BARFny Świat Strona GłównaBARFny Świat Strona Główna
FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy Rejestracja  Album  Kontakt  Zaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
BARF dla początkujących
Autor Wiadomość
scarletmara 


Barfuje od: 01.11.2012
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 7 razy
Dołączyła: 06 Lis 2012
Posty: 1419
Skąd: LUBLIN
Wysłany: 2016-02-23, 01:45   

z ta tauryna to trochę dziwne bo ona ani zapachu ani smaku właściwie nie ma (nie powinna mieć). Spróbuj może sama tej co masz i sprawdź czy czymś dziwnym nie smakuje, nie pachnie ? Może coś z nią jest nie tak ? Albo może to zbieg okoliczności tylko, że akurat focha strzeliły jak taurynę dodałaś ? JAk robiłaś papau z FC to tej tauryny dodatkowo ledwie 1g/kg mięsa trzeba dodać toż to tyle co nic, nie powinny tego nawet poczuć.
 
 
doradora 

Barfuje od: 09.2014
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 4 razy
Dołączyła: 09 Cze 2014
Posty: 1593
Skąd: Gliwice
Wysłany: 2016-02-23, 07:12   

Margot, nie siej popłochu! w wątku o skorupkach jest wytłumaczone, że wrzątkiem nie zmienisz składu chemicznego skorupki :kwiatek:
z gotowaniem chodzi o wypłukiwanie wapnia
 
 
felinity 

Dołączyła: 08 Lut 2016
Posty: 14
Skąd: Poznań
Wysłany: 2016-02-23, 13:31   

Idiotyczne pytanie osoby początkującej:
Czy przed mieleniem i mrożeniem myjecie mięso, tzn płuczecie? Generalnie mięsa do mrożenia się nie myje, ale nie wiem jak w Barfie.
 
 
przytoolanka
[Usunięty]

Wysłany: 2016-02-23, 13:59   

felinity, ja z własnego doświadczenia napiszę. Na początku myłam każde mięso, które potem kroiłam. Potem przeczytałam, że mycie drobiu może powodować wydzielanie się jakiś szkodliwych substancji, z resztą po umyciu mięsa miałam wrażenie jakbym je "wyjaławiała". W tej chwili właściwie każde mięso, które nie pachnie dla mnie w podejrzany sposób, kroję bez mycia. Wyjątek stanowią dla mnie podroby, które zawsze dokładnie przepłukuję pozbywając się tej zepsutej krwi ze środka. Moją schizą są natomiast deski do krojenia i noże. Nie mam oddzielnych, specjalnych do barfa sprzętów kuchennych więc kroję na sprzęcie ludzkim. Dlatego mam zasadę, że wszystkie deski, na których krojony był czosnek lub cebula, dokładnie myję mydełkiem kuchennym pozbywając się zapachu. Wielokrotnie płuczę. Zdarzył mi się już kiedyś atak paniki jak wyczułam na desce na której kroiłam mięso do mieszanki, zapach czosnku. Od tej pory bardzo zwracam na to uwagę, a generalnie myślę nad wydzieleniem i opisaniem specjalnej deski barfowej.
 
 
Margot 
Ekspert

Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 17 razy
Dołączyła: 01 Paź 2011
Posty: 1532
Wysłany: 2016-02-23, 14:04   

doradora napisał/a:
Margot, nie siej popłochu! w wątku o skorupkach jest wytłumaczone, że wrzątkiem nie zmienisz składu chemicznego skorupki

z gotowaniem chodzi o wypłukiwanie wapnia


To, że gotowanie wypłukuje minerały to nawet sama pisałam w wątku, na który się powołujesz. To normalne w przypadku każdego produktu. Jak gotujesz mięso, też większość minerałów przedostaje się do wody/zupy. Nie jestem biochemikiem, ale czytałam kiedyś w wielu miejscach, że wysoka temperatura zmienia na niekorzyść strukturę wapnia. Jak istotne zniszczenia powoduje samo kilkuminutowe, czy nawet kilkusekundowe wyparzenie, szczerze przyznaję, nie wiem. Natomiast ja wolę nie eksperymentować i nie będę tego praktykować. Ty możesz robić jak uważasz wedle swojej wiedzy :kwiatek: .

Ja przy okazji pójdę o krok dalej i powiem Ci, że nawet się zastanawiam, czy podczas samego procesu mielenia skorupek na mączkę w młynku elektrycznym do kawy nie dochodzi też przypadkiem do pewnych niekorzystnych zmian, bo przy kilkuminutowym ciągłym mieleniu następuje silne rozgrzanie silnika młynka i nożyków i proszek też robi się gorący. Może to też ma jakiś wpływ choćby minimalny na wartość i przyswajalność wapnia z takiej mączki. Dlatego też, ja staram się mielić powoli, pulsacyjnie i z przerwami. Tym bardziej staram się postępować tak z produktami oleistymi typu siemię lniane czy ostropest plamisty. Zawsze mielę je na mączkę powoli, z przerwami, starając się nie doprowadzić do rozgrzania silnika młynka i nożyków. Chodzi o to, aby nie zabić w tych produktach ich najcenniejszych właściwości, ze względu na które je spożywamy, czy czasem podajemy zwierzakom.

A wracając do samych skorup, ja nawet czytałam, że takie zmielone na mączkę zachowują swoją biologiczną wartość zaledwie do dwóch tygodni. Nie wiem, czy jest to prawda. Pewnie niekoniecznie, bo wtedy sprzedawanie 150, 400, czy 800 gramowych puszek tego suplementu z ok. dwuletnią datą ważności, jako pełnowartościowego i w 90-100% przyswajalnego źródła wapnia, nie byłoby dozwolone, ale kto tam wie, business is business.
Ja wychodzę z założenia, że nie po to męczę się z barfem (bardzo go nie lubię robić, a nie wiem, czy jeszcze bardziej nienawidzę nim karmić), nie po to tracę na niego czas, aby potem koty dostawały ewentualnie mniej wartościowy pokarm.
Ostatnio zmieniony przez Margot 2016-02-23, 15:43, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
Margot 
Ekspert

Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 17 razy
Dołączyła: 01 Paź 2011
Posty: 1532
Wysłany: 2016-02-23, 15:37   

felinity,
Ja zawsze myję mięso przed mieleniem i krojeniem, czyli nie robię barfa z mięsa nieumytego. Zawsze robię też barfa wyłącznie ze świeżego mięsa, zawsze kupuję je w dniu dostawy i zawsze robię barfa w dniu zakupu (nawet jeśli jest to część mieszanki, a zazwyczaj jest, bo wypracowałam sobie swoją metodę polegającą na robieniu mieszanki na raty). Ale to ja.

Mięsa, które mam zamiar zamrozić, nie myję wcześniej. Myję je dopiero po rozmrożeniu, kiedy przygotowuję do obróbki (ale to jak napisałam wyżej, nie dla kotów, bo nigdy nie robię barfa z miesa zamrożonego i rozmrożonego, aby ponownie je zamrażać, choć na forum wiele osób tak robi, pewnie będziesz mogła poczytać o tym w wątku o bezpiecznym zamrażaniu i rozmrażaniu mięsa, tylko dla ludziów).
 
 
doradora 

Barfuje od: 09.2014
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 4 razy
Dołączyła: 09 Cze 2014
Posty: 1593
Skąd: Gliwice
Wysłany: 2016-02-23, 21:40   

Ja mam taką zasadę, że mięsa paczkowanego w tzw. atmosferze ochronnej nie myję, mięso dotykane przez panią za ladą myję, podroby kupuję luzem, więc myję.

Jajka myję płynem do naczyń, nie sparzam, suszę na parapecie, trzymam w szafce przedni po mieleniu.
Mówimy o węglanie wapnia, żeby zmienić jego postać chemiczną trzeba pieca przemysłowego.
 
 
tomirka1 

Dołączyła: 06 Lut 2016
Posty: 12
Skąd: Katowice
Wysłany: 2016-02-23, 22:04   

Jest nieźle...dziś zjadły rano b.dobrze mieszanka + FC, i teraz wieczorem mały zmiótł od razu, dojrzalszy zjadł, ale z ociąganiem....jesteśmy chyba na prostej...ja dostrzegłam też błędy, dość liczne, które popełniłam...za szybko, nachalnie, wszystko już zaraz od razu....a tu podstawowa reguła brzmi POWOLI..
będę na bieżąco informować, jeszcze raz Scarletmara Tobie przedewszystkim i innym jakże zaangażowanym barfującym Mamom (ojców tu chyba nie ma?) za wszelką udzieloną nam pomoc dziękujemy
Julek,Tadek, tomirka
 
 
Arora 

Barfuje od: 24.03.2016
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 22 Lut 2016
Posty: 419
Skąd: Poznań
Wysłany: 2016-03-04, 12:08   

Dzień dobry,
2 tygodnie temu podjęłam decyzję o przestawieniu moich dwóch kotek (Mona i Lisa - około 8 miesięcy) na BARF i od tego czasu każdą wolną chwilę poświęcam na czytanie i zgłębianie wiedzy, w między czasie podając kotkom surowiznę. Lisa po tygodniu jedzenia surowego wymieszanego z puszkami, nie chce jeść już puszek ani chrupek, tak więc powoli zacznę wprowadzać mini BARFa i jako pierwszy suplement podam żółtko i skorupki - tak na poczatek. Mam tylko kilka pytań i prosze o pomoc, a mianowicie:
1. wiem, ze do mieszanek trzeba dodać wodę, tylko nie bardzo wiem, w którym momencie robienia mieszanki, a może po rozmrożeniu? Ile tej wody należy dodać na kg mięsa?
2. taki mały problem techniczny - rano wyciagam mieszankę z lodowki i jest ona zimna, a kotki nie mogą dostawac zimnego, więc nie bardzo wiem co mam zrobić? podgrzac w mirofalii?

pewnie te pytania są naiwne, a moze już gdzieś były na nie odpowiedzi, ale jest tego tyle, ze już mi suię wszystko miesza i mam mętlik w głowie, tak więc będę wdzięczna za odpowiedzi
dziękuję
 
 
scarletmara 


Barfuje od: 01.11.2012
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 7 razy
Dołączyła: 06 Lis 2012
Posty: 1419
Skąd: LUBLIN
Wysłany: 2016-03-04, 12:38   

możesz dolewać letniej wody do miseczki przed samym podaniem mieszanki to rozwiąże problem zimnej mieszanki :) a co do ilości wody to zgodnie z zaleceniami na forum powinno być tyle żeby łącznie całej wody razem z tą z mięsa było 50ml/kg kota/dzień. Ja osobiście daję mniej (na własną odpowiedzialność) bo moje koty aż tyle ile jest na forum zalecane nie chcą. Wilgotność mięsa możesz przyjąć ok. 70% do wyliczeń albo skorzystać z forumowego kalkulatora, który sam ci wszystko policzy :)
 
 
Arora 

Barfuje od: 24.03.2016
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 22 Lut 2016
Posty: 419
Skąd: Poznań
Wysłany: 2016-03-04, 12:48   

bardzo Ci dziękuję; z kalkulatora będe korzystac, ale w trochę późniejszym czasie, bo na razie to się boję i będę korzystac z gotowych przepisów; przede mna jeszcze długa droga, tym bardziej że druga kicia nie chce jeść surowego, tak więc jesteśmy na poczatku drogi. Myślę, ze skoro Lisunia się tak szybko przestawiła na surowe, to nie ma na co czekac i szybciutko wprowadzać BARFa, a Monę bede powoli uczyła.
A co z zimnym mięsem w kawałkach albo w całości? rano, albo jak wracam z pracy, to zanim wyjme z lodówki i się samo ociepli, to Lisa dostaje szału; a moze nie jest tak, ze kotki nie mogą zimnego? moze wcale im to nie szkodzi?
 
 
scarletmara 


Barfuje od: 01.11.2012
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 7 razy
Dołączyła: 06 Lis 2012
Posty: 1419
Skąd: LUBLIN
Wysłany: 2016-03-04, 12:57   

Dagnes pisała, że zimne szkodzi i w sumie byłoby to logiczne bo w naturze nie są przystosowane do jedzenia zimnych posiłków. swoje ofiary zjadają od razu jeszcze ciepłe. Ale moje koty mają oczywiście na ten temat swoje własne zdanie i czasem nie chcą ciepłego jeść tylko takie lekko chłodne. zimnego takiego prosto z lodówki nie jedzą, jak takie dostaną to grzecznie czekają 10-15 minut aż im się trochę ociepli :) Ale podgrzać większe kawałki mięska możesz albo wkładając w woreczku foliowym czy jakimś głebszym naczynku do ciepłej wody na kilka minut, albo w miseczce/spodeczku postawionym nad filiżanką z parującym wrzątkiem.
 
 
Arora 

Barfuje od: 24.03.2016
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 22 Lut 2016
Posty: 419
Skąd: Poznań
Wysłany: 2016-03-06, 12:38   

jeszcze dużo, dużo pracy przede mną i duzo do przeczytania (jest bardzo duzo postów i nie zawsze można znależć odpowiedzi na nurtujące pytania), ale myślę, ze dam radę.
czytam, czytam, notuję i przyswajam wiedzę. Wczoraj zrobiłam pierwszą mieszankę i powoli uczymy się jej jeść. Już wiem, ze Lisa nie lubi ciapek - woli całe mięsko w kawałkach. Nie mam jeszcze tauryny i mam do Was pytanie:
- czy tauryna Felini zakupiona w Zooplusie to dobry produkt? jaką dawkę dziennie powinien dostawac kotek? Mona nie je jeszcze mieszanek, tylko czasami surowe mięsko schowane w puszkowym, więc chciałabym dosypywac tam tauryny (boje sie przez zanim ją przestawię to nie bedzie dostawała odpowiednich suplementów)
Drugie pytanie, które mi się nasuwa to sposób podania galaretki z kurczaka, którą zrobiłam z przepisu znalezionego na forum. Jak wyjmę ją z zamrażalnika i poczekam az się ociepli, to się oczywiście rozmrozi i wyjdzie z tego woda a nie galaretka......
z góry dziekuję za pomoc
 
 
Niebieski 


Barfuje od: 06.03.2016
Udział BARFa: 90-100%
Wiek: 50
Dołączył: 25 Sty 2016
Posty: 150
Skąd: Zabrze
Wysłany: 2016-03-11, 07:42   

Arora napisał/a:
Wczoraj zrobiłam pierwszą mieszankę

Brawo TY! :kwiatek:
Możesz napisać coś więcej o mieszance którą zrobiłaś?
_________________
Rrröööaaarrr !
 
 
Arora 

Barfuje od: 24.03.2016
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 22 Lut 2016
Posty: 419
Skąd: Poznań
Wysłany: 2016-03-11, 08:29   

Witaj Niebieski,
ale się rozpisałeś ;-)
mieszanka była baaardzo prosta: przeczytałam na forum, zeby zacząć od jakiegokolweik mięsa wymieszanego z żółtkami i skorupkami i tak tez zrobiłam: wołowinka wymieszana z indykiem (część zmielona a część w kawałkach) - ciężko nam idzie to jedzenie; mam wrażenie, że od tygodnia nic innego nie robię tylko babram się w mięsie, przekładam, dokładam, myję, zmieniam miski, siedzę z kotami na podłodze w nosem w miskach - obłęd. Raz jedzą, raz nie i nie wiem o co chodzi. Mona nie je 2 dni potem łaskawie zjada trochę (ale jest głodna); Lisa za to rzuca się na wszystko i tak jak Twoja kicia pochłania ogromne ilości; masakra. Muszę to jakoś spokojniej ogarnąć. Dużym plusem jest to, że zdecydowanie więcej siusiają obydwie (wyeliminowałam całkowicie suche)
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template forumix v 0.2 modified by Nasedo. Done by Forum Wielotematyczne