BARFny Świat Strona GłównaBARFny Świat Strona Główna
FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy Rejestracja  Album  Kontakt  Zaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Koci katar (herpeswirus, caliciwirus)
Autor Wiadomość
michalina36 


Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 01 Lis 2013
Posty: 296
Skąd: Bukowina
Wysłany: 2014-09-20, 10:50   

Kazia, Piszę o tym samym kocie cały czas . Bilbo miał robiony wymaz i nie był to świerzbowiec uszny tylko mnóstwo innych bakterii.Wyleczyliśmy to zawiesiną do uszu albo zaleczyliśmy tylko to się okaże, cały czas ma tą zawiesinę aplikowaną.
 
 
Kazia 
BARFny Hodowca

Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 21 Wrz 2011
Posty: 796
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-09-20, 11:03   

Czyli podsumujmy.
Bilbo miał chore uszy (bakterii nie widać gołym okiem, mogły spowodować złuszczanie się śluzówki lub wyciek, ale te fusy które opisujesz, to nie były bakterie )
Nadal ma podawane leki do uszu ( ? )
Napiszesz jeszcze raz jakie?
Bilbo jest osowiały i nie ma apetytu.
Jednocześnie
Cytat:
Mój Bilbo jest kotem z ADHD i nerwicą lękową jednocześnie. Tak najłatwiej jest mi opisać jego usposobienie. Jest bardzo, bardzo ruchliwy i bardzo sprawny i zręczny-żaden z moich 6 kotów które przeszły przez dom nie potrafił tak wysoko i sprawnie wskakiwać i tak szybko biegać jak Bilbo.Jest go wszędzie pełno ale jest przy tym nadmiernie czujny, nasłuchuje, wypatruje . Najgorsze że nigdy nie jest zrelaksowany, nie usiądzie na minute, zawsze gdzieś się spieszy . Nie ma mowy o leżeniu u nas na kolanach , nie lubi być podnoszony i przytrzymywany. Głaskanie trwa sekundy i już. Jest uczuciowy ale jest jak na przyspieszonym filmie- czasem wygląda to dość karykaturalnie gdy usiłuje dać się wygłaskać" w sekunde" i w wyniku zbyt wielu ruchów na raz spada z fotela lub obsuwa się z blatu.Nie lubi innych kotów, boi się zabawy to może z powodu niewielkiego rozmiaru jakim obdarzyła go natura- jest mały jak na rocznego kota acz dobrze ożywiony- nie chudy.Żal patrzeć jak kot się tak stresuje i ucieka z byle powodu jak oparzony a jednocześnie jest taki pobudzony i aktywny cały niemal czas- bawi się, poluje nieustannie, mało śpi według mnie.

Bilbo ma trzecią powiekę, i powiększone węzly chłonne (podżuchwowe ?)
Teraz pogorszyły mu się oczy, są podpuchnięte i z ciemną wydzieliną, ale bez wycieku.

Skoryguj jeśli coś przekręciłam lub pominęłam.
 
 
michalina36 


Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 01 Lis 2013
Posty: 296
Skąd: Bukowina
Wysłany: 2014-09-20, 12:10   

Bilbo był leczony Oridermylem potem Surolanem na uszy, Surolan dostaje codziennie, świerzbowiec został wykluczony.Jest osowiały, ma słaby apetyt. Oczy są z trzecią powieką - jak na zdjęciach, wydzieliny żadnej nie ma- nie pisałam nic o wydzielinie Kaziu :evil: ani o węzłach chłonnych- nie wiem jak Ty czytałaś że się tego doczytałaś.Oczy wydają się jakby podpuchnięte pod dolną powieką stąd nazwałam to poduszeczkami. Ogólnie kot wygląda na pyszczku żle, zapadłe policzki i te oczy prawie całe zasłonięte powieką, smutno i trochę schudł.Sierść zrobiła się szorstka , matowa jakby rozczochrana. Wcześniej dostał leki na odrobaczenie w zastrzyku oraz wczoraj kolejną dawkę Milbomaxu w tabletce.Po leku na robaki miał kulawiznę w łapce więc dostał zastrzyk przeciwobrzękowy. Niestety to w skrócie żeby nie powtarzać całego wątku od początku.

[ Dodano: 2014-09-20, 13:12 ]
Skłaniam się do myśli że to jest osłabienie oragnaizmu wywołane zbyt wieloma zmianami w domu- zniknięcie kota rezydenta oraz trzy nowe koty +być może zarobaczeniem + zbyt wieloma lekami podanymi w krótkim czasie.Wszystkie te czynniki mogły nałożyć się i dać objaw w postaci trzeciej powieki.
Wirusa nie wykluczam choć nie ma żadnej wydzieliny, kot nie kicha nie kaszle ,nie ma gorączki. Zresztą był badany na początku wypadnięcia powieki i już wtedy lekarze nie widzieli początków wirusowej choroby- choć nie przesądzam osobiście że to nie wirus.
Podam mu preparaty wzmacniające o których tu pisałyśmy ale zastanawiam się czy na te oczy nie powinien dostać jakiś kropel- pomimo faktu że nie wiemy jeszcze czy to wirus czy nie- dla samego potraktowania objawu w postaci wypadnięcia trzeciej powieki. Tego nie wiem po prostu Ogólnie nie wiem czy wypadnięcie powieki jest formą zapalenia spojówek i tak należy je traktować ,czy nie jest i czy w takim razie kot nie powinien mieć aplikowanych kropli do oczu- objawowo. Oczy są BEZ wydzieliny, są nieco przekrwione po bokach ale tylko troszkę.Nie pogarsza się stan oczu w kierunku stanu zapalnego czy jakiejś wydzieliny , nie ma też żadnych grudek, wykwitów , przebarwień.
Kaziu, są gdzieniegdzie jedynie taki maluteńkie paproszki brązowe wokół oczu- to samo wg. mnie co było w chorych uszach ale to może być przeniesione przez kota na łapce którą myje najpierw uszy potem pociera cały pyszczek i przenosi te fragmenty naskórka na okolice oczu również. Jeśli to jest/ był swierzbowiec to nie został zdiagnozowany pomimo zrobionego wymazu.
 
 
Kazia 
BARFny Hodowca

Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 21 Wrz 2011
Posty: 796
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-09-20, 14:58   

No pewnie kiepsko czytałam.
Ale teraz mamy zebrane wszystko w jednym.
I szczerze mówiąc, to nie wygląda za dobrze.
Moim zdaniem, trzecia powieka nie ma nic wspólnego z infekcją oczu.
Wg mnie jest odbiciem stanu całego organizmu, podobnie jak szorstka, matowa, "rozczochrana" sierść. Zapadnięte policzki, schudł...kotu wyraźnie coś jest i obawiam sie, że coś poważnego.
Czy on miała badania w kierunku nerek?
Zresztą...chyba tu już nie ma sensu zgadywać, tylko Bilbo potrzebuje dobrej diagnostyki.
Znowu nie pamiętam, skąd jesteś, coś bylo że masz blisko do Krakowa, może dopytaj o dobrego weta.

We własnym zakresie, spróbuj jeszcze obejrzeć go bardzo dokładnie.
Buzię, czy nie ma stanu zapalnego, nadżerek, czy dziąsła wyglądają w miarę dobrze. Resztę kota, czy nie ma gdzieś jakiejś ranki, wrzodu który sie paprze, obmacaj dokładnie każdą łapę i każdy kawałek kota łącznie z jajkami (miejscem po nich)
Uszy w środku, czy na pewno tam sie nic nie dzieje, ponaciskaj je, czy go nie boli.
Ale to tak w międzyczasie, nim znajdziesz i dojdziesz do dobrego weta.

I oczywiście nie ma mowy o szczepieniu go teraz.
I pomyśl, czy to sie nie zaczęło po odrobaczaniu zastrzykiem, może to mu zaszkodziło.
Obmacaj dokładnie te miejsca po zastrzykach, szczególnie po tym odrobaczającym, czy nic go tam nie boli, czy nie ma gulki...tak naprawdę solidnie i mocno go pouciskaj.

We własnym zakresie, ja bym jeszcze mierzyła gorączkę. Najlepiej 2 razy dziennie, rano i wieczorem, ale raz to co najmniej. Zawsze o tej samej porze, mniej więcej.
I jeśli by było powyżej 38,9 to zapisuj wszystkie wyniki.
 
 
michalina36 


Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 01 Lis 2013
Posty: 296
Skąd: Bukowina
Wysłany: 2014-09-20, 19:10   

Słuchajcie kupiłam Beta glukan Forte firmy laboratorium natury.
kapsułka 310 mg.
Jak to dawkować kotu.
Mam w domu 4 koty, mogę wszystkim podać jeśli taka kapsułka to duża dawka do podziału. :kwiatek:
 
 
Kazia 
BARFny Hodowca

Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 21 Wrz 2011
Posty: 796
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-09-20, 19:32   

ok 1/10 kapsui na kota raz dziennie.
Gdzieś czytałam, że to najlepiej dawać ok pół godziny przed jedzeniem, ale najlepiej przeczytaj ulotkę, bo takie same są zalecenia dla kotów jak i dla ludzi w tym względzie.

Ale BG nie załatwi problemu Bilbo, obawiam się.
On ma jakąś ogólną infekcję/stan zapalny/schorzenie rzutujące na cały organizm.
 
 
michalina36 


Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 01 Lis 2013
Posty: 296
Skąd: Bukowina
Wysłany: 2014-09-20, 19:39   

Kaziu wiem że to nie lek ale też nie możemy panikować zanim nie zdiagnozuje go weterynarz , do którego się wybieramy. Jest kilka możliwości co to jest ale bez badań i lekarza możemy jedynie zastanawiać się, skakać od jednej diagnozy do drugiej co de facto ja właśnie robię. Martwie się ale wet pwoeidział że poczekać do drugiej tabl na odrobaczanie, dał czas na wykluczenie że to pasożyty są przyczyną. Ta tabletka była wczoraj, dziś dzwoniłam do weta , pewnie w poniedziałek można już pojechać i działać dalej :kwiatek:

[ Dodano: 2014-09-20, 20:09 ]
Najnowsze wieści są takie że Bilbo zjadł mięso i zwymiotował wszystko natychmiast razem z dość sporym kłakiem "kiełbaską z sierś.ci" Nie w im czy to jest osobny problem czy też własnie przyczyna jego stanu zdrowia. Takie zakłaczenie
Ostatnio zmieniony przez michalina36 2014-09-20, 21:59, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Kazia 
BARFny Hodowca

Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 21 Wrz 2011
Posty: 796
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-09-20, 21:15   

Daj mu pastę na kłaka.
Obejrzałaś go dokładnie, obmacałaś, zmierzyłaś temperaturę?
 
 
michalina36 


Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 01 Lis 2013
Posty: 296
Skąd: Bukowina
Wysłany: 2014-09-20, 21:34   

Kaziu - dzięki Ci za porady :kwiatek: Nic nie ma "na nim" , codziennie go oglądam. Temperatury nie zmierzę niestety bo nie mam takiego termometru.
Jak to jest z tym kłakiem. Lekami interweniuje się dopiero jak kot się nie załatwia? Bo zrozumiałam że jeśli wymiotuje kłakami ale wypróżnia się noramalnie i nie ma w kupie kłaka to nie ma zagrożenia i podaje się paste/ trawe/ psyllium ale nie trzeba gnać do weta tylko podawać te rzeczy. Bilbo jadł psyllium przez ostatnie miesiące, je też trawę i kupa jest codziennie.
dziś miał nawet rozwolnienie po oleju z łososia który podałam strzykawką- extra dla odporności grr

[ Dodano: 2014-09-20, 23:38 ]
Wklejam tekst na temat korelacji pomiędzy wypadnięciem trzeciej powieki u kota a obecnością tasiemca i nagminnym występowaniu tego zjawisku u kotów wiejskich ,
Tasiemce - do swego rozwoju zawsze wymagają co najmniej jednego żywiciela pośredniego. Oznacza to, że kot nie może się nim bezpośrednio zarazić przez kontakt z innym kotem. Żywicielami pośrednimi tasiemców mogą być owady (pchły), gady, gryzonie lub zwierzęta gospodarskie (bydło, świnie, owce). Obecnie jednak zwierzęta gospodarskie nie odgrywają większej roli w przenoszeniu tasiemców na koty. Z powodu kontroli sanitarnej mięso skażone wągrami nie jest dopuszczane do obrotu. Żywicielami pośrednimi typowego tasiemca kociego są myszy, szczury i inne gryzonie. W mięśniach tych zwierząt mogą znajdować się wągry, czyli otorbione postacie rozwojowe pasożyta. Po pożarciu przez kota myszy wągry te przeobrażają się w jego jelicie w dorosłe, dojrzałe płciowo tasiemce. Końcowe człony tasiemca wypełnione jajami stale wydalane są z kałem. Jeśli zostaną zjedzone przez myszy lub inne gryzonie, to w ich mięśniach zaczynają rozwijać się i przekształcać ponownie w wągry. W ten sposób zamyka się cykl rozwojowy pasożyta. Tasiemca u kota można łatwo rozpoznać po obecności w jego kale lub na sierści wokół odbytu białych, często ruchliwych członów pasożyta, wielkości 8x4 mm, przypominających ziarenka ryżu. Prawie wszystkie żyjące na wsi koty są zarażone tasiemcem kocim. Także małe koty, które czasem przywozimy sobie ze wsi do domu, powinny być zawsze odrobaczone. Kotka bowiem przynosi pierwszą mysz swoim małym, gdy te są dopiero w wieku 3-4 tygodni, aby zapoznać je tą najważniejszą dla nich zwierzyną łowną. W ten sposób jeszcze zupełnie małe koty zarażają się tasiemcem. Silną inwazję tasiemca u kotów rozpoznaje się po wypadnięciu trzeciej powieki, nastroszonej, matowej sierści i biegunce. Tasiemiec koci nie przenosi się na człowieka.
Bilbo ma wszystkie opisane tu objawy. Franek, kot znajda miał " widzianego" przeze mnie tasiemca więc potencjalne szanse na inwazję Tasiemcem u Bilbusia były bardzo duże.Na szczęście wszystkie koty w domu zostały poddane odrobaczeniu.

[ Dodano: 2014-09-24, 22:49 ]
Czy można przetestować kota na obecność herpes wirusa i calicivirusa?
Na co można przetestowac poza FIV I FELV?
 
 
Tufitka 
Ekspert

Barfuje od: 17.02.2013
Udział BARFa: 75-90%
Pomogła: 20 razy
Dołączyła: 21 Sty 2013
Posty: 3006
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-09-25, 07:57   

michalina36 napisał/a:
Temperatury nie zmierzę niestety bo nie mam takiego termometru.
można w aptece kupić, spytać weta jaki kupić w aptece, nie powinien być drogi.
_________________
„Im bardziej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta.”
George Bernard Shaw
 
 
Kazia 
BARFny Hodowca

Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 21 Wrz 2011
Posty: 796
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-09-25, 10:00   

Najtańszy termometr elektroniczny z apteki, powinien poniżej 10 zł kosztować.
Ale ja przez wiele lat mierzyłam zwykłym rtęciowym, trzyma się minutę, trzeba dość głęboko wsunąć, 3-5 cm. Elektroniczny też tak głęboko.

Moim zdaniem, sprawdzenie temp to powinna być pierwsza rzecz po zauważeniu, że kot jest niemrawy, osowiały, nie chce jeść, a nie ma wymiotów ani biegunki.
 
 
Nina_Brzeg 


Barfuje od: 10.2013r
Udział BARFa: 90-100%
Wiek: 33
Dołączyła: 26 Wrz 2013
Posty: 862
Skąd: Brzeg
Wysłany: 2014-09-25, 12:44   

Ja właśnie przy chorobie Maury zaopatrzyłam się w termometr i mierzyłam jej temperaturę kilka razy dziennie (bo bidula miała nawet po 41 stopni). Po kilku dniach miałam już 'termometr w ustach' i wystarczyło, że kocie ucho złapałam wargami i wiedziałam jaką ma temperaturę :roll:
_________________
Ze mną Brzeskie Koty Mięsożerne: Mefisto, Mia, Manga, Bambo, Nyks, Hades i Gizmo. [*] Maura [*][*Mocca[*]
Tymczaski: Krówka, Odra i Bruno.
Fundacja Brzeskie Koty
 
 
13ka 

Barfuje od: 5.08.2011
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 22 Wrz 2011
Posty: 33
Skąd: Kraków
Wysłany: 2014-10-27, 10:33   Kot: katar, alergia i zmiana sierści.

Tak się zbierałam z opublikowaniem historii choroby Romulusa, że wszystko szlag trafił.
A że się jakoś tak pozbiegało, bo chorował w czerwcu później wakacje, rok szkolny
i pad kompa który został wyczyszczony na amen ze wszystkiego, to i ja czułam się jak ...
rozebrana do rosołu.

No ale do rzeczy.
Romulus jest u nas ponad 3 lata, wzięliśmy go z małym katarem z hodowli
i to przez całe życie kota była jego jedyna przypadłość. Jako że umowa narzucała na nas
kontrolne badanie u weta odwiedziliśmy jednego z polecanych (Gubała) w Krakowie.

To ile się nasłuchałam gdy wspomniałam o BARFie głowa mała.
Ale zacisnęłam zęby bo podejście do kota lepsze niż do człowieka.
Spieprzył mnie za plan podawania BARFA, ale też nie wciskał mi RC
bo jak zanegował BArfa ja zanegowałam RC nie argumentowałam
bo wet też nie raczył. I tak w swoim zaparciu się rozstaliśmy.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------
W czerwcową sobotę nieszczęsną w/w weta nie było, więc poszłam do innego polecanego.
Miał być bardziej ludzki (Wandas), a czułam się jak debil.
Zero porozumienia, bo wie najlepiej, do dziś trwam w osłupieniu.
Pojechaliśmy do weta bo Romi wydrapał sobie sierść pod brodą.
już mu się to po propolisie ładnie goiło, ale miał obcięte pazurki i się co chwile zadrapywał.
Chciałam coś na zasadzie silniejszego wapna, żeby się po prostu nie drapał, bo ewidentnie coś powodowało swędzenie.

Wet powiedział, że nas przyjmie w drodze wyjątku, w efekcie końcowym czekaliśmy 3h.
Wyjaśniłam co i jak, zanim skończyłam wpakował już w kota steryd ;/.
Po czym go zważył, sprawdził mu dziąsła i stwierdził że kamień się zaczyna i buch paluch
z jakąś smakową pastą do zębów. Bo koty uwielbiają. No żesz szlag mnie o mało nie trafił.
Nie bywam u wetów, więc nie ogarnęłam działania weta ;/.

Szukałam w myślach co mogło powodować swędzenie i nic prócz kefiru nie przyszło mi wtedy
do głowy. Kot zaczął się drapać po kefirze, właściwie to codziennej porcji ;/.
Więc wszystko wskazywało na przedawkowanie lub alergię, myślałam,
że za dużo tego po prostu dostał w ostatnim czasie, kefir ułatwiał mu wypróżnianie.

Wet dał antybiotyk w tabsach: Flexibactin.
Całą drogę zastanawiałam się po co mi antybiot na alergię ;/.
I masz tu babo placek ...
Dwa dni później kot zaczął kichać. Więc od razu dostał propolis,
zastanawiałam się czy dać mu vitC ale bałam się że niepotrzebnie zakwasi mocz.

Następnego dnia już mu się lało z noska, oczy mrużył, leciały mu łzy.
Wieczorem był już cieplejszy niż zwykle, pani z hodowli poradziła dać antybiot.
Antybiot w moim domu to porażka, mam alergiczne dziecko i wiem jaka to udręka,
wychodzić z chorób bez antybiotyków i sterydów, ale walczyłam dzielnie 8lat.
Udało się, a teraz taka katastrofa ...

Rano jeszcze jadł normalne porcje.
Ale jako że miał przerwę w qpach czułam że się do kompletu zakłaczył.
Dostał pastę i sok z buraków. Później porcje jedzenia. Zwymiotował.
Szybko poszłam po zakupy, w tym czasie zrobił siku qpę.

Ale nic więcej już nie zjadł ;/
Wypił jogurt po tym antybiotyku, wieczorem wmusiłam trochę mięsa i druga dawka antybiotu.
Następny dzień katastrofa totalna, zero jedzenia zero picia, a antybiot musiałam dać.
Wmusiłam jakoś odrobinę sardynek, i wody. Nos zatkany już z niego nie ciekło zrobił się glut.
Rano inhalowałam go Mucosolvanem, trochę mu się wydzielina rozrzedziła.
Więc wmusiłam rybkę i wodę. Kichał bardzo po inhalowaniu, zasmarkał pół chaty zielonymi glutami

Później jeszcze 2 inhalacje, ale jako że nie wiedziałam ile tego Mucosolvanu mogę mu zaaplikować stwierdziłam, że jedna inhalacja dziennie z Muco wystarczy dwie następne woda + sól.

Stan Romulusa ogólnie się poprawił bezdyskusyjnie.
Ciepłota ciała normalna, spał cały dzień ale już wstawał od czasu do czasu.
Dzień wcześniej spał i nie wstawał, kiepski był naprawdę.

I nie bardzo umiałam mu pomóc z tym glutem.
Martwił mnie fakt, że nie pił co powodowało że nie oddawał też moczu ;/.
Dawałam mu wodę pipetą w kącik pyszczka jakoś trochę pił ale nieszczególnie dużo.

Po weekendzie tuż przed 5:00 Romulus postawił nas na równe nogi, dostał takiego ataku
kichania, że zasmarkał znowu pół chaty. Za to z noska wyleciały 2cm suche kozy.
Jak taki kawał "suszu" zmieścił się w tym małym nosku to ja nie wiem.
Najwidoczniej uszkodziło to ścianki bo widać było drobinki krwi.
Romek wstał i poszedł wprost do mich. Z nadzieją zostawiłam mu w nocy 3 michy:
jogurt, wodę i czubatą łyżeczkę od herbaty sardynek.
Sardynka wymieciona w mig myślałam, że michę zje, jogurt wylizany.
Zaczął trącać michę po jogurcie, więc mu dolałam rozrzedzonego żeby płyn uzupełnił.
Wypił jeszcze trochę, to wszystko zapił wodą i poszedł spać po drodze awanturując się,
że nie ma więcej rybki ;DDD.

Matkooooooooo jaka to była ulga.

Moje obserwacje i ewentualne wskazówki dla innych:
- inhalacje bardzo pomagają, Mucosolvan rozrzedził wydzielinę w nosku, ale na spływającą wydzielinę do gardła potrzebny odkrztuszacz, zasychający katar tworzy glut w nosogardle, nie wiem co bo nic nie podałam choć zastanawiałam się nad podaniem syropu Mucosolvan, tyle że to słodki ulep więc zaniechałam.
- dobrze byłoby podać też coś drażniącego nos żeby kociak się wykichał, zadziałała woda z sola morską do inhalatora, w sumie robiłam mu 3 inhalacje i 1 parówkę z zerwanego świeżego majeranku, też ładnie rozrzedził wydzielinę nawet u mnie - siedziałam z Romulusem pod ręcznikiem, tyle że parówka bardzo szybko mi wystygła, więc to na minus.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------
Do dziś nie wiem czy to był koci katar, czy po prostu infekcja zafundowana przez weta ;/.
Wstęp do wątku można przeczytać tu
http://www.barfnyswiat.or...ighlight=#71086
_________________
Gdyby nie internet, nie wiedziałbym
że na świecie jest tylu idiotów.
/Stanisław Lem/
 
 
gaia 

Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 30 Kwi 2015
Posty: 50
Skąd: Poznań
Wysłany: 2015-09-02, 16:37   

Czy możecie polecić immunostymulator najbardziej odpowiedni dla kota nerkowego? Podawać w tabletach, czy szukać w zastrzykach (są takie?), żeby nie obciążać? Kurację robić jednorazowo, czy co jakiś czas?

Kot miał i ma kontakt z - jak się okazało - kociakiem z właściwie już zaleczonym kocim katarem. Podobno prawdopodobieństwo zarażenia jest w tej fazie niewielkie, ale w razie czego, to czym najlepiej nerkowca leczyć?
 
 
Pieszczoch 

Barfuje od: Od teraz
Udział BARFa: 75-90%
Pomogła: 20 razy
Dołączyła: 22 Gru 2016
Posty: 646
Skąd: Gdańsk
Wysłany: 2018-02-02, 11:28   

Jaki beta glucan jest najbardziej czysty?Co polecacie przy kocim katarze?
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template forumix v 0.2 modified by Nasedo. Done by Forum Wielotematyczne