Barfuje od: 10/2010
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 5 razy Dołączyła: 16 Wrz 2011 Posty: 299 Skąd: Wrocław
Wysłany: 2011-10-17, 20:58
Ech Hipotezo...to wszystko żarty Każdy musi sam na swoim miejscu rozgrywać swoje sprawy i po swojemu. Jednemu pasuje tak, drugiemu siak.
Mój post był żartobliwy i z przymrużeniem oka. I z morałem o tym, żeby nie rzucać słów na wiatr, bo nigdy nic nie wiadomo
Z resztą napisałam, jak było w moim przypadku, a nie jak ma być u każdego. Aczkolwiek dodałam, że trzeba brać pod uwagę zdanie TŻta, tak? czyli nie podżegam i nie mataczę
_________________ Człowiek z nowymi pomysłami jest wariatem, dopóki nie odniesie sukcesu. (Mark Twain)
Taa, żarty żartami, a rozwód by wisiał w powietrzu
Ale wciąż nie wszystko stracone z tymi kotami u mnie. TŻ powiedział, że zgodzi się nawet na dwa dodatkowe... jak stuknę grubą bańkę w totka No to co? to teraz wydaję pieniądze
zamiast na jedzenie, to na kupony
_________________ Mam kota na gorącym dachu mojej głowy...
aj tam aj tam ;p podeślij go do mnie ( daleko nie masz;p) to mu zrobimy z moim TŻ-tem korepetycje z posiadania 2 futer ;p Albo fotki podeśle;p każde najtwardsze serce stopnieje widzac spiące razem kociaki , albo podczas zabawy ;p W końcu sie zgodzi... ;p
Na pocieszenei -ja cierpie bo swojego nie moge na 3futro namowic ;((( a tak bym chciałą ragdolla ;((( i tu jest dopiero problem z namowieniem ;/ mieszkanie wieksze juz sie szykuje a on nadal , ze nie ;/
Jak czegos nie wymysle to w najgorszym razie przyjdzie mi czekac jakies 15 lat ;/ z calym szacunkiem dla moich futer ktore kocham i uwielbiam oczywiscie ;)
_________________ Tysiące lat temu czczono koty jako bogów. One nigdy o tym nie zapomniały.
Zdjęcia oczywiście chętnie, ale może pochwal się nimi na forum, może jeszcze jakieś serce zmięknie
Ja też się trochę obawiam, że jakby mi się udało go namówić na drugiego kota, to potem pracowałabym nad trzecim itd
O ragdolach czytałam i moja koleżanka też o takim marzy, ja skłaniam się jednak ku kotom krótkowłosym, ale pogłaskaniem takiego ragdola nie pogardzę, więc jak Ci się uda namówić TŻ, to daj znać
_________________ Mam kota na gorącym dachu mojej głowy...
Pozwolę sobie, dopisać się do tego wątku, bo znam sposób umożliwiający skuteczne dokocenie poprzez uśpienie czujności TŻ-ta. W sumie metoda podobna do tej z Zimą od _Jadis_ . Może się komuś z zainteresowanych, teraz albo później przyda i będzie chciał spróbować
Trzeba po prostu zostać domkiem tymczasowym
Bierze się kociego malucha teoretycznie na "tymczas". Na takiego kociaka zwykle łatwiej uzyskać zgodę, bo przecież, to ma być tymczasowe - właśnie na tymczasowości polega uśpienie czujności . TŻ przestaje być czujny, maluch TŻ-ta urabia, pokazuje mu jak to fajnie, jak dwa kotki razem śpią i się bawią, i bardzo prawdopodobne, że zostaje kotem TŻ-ta i o jakimkolwiek wyadoptowywaniu nie ma już mowy
Niestety, może się zdarzyć, że wyjątkowo oporny TŻ nie da się maluchowi urobić i trzeba będzie znaleźć kociakowi nowy domek. Taka sytuacja też ma swoje plusy, bo pomożemy przecież potrzebującemu kociakowi, a jak pierwszy trafi do nowego domku, to wtedy można wziąć następnego Radość z tego, że kociak, którego wyadoptowaliśmy, jest szczęśliwy w nowym domku, też jest ogromna.
Oczywiście decyzja, żeby zostać domkiem tymczasowym, to poważna sprawa i musi zostać solidnie przemyślana, bo nie każdy się do tego nadaje.
My np. się nie nadajemy. U nas metoda "na tymczas" była na tyle skuteczna, że z 12 kotów, którymi się zajmowaliśmy i które miały być pierwotnie tymczasowe, 3 zostały na stałe (2 pierwsze adoptusie i ostatni). W związku z tym, mamy teraz cztery kocurzyska, grubo przekroczony poziom natężenia futra w mieszkaniu i całkowity szlaban na tymczasy - no ale to też przez moją pracę
Sposób z wizytą w wielozakoconym domku, też jest niezły. Koleżanka przyprowadziła do nas TŻ-ta, żeby mu pokazać, że lepiej brać od razu dwa koty - my wtedy mieliśmy trzy.
Nasze zwykle bardzo grzeczne kotki, odstawiły w dwie godziny niezłą popisówkę włączając to, że zwalił ze stołu coś ten kot, który normalnie na stół nie wchodzi, poszedł do kuwety na dwójkę ten, który najbardziej smrodzi i puścił pawika ten, który normalnie prawie nigdy nie rzyga Chłopak bez problemu zgodził się na dwa koty, może uznał, że dwa sa lepsze niż trzy
Hipoteza - koteczka z awatarka cudna Mam sentyment do takich, bo mieliśmy podobną, niebieską ślicznotkę dwa lata temu na tymczasie - tą to było trudno oddać
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum