Meri
Barfuje od: 12.08.2012
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 07 Lip 2012 Posty: 863 Skąd: Nowy Targ
Wysłany: 2015-03-15, 20:08
Nie usuwaj jej zębów, ani nic jej nie podawaj, jak kamień zostanie usunięty i nic się nie zmieni to sprawdź tylko czy ją boli, jeżeli nie to bez sensu, cała masa kotów tej rasy żyje z brzydkimi dziąsłami, nawet dużo gorszymi.
Barfuje od: lipiec 2014
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 1 raz Wiek: 37 Dołączyła: 28 Lut 2014 Posty: 462 Skąd: Włocławek
Wysłany: 2015-03-15, 20:24
Meri, pewnie to głupie pytanie, ale w jaki sposób sprawdzić, czy ją to boli?
A czy czyszczenie kotu zębów szczoteczką ma sens? Mi się zęby ładniejsze zrobiły odkąd je czyszczę pastą zrobioną z glinki, może kotu też by to pomogło...?
Ktoś ma może jakieś doświadczenia z usuwaniem kamienia w Poznaniu i może coś polecić/odradzić?
Barfuje od: 12/2010
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 5 razy Wiek: 60 Dołączyła: 21 Wrz 2011 Posty: 1068 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-03-15, 20:25
Na Twoim miejscu znalazłabym dobrego kociego stomatologa. Albo zrób wymaz, żeby zobaczyć co powoduje stan zapalny dziąseł. Jeżeli jest to plazmocytarne zapalenie dziąseł, to tylko stomatolog będzie wiedział co z ty zrobić. U mojego kocurka skończyło się usunięciem zębów i wreszcie kocur odżył i wygląda jak na MCO przystało. Zdarza się też, że jest to tylko przerost jakiejś flory bakteryjnej i wtedy dobrze dobrany antybiotyk załatwia sprawę. Od sterydów staraj się trzymać z daleka.
_________________ Mieszkałem z kilkoma mistrzami Zen. Wszyscy byli kotami - Eckhart Tolle
Barfuje od: lipiec 2014
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 1 raz Wiek: 37 Dołączyła: 28 Lut 2014 Posty: 462 Skąd: Włocławek
Wysłany: 2015-03-17, 18:06
Chyba jej nie boli. Hmm może się wybiorę do tej lecznicy stomatologicznej, którą ktoś wyżej linkował...
Zapomniałam wcześniej napisać, że stosowałam też mieszankę wzmacniającą ze zwiększoną ilością oleju z łososia i witaminy D oraz selenem i Q10 z przepisu Dagnes nawet trochę dłużej niż 3 miesiące. Do mieszanek od dłuższego już czasu nie dodaję żadnego balastu, więc mam 0% węglowodanów. Nie wiem, czy coś jeszcze mogę we własnym zakresie zrobić, chyba nie
Zastanawiam się co można dać kotom do gryzienia, bo oba ostatnio coraz częściej się kręcą po mieszkaniu i podgryzają co się da - najbardziej lubią takie grube wtyczki z uziemieniem np. od kabla zasilającego od monitora Natomiast zabawka Catit do gryzienia jakoś nie kusi, tak samo szyjki czy skrzydełka itp.
Meri
Barfuje od: 12.08.2012
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 07 Lip 2012 Posty: 863 Skąd: Nowy Targ
Wysłany: 2015-03-20, 09:06
U mnie jest to samo, też mam maine coona = średnio ładne dziąsła, chociaż przed BARFem wyglądało to duuużo gorzej. I też mi obgryza wszystko, ale jak dam mu kości albo większy kawałek mięsa to nie chce.
Barfuje od: 12.12.13r
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 7 razy Wiek: 34 Dołączyła: 23 Sty 2013 Posty: 2660 Skąd: Wrocław
Wysłany: 2015-03-20, 09:32
saphirith1987, bo to musisz kupić całego królika, albo płat żeber z większych zwierzów, i wykrajać, albo porąbać na części. Nie ma lekko z tymi naszymi małpami.
Mamy problem z kamieniem...
W tym tygodniu byłam u weta z Maurą (9 miesięcy) bo jej capiło z mordki. Brzydki kamień na zębach, zaczerwienione dziąsła. Udało się ściągnąć większość kamienia bez narkozy (po cyrkach po kastracji oboje z wetem mamy uraz w przypadku tego kota). Dostaliśmy dentisept i za 2 tygodnie mamy się pokazać.
Tyle, że u pozostałych kotów też pojawia się kamień (o wiele mniej, ale jest).
Nie wiem co jest grane. Przez pewien czas jadły drobniejszego barfa bo najmłodsza dużo chorowała i miała problemy z gryzieniem, później maszynka wysiadła i musiałam ciąć mięso na 5, szarpaku i poczwórnym nożyku - wychodziło drobno.
Obecnie barf tniemy na zelmerze 8, szarpaku i podwójnym nożyku, część kawałków wychodzi duża, do gryzienia.
Najmłodsza kotka, ta z najgorszym kamieniem, niestety nie może dostawać zbyt wiele do gryzienia - jest wyjątkową sierotą i potrafi się solidnie zadławić nawet suszonym mięsem, więc kości nie wchodzą w grę.
Co, poza podawaniem dużych kawałków twardego mięsa, mogę robić żeby spowolnić powstawanie kamienia?
_________________ Ze mną Brzeskie Koty Mięsożerne: Mefisto, Mia, Manga, Bambo, Nyks, Hades i Gizmo. [*] Maura [*][*Mocca[*]
Tymczaski: Krówka, Odra i Bruno.
Fundacja Brzeskie Koty
Barfuje od: 03.2013
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 5 razy Dołączyła: 13 Wrz 2013 Posty: 252 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-04-08, 17:49 FORL u kota
Czy ktoś ma doświadczenia z kotem cierpiącym na odontoklastyczną resorpcyjna nadżerkę czyli FORL.
Fuks do tego ma swieżo zdiagnozowaną II fazę PNN, co niestety idzie w parze z FORL. Miał usunięte 6 zębów w listopadzie, niestety mamy znowu kłopot na razie z kłem. Jest bardzo wrażliwy na najmniejszy dotyk, już są problemy z jedzeniem (Barf). Stajemy przed dramatycznym wyborem czy profilaktycznie nie usunąć wszystkich zębów, bo choroba będzie nawracać a każdy zabieg uderza w nerki no i sam nawrót też. Wetka doradza nam radykalne postępowanie, sama tak zrobiła ze swoją kotką z plazmocytarnym zapaleniem dziąseł. Dr. Neska też się do tego skłania. Nie wiem co zrobić to przecież bardzo duża masakra w jamie ustnej. Wiem, że stomatolodzy w tym dr Jodkowska nie są skłonni do usuwania profilaktycznie zdrowych zębów. Nie mamy wiele czasu do decyzji. Za chwilę kot nie podejdzie do jedzenia bo będzie kojarzył to z bólem. Na szczęście nie ma na razie stanu zapalnego jak poprzednio. Jest w dobrej kondycji, świeżo po serii badań potrzebnych ze względu na podejrzenie PNN. Może ktoś z Was stawał przed takim wyborem.
apple Pomogła: 2 razy Dołączyła: 24 Lip 2013 Posty: 433 Skąd: warszawa
Wysłany: 2015-04-08, 21:01
Trudny wybór, nie zazdroszczę
Nie wiem, co zrobiłabym na Twoim miejscu, faktycznie usunięcie zdrowych zębów to może być masakra dla kota (jakiś czas po zabiegu), jednak wydaje się to być mniejszym złem.
Nie mam żadnych doświadczeń w tym względzie i wypowiadam się jako absolutny laik.
Też skłaniałabym się do tego, że to lepsze rozwiązanie.
Czytam co róż o kotach, które mają usunięte wszystkie zęby i nie mają z tym najmniejszych problemów, nawet radzą sobie podobno z jedzeniem chrupek.
Jeżeli kot ma nawracające problemy z zębami i wiadomo, że będzie trzeba co jakiś czas wykonać zabieg, to chyba rzeczywiście lepiej zrobić to za jednym zamachem: jedna narkoza i jak rozumiem brak problemów z zębami na przyszłość.
Ale powtarzam: to tylko moje subiektywne odczucia, nie poparte żadnymi doświadczeniami.
Barfuje od: 03.2013
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 5 razy Dołączyła: 13 Wrz 2013 Posty: 252 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-04-08, 22:06 Forl u kota
Radzić sobie będzie bez zębów na pewno. Własnie przeczytałam artykuł dr.Gawora na czym polega resekcja zębów u kota. To jest skomplikowany zabieg im więcej zębów tym bardziej, szczególnie kły są trudne do usunięcia. Jedziemy w piątek na konsultacje do dr Turosa, który mu usuwał poprzednio. Prawdopodobnie dowiemy się, że dopiero po RTG szczęki będzie można podjąć decyzje co do rozległości zabiegu.
Przed chwilą udało mi się porozmawiać z dr Jodkowską uznawaną przez wielu za fachowca od zębów, może się okazac ,że niektórych zębów nie da się usunąć bo tak silnie będą scementowane z szczęką. Nie pozostaje mi nic innego jak zdać się na jego decyzje , bo tylko on wie jakie jest ryzyko np. uszkodzenia szczęki.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum