Tak sobie myślę Saga, że to chyba świadczy o tym, że te nasze koty mają sporo zaufania do nas i czują się całkiem bezpiecznie w naszym towarzystwie.
Odnośnie "zaczepek" i wskakiwania, to u nas notorycznie zdarza się to w kuchni, wtedy jeszcze dochodzi ocieranie policzkami i znaczenie, a ostatnio w łazience gdy byłam pochylona nad kabiną i prałam... Kropkowi było całkiem wygodnie I ta skoczność to był taki pierwszy zauważalny efekt barfa właśnie.
Ale nie zanudzam już, w końcu to Wasz wątek
Saga
Barfuje od: 07.2016
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 5 razy Dołączyła: 02 Sie 2016 Posty: 1489
Wysłany: 2017-03-19, 22:25
przytoolanka napisał/a:
Odnośnie "zaczepek" i wskakiwania, to u nas notorycznie zdarza się to w kuchni, wtedy jeszcze dochodzi ocieranie policzkami i znaczenie
A to tak, o każdą popierdółkę w kuchni policzki ocierają
przytoolanka napisał/a:
Ale nie zanudzam już, w końcu to Wasz wątek
No co Ty, nie ma "nasz" "wasz", bardzo fajnie się czyta a poza tym dobrze wymienić kocie doświadczenia .
Moje koty na urodziny dostały drapak. Co prawda nieco wcześniej bo kupiłam około miesiąca temu, ale nic to . No i dziś stwierdziłam, ze chyba trzeba drugi kupić bo się tłuką o najwyższy poziom prawie pod sufitem
Barfuje od: 17.02.2013
Udział BARFa: 75-90% Pomogła: 20 razy Dołączyła: 21 Sty 2013 Posty: 3009 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2017-03-19, 22:52
Saga napisał/a:
Wystarczy, że się przychylę a ona jest w pobliżu to wskakuje mi na plecy i się kładzie.
Moja Agrita od małego lubi podróżować na moich barkach lub plecach. Jak była mała to często wskakiwała i się przyglądała co robiłam. Teraz to już rzadko to robi.
_________________ „Im bardziej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta.”
George Bernard Shaw
Moja Agrita od małego lubi podróżować na moich barkach lub plecach. Jak była mała to często wskakiwała i się przyglądała co robiłam. Teraz to już rzadko to robi.
Moja Nikita też tak robiła jak była mała - wystarczyło,ze weszłam do kuchni, a już miałam ją na ramieniu. Jak miałam na sobie jeansy, to pikuś, ale jak krótkie spodenki lub zwykłe dresy to pazurkami cięła skórę podczas wdrapywania - za taki żywy drapak robiłam. Znajomi posądzali mnie o łażenie po krzakach jeżyn, a moja mama, jak zobaczyła moje plecy, to stwierdziła,ze mi strasznie włosy na nich wrastają a to były tylko były pozostałości po pazurkach mojej futrzastej kulki. Na szczęście już sie nie wdrapuje, bo 5- kilowy kot niźle by mnie poharatał ...
Barfuje od: IX.2015
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 23 razy Dołączyła: 15 Mar 2015 Posty: 996 Skąd: Lublin
Wysłany: 2017-03-21, 07:18
Właśnie doszłam do wniosku, że mam bardzo nudnego i przewidywalnego kota
Saga, wracając do tematu drapania w brodziku - spróbuj kłaść w nim koc, a lepiej duży ręcznik (chodzi o to, by materiał był w miarę ciężki)
Saga
Barfuje od: 07.2016
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 5 razy Dołączyła: 02 Sie 2016 Posty: 1489
Wysłany: 2017-03-21, 12:03
IzabelaW napisał/a:
Właśnie doszłam do wniosku, że mam bardzo nudnego i przewidywalnego kota
Nie ma nudnych kotów . Ale przynajmniej masz święty spokój w domu . Moja Mufka znowu wymyśliła coś nowego - wczoraj otworzyła sobie szafkę, w której mam słoiki z przetworami i oczywiście wlazła częściowo do środka, zdążyłam ją wyciągnąć . Głównym prowodyrem w domu jest Mufka, mam wszystkie klamki pogryzione (do których ma dostęp) łącznie z okiennymi . Maks pod tym względem jest spokojny, on prochu nie wymyśli oprócz aportowania, które opanował do perfekcji nie broi. On tylko w zasadzie najlepiej potrafi sępić o jedzenie .
IzabelaW napisał/a:
Saga, wracając do tematu drapania w brodziku - spróbuj kłaść w nim koc, a lepiej duży ręcznik (chodzi o to, by materiał był w miarę ciężki)
No to jest myśl, mam taki bardzo ciężki koc, jeszcze z dawnych czasów . Muszę wypróbować, aczkolwiek on drapie też po ściankach brodzika (mam taki głębszy). Ale może ten koc go jakoś uspokoi. Dzięki
Saga
Barfuje od: 07.2016
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 5 razy Dołączyła: 02 Sie 2016 Posty: 1489
Wysłany: 2017-03-29, 23:02
No na razie musiałam dać spokój z brodzikiem bo to akurat najmniejszy problem - kabinę zamykam i już. Musiałam w pokoju stolik wymienić bo miałam taki mniejszy na jednej nodze i oczywiście notorycznie był przewracany, tym sposobem koty stłukły lampkę stojącą na stoliku, dwa razy herbata mi zjechała na dywan. Dość mocno poturbowały mi firankę, więc kolejna testowana na oknie no i jeszcze muszę dobrze zabezpieczyć okna i poprawić siatkę na balkonie. Miałam nadzieję, ze do wiosny koty zmądrzeją ale niestety, widoku na to nie ma . Pstrokacizna w głowie że hej. Więc zabezpieczenie brodzika zostawiam sobie na koniec.
szkodniki jedne!!! a na wiosnę to może im jeszcze bardziej odbić - słonko świeci, ptaszki śpiewają, energia rozpiera... A twoje na dodatek sa niewychodzące aż strach pomyśleć
Saga
Barfuje od: 07.2016
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 5 razy Dołączyła: 02 Sie 2016 Posty: 1489
Wysłany: 2017-03-30, 15:35
Oj, odbija im, odbija . Zwłaszcza Maksowi. Jeszcze trochę to normalnie osiatkuję całe mieszkanie
Basiek
Barfuje od: 2014
Udział BARFa: 50-75% Pomogła: 4 razy Wiek: 59 Dołączyła: 14 Cze 2016 Posty: 421 Skąd: Konin
Wysłany: 2017-04-07, 17:23
Saga, jak Ty myjesz okna przy szalejącym towarzystwie?
Saga
Barfuje od: 07.2016
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 5 razy Dołączyła: 02 Sie 2016 Posty: 1489
Wysłany: 2017-04-07, 17:55
Rzadko myję . A tak poważnie - jestem zmuszona zamykać towarzystwo w osobnym pokoju, nie da rady inaczej, Maks tylko czatuje kiedy ja okno otworzę żeby prysnąć na zewnętrzny parapet. W ubiegłym roku mi tak 2 razy uciekł, mały wtedy był. Raz to okno źle było domknięte i pod wpływem wiatru się otworzyło, Maks to wykorzystał i Mufka za nim. Mufkę jeszcze zdążyłam złapać i wynieść a Maks jak gdyby nigdy nic poleciał sobie po parapecie do samego końca i kombinował co dalej, ja mało zawału nie dostałam . Jedzenie go zwabiło i wrócił. W sobotę myłam okna i zamknęłam koty w ich pokoju, potem jeszcze zakładałam rolety i po raz kolejny musiałam je zamknąć, ale cwaniaki się nie dawały. No i wyjścia nie było - jedno zamknęłam w pokoju, drugie w przedpokoju. I niestety, skończyło się spazmami, szlochem, wyciem a na drugi dzień Maks stres odreagował wymiotami. Muszę uważać bo on jest bardzo wrażliwy.
Basiek
Barfuje od: 2014
Udział BARFa: 50-75% Pomogła: 4 razy Wiek: 59 Dołączyła: 14 Cze 2016 Posty: 421 Skąd: Konin
Wysłany: 2017-04-07, 21:57
Jednym słowem małe "wywijasy" do "karceru" trafiły.
Saga
Barfuje od: 07.2016
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 5 razy Dołączyła: 02 Sie 2016 Posty: 1489
Wysłany: 2017-04-07, 22:10
No trafiły .
Mufce chodzenie po drzwiach już się znudziło, teraz opanowała telewizor. Wciąga się skubana po ekranie
Basiek
Barfuje od: 2014
Udział BARFa: 50-75% Pomogła: 4 razy Wiek: 59 Dołączyła: 14 Cze 2016 Posty: 421 Skąd: Konin
Wysłany: 2017-04-07, 22:37
Kurczę, nie wiem co gorsze, wspinanie się na telewizor czy spacery po drzwiach. Mufka ma baaardzo oryginalne pomysły. Czy Maksiu nadal urządza kocie "koncerty"?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum