Poczytałam o zakłaczeniu bo mój jest na bank. Ale on nic nie wymiotuje nawet po trawie.. ciągle ją wcina a potem widzę ją w kale. Kupiłam siemię lniane więc będę próbować chociaż pomóc tym kłaka przejść.
Za bardzo spanikowałam.. bałam się, że jeszcze mu krzywkę zrobiłam, ale wyszło mu to na dobre. Mam nadzieję, że będzie i jemu i mi szło przestawienie na BARFa lepiej niż do tej pory
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 1 raz Dołączyła: 21 Wrz 2011 Posty: 796 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-06-16, 08:54
Tak na marginesie.
Mówi się, że kotom nie daje się kapustnych, kalafiora itp.
Czy szparagi nie są z tej grupy?
I właściwie, to dlaczego się tych kapustnych nie daje?
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 17 razy Dołączyła: 01 Paź 2011 Posty: 1532
Wysłany: 2014-06-16, 12:52
Moje koty bardzo lubią szparagi, kalafiora i brokuły. Czyste, nie zmieszane z mieszanką lepiej im smakują. Zawsze jak sobie ugotuję na parze to ode mnie sępią.
A w barfie serwuję im czasem te warzywka w formie pokrojonych słupków (szparagi) lub małych całych różyczek (brokuły, kalafior) w zestawie z pokrojonym w kawałki czystym mięskiem i wątróbką, a potem serwowana na drugie zupka mięsno-suplementowa już bez domieszki warzyw, też wtedy lepiej wchodzi.
Udział BARFa: 75-90% Pomogła: 5 razy Dołączyła: 21 Wrz 2011 Posty: 1576 Skąd: podlaskie
Wysłany: 2014-06-26, 10:39
Mój kot po kilkakrotnym podaniu niedużej ilości "ispagula" do mieszanki zrobił śmierdzącą kupę i mam wrażenie, że był jakby odrobinę osowiały. Przestałam dodawać - kupa była twarda, mało pachnąca. Otrzymałam "psyllium", więc tak jak poprzednio ispagul, dodałam do odrobiny cieplejszej wody i dołożyłam następnie mieszankę. To dopiero 3 dzień, ale mam wrażenie, że kot to psyllium dużo lepiej toleruje, kupa normalna, kot zaczął znowu bardziej rozrabiać.
Barfuje od: 03.2013
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 04 Kwi 2013 Posty: 130 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-09-29, 12:11
Przeczytałam cały wątek i nadal jestem w kropce :( Kicia w piątek miała sterylizację. Przed zabiegiem przez kilka dni nie było kupy. W czwartek podałam jej sok z buraka (u chłopaków zawsze działa), ale do piątku nic. Od zabiegu też nic. To jej pierwsze zaparcie. Na BARFie jest od jakiś 3 tygodni. Sokiem z buraka pluje lub potem nim wymiotuje. Colon w mieszankach i barfne, bardzo rozwodnione zupki nie działają. Masować brzucha nie ma jak. Przed chwilą podałam jej Duphalac - spieniła się cała i wypluła :( Może połknęła jakieś mikroskopijne ilości, ale to nie mogło być więcej niż 0,2 - 0,5 ml. Od rana nie je. Teraz byłam w kuchni przygotowywać kolejny posiłek i nawet nie zeszła z szafy. Wieczorem mamy podać antybiotyk w tabletce. Wiem, że zostaje lewatywa, ale nie mam odpowiedniego sprzętu i raczej na szybko go nie zdobędę. Nie chciałabym się też uczyć na obolałym kocie po zabiegu, żeby jej nic dodatkowo nie zrobić. Czy jeździliście kiedyś na lewatywę do weterynarza? Cudowny wet od sterylki ( nasz wpis w dziale o kastracji - jak to dostaliśmy ketaminę zamiast izofluranu :((((() już w piątek przebąkiwał o parafinie, więc na jego "pomoc" raczej nie mam co liczyć. Mój stary wet też pewnie potraktowałby ją parafiną. Może jeszcze raz spróbować z Duphalakiem? Czy mogę go jakoś rozcieńczyć z wodą, żeby mi go nie wypluła? Czy wtedy już nie zadziała?
Barfuje od: 08/2008
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 16 razy Dołączyła: 15 Wrz 2011 Posty: 1721 Skąd: Łódź
Wysłany: 2014-09-29, 13:02
Karolkoo, po wszystkich lekach anestezjologicznych następuje znaczne spowolnienie perystaltyki jelit. Spróbuj podać kotce duphalac ze 2-3 ml jednorazowo ale rozpuszczone w 10 ml wody (co najmniej) - podaj jej powolutku taką miksturę strzykawką. Możesz też podgrzać kotce boki brzuszka ciepłym wyprasowanym ręcznikiem (uwaga na ranę) - to też powinno pobudzić jelita do pracy. Wieczorem powinna być kupa. Jeśli po zrobieniu kupy nie będzie chciała jeść nadal, lepiej pojechać na kontrolę do weta.
Barfuje od: 03.2013
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 04 Kwi 2013 Posty: 130 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-09-29, 13:15
Sihaya, dziękuje za szybką odpowiedź. Mała właśnie powolutku wypiła 15 ml wody z rozmieszaną łyżeczką barfa. Nie było to jednak rzucenie się na jedzenie. Widać, że źle się czuje. Leży taka zmarnowana a do wczoraj szalała jak wariat (po sterylizacji nic a nic nie odpoczywała, skakała nam po wszystkich meblach, bawiła z chłopakami - nie dało rady jej upilnować). Odbija jej się i burczy w brzuszku. Idę w takim razie ugrzać ręczniczek, pomasuję trochę chociaż boczki. Odczekam jeszcze trochę, żeby nie wywołać teraz wymiotów i spróbuję jak piszesz znowu z duphalackiem z wodą. Myślałam, że on nie ma specjalnie złego smaku i też przygotowałam jej 2 ml w strzykawce, ale wypluła. Ona waży 2,2 kg - czy ta dawka 2-3 ml będzie dla niej odpowiednia?
Barfuje od: 03.2013
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 04 Kwi 2013 Posty: 130 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-09-30, 07:40
Udało się !!! Okładałam małą ciepłym ręcznikiem, masowałam brzuszek i podałam 3 ml Duphalacu wymieszanego z 10 ml ciepłej wody i tego już nie wypluła. O godzinie 22.30 przywitaliśmy na świecie kupę gigant (10-12 cm długości, 1,5-2 cm grubości, w dodatku w 1/3 była rozwidlona i wyglądała jak skorpion). Jeszcze takiej nie widziałam. szkoda, że nie zrobiłam zdjęcia. Patrząc na kota musiała się zaczynać przy szyi i kończyć przy ogonie!
Barfuje od: 03.2013
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 04 Kwi 2013 Posty: 130 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-09-30, 09:40
Sihaya jak to niewiele? Takie kupsko to bardzo dużo! Od razu nie ten kot. Znowu szaleje z chłopakami, woła w kuchni "juchuuu" do miski i zaraz coś czuję, że mi z tej zabawy potłuką słoiki na przetwory :)
Udział BARFa: 75-90% Pomogła: 5 razy Dołączyła: 21 Wrz 2011 Posty: 1576 Skąd: podlaskie
Wysłany: 2014-09-30, 10:36
Dobre wiadomości z rana
Szukałam papirusa odpowiedniego dla kota i przy okazji znalazłam taki artykuł : http://www.kocie-abc.pl/d...yczne-dla-kota/
wygląda, że nie każdy papirus sprzedawany jako "kocia trawa" jest dobry
Przedstawiłam już Spocka w temacie powitalnym, gdzie wspomniałam też o dręczącym nas problemie. Teraz opiszę rzecz bardziej szczegółowo.
Otóż Spock jest trzymiesięcznym syberyjczykiem o masie 1,8 kg. W hodowli był żywiony chrupkami 1st Choice dla kociąt i mięsem wołowym bez dodatków. Mięso dostawał raz dziennie ok 30-40g, resztę miał sobie dopchać suchym, które miał bez ograniczeń.
Kiedy przywieźliśmy go do domu w środę wieczorem, nasypałam mu chrupek, bo do tego był przyzwyczajony, nie chciałam dokładać mu stresu zmianą jedzenia. Ale nie ruszył. W nocy bardzo miauczał, często do niego wstawałam i koło 4 rano zdecydowałam się nałożyć mu mięsa do miseczki. Sam szponder z sercami, zrobiłam kilka takich porcji bez fc, w razie gdyby musiał się dłużej do zmiany pożywienia przyzwyczaić. Kot zjadł natychmiast, a 10 minut później załatwił się nam na łóżko. Potem w ciągu dnia dalej nie zwracał uwagi na chrupki, jadł tylko mięso, także z dodatkiem fc. W sumie od pierwszego posiłku zjadł 400g mieszanki, z tego 300 przez pierwsze dwie doby. Miał też problem z sikaniem - pierwszą dobę nic, teraz jest ok, ale pierwsze trzy wizyty w kuwecie były bardzo miauczące. Do barfa zaczęłam dolewać wody, bo Spock nie pił, i to rozwiązało problem sikania.
Kot jest żywy, bawi się chętnie, przytula, mruczy, chodzi za nami, myje się i jest kontaktowy. Brzuszek ma miękki, chociaż wydaje mi się lekko zaokrąglony, to jedzenie wciąż tam gdzieś jednak jest. Ale nie załatwiał się od czwartku 4 rano, czyli już dwie i pół doby. Je chętnie, chociaż dzisiaj mu ograniczyłam. Ale po jedzeniu przez chwilę miauczy takim głębokim miaukiem, jakby go coś bolało, nie wiem. Przy czym nie zjada wszystkiego, ma własny kontroler i nie zapycha się, ile wlezie. Rano zadzwoniliśmy do wetki, kazała dać parafinę 2 ml. Dałam i już biję się w pierś, nie doczytałam forum. Wetka powiedziała, że jak nie pomoże, to jeszcze wieczorem powinniśmy pojechać do całodobowej kliniki na lewatywę w narkozie. Trochę mnie to przeraża, tym bardziej, że kot nie robi wrażenia, żeby mu cokolwiek dokuczało. Nie próbuje się załatwiać, nie pręży. I teraz nie wiem, co zrobić. Kupiłam laktulozę, ale nie wiem czy dać już, czy poczekać, a jeśli, to jak długo. Nie wiem ile na takiego kota tej laktulozy wziąć. Nie wiem, czy się martwić, czy spokojnie czekać...
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 1 raz Dołączyła: 21 Wrz 2011 Posty: 796 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-10-10, 18:47
Poczekać.
Kot po zmianie domu ma prawo nie zrobić kupy przez 3 dni i nie sikać dobę (oczywiście lepiej żeby robił, a szczególnie sikał) i to jest normalne zachowanie.
Druga przyczyna, kot nie je chrupek tylko samo mięso. Mięso zatwardza kupę (komercyjne karmy rozluźniają, bo nie sa w całości trawione i jest dużo do wydalenia. Mięso jest trawione prawie calkowićie).
Satraj się dodawać wody do mięska (to też ma wpływ na kupę, jak kot jest niedowodniony, to kupa jest twardsza).
Dałabym tę parafinę jeszcze raz wieczorem, tylko powolutku, po kilka ktopli, bo łatwo kota zakrztusić parafiną.
I obserwuj zachowanie.
Dopóki kot jest radosny i z dobrym apetytem, znaczy że nic sie nie dzieje złego.
Kupa po zmianie domu i diety może sie regulować jakiś czas.
Dodatek węglowodanów do mięska powinien ją troszkę popędzić.
Jeśli kot będzie miał tendencję do zaparć, jest coś takiego jak "błonnik witalny" teraz bardzo modny :) to babka plesznik i babka jajowata, jednej lupiny drugiej nasiona. Dość tanie. Tylko raz, może ktoś mądrzejszy się wypowie, czy na pewno można dawać to malutkiemu kociakowi, dwa, ilość...trzeba zacząć od naprawdę malutkiej ilości, na czubek noża, i patrzeć jak kot reaguje. Bo szybciutko kupę rozrzedza, więc żeby nie przesadzić w druga stronę.
Do weta z takim maluchem to ja bym sie nie spieszyła bez poważnej pzyczyny.
Bo raz, że to następny po zmianie domu stres.
Dwa, kociak dopiero co zaszczepiony, a jednak u weta spotyka się chore zwierzęta, nigdy nie wiesz, czy przed Tobą nie byl ktoś z panleukopenią np.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum