Nie nie wychodzi bo nie ma niestety takiej mozliwosci. Jednak nawet jakby miala to by pewnie korzystala niechetnie bo jest strachliwa i nie lubi wychodzic na balkon, za to Kiki jest jak w wiezieniu, och gdyby tylko mogla wychodzic na zewnatrz jej zycie mialoby sens
Barfuje od: 10/2013
Udział BARFa: 75-90% Pomogła: 2 razy Dołączyła: 08 Gru 2011 Posty: 952 Skąd: Francja
Wysłany: 2014-07-30, 22:19
Ja bym jeszcze zrobila badanie krwi. Mialam kiedys kota, ktory cale zycie sikal w roznych miejscach, na rzeczy po koniach, brudne ubrania, w wybrane miejsca na kanapie (zawsze te same). Na butach uwielbial sie slinic. Niestety nigdy nie przestal, po pewnym czasie zdiagnozowano mu niewydolnosc nerek. Nie wiem czy i w jakim stopniu bylo to zwiazane, ale na pewno przy takich problemach lepiej zrobic wszystkie badania. U tego kota najskuteczniejszym rozwiazaniem, acz troche uciazliwym i nie zawsze wykonalnym, bylo "pilnowanie" go, kiedy zaczynal sie krecic po domu i mialczec, wiadomo ze sie siku szykuje. Nawet okrecalismy mu wode z kranu w toalecie...
A Baka wlasnie zawsze to robi kiedy nikt nie widzi.
Nie ma opcji zeby ja chociaz skarcic i przekazac jej jakkolwiek ze robi zle. Ona zawsze to jakos tak zrobi ze my tylko przychodzimy na "gotowe".
Raz tak bylo ze czytalam w swoim pokoju ksiazke i byla kompletnacisza, nikogo innego nie bylo w domu a Kiki i Ori spali. Baka myslala chyba ze nikogo nie ma i weszla do mojego pokoju, ja czekalam bez ruchu i obserwowalam co zrobi. Wziela i obwachala miejsce i sie ustawila do siusiania.Wtedy tak z zaskoczenia na nia krzyknelam, cos na zasadzie ostrego "fe!", kotka oczywiscie uciekla jak blyskawica i potem praktycznie okolo miesiaca nie siusiala u mie, choc oczywiscie przesiadywala sobie na drzemki.
A jak byscie zinterpretowali ze kotka sika nawet na swoich ulubionych lozkach na ktorych spi? Czy tak sie zdaza w wielu przypadkach czy to jest dziwne ze ona zasikuje tez swoje legowiska?
Barfuje od: 6.12.2011
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 2 razy Wiek: 40 Dołączyła: 21 Lis 2011 Posty: 372 Skąd: Lublin
Wysłany: 2014-07-31, 08:28
U nas takie zachowania, jak sikanie na buty, łóżka, pościel (czyli tam, gdzie spały) w obu przypadkach były objawem choroby, u jednego kota pęcherz i wątroba, u drugiego nerki.
No ale one po prostu nie kontrolowaly oddawania moczu i siusialy tam gdzie akurat bylo im najblizej czy ostentacyjnie potrafily przyjsc z innego pokoju aby nasikac na swoje ulubione legowicho?
Barfuje od: 12.12.13r
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 7 razy Wiek: 34 Dołączyła: 23 Sty 2013 Posty: 2660 Skąd: Wrocław
Wysłany: 2014-07-31, 09:42
Kot, któremu oddawanie moczu kojarzy się z bólem, może unikać kuwety i załatwiać się w innych miejscach, również tych, które kojarzą mu się przyjemnie, dobrze.
Jeśli feliway i urine-off nie działają, to spróbuj jej zostawiać kąski jedzenia w miejscach, w których często siusia.
Pomogła: 18 razy Dołączyła: 29 Gru 2011 Posty: 3447
Wysłany: 2014-07-31, 10:20
Często choroby związane z układem moczowym bardzo długo są niewidoczne, długo się rozwijają.
Oczywiście wiadomo, ze są i takie o ostrych ekspresowych przebiegach.
Jeśli Baka już miała tego typu zachowania.
Mijały i nawracały, a teraz sie to nasiliło to poszłabym drogą dokładnej kilkukrotnej analizy moczu.
Koty nie są "złośliwe" (niektóre sa upierdliwe) jak sie popularnie twierdzi.
Chcą nam coś przekazać.
Jak juz nasika i pozostanie tam właśnie w tym miejscu wyczuwalna dla niej won moczu to będzie tam wracać...
U mnie gdy miałam kuwety i bywały takie incydenty z śp. Mania, pomagał tylko ocet.
A i tak w rezultacie była wymiana parkietu.
Jesli nie problemy z oddawaniem moczu to wygląda na to, ze jednak nie akceptuje kuwet. Pomyśl co może być przyczyną.
Nie lubi Kiki, a ona jej sika... ?
Nie taki żwirek...?
Nie wysprzątana kuweta ...?
Wyparzyć trzeba kuwetę co jakiś czas lub kupić organiczny środek do dezynfekcji. Lepsze jest wyparzanie i niewiele kosztuje.
Koty maja takie fanaberje, ze lista ich sie nigdy nie skończy.
No na pewno nie lubi Kiki i nie lubi Oriego. I nie polubi
Jeszcze tak sobie myślę, czy wynikiem tej sytuacji nie jest też to, że po tym jak 2 godziny przed wyjazdem Baka nasikała mojej siostrze w walizkę pełną jej ubrań (!) to przestała być wpuszczana do jej pokoju. Siostra sobie nie życzy i już, a nawet nakleiła na drzwiach wielką kartkę zapisaną na czerwono "NIE WPUSZCZAĆ BAKI!!!"
Bo wcześniej Baka właśnie u niej najbardziej lubiła siedzieć, spać, wylegiwać się i obserwować co dzieje się za oknem. Miała tam wstęp wolny i było OK. Sikała sobie nam w buty i jak ktoś zapomniał się i zostawiał na podłodze torbę, plecak czy nawet siatkę z zakupami, to tam sikała. A potem Baka kilka razy wdarła się do szafy gdzie była jej torba i jej nasikała do torby. No to siostra już była mocno zirytowana, ale OK, nadal jej pozwalała wylegiwać się u siebie na poduszkach. Potem jej nasikała właśnie na łóżko. Tu już była mocno podkurwiona że się tak wyrażę. A potem, kiedy sis szykowała się do wyjazdu na koncert do Wiednia i biegała po całym domu i pakowała się, Baka nasikała jej w jedną z walizek, tą z ciuchami
Od tego czasu Baka ma zakaz wchodzenia tam, a Kiki i Ori mogą wchodzić.
I Baka okropnie się dopomina żeby ją wpuścić, drapie w drzwi, miauczy pod nimi, woła... No ale nie mamy jej wpuszczać i koniec, a jak przypadkowo prześlizgnie się między nogami, to jest i tak wywalana.
No i ja tak sobie myślę że teraz zaczęłą jeszcze bardziej zaznaczać że jej sytuacja nie pasuje, po tym jak została wygoniona ze swojego własnego pokoju.
Ale nic na to nie poradzę, nie namówię siory na pewno, żeby pozwalała jej tam wchodzić. Może to dziecinne co robi, ale ona już naprawdę dużo torebek potraciła przez Bakę i nie dziwię się jej że nie chce jej u siebie. U mnie Baka też nasikła raz na łózko, raz na legowisko Oriego, raz na dywanik pod stopy, raz próbowała u psa w klatce, no ale nie będę jej wyganiać bo przecież zaraz ten kot już nigdzie nie będzie miał wstępu, zwłaszcza że do kilku innych pokoi z kolei ona sama nie chce wchodzić
Opcję badań jeszcze poważnie rozważę, może rzeczywiście warto powórzyć badanie. I tak chodzę do weta bez kota, bo by chyba zawału dostała
Barfuje od: 2012.08.20
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 4 razy Dołączyła: 31 Sie 2012 Posty: 2808
Wysłany: 2014-08-15, 09:27
Komanka napisał/a:
Skipper, od kilku lat pod narzutę na łóżko daję ochraniacz, o taki http://sklep.darymex.pl/o...7761021303.html Właśnie dlatego, że Tarro miał długo (bardzo długo!) trwające epizody sikania tu i ówdzie, w tym na łóżko, pościel, miękkie puchate narzuty.
Komanka, kupiłam jakiś czas temu ten ochraniacz. Faktycznie bardzo cieniutki i bardzo fajny. Nawet założyłam go kilka razy
Niemniej problem z Rico sikającym na łóżko chyba sam się rozwiązał. Od kiedy jest Tosiek, Rico zaprzestał sikania. Może jak był tylko ze Skippim i był młodszym kotem to mu się wydawało, że jest malutki i wszystko mu wolno. Jak pojawił się jeszcze młodszy Tosiek to chyba się zawstydził Skoro mały nie leje na łóżko i potrafi się przyzwoicie zachować to obciach, żeby duży sikał
Gwoli wyjaśnienia, to "mały" i "duży" się do wieku odnosi - 2-letni Rico aktualnie waży 4,13 kg, 8-miesięczny Tosiek 4,4 kg
_________________ Mimo, że regulamin forum to FIKCJA - Śpiewać to rzecz ludzka, miauczeć to rzecz boska... (Zhuangzi 庄子)
Barfuje od: 03.11.2012
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 3 razy Dołączyła: 03 Sie 2012 Posty: 663 Skąd: Wrocław
Wysłany: 2014-08-16, 10:20
Rico uznał, że nie będzie młodemu dawał złych wzorców jak przystało na dobrego starszego brata I dobrze, masz o kłopot mniej.
A co do innego wykorzystania wspomnianej narzuty, to wykładam nią tył auta na dłuższą podróż, gdyby któremuś zwierzowi się ulało z jednej ze stron. Raz musieliśmy czyścić tapicerkę po tym, jak Tarro nie wytrzymał dłuższej jazdy i od tamtej pory jestem mądrzejsza.
Barfuje od: 2012.08.20
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 4 razy Dołączyła: 31 Sie 2012 Posty: 2808
Wysłany: 2014-08-16, 10:47
Hmmm, co do wykorzystania narzuty na tylne siedzenie auta to obawiałabym się czy kot nie załatwi jej pazurami. Ja na tylne siedzenie mam taki fajny gruby nieprzemakalny pokrowiec kupiony w Tchibo
_________________ Mimo, że regulamin forum to FIKCJA - Śpiewać to rzecz ludzka, miauczeć to rzecz boska... (Zhuangzi 庄子)
Filmik fajny, ja akurat cały czas jestem w temacie.
Próbuję rozgryzać mojego kota, ponieważ jak to stwierdziła pani doktor, to wielki nadwrażliwiec. Mam kilka typów dlaczego posikuje w domu, ale na te powody nie jestem w stanie zbyt wiele poradzić. Póki co pozbywam się wszystkich dywaników i faktycznie dostawię dodatkowe kuwety. Dostałam też RC urinary, tak na wszelki wypadek
Barfuje od: Teraz
Udział BARFa: do 25%
Dołączyła: 27 Lip 2014 Posty: 60 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-10-16, 01:13
Pomocy! Moja koteczka wpadła w manię załatwiania się na łóżku dla gości, które stoi w jej kuwetowym pokoiku. Przyczyny dopatruję się w tym , że przez JEDEN dzień nie miała czyszczonej kuwety. Co dziwniejsze, kuweta wcale nie poszla w odstawkę: najpierw załatwia wszystkie sprawy tam, a następnie jakby dla poprawy idzie na łóżko. Naprawdę nie wiem już co mam robić: wszystko było prane po każdym wypadku tego typu, łącznie z pokryciem materaca, spsikane neutralizatorem zapachu, łóżko jest skąpane we wszelkich odstraszających środkach a w pokoju włączony jest feliway w ramach eksperymentu posypałam rzecozne łóżko kocią karmą, wierząc że kot nie siusia tam gdzie je. I co? Karme zjadła a i tak narobiła! Bardzo proszę o pomoc: ja i pralka jesteśmy u kresu sił
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum