Barfuje od: 18.10.2013
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 14 Paź 2013 Posty: 813 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-03-04, 20:20
Jak Arya była mniejsza to zaczął jej się okres, że nas budziła ok. 5-6. Pomagało jak ją wybawiliśmy tuż przed snem - ale tak, że kładła się na zimnych ceramicznych płytkach i ziała jak pies Wtedy następnego dnia można było spać nawet do 10-11 Potem jej zupełnie to przeszło. Natomiast od pewnego czasu potrafi w nocy wziąć w zęby jedną ze swoich myszek/piłeczek i chodzi tak z zabawką w pyszczku i strasznie mrauczy i skrzeczy przy tym. Nie do wytrzymania. Jedyny sposób - wstać, wyjąć spomiędzy zębów mychę i schować pod poduszką żeby nie miała dostępu
_________________
To jak traktujesz koty decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Barfuje od: 10/2013
Udział BARFa: 75-90% Pomogła: 2 razy Dołączyła: 08 Gru 2011 Posty: 952 Skąd: Francja
Wysłany: 2014-03-04, 20:29
To mi przypomnialo jak moj junior mial etap na przynoszenie grzechocacych myszek do lozka, albo wieczorem jak jeszcze nie zalapal ze ja juz ide spac, albo nad ranem jak nie zrozumial ze ja jeszcze nie wstaje. W sumie nic nadzwyczajnego, gdyby nie to, ze on ma manie wkladania tych myszek do roznych pojemnikow z woda, czyli misek albo szklanek zostawionych na stole. Obraca sobie taka mysz w wodzie zeby dobrze namokla, pozniej ja wyciaga, troche wylizuje a nastepnie kladzie mi takie mokre cos na poduszce albo bezposrednio na mnie Na szczescie ostatnio mu przeszlo.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum