Dzisiaj musiałam podać Rasterkowi sok z buraka, bo długo qpki nie robił. Obawiałam się krzyku, płaczu, plucia i ścian obryzganych tym sokiem. Byłam w ciężkim szoku, bo kot nie bardzo protestował. Przyjął chyba ze 4 ml ze strzykawki bez większych problemów. Okazało się, że mu bardzo smakuje - jakby nie polubił, tobym sama wyglądała jak taki poszatkowany burak. Pomogło, oj bardzo pomogło.
Osha, rozumiem, że buraczek był surowy ?
Dobrze wiedzieć, bo u mnie na siemię jakoś tak nie bardzo reagują...
Tak, sok z surowego buraka i jeszcze kot zjadł kilka surowych wiórków i bardzo mu smakowało. Sok podawałam ze strzykawki prosto do pyszczka. Ten kot ogólnie jest bardzo trudny w obsłudze, a tu taka niespodzianka i tego samego dnia była qpa, niestety nie wiem po jakim czasie, bo musiałam wyjść z domu.
Barfuje od: lipiec 2014
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 1 raz Wiek: 37 Dołączyła: 28 Lut 2014 Posty: 462 Skąd: Włocławek
Wysłany: 2014-09-01, 18:48
saphirith1987 napisał/a:
kotu gdy je BARFa się kupy do futra pod ogonem przyklejają
Wydaje mi się, że ten problem minął odkąd zaczęłam dodawać gotowanej marchewki do mieszanki - widać jednak kicia potrzebuje tego balastu a psyllium nie wystarczało.
Natomiast teraz mam inne zmartwienie, mianowicie przy obecnej mieszance z kaczki i z naturalnymi suplementami (które wcześniej testowałam po kolei i raczej było wszystko w porządku) kicia robi qpę dwa razy dziennie. Co prawda urobek wygląda normalnie, ale chyba na BARFie to trochę dziwne?
Witam serdecznie, to mój pierwszy post. Od razu będzie dramatycznie
Chodzi o kupę na barfie
Mój kot to Ryś, 1,5 roczny ragdoll. Rysiek karmiony był od początku bezzbożówkami. Rano mokre, wieczorem suche. Kupy były idealne. Do czasu aż...przestawiłam go na BARFA. Zmiana diety nastąpiła od razu-Rysiek zakochał się w barfnych mieszankach. Mięso z dobrego sklepu, ekspedientki zaprzyjaźnione. Barfowaliśmy 1,5 miesiąca, w tym czasie Rysiek miał biegunki. CIĄGLE. Byliśmy u weta(wet sceptyczny do BARFA), zbadany, zdrowy, odrobaczony, nie zakłaczony. Jednakowoż dom usmarowany kupą(Rysiek wszystko miał brudne!)zmusił mnie do powrotu do starej diety. Po pewnym czasie kupy zrobiły się znów eleganckie. Od 4 listopada spróbowaliśmy barfa znów. I znów ta sama historia. Smecta załatwia sprawę ale jak tylko odstawię Rysiek robi cuchnące kleksy i brudzi otoczenie. O co chodzi? Czy są koty, którym barf nie służy? Bardzo proszę o pomoc. Już sama nie wiem co robić...
Edit: Dodam jeszcze, że tym razem przez chwilę kupy były ok,potem znów kleksy. Rysiek NICZEGO innego poza mieszanką nie podjada. Mieszanka jest skomponowana z pomocą doświadczonego barfera.
Pomogła: 18 razy Dołączyła: 29 Gru 2011 Posty: 3447
Wysłany: 2014-11-16, 12:55
Podaj wagę kota.
Wstaw receptariusz mieszanki, którą jada Rysiek tutaj http://www.barfnyswiat.or...p?p=84941#84941
Nasza Shana sprawdzi wprawnym okiem i zobaczymy co i jak.
Napisz skąd bierzesz suple oraz szczegółowo co jada oprócz tego i kiedy.
Ale przyczyna moze byc nie w składzie a w rodzaju mięsa.
Czy mieszanki sa oparte na jednym rodzaju mięsa ?
Czy sprawdzałaś np. podajac mięso nie w mieszance tylko sauté ?
Czy reakcje były takie same ?
Prawie zawsze gdy sa śmierdzące kleksy winna jest bakteria zjadliwa.
Czasem pomagają probiotyki, prebiotyki lub dwa w jednym synbiotyki.
Moze spróbuj wprowadzić do diety, zobaczymy co dobrego zrobią.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum