trinity
Barfuje od: 6.09.2014
Udział BARFa: 50-75% Pomogła: 1 raz Dołączyła: 29 Lip 2014 Posty: 147 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-08-22, 22:32
Na pewno dwóm kotom byłoby weselej i oczywiście nigdy nie powinno się mówić nigdy, ale ja raczej zachowam konsekwencję w decyzji o jednym kocie.
Po pierwsze planujemy z kotem podróżować, a zabieranie dwóch kotów na urlop to już dwa razy taka operacja logistyczna.
Po drugie każdy kolejny kot to dodatkowe koszty.
A po trzecie poprzednio też miałam jednego kota przez wiele lat i nie odczuwałam potrzeby, żeby to zmienić.
Pożyjemy, zobaczymy.
Tymczasem idę szukać Endera, bo znalazł jakąś nową kryjówkę i od dłuższego czasu nie mogę go znaleźć.
Barfuje od: 2012.08.20
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 4 razy Dołączyła: 31 Sie 2012 Posty: 2808
Wysłany: 2014-08-23, 00:10
Jak tam operacja logistyczna, wrzucasz 2 koty do jednego kontenerka i jest OK
A czego jeden nie zje to drugi dokończy, jedzenie się nie marnuje.
A widok dwóch ganiających się kotów - bezcenny
_________________ Mimo, że regulamin forum to FIKCJA - Śpiewać to rzecz ludzka, miauczeć to rzecz boska... (Zhuangzi 庄子)
Pomogła: 18 razy Dołączyła: 29 Gru 2011 Posty: 3447
Wysłany: 2014-08-23, 10:18
Skipper...proces dojrzewania trwa :)
U mnie tez najpierw był przez kilka lat tylko jeden egoista...potem doszła kotka uratowana z rak nieświadomych dwunogów.
I tak popłynęło...a dopiero za czas jakiś dostrzegłam, że domowe koty tez cierpią pod naszą nieobecność.
Ich aktywność jest zupełnie inna w zabawach z nami (i na ogół tylko wtedy jest), niż w zabawach, które same sobie organizują... To dopiero harce.
Dzisiaj rano Fudzi dał popis, zamienił sie w strasznie groźnego psa, warczał i stroszył pióra, a za chwile dołączył do niego Pinto i gonitwom nie było końca, aż oba padły zziajane na trawę w volierze.
trinity, wybacz, że w twoim watku opis moich kotów i nie po to aby Cie przekonywać, bo sama wiesz, jak wiele czynników ma wpływ na to czy sie dokocimy, a nie tylko dobro kota.
Wszystko powinno być w równowadze.
Zdrówka i radości dla ślicznego Endera
Zaproszone osoby: 2
trinity
Barfuje od: 6.09.2014
Udział BARFa: 50-75% Pomogła: 1 raz Dołączyła: 29 Lip 2014 Posty: 147 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-08-23, 11:34
Historie innych kotów w moim wątku też mile widziane, chętnie zawsze poznaję zarówno zdanie jak i doświadczenie innych.
A może kiedyś ktoś skorzysta z mojego doświadczenia jak mieć szczęśliwego kota jedynaka :)
Tymczasem rozwiązał się problem błonikowy. Trawa rośnie jak na drożdżach i myśli, że już jutro spokojnie będę mogła dać ją Enderowi, tymczasem w ciągu ostatnich 42 godzin zrobił dwie kupy, więc stresu nie ma.
Niestety dziś w nocy Ender nasikał na dywan. Dobrze chociaż, że wybrał miejsce, które od razu rano zauważyliśmy.
Pomogła: 18 razy Dołączyła: 29 Gru 2011 Posty: 3447
Wysłany: 2014-08-24, 13:55
To jest prawie 4 miesiące i kot jak się patrzy, a hormonów przybywa stopniowo, a nie pstryczek elektryczek i jednego dnia mamy pełnojajecznego kota.
Obejrzyj mu jajeczka juz sie prężą..
Zaproszone osoby: 2
trinity
Barfuje od: 6.09.2014
Udział BARFa: 50-75% Pomogła: 1 raz Dołączyła: 29 Lip 2014 Posty: 147 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-08-24, 14:59
Ender jest wykastrowany, więc nie będę miała możliwości stwierdzić, jaki to jest kocurzy zapaszek ( wcześniej miałam kotkę, wiec to też inne historia ).
Dzięki za wątek o usuwaniu zapachów siusków. Przejrzę w wolnej chwili. Póki co upraliśmy, natarliśmy octem i wynieśliśmy do pokoju, do którego na razie Ender nie zagląda.
Jak na razie był jednorazowy przypadek, który myślę był efektem tego, że kuweta jest za bała i gdy załatwił się kilka razy było brudno. Dziś dostawiliśmy drugą kuwetę, a docelowo kupię jedną większą.
Mamy spore sukcesy w jedzeniu surowizmy. Ender przetestował już pierś kaczki, gulasz wołowy i udziec z indyka. Dziś jeszcze spróbujemy żołądki kurze. Wydaje się też, że woli surowe, niż mokrą karmę, co bardzo mnie cieszy.
Mam jednak poważne obawy czy mimo jego zaangażowania ja dam radę przejść w 100% na BARF. Wczoraj zapomniałam wyjąć z zamrażalki dzisiejszą porcję surowego. Dziś niedziela, więc bez problemu rozmroziłam sobie na spokojnie, ale w tygodniu taka sytuacja będzie oznaczała, że jakaś puszka w zapasie musi być.
Barfuje od: 2012.08.20
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 4 razy Dołączyła: 31 Sie 2012 Posty: 2808
Wysłany: 2014-08-24, 15:09
Wieszasz na zamrażarce kartkę z napisem Nie zapomnij wyjąć mięsa dla kota albo coś podobnego i po problemie
_________________ Mimo, że regulamin forum to FIKCJA - Śpiewać to rzecz ludzka, miauczeć to rzecz boska... (Zhuangzi 庄子)
trinity
Barfuje od: 6.09.2014
Udział BARFa: 50-75% Pomogła: 1 raz Dołączyła: 29 Lip 2014 Posty: 147 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-08-24, 15:25
Tiaaaa, nie u mnie. Od 5 dni biorę antybiotyk, mam ustawione przypomnienie w telefonie i jak na razie tylko w połowie przypadku wzięłam go o czasie. Nawet jak sobie nakleję kartkę na czole, żeby wyjąć BARFa z lodówki, którą potencjalnie zauważę myjąc wieczorem zęby to jeszcze nie oznacza sukcesu.
Ten typ już tak ma.
Będę oczywiście starać się, żeby pamiętać, ale nie ma możliwości, żebym nie miała puszki z zapasie, bo to by oznaczało, że któregoś dnia kot będzie chodził głodny.
Jedyna nadzieja z Enderze... może gdy zakocha się z mięsku nauczy się przypominać mi wieczorem o wyjęciu jego porcji :)
Barfuje od: 12.12.13r
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 7 razy Wiek: 34 Dołączyła: 23 Sty 2013 Posty: 2660 Skąd: Wrocław
Wysłany: 2014-08-24, 15:27
Zawsze możesz wyłożyć zamrożoną porcję - będzie się rozmrażała w miseczce, tym samym też dłużej zachowa świeżość. Jest to jednak opcja tylko dla kotów, które nie mają biegunek po chłodnym pokarmie.
trinity, kwestia przyzwyczajenia
Ja też początkowo zapominałam o wyciąganiu mieszanki i później było rozmrażanie na szybko rano. Teraz to dla mnie czynność jak np wysikanie się rano - robiona odruchowo, nawet o tym nie pamiętam. Poza tym zazwyczaj jest tak, że koty dostają ostatnią porcję wieczorem i wtedy też wyciągam porcję na następny dzień - łatwiej pamiętać jak kot je tylko barf.
_________________ Ze mną Brzeskie Koty Mięsożerne: Mefisto, Mia, Manga, Bambo, Nyks, Hades i Gizmo. [*] Maura [*][*Mocca[*]
Tymczaski: Krówka, Odra i Bruno.
Fundacja Brzeskie Koty
Barfuje od: 2012.08.20
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 4 razy Dołączyła: 31 Sie 2012 Posty: 2808
Wysłany: 2014-08-24, 15:50
Ja robię tak jak Nina_Brzeg - jak wyjmuję z lodówki rozmrożoną porcję żeby się troszkę ogrzała przed podaniem to automatycznie wyjmuję następną z zamrażarki i wrzucam do lodówki. Z tym, że ja kotom daję BARF-a 2 razy dziennie, bo one to jedzą na raty przez 5-6 godzin.
Jeżeli przyzwyczaisz kociaka do BARF-a to weź pod uwagę, że jeżeli podasz potem znienacka puszkę to możesz mieć lekką zadymę w kuwecie Ostatnio zafundowałam moim taką atrakcję w grudniu ubiegłego roku na wyjeździe - smrodu w gościnie narobiły, że coś okropnego, mieszkanie trzeba było wietrzyć w środku nocy
_________________ Mimo, że regulamin forum to FIKCJA - Śpiewać to rzecz ludzka, miauczeć to rzecz boska... (Zhuangzi 庄子)
Udział BARFa: 75-90% Pomogła: 5 razy Dołączyła: 21 Wrz 2011 Posty: 1576 Skąd: podlaskie
Wysłany: 2014-08-24, 21:50
Ja właśnie podaję czasem saszetkę w celu przepchania/przeciwdziałania zatkaniu Kupa trochę miększa - ale to dopiero zaczęłam stosować, więc brak mi jeszcze doświadczenia (równocześnie to jakaś odmiana dla kota=atrakcja ?)
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum