Objawów wiele nie ma. Poszłam do weta zaniepokojona słabą kondycją od ponad pół roku. Zrobiono mu EKG, które wykazało lekkie zaburzenia rytmu. Miał zrobioną oczywiście morfologię, biochemię i jonogram. Wszystkie wyniki idealne, poza leukocytami nieznacznie poniżej normy. Choresterol w normie. Z innych rzeczy - intensywnie wylizuje od dłuższego czasu łapy, ale ja tam nic nie widzę (co jeszcze nic nie znaczy). To wszystko.
EDIT: dodam jeszcze, że zastanawiałam się nad jego masą (o czym pisałam w innym wątku) - ale jego dodatkowe 3-4 kg to raczej mięśnie, efekt przejścia na BARF w styczniu (wygląda znacznie szczuplej niż 4-5 miesięcy temu przy tej samej mniej więcej wadze).
immortal
Dołączyła: 04 Kwi 2013 Posty: 453 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-05-16, 21:21
Podwyższone tsh też może świadczyć o niedoczynności... a nawet minimalną niedoczynność powinno się leczyć - nieleczona wpływa m. in. na serce właśnie
To retriever? One są predysponowane do niedoczynności tarczycy
Barfuje od: VIII 2010
Udział BARFa: 75-90%
Dołączyła: 29 Wrz 2012 Posty: 257 Skąd: Ostrowiec Św.
Wysłany: 2014-07-28, 09:40
Mogę bardzo prosić żeby ktoś w jednym poście ładnie wymienił co trzeba oznaczyć przy pierwszym podstawowym badaniu przy podejrzeniu niedoczynności? Jutro/pojutrze wysyłam krew do Laboklinu, ale właściciwe nie wiem co zbadać a wet też coś kręci...
Pacjentka ma 6 lat, od prawie 1,5 roku usiłuję ja odchudzić bo karmiąc szczeniaki skoczyła z 40 na 48 kilo z czego z wielkim trudem udało się przez ten czas zbić 3 kg.... futerko też się ostatnio posypało, ale to chyba raczej wina narkozy podczas usuwania tłuszczaka.
Foster
Dołączyła: 24 Lis 2014 Posty: 43 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-02-12, 22:23
Zapisuję się do wątku razem z Fosterem.
Przypadkiem zdiagnozowano u niego niedoczynność tarczycy.
Objawy tarczycy przegapiłam, a może się same zamaskowały:
- od grudnia znacznie zwolnił, zrobił się niezdecydowany, często się zawieszał, zaczął się mnie słuchać, na spacerach wybierał mnie a nie kumpli - myślałam, że to zima, że wydoroślał, zmądrzał, że po prostu mu się nie chce ruszać - jak to Basset, ma zamontowany system oszczędzania energi
- gołe pod pachami i na mostku - zawsze był goły pod pachami, a mostek miał goły bo go szelki obcierały i wymienialiśmy te szelki co chwila na nowsze
- zatwardzenie, tzn: ciężko się załatwiał, a jak zrobił to jeszcze się wysilał - no, tu to jak nic Barf, kombinowałam: mniej kości, więcej oleju i warzyw itd
- wieczorami lizał łapy
- zaczął burczeć na psy - zawsze był oazą spokoju i duszą towarzystwa w parku
- zapalenie uszu - u Basseta często nawraca jak to u kłapouchów
Dostał 2x dziennie po 4 tabletki Eltroxinu czyli 800 mikrogram dziennie.
Nie wiem czy to możliwe, ale dosłownie po dwóch dniach się rozbudził - biegał z psami w parku, robił kupę bez wysiłku, szalał w domu tak jak dawniej, nie zawieszał się i nie skracał spacerów. Dzisiaj wydaje mi się, że znów jest wolniejszy.
Czy to możliwe, że hormony podziałały natychmiast, ale na bardzo krótko?
Nie znalazłam takiego tematu, jeśli istnieje proszę o przeniesienie tego posta...
Mam tyle pytań że nie wiem od czego zacząć zacznę narazie od jednego..:)
Na wstępie opiszę dolegliwości mojego Dyzia (cudownego sznaucera):
Zachorował jakiś czas temu w następującej kolejności:
- niedoczynność tarczycy - zażywa więc Euthyrox
- Przewlekła niewydolność nerek typ I i białkomocz zażywa Lotensin
- i podobno Cushinga (wersja nadnerczowa)- vet zaleca Vetoryl.
Kiedy na liście chorób pojawił się cushing zaczęły się u mnie tzw schody.
Na ulotce vetorylu napisane jest żeby nie stosować go w przypadku pnn oraz że stosowanie vetorylu i leków np jak Lotensin może powodować hiperglikemię a nawet zgon.
Nie zdecydowałam się jeszcze na podawanie vetorylu. Boję się tych skutków ubocznych.
Jeśli Dyzio miałby brać ten vetyrol chciałabym ustabilizować chociaż jego wątrobę.
Narazie zastosowałam następującą mieszankę ziół (receptura z książek Dr Barbara Fougere: The Pet Lover's Guide to Natural Healing oraz Veterinary Herbal Medicine:
- Astragalus,
- Ginkgo,
- Mniszek lekarski (korzeń),
- Ostropest,
- Di Huang Shu.
Dawkowanie: dwie, płaskie łyżeczki dwa razy dziennie.
Narazie Szału jeszcze mnie ma- tzn poprawiła się sierść, gołe placki (nawet po źle zrobionym zastrzyku) zarastają.Włosy nie wypadają.
Wyników badań jeszcze nie robiłam minęły dopiero 3 tygodnie.
A o co chcę zapytać :)
Chciałabym też powoli czytać i szykować dietę dla Dyzia (Narazie jest na suchej karmie (Hills k/d)).
Czy myślicie że to zbyt ryzykowne? Czy aby nie za dużo chorób on ma :(
A może ktoś w Was ma podobny ciężki przypadek?
Szukam też dobrego sklepu z ziołami chińskimi.
pozdrawiam
Foster
Dołączyła: 24 Lis 2014 Posty: 43 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-04-10, 13:17
Mój Foster ma niedoczynność tarczycy. Leki bierze od lutego - kontrola wyszła świetnie. Jest pod opieką dr wet. endokrynolog - nefrolog. Jeśli chodzi o Barfa do wet. nie ma zastrzeżeń odnośnie niedoczynności tarczycy, ale jeśli chodzi o nerki to doradza wielką ostrożność - nie żeby w ogóle, ale trzeba idealnie wszystko dobrać. Foster też miał białkomocz, ale był gruntownie przebadany i nerki są w porządku.
Barfuje od: 12.2015
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 6 razy Dołączyła: 31 Mar 2015 Posty: 365
Wysłany: 2015-04-30, 20:26
Dziękuje za odpowiedź.
Nie, nie barfuje. Nawet nie barfnęłam na jeden dzień. Biedny Dyzio zjada suchą karmę dla nerkowców (moczę ją).
Minęło trochę czasu od rozpoczęcia kuracji ziołowej. Wnioski:
Efekt zewnętrzny:
-lepiej. Odkryłam chyba niechcący środek na porost włosów. Włosy odrastają. Dyzio był baardzo łysy.
- zachowanie: wydaje mi się, że jest weselszy. Częściej bawi się.
Efekt wewnętrzny:
-ALP fatalnie. podwyższył się wskaźnik
- kreatynina spadła dwukrotnie,
- tarczyca (fT4 ) wzrosło z mizernego 1,1 na 1,5 ( dlatego chyba te włosy zaczęły rosnąć).
- białko wzrosło.
Napisałam do autorki książki maila. Konsultacji udziela ( za 200 $ ;)) . Ponieważ odpowiedź na mojego maila była dość automatyczna nie wiem co o tym sądzić.
Czy w kuracji jakimikolwiek ziołami zauważyłyście, że następuje pogorszenie (jak w podobno w homeopatii) a dopiero potem zaczyna organizm oczyszczać/regenerować się?
Barfuje od: 12.2015
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 6 razy Dołączyła: 31 Mar 2015 Posty: 365
Wysłany: 2015-05-28, 23:44
Dla zainteresowanych:)
Zrobiłam ziołową przerwę.
Efekt zewnętrzny:
-gorzej. Łupież, łupież i łupież. Włosy zaczęły wypadać. Dyzio częściej prosi o wyjście na spacer i tyje.
-zapotrzebowanie na wodę bez zmian.
Wracam do ziół :)
Dodam więcej ostropestu na wątróbkę.
_________________ Dokąd idą psy, gdy odchodzą?
No bo jeśli nie idą do nieba,
to mnie tam także iść nie potrzeba.
Gorąco polecam przejście na barf. U Rufusa na tej diecie ustąpiła co najmniej połowa objawów chorobowych, sierść wychodował taką, że nigdy nie miał i wygląda jak lew. Weterynarz ZAKAZAŁ dawać mięso. Niedorozwój jednej nerki.
Jak chcesz to poczytaj:
http://www.barfnyswiat.org/viewtopic.php?t=2757
Dawno już tam nie pisałam i jak dziś zajrzałam to się uśmiałam jakie byłam strachajło :). Teraz nie wyobrażam sobie co mogłabym dawać psiakowi zamiast mięsa????
Co do ziół to może nastąpić pogorszenie jak się martwe mikroby czy coś tam nagromadzą w organiźmie. Ważne jest aby w mieszance były zioła moczopędne, żeby płukać.
Foster - jak Wam idzie leczenie ?
Udało Wam się dobrać odpowiednią dawkę?
To co piszesz - że początkowo pies czuł się lepiej, a potem gorzej to jest częsta sytuacja w terapii hormonalnej.
Ja od 12 dni podaję swojemu 3 letniemu dobermanowi 2 razy dziennie fothyron 400.
Wydaje mi się, że samopoczucie mu się poprawiło. Za 12 dni kontrola poziomu hormonów i ewentualnie modyfikacja dawki ;/
Barfuje od: 12.2015
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 6 razy Dołączyła: 31 Mar 2015 Posty: 365
Wysłany: 2015-07-24, 18:00
Troszkę minęło czasu od mojego pierwszego posta.
A dużo się działo.
Dyzio był ostatnio bardzo osłabiony. Organizm, nie radził sobie z bakteriami na skórze. Co rusz pojawiały się rany i opuchlizny. Łapy, łokcie wyglądały jak poparzone. Wątroba spuchła na maxa ( z badań RTG okazało się, że powiększyła się dwukrotnie).
Zmieniłam znowu weta i okazało się...
1. Dyzio ma Cushinga -przysadkowego.
Wszystkie dotychczasowe wątpliwości, różne diagnozy wetów były spowodowane tym, że gdzieś pomiędzy gabinetem veta do którego kiedyś chodziłam a laboratorium -POMYLONO KOLEJNOŚĆ PRÓBEK. Ponowne badanie potwierdziło chorobę.
2. Skończyłam kurację ziołową z książki. Nie polecam. Skuteczność na Cushinga zerowa (wynik testu=pozytywny). Jedynie włosy dobrze rosły. Żałuje, że astralagus nie poradził sobie.
3. Lotensin na PNN i białkomocz też nie pomaga. Wzmagał jedynie oddawanie moczu.
Co ciekawe kiedy odstawiliśmy go białko spadło.
4. Euthyrox'u też nie podaję bo tarczyca (niedoczynność) jest spowodowana Cushingiem.
Na razie leczę Dyzia na Cushinga. Podaje mu Ketokonazol. Vetoryl zaczniemy od września.
Czy Ketokonazol działa dowiem się za tydzień. Na razie widać, że mniej pije i jest skory do zabawy. Opuchlizna wątrobowa spada. Sierść staje się błyszcząca.
Czy ktoś z Was miał może do czynienia z nadczynnością tarczycy u psów? U mnie sytuacja jest wręcz niespotykana. 2 tygodnie temu okazało się, że młodsza z moich suk ma podwyższone T4 (6,96 przy normie 1,50-4,50). Dzisiaj dostałam wynik drugiej i ona ma >15! Czytałam, że hipertyreoza należy do rzadkich psich schorzeń, więc albo mam takiego pecha, albo coś wybitnie działa źle na tarczycę u obu...
Jestem delikatnie podłamana, ktoś ma jakiś pomysł/doświadczenia z nadczynnością?
_________________ Shirley Chong: „Hierarchia w normalnym stadzie to nie jest coś, co konkretny pies narzuca innym psom. To jest coś, co inne psy decydują się dać temu konkretnemu psu. Innymi słowy, hierarchia przychodzi od dołu.”
Pies z tzw odzysku, wczesnej byl w kojcu malenkim trzymany przez lata, ma ok 8-9 lat, niewydolnosc tarczycy. Od 20.12 na barfie, je juz wszytsko nie ma zadnych rewolucji gastrycznych, poza reakcja na krolika - nie dostaje
Martwi mnie spadek wagi pies byl otyly, odchudzany na tymczasie od czasu przejscia na barfa wyraznie widac talie i czuc zebra, moim zdaniem waga jest juz w sam raz i nie chce zeby wiecej schudl, czy zwiększyć porcje mięsną?
Doadam że pies je 100g roślin i ok 550g miesa/podrobow/kości, do posiłku warzywnego doadje ok 20g tłuszczu bo mieso daje zwykle dla ludzi i nieraz wydaje mi sie dość chude
Drugi pies ma ta sama wage 3 lata waga ok 30kg i je ten sam posiłek, nie ma niewydolności tarczycy i nie chudnie na tych porcjach.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum