BARFny Świat Strona GłównaBARFny Świat Strona Główna
FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy Rejestracja  Album  Kontakt  Zaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Udomowienie z punktu widzenia genów psa i wilka
Autor Wiadomość
dagnes 
Administrator


Barfuje od: 2008
Udział BARFa: 75-90%
Pomogła: 23 razy
Dołączyła: 13 Wrz 2011
Posty: 4838
Wysłany: 2014-09-05, 13:50   

NSO napisał/a:
Jak dla mnie to oznacza tyle ze psy nie potrzebuja jesc glownie miesa. Moga, ale nie potrzebuja, bo jak wiadomo na chlebie maczanym w mleku tez przezyja

Moim zdaniem jednak potrzebują, ale punkt widzenia będzie zależał od tego, jaki człowiekowi przyświeca cel w hodowli psów. Jedząc śmieci, psy będą się mnożyć na potęgę, bo organizm - czując że może przedwcześnie umrzeć - zawsze stara się pozostawić jak najwięcej potomstwa , najszybciej jak to możliwe. A ponieważ ludzie nie pozwolą umrzeć wszystkim tym osobnikom, które normalnie skazane byłyby na śmierć, tylko będą je utrzymywać przy życiu w takich warunkach by wprawdzie nie umarły ale i nie miały idealnie (np. w schroniskach), to zakłócą działanie praw natury, wciąż zwiększając liczebność psów na świecie.
W lepszych warunkach żywieniowych i bytowych płodność psów spadnie, co z kolei może być przez wielu postrzegane jako wada BARFa i zapewne nie raz będziemy musieli zmierzyć się z tym argumentem. Dla tych, dla których duża liczebność miotów jest sprawą priorytetową, BARF może okazać się nie do zaakceptowania.
Tempo rozrodu jest bardzo ważnym wskaźnikiem, pokazującym jak dobrze/źle dopasowana jest dieta i warunki życia gatunku do jego fizjologicznych potrzeb (a tu różnica między psem i wilkiem jest potężna). Co innego oznacza "przeżyć" na danej diecie, a co innego "żyć w dobrostanie" i idealnej kondycji.

Z kotami wcale nie jest inaczej. Wystarczy spojrzeć na tragiczną sytuację ich nadpopulacji. Mnożą się jak przysłowiowe króliki, pogłębiając bezdomność i rozprzestrzeniając choroby, żyjąc w ścisku, na śmietniskach blokowisk. Tymczasem najbliższy krewniak kota domowego - żbik - będący w zasadzie tym samym gatunkiem, z którym nasz kot może się swobodnie krzyżować dając płodne potomstwo, wydaje na świat potomstwo rzadziej i mniej liczne, żywiąc się wyłącznie upolowanymi ofiarami. Zatem nie jest tak, że kot nie może jeść chrupek w przeciwieństwie do psa - może, ale wiąże się to ze skróceniem jego życia, chorobami oraz, w konsekwencji, zwiększeniem płodności. Tak samo jak u psa, tyle że pies miał te parę tysięcy lat czasu by dostosować się do ubogiej diety, dzięki czemu może teraz przeżyć na niej nieco dłużej i w nieco lepszym zdrowiu niż kot, który jeszcze wciąż jest na etapie bezwzględnego mięsożerstwa.
_________________
Aby dotrzeć do źródła, musisz iść pod prąd
 
 
Verano
[Usunięty]

Wysłany: 2014-09-05, 14:03   

Dagnes, zasadniczo się zgadzam, ale chyba trzeba tu podkreślić, że jest jednak jeden warunek: tego śmieciowego żarcia musi być dużo i musi być ono łatwo dostępne. Stawiam dolary przeciw orzechom, że gdyby owe śmieci były równie trudno dostępne jak pełnowartościowa ofiara to zarówno koty jak i psy nie mnożyłby się w takim stopniu jak to ma miejsce obecnie. Dlatego m.in. jestem przeciwniczką dokarmiania bezpańskich psów i kotów, bo w ten sposób tylko potęgujemy problem. Inna sprawa, ze przy ogólnej dostępności dla futer większości śmietników to i tak nie ma aż tak dużego znaczenia.
 
 
Snedronningen 
Ekspert

Barfuje od: 06/2013
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 16 razy
Dołączyła: 03 Cze 2013
Posty: 2811
Wysłany: 2014-09-05, 14:07   

NSO, Ja przeczytałam to co napisałaś. Ale dla mnie logicznym jest, że na złej diecie, np. tej śmietnikowej czy chleb maczany w mleku, śmiertelność u psów jest większa. Skoro jest tak duża śmiertelność to znaczy, że nie do końca jest to dieta najlepsza.
Wkleiłam też fragment (jedno zdanie) o zachowaniu psów na wysypisku, znajdującym się blisko rzeźni i teraz widzę, że będę musiała dokładniej opisać. Otóż, agresja między psami narasta dlatego, że każdy z nich chce zdobyć jak najwięcej jak największych kawałków z tych najlepszych odpadów mięsnych). Są bardziej agresywne wobec siebie, przy zdobywaniu i utrzymaniu ich. A to raczej świadczy, że mięso jest dla nich bardziej wartościowe.
 
 
 
dagnes 
Administrator


Barfuje od: 2008
Udział BARFa: 75-90%
Pomogła: 23 razy
Dołączyła: 13 Wrz 2011
Posty: 4838
Wysłany: 2014-09-05, 14:12   

Verano, ja też się z Tobą zgadzam :-) . Miałam dokładnie to samo na myśli pisząc w odniesieniu do psów, że człowiek zakłóca działanie praw natury pozwalając przeżyć tym psom, które normalnie by umarły.

Tylko, że ja położyłam raczej nacisk na zwiększanie się tempa rozrodu gatunku przy kiepskim żarciu (co samo w sobie nie powoduje zwiększania się liczebności gatunku, jeśli damy działać prawom natury, bo zwiększy się też śmiertelność) w kontekście tego, do jakiej diety pies jest najlepiej przystosowany.
_________________
Aby dotrzeć do źródła, musisz iść pod prąd
 
 
NSO 


Barfuje od: 24.01.2014
Dołączyła: 28 Sty 2014
Posty: 606
Skąd: Poznań
Wysłany: 2014-09-05, 15:38   

To sa wciaz domysly i pobozne zyczenia.
Ja nie uwazam ze psy powinno sie karmic mlekiem i starym chlebem, tylko ze pies tez jest w stanie na takim jedzonku przezyc (kot raczej nie?).
Teraz psy na pewno sie nie rozmnazaja bardziej, bo dostaja smieciowe zarcie, tylko dlatego ze jest mniejsza smiertelnosc, a wsrod psow rasowych wszystkie mioty sa zaplanowane (nie wnikam czy slusznie czy nieslusznie) i ratuje sie kazdego urodzonego szczeniaka jesli tylko jest taka mozliwosc. Kiedys nikt sie nie przejmowal ze suka w krzakach urodzila szczeniaki, jak przezyja to przezyja, a jak nie to nie. Teraz na fejsbuku ludzie sie zwoluja zeby taka suke i jej szczenieta odlowic i umiescic w domowych lub chociaz schroniskowych warunkach. Teza o tym ze psow jest wiecej, bo dostaja kiepskie jedzenie i musza sie szybko rozmnazac, gdyz przygotowuja sie na przedwczesna smierc z powodu kiepskiego wyzywienia, jest dla mnie conajmniej smiala i malo wiarygodna.
 
 
dagnes 
Administrator


Barfuje od: 2008
Udział BARFa: 75-90%
Pomogła: 23 razy
Dołączyła: 13 Wrz 2011
Posty: 4838
Wysłany: 2014-09-05, 15:53   

NSO, chyba nie zrozumiałaś przekazu. Nie mówimy rozrodzie psów w 2014 roku, ale o działaniu praw natury na przestrzeni pokoleń podczas tworzenia i zmieniania się gatunków. Tempo rozrodu i liczebność miotów zawsze jest pochodną śmiertelności, a ta - pochodną warunków życia, w tym diety. To nie są śmiałe tezy lecz prawidła biologiczne, o których nauczają podręczniki.
Natomiast tezy, jakoby psów było coraz więcej bo dostają śmieciowe żarcie nie stawialam, przeczytaj jeszcze raz co napisałam.
_________________
Aby dotrzeć do źródła, musisz iść pod prąd
 
 
Snedronningen 
Ekspert

Barfuje od: 06/2013
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 16 razy
Dołączyła: 03 Cze 2013
Posty: 2811
Wysłany: 2014-09-05, 18:26   

NSO, natura generalnie w d ma konkretnego osobnika i czy przeżyje rok czy 15 lat. Ją interesuje gatunek jako całość i jego przetrwanie. Aby to się stało wystarczy, że przez całe swoje życie suka urodzi aż 2 szczenięta (jedno za siebie a drugie za psa, który ją pokrył), które przeżyją tak długo aby sprowadzić kolejne 2 szczenięta (jedno za siebie, drugie za partnera), które przeżyją tak długo aby na świat wydać kolejne 2 szczenięta, etc. W tym momencie gatunek przetrwa.
Gdy suka urodzi 3 szczenięta, które przeżyją i wydadzą każde po 3 szczenięta, etc. to gatunek się rozwija pod względem liczebności. Tak niewiele potrzeba.
A teraz załóżmy sytuację, że suka żyje 4 lata z kawałkiem, pierwsza cieczka pojawia się w wieku pół roku i w każdym miocie przychodzi na świat po 5 szczeniąt. Przez swoje "niesamowicie długie" życie wydała na świat 40 szczeniąt, czyli 20 razy tyle ile jest potrzebnych. Zastanów się teraz dlaczego natura, której zależy tylko na przetrwaniu gatunku daje psom możliwość sprowadzenia na świat aż tylu szczeniąt.

Dla jednej z moich znajomych co najmniej śmiała i mało wiarygodna jest teoria ewolucji.
 
 
 
Dieselka 


Barfuje od: maj 2011
Udział BARFa: 90-100%
Wiek: 39
Dołączyła: 29 Gru 2012
Posty: 1350
Skąd: prawie Wrocław
Wysłany: 2014-09-06, 10:51   

ja nie do końca rozumiem ideę stwierdzenia "może przeżyć"

Człowiek też może przeżyć na odpadach. W naprawdę ekstremalnych warunkach też da radę.
Najwyżej nie pożyje długo, ale zapewne zdąży się rozmnożyć. Wprawdzie śmiertelność będzie wywalona pod sufit ale przy dużej ilości strzałów jakoś ten gatunek pociągnie się do przodu.

A to że pies nie jest aż tak absolutnym mięsożercą jak kot, to już wiadomo od dawna. Chociaż w dalszym ciągu mięsożercą jest, wiec jego dieta powinna się składać zgłownie z mięsa
_________________
Paulinka i Dieselek
 
 
Snedronningen 
Ekspert

Barfuje od: 06/2013
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 16 razy
Dołączyła: 03 Cze 2013
Posty: 2811
Wysłany: 2014-09-06, 14:06   

Dieselka napisał/a:
Człowiek też może przeżyć na odpadach. W naprawdę ekstremalnych warunkach też da radę.
Najwyżej nie pożyje długo, ale zapewne zdąży się rozmnożyć. Wprawdzie śmiertelność będzie wywalona pod sufit ale przy dużej ilości strzałów jakoś ten gatunek pociągnie się do przodu.
I nie będzie problemu z chorobami wieku starczego, wiszącą skórą, demencjami, alzheimerem, zmarszczkami ani niczym takim, bo średnia długość życia człowieka wyniesie 20 lat a to że w wieku, gdy w Polsce wyrabia się dowód osobisty w większości spotkamy się w gabinecie onkologicznym to zupełnie nie ważne. Z resztą już jest to widoczne z tym, że maskowane rozwojem medycyny i dosyć łatwym dostępem do lekarzy.

To, że psów jest coraz więcej jest również wynikiem rozwoju medycyny i łatwym dostępem do weterynarzy. To człowiek jest winny nadpopulacji psów, ratując bezmyślnie każdego jednego psa i każde jedno szczenie, które nie trzyma się reguł postawionych przez naturę - przeżyje najsilniejszy.
 
 
 
Iwan
[Usunięty]

Wysłany: 2015-10-07, 15:39   

Pies jest drapieżnikiem fakultatywnym, podobnie jak wilk.

Tak, tak, wilki też jedzą trawę, korzenie, kłącza i owoce, dawniej uważano, że tylko w okresach głodu, teraz pojawiły się obserwacje, że zjadają mech czy borówki "bo tak", enzymy amylolityczne u wilków reagują na substrat pokarmowy i ich sekrecja się wzmaga po posiłku zawierającym cukier, zresztą jesienne owoce to podstawa gromadzenia "słoninki" pod skórą na zimę.
Bo to substrat pokarmowy wpływa na ekspresję genów, a nie odwrotnie. :-D

Udomowienie takiego drapieżnika fakultatywnego, a więc presja środowiska na wykorzystanie każdego rodzaju pokarmu, przepycha tę warunkową mięsożerność w kierunku wszystkożerności.
Bo łowcy-zbieracze też często głodowali i jedli skrobię, amylopektynę i fruktozę. :beer:
Dlatego też nasze kundle funkcjonują na suchych paszkach, gdzie jest głównie zboże.
Odpala po prostu inna grupa genów i mikrobiom w jelitkowie się dopasowuje do takiego pożywienia (dlatego karmienie surowym i suchym w podobnej objętości jest nie teges, bo inne bakterie służą do dotrawiania mięsa, jaj i sera, a inne do zboża i włókna) zupełnie przypadkowo ten garnitur genowy odpowiada za pewnie choroby "cywilizacyjne" w wieku podeszłym, dlatego karmienie surowym jest dużo lepsze. :hura:
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template forumix v 0.2 modified by Nasedo. Done by Forum Wielotematyczne