BARFny Świat Strona GłównaBARFny Świat Strona Główna
FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy Rejestracja  Album  Kontakt  Zaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Żywienie po niedrożności
Autor Wiadomość
Zofijówka 
BARFny Hodowca


Barfuje od: 2010
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 19 Kwi 2012
Posty: 542
Skąd: warszawa
Wysłany: 2014-04-17, 16:17   Żywienie po niedrożności

Tunderce utknęło coś w kiszkach. Było s****e i ostre rzyganie z krwią.
Nocny dyżur weterynaryjny, środki przeciwzapalne, przeciwbólowe, przeciwperystaltyczne, kroplówka podskórna i parafina dopyszczna, która po kwadransie wyszła tą samą drogą, co weszła. W domu kolejna próba z parafiną i nad ranem dolanie resztek.
Ból chyba minął, parafina natomiast wylewa się jej spod ogona wraz z niewyobrażalnym smrodem coś jak sianokiszonki.
Wyciągnęłam dla niej żwacze z zamrażarki, co z resztą potwierdził wet (z którym btw trochę sobie w środku nocy dogadywaliśmy nawzajem w kwestiach żywieniowych).
Czy ktoś może potwierdzić ten sposób żywienia w tej sytuacji?
Planuję Tunderkę przez jakieś 5 dni na samych żwaczach teraz pociągnąć. Od maleńkich porcji póki co, aż do normalnych za jakieś dwa dni.
_________________
teriery irlandzkie - hodowla Zofijówka http://www.zofijowka.cba.pl
Hand Made'owe saszetki na smakołyki http://www.facebook.com/pages/KLIK-Smakołyk/330114460426507?sk=photos_albums
Ostatnio zmieniony przez Sandra 2014-04-18, 11:39, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
diyala 
BARFny Hodowca


Barfuje od: 4 lat
Udział BARFa: 75-90%
Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 11 Lip 2012
Posty: 189
Wysłany: 2014-04-17, 20:54   

A potwierdzone jest poprzez rtg z kontrastem że niedrożność całkowicie usunięta? Myśmy mieli częściową niedrożność (tzn. nie ja a Kulfon, kawałek piłki utknął mu w dwunastnicy) i płyny bądź półpłynne żarcie przechodziło, qupa też się pojawiała, rzygaczka była tylko przy stałym pokarmie. U nas skończyło się na otwieraniu psa, tygodniowym niejedzeniu (tylko kroplówki) a potem zupkach z rozbełtanego z wodą mielonego mięsa z dodatkiem niewielkiej ilości kleiku ryżowego.
 
 
Zofijówka 
BARFny Hodowca


Barfuje od: 2010
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 19 Kwi 2012
Posty: 542
Skąd: warszawa
Wysłany: 2014-04-17, 22:47   

Mija doba od startu akcji. Dziś obserwujemy, co się dzieje. Wymioty przeszły (a rzygała nie treścią, tylko śluzem, plus trochę krwi), s**ć nie ma czym. Dałam dziś po południu i wieczorem po łyżce żarcia (bezkostnego). Suka czuje się lepiej, choć to coś na pewno dalej zalega, bo nie w*****a tego. Jest sens robić rtg? Bo ja bym ostrożnie wprowadziła jej niewielkie ilości pokarmu i obserwowała, czy wychodzi i ogólnie jak reaguje. Parafina chyba przestała się wylewać, ale dalej nieco brudzi (i smrodzi).
A tak na marginesie- jej córka (Mimbla) w wieku ok 5 miesięcy połknęła w zabawie pestkę od brzoskwini- taką wielgachną- wyrzygała ją dopiero po 19 dniach. Ale nie miała w międzyczasie żadnych sensacji.
_________________
teriery irlandzkie - hodowla Zofijówka http://www.zofijowka.cba.pl
Hand Made'owe saszetki na smakołyki http://www.facebook.com/pages/KLIK-Smakołyk/330114460426507?sk=photos_albums
Ostatnio zmieniony przez Sandra 2014-04-18, 11:30, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Dieselka 


Barfuje od: maj 2011
Udział BARFa: 90-100%
Wiek: 39
Dołączyła: 29 Gru 2012
Posty: 1350
Skąd: prawie Wrocław
Wysłany: 2014-04-18, 10:37   

ja bym rtg na bank robiła.
Skoro nie wyszło to nie wiesz w zasadzie czy wyjdzie. A jak się coś "popsuje" w psie, to może być za późno i odratować nie zdążycie.
Dlatego wolałabym wiedzieć gdzie i jaki tego rozmiar jest.

No i uważaj z tą parafiną. Więcej jej już nie dawaj bo to nieziemsko zwierzaka wykańcza.

Żwacze to swoją drogą ale ja na bank bym rosołki gotowała + wprowadziła stopniowo jedzenie.

Ale serio, RTG w trybie pilnym
_________________
Paulinka i Dieselek
 
 
isabelle30 
Ekspert

Pomogła: 11 razy
Dołączyła: 19 Sty 2012
Posty: 2612
Wysłany: 2014-04-18, 11:38   

Potwierdzam - rtg w trybie pilnym.
Nasza Kasia niedawno opowiadała mi o znajomym sznaucerze który trafił na stół po tygodniu... nie było czego i kogo ratować... połknął malutką piłeczkę. Przez tydzień rzygał i robił cienkie kupska... po tygodniu stracił przytomność. Ostre zapalenie otrzewnej, podziurawione ściany jelit... zszedł na stole
 
 
Zofijówka 
BARFny Hodowca


Barfuje od: 2010
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 19 Kwi 2012
Posty: 542
Skąd: warszawa
Wysłany: 2014-04-18, 19:06   

Brak wymiotów, a dziś po południu uformowany stolec. Potem parcie, co by świadczyło, że kość jest już na końcu drogi.
Podaję malutkimi porcjami żwacze i mam nadzieję, że jutro felerna kość będzie już na zewnątrz.
Jestem w kontakcie z dwoma lekarzami- oboje karzą się wstrzymać. Jak utrzyma się parcie na pusto- mamy zrobić lewatywę.
_________________
teriery irlandzkie - hodowla Zofijówka http://www.zofijowka.cba.pl
Hand Made'owe saszetki na smakołyki http://www.facebook.com/pages/KLIK-Smakołyk/330114460426507?sk=photos_albums
 
 
zenia 
BARFny Hodowca


Udział BARFa: 25-50%
Dołączyła: 22 Wrz 2011
Posty: 1134
Wysłany: 2014-04-21, 08:18   

ja tam boję się niedrożności jak ognia
jezdziłam swego czasu po kilku wetach,każdy zbywał i kazał leczyć parafinkami i lewatywkami a kot jak zygał tak rzygał ...juz wymioty kalowe,smrod niemiłosierny
dopiero jak zaczęłam szaleć
to wzieli sie do roboty :evil:
RTG zabieg ,resekacja jelita
głodówka,nasłuchiwanie perystaltyki i pierwszej kupy
wprowadzanie stopniowe papek

a moja kocica miała wtedy dzieci,to był horror
 
 
Zofijówka 
BARFny Hodowca


Barfuje od: 2010
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 19 Kwi 2012
Posty: 542
Skąd: warszawa
Wysłany: 2014-04-21, 22:16   

Boże, Zenia, to dopiero musiał być horror!
U nas już spokój. Kupki normalne, apetyt normalny, zero bólu, zero wymiotów- suka gania na spacerkach a w domu żebrze o żarło.
Jak na złość wczoraj na moich oczach Pankrac połknął duży kawałek kości. Ale w nocy był mały bełcik ( z serii "w normie") i rano w samochodzie jakaś zakamuflowana powtórka :twisted: i ta kostka leżała sobie na wycieraczce.
No nie powiem, mam teraz obawy karmić kośćmi, gdize zawsze uważałam, że jak psu się w nocy trochę cofnie to nic złego, teraz mam obawę.
_________________
teriery irlandzkie - hodowla Zofijówka http://www.zofijowka.cba.pl
Hand Made'owe saszetki na smakołyki http://www.facebook.com/pages/KLIK-Smakołyk/330114460426507?sk=photos_albums
 
 
zenia 
BARFny Hodowca


Udział BARFa: 25-50%
Dołączyła: 22 Wrz 2011
Posty: 1134
Wysłany: 2014-04-22, 10:32   

no tak,strach pozostaje

(ja każde wymioty u tej kocicy przeżywam jak chłop podorywkę
ona ma ogólnie tendencje do cofek fura kłaków
strasznie sie boję zatkania,ale czy podaje jej coś czy nie,to i tak sie "filcuje")
 
 
Zofijówka 
BARFny Hodowca


Barfuje od: 2010
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 19 Kwi 2012
Posty: 542
Skąd: warszawa
Wysłany: 2014-04-25, 15:31   

A w ogóle to mam podejrzenia, że to był jakiś wirus.
Jakieś 3 tyg temu nasza córcia (nie mieszkająca z nami na stałe, ale często się z nią widujemy i wymieniamy psy między domami) miała nocne s****e i wymioty podbarwione krwią. Jakieś 2 tyg po niej Tundra miała to, co wyżej opisałam. A wczoraj Pankrac najpierw rzucił dwa bełty (żółć bez krwi), i potem natychmiast miał okropne s****o.
Wszystkie psy były zdrowe w ciągu jednej doby. O ile u Tundry była obawa zakorkowania, bo jadła kości, o tyle Pankrac już nie, bo od tygodnia jadł wyłącznie mięso bez niczego. Objawy bardzo podobne u całej trójki i pojawiły się w dość krótkim czasie i całego stada.
Może zbieg okoliczności, ale może wcale nie...
_________________
teriery irlandzkie - hodowla Zofijówka http://www.zofijowka.cba.pl
Hand Made'owe saszetki na smakołyki http://www.facebook.com/pages/KLIK-Smakołyk/330114460426507?sk=photos_albums
Ostatnio zmieniony przez Sandra 2014-04-25, 19:58, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
NSO 


Barfuje od: 24.01.2014
Dołączyła: 28 Sty 2014
Posty: 606
Skąd: Poznań
Wysłany: 2014-04-25, 16:10   

2 tygodnie temu mój pies miał dokładnie to samo (oczywiście nie przez kości, których nie dostaje). Weterynarz powiedział że coś wirusowego, bo mieli w ciągu kilku dni kilka podobnych przypadków.

Pies rano się obudził i zaczął wymiotować z przerwami (chyba z 5 razy wymiotował w ciągu 2 godzin) samą żółcią i pianą. Potem zamiast kału była brązowa woda, która ciekła jak z kranu. Po podaniu leków przeciwbiegunkowych i coś tam osłonowego na jelita, przeszło mu. Ja to powiązałam z tym że dzień wcześniej dostał surowe jajko i myślałam że to przez to, a może rzeczywiście wirusowe to jednak było...
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template forumix v 0.2 modified by Nasedo. Done by Forum Wielotematyczne