Nikt ze znajomych mi nie wierzy, ze Nikita jest naprawdę dużym kotem, dopóki sami jej nie zobaczą... nawet drapak dla niej szukałam w wersji maxi (dla main coon). Oto rezultat
Barfuje od: 2008
Udział BARFa: 75-90% Pomogła: 23 razy Dołączyła: 13 Wrz 2011 Posty: 4841
Wysłany: 2017-11-28, 20:41
Przyznaję, że nie przekopałam się przez cały wątek , dlatego zapytam, czy panny wychodzą tylko na ogródek, czy swobodnie dalej, gdzie chcą?
Ze zdjęć wygląda jakby gdzieś po lasach hasały... Fajnie mają!
No i ten ptaszek pożarty .
(znaczy dobrze, że pożarty skoro już upolowany)
_________________ Aby dotrzeć do źródła, musisz iść pod prąd
Panny wychodzą na ogródek i gdzie je tylko poniesie, czyli do sąsiadów, ale nie sadzę,żeby oddalały sie od domu na odległość większą niż kilometr, może dwa - normalnie są w zasięgu głosu. Uwielbiają polować, a Ballantine's jest w tym istną mistrzynią - pewnie dlatego, ze przedtem bardziej żyła na zewnątrz, z dostępem do piwnicy, niż w domu...
Saga
Barfuje od: 07.2016
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 5 razy Dołączyła: 02 Sie 2016 Posty: 1489
Wysłany: 2018-09-10, 16:56
Mrowiszcze, jak tam akcja z kocurem sąsiadów (nie pamiętam, w którym miejscu o tym pisałaś )?
Heheh, nie uwierzysz kocur został oczywiście w końcu wykastrowany zaraz po tym, jak mu gips ściągnęli z nóżki . Uspokoił sie po tym znacznie - teraz jest na równi z moimi futrami w hierarchii kociej. Natomiast jego siostra.... Niespodzianka!!! znowu miała 4 kocięta tego lata 2 pomarańczowe ( jak ich ojciec), jeden czarny z pstrokatymi łatkami i ... Syjam
czarny bardzo szybko gdzieś przepadł ( albo został oddany), potem jeden rudzielec. Te dwa, ktore najdłużej sie ostały zostały oddane dwa tygodnie temu. Sąsiadka stwierdziła, ze nie ma kasy na sterylizacje kotki ( kastracja kocurka kosztuje 63 euro, kotki 145 euro) tia, lepiej mieć kociaki co roku gdzie sens? Gdzie logika? Przecież mogłaby sie dogadać z wetem, żeby jej na raty rozłożył, skoro nie ma pieniędzy ( w co nie wierzę, bo oboje pracują, a goście i grilowanie tak raz na dwa miesiące jest).
Ostatnio zmieniony przez Mrowiszcze 2018-09-10, 20:25, w całości zmieniany 1 raz
Saga
Barfuje od: 07.2016
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 5 razy Dołączyła: 02 Sie 2016 Posty: 1489
Wysłany: 2018-09-10, 20:23
Jajku, masakra ale dobrze, że chociaż z kocurem sprawa załatwiona.
Niom, te dwa ostatnie oczywiście do nas tez przychodziły, nawet do domu nam wlazly ( ta rodzina ma to we krwi najwyraźniej ) . One , jak tylko przestały mleko pić, non stop były na dworze, dlatego nie jestem pewna, czy te dwa pierwsze znalazły nowe domy, czy po prostu zginęły
Raz Ballantine's zawarczała na syjamka, jak za blisko naszych drzwi podszedł , to ją matka po parkingu przegoniła
Kilka miesięcy temu dokonałam (przez przypadek!) wiekopomnego odkrycia otóż moja księżniczka nie to, że jest niedotykalska, tylko nie tą kończyną lubi być miziana !!! zamiast ręki należy używać stopy Obwiniam za to TŻ, bo chyba tak ją głaskał na samym początku, jak miał nogę złamaną i sie z łóżka nie ruszał
Teraz (jeśli śpi w domu) to każdego ranka zejście z pierwszego piętra zajmuje mi bagatela..2-3 minuty ( zamiast 10 sekund) a wszystko przez to,ze Nikita pokłada się na każdym dosłownie schodku i robi za wycieraczkę mruczy przy tym tak pięknie, ze nawet jak mi sie do kibelka spieszy, to wstrzymam , a wyglaszczę moją tygrysicę nogami, co by w dobrym humorze dzień zaczęła
Ech, czego to sie nie robi dla tych futer
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum