głaskała kotka i jej się to podobało.
Decyzja zapadła z dnia na dzień.
Wpisał w google text "rasa kota podobna do psa" (bo woli psy ale nie ma na nie czasu) podobno wyszedł mu Maine Coon.
Następnie wszedł na olx, poszukał ogłoszenia "hodowli" w swojej okolicy oferującej najniższą cenę.
Pojechał, wziął kota 6 mc. Oddali go Ci hodowcy bez gadania, bez sprawdzenia w jakich warunkach będzie kot mieszkał, bez instrukcji, że jesli mieszka wysoko w bloku trzeba odpowiednio mieszkanie(np. balkon) zabezpieczyć. Tak z ulicy.
Ręce ponownie mi opadły - na myśl o tych "pseudo-hodowcach".
_________________ Dokąd idą psy, gdy odchodzą?
No bo jeśli nie idą do nieba,
to mnie tam także iść nie potrzeba.
Anilina
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 24 razy Dołączyła: 20 Lip 2017 Posty: 995
Wysłany: 2017-11-14, 19:23
traganek, jak ja rozumiem Twoją frustrację. Sama trąbię wszem i wobec jak złe są pseudo, publikuję na fejsbukach, tłumaczę komu się da. Tymczasem dobry znajomy szukając psa polazł prosto do pseudo. Człowiek na poziomie, dbający o zwierza. Na dzień dobry dostali z tanim pieskiem parwo w pakiecie... Eh.
Barfuje od: 12.12.13r
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 7 razy Wiek: 34 Dołączyła: 23 Sty 2013 Posty: 2660 Skąd: Wrocław
Wysłany: 2017-11-14, 20:07
A potem wkurzać się będzie jakiś dobry hodowca, bo jak zaczną się problemy ze zwierzakiem, to i zacznie się wypisywanie do tych dobrych maili o treści "proszę pomóż". I tylko pseuduch nie wkurzy się nigdy, bo on kasę wziął, kota wydał i na tym skończyła się dla niego ta historia
Barfuje od: 08.2012
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 22 razy Dołączyła: 07 Sie 2012 Posty: 5339
Wysłany: 2017-11-14, 21:36
Dokładnie tak Niestety ... Czasem myślę, że to pieniądze chodzi.
Normalna rejestrowana Hodowla oferująca kocięta czy szczenięta po czempionach, zaszczepione, odrobaczone, zdrowe i na kolanka za odpowiednią cenę jest za droga dla wielu ludzi którzy chcą zwierzątko. Po co dawać 2tyś, jak można mieć za 500zł.
I nie zadzwoni jeden z drugim do Hodowli i nie pogada, nie uzgodni warunków, tylko idzie po najmniejszej i najtańszej opcji. Ale to też wynika z tego że ludzie nie widzą różnicy między kotem z prawdziwej Hodowli a z pseudo. Mnie też pytano dlaczego akurat ta Hodowla a nie inna i ten właśnie kot a nie tamten. Dla mnie odpowiedź była jedna, bo interesuję się i znam Hodowlę, znam linie rodową kota, wiem co jedzą, jak są prowadzone. To daje gwarancję, że zwierzak będzie z nami żył długo zdrowo i szczęśliwie.
Zamiast do pseudo poszli by do schronisk czy DT, tam tyle zwierząt czeka do wzięcia za darmo....
Barfuje od: 08.2015
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 3 razy Dołączyła: 14 Lip 2015 Posty: 680
Wysłany: 2017-11-18, 01:39
Wściekłam się.
Jest taka laska. Wzięła sobie kociaka od półdzikiej kotki. Od początku otrzymała wsparcie pewnej osoby, która dzieliła się wiedzą, podpowiedziała karmy (o BARFie nie było nawet mowy), podstawowe badania, wyposażenie dla kota, jak o kotka dbać. No i co? Ano gucio.
Na początku było nieźle. Ale coś tam się pańci w głowie poprzestawiało i teraz:
1. Kot całymi dniami siedzi sam zamknięty w jednym pokoju - współlokatorzy nie chcą, żeby kot łaził, jak jego pani nie ma, a dziewczyna często jest długo poza domem. Nikt się z kotem nie bawi, nikt mu żadnej uwagi nie poświęca. To w sumie można by było przeboleć, bo dużo osób ma sporo spraw na głowie. Ale.
2. Kot jest żywiony wyłącznie suchym marketowym zbożowym śmieciem. Mimo wsparcia od samego początku (także finansowego ze strony rodziny). Dlaczego? Bo tak. Jest już tak gruby, że nawet wet zwrócił uwagę, że "kotek lubi sobie podjeść". Oczywiście sierść matowa i ogólnie kot jakiś taki... no chrupkowy.
3. W związku z powyższym w pokoju śmierdzi jak w chlewni. Nie wiem, na ile sama woń wpływa na kota, ale jakoś nie wyobrażam sobie, żeby tkwienie w smrodzie bez wietrzenia z jedną małą brudną kuwetą było dlań komfortowe.
Naprawdę nie rozumiem, po jakiego grzyba ktoś, kto ma w zadku dobro zwierzęcia, bierze je sobie do domu. A świadomość, że takich właścicieli jest większość, dobija mnie jeszcze bardziej. I naprawdę nie chodzi o to, że ktoś żyje w niewiedzy, bo całe życie myślał, że dobrze karmi. Nie. Tutaj ktoś dostaje wiedzę na tacy, listę przyzwoitych karm, opis jak czytać składy, kolorowe infografiki, możliwość pytania w razie wątpliwości, poleconego weterynarza, ale i tak się na wszystko wypina.
Tylko kota szkoda.
Barfuje od: 08.2012
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 22 razy Dołączyła: 07 Sie 2012 Posty: 5339
Wysłany: 2017-11-18, 17:43
Fakt. Znajoma tak bardzo chciała norwega ze szukała i szukała... w każdej dobrej hodowli usłyszała cenę właściwą i odchodziła. Znalazła koteczkę w typie norwega dała za nią 400zł ...
Nijak się ta kicia nie ma do NFO (chociaż jest bardzo ładna) rodowodu też nie ma, na wystawy oczywiście nie jeździ bo jak ...
Plus całej sprawy jest taki, że mądrze ją karmią i bardzo kochają.
Od ponad roku jestem barferem.
Udało mi się wydłużyć życie psa, w międzyczasie przybłąkał się kot i tak oto stale edukuje się: a to w nerkowcach, wątrobowcach, trzustkowych, no i ogólnie w kocim żarciu i ich potrzebach. Odkryłam tajne zakamarki kociej psychiki...no stale się uczę czytam ... i edukuję innych .
Przy każdej wizycie edukuję moją ciocię - suche bleee, lepsze najgorsze mokre.
Dobra, zaczęła podawać mokre - jest sukces
Następny krok - mokre może być dobre i złe. I tu mega problem, bo ona daje Purinę - najdroższe w markecie.
myslę...ok, podeślę jej linki z karmami w podobnej cenie, ale znacznie lepsze.
Udało się - kupują Puszkowi lepsze karmy
W grudniu krach - Puszek ma coś tam w moczu, już dokładnie nie wiem, co...ale ciotka przeszła z nim na sucha weterynaryjną! Po roku mojej edukacji, wybrała sucha karmę, dacie wiarę?
Nosz!!!!! Rok czasu ją urabiałam, edukowałam, a ona poszła do weta i wróciła z workiem suszu.
Ręce mi opadają, autentycznie poryczałam się!
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum