BARFny Świat Strona GłównaBARFny Świat Strona Główna
FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy Rejestracja  Album  Kontakt  Zaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Żywienie w chorobach nerek
Autor Wiadomość
Jinx the Cat 


Barfuje od: próbuje...
Wiek: 61
Dołączył: 21 Gru 2014
Posty: 183
Skąd: Bawaria
Wysłany: 2015-01-23, 03:29   

Mój Lucky napisał/a:
Byłaby szansa, że poleciłby ten olej innym.
-Watpie zeby polecil,jesli pomysl nie od niego wyszedl...to samo bylo z moim "zastepczym" wetem, ktory uwazal BARFA za "nowomodne zjawisko w karmieniu psow",i po dlugiej dyskusji przekonalem Niemiaszka ze cos jednak w tym jest...ale daje sobie nie wiadomo co obciac,ze innym nie poleci,chocby Jinx tryskajacym zyciem tygrysem sie zrobil...te modele tak maja,moze jeden na 50 jest w stanie uznac cos co poza medycyne szkolna wykracza.No a do tego jeszcze kwestia sponsoringu ze strony RC dochodzi... :evil:
_________________
Koty to lepsi ludzie !
 
 
Mój Lucky 


Dołączyła: 12 Sty 2015
Posty: 25
Skąd: Francja
Wysłany: 2015-01-24, 11:47   

Witam.
Jesteśmy po wizycie u weterynarza, który sam, już na początku wizyty uznał, że na usypianie Lucky jest za wcześnie. Kot "dyskutował" jak najęty, łasił się, skakał mi po plecach. Ale do rzeczy.
Tak jak podejrzewałam, mimo niezręcznego jeszcze wdrożenia BARF-a - Lucky przytył. To nie jest dużo, ale mu przybyło 200 gramów, więc, co ważne, waga mu nie spadła, przeciwnie.

Poniżej przepisuję te wyniki badań, które mam (innych nie wykonywano), z których nic nie rozumiem.

Poprosiłam też weterynarza o coś na złagodzenie bólu w pyszczku i dostaliśmy żel (dla ludzi) PANSORAL. Ma łagodzić afty i zaczerwienienia a tym samym ułatwić przełykanie.

Stan na dzień 21/02/2014 (już niepokojący, po którym dostaliśmy chrupki RC Renal i w zasadzie Lucky jadł tylko te chrupki - aż przestał jeść cokolwiek):

UREA 2,730 g/L obok (chyba norma) 0,336-0,756 ELEVE (podwyższona)
CREA 69,0 mg/L 8,0 - 24,0 ELEVE
PHOS 92,75 mg/L 31,00 - 75,00 ELEVE

Po 9 miesiącach na RC Renal:

Stan na 31 grudnia 2014:

UREA 2,345 g/L (obok normy takie jak wyżej)
CREA 65,2 mg/L
PHOS 91,87 mg/L
BUN/CREA 17

Stan na 03 stycznia 2015 (po trzech dniach kroplówek)

UREA 1,830 g/L
CREA 73,3 mg/L
PHOS 90,28 mg/L
BUN/CREA 12

Bardzo proszę o sugestię w zakresie mieszanki dla Lycky'ego.
Przy czym zaznaczam, że to nie jest tak, że ja jestem leniwa i czytać mi się nie chce. Przeciwnie, dziś o trzeciej rano obudził mnie Lucky (bo był głodny) i kiedy już zjadł, zaczęłam studiować ten wątek już drugi raz. I czuję coraz bardziej zagubiona. Może dlatego, że działam (czytam) w silnych emocjach i już mi się w głowie kręci od przeliczników, rodzajów mięs i wszelkich suplementów.

Z góry dziękuję za pomoc i pozdrawiam wszystkich.

P.S. Teraz biegnę do apteki po ten żel do pyszczka, kupię też strzykawkę.
Potem idę na zakupy i mam w planie wziąć dla Lucky: udziec z indyka, poprzerastaną wołowinę, serca z kurczaka, wątróbkę i kawałek baraniny. Mam nadzieję, że uda się z tego coś skomponować, bo wszystko, co przygotowałam poprzednio już mi się skończyło.

P.P.S. Najsmutniejsze jest to, że poza tymi chorymi nerkami Lucky jest w znakomitej kondycji: dyskutuje, wskakuje na wysokie meble, łasi się, ugniata mnie łapami, czasem nawet odcina się drugiemu kotu, który jest w domu.
_________________
"Ludzi można z grubsza podzielić na dwie kategorie: miłośników kotów i osoby poszkodowane przez los."
Oscar Wilde
 
 
Margot 
Ekspert

Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 17 razy
Dołączyła: 01 Paź 2011
Posty: 1532
Wysłany: 2015-01-24, 14:35   

Mój Lucky, nie załamuj się po tym co napiszę, ale musisz natychmiast wziąć sprawy w swoje ręce. Proszę Cię zmień tego konowała, do którego chodzisz z kotem, jeśli zależy Ci na tym, aby kot jeszcze pożył w dobrej kondycji.

Napisałaś, że kilka miesięcy temu w badaniach krwi wyszło, że z nerkami Lucky'ego nie jest dobrze, ale też nie tragicznie. Te wyniki z lutego 2014r. były już alarmujące i wskazywały na bardzo zaawansowaną fazę choroby, czyli IV.
Czy ten wet oprócz cudownej karmy RC, coś jeszcz wtedy zalecił?. Czy szukał przyczyny takiego stanu rzeczy (jest to trudne, ale trzeba pewne rzeczy wykluczyć). Czy były robione inne badania: oznaczone we krwi:morfologia, poziom białka całkowitego, albumin i rozszerzony jonogram? Czy był badany mocz w celu wykluczenia białkomoczu, czy było badane ciśnienie skoro zalecił Fortekor (daje się przy jednoczesnym nadciśnieniu i białkomoczu), czy był robiony posiew moczu?, a co z USG? Jak wyglądają te nerki w obrazie?. Czy od tych wyników z lutego 2014 gdzie mocznik, kreatynina i fosfor były już bardzo wysokie nie było rekomendacji ze strony weta co do nawadniania kota kroplówkami (i wypłukiwania przy okazji mocznika), ani zastosowania od razu jelitowego wyłapywacza fosforu???
Jeśli żadnych z wymienionych przeze mnie działań wet Ci nie doradził, to uciekaj od niego jak najdalej. Poszukaj weta rekomendowanego i znającego się na nefrologii.

Jeśli chodzi o mieszanki, to oczywiście powinny się składać z mięs i ew. podrobów o jak najmniejszej zawartości fosforu i ze względu na ten ciągle wysoki mocznik powinny mieć trochę obniżone białko, a zawierać więcej tłuszczyku. Jaką dobrać ilość wapnia, czy proporcje fosforu do wapnia, trudno ocenić, bo nie masz wyników. Powinno się też obniżyć poziom sodu, a co za tym idzie zmienić proporcje potasu do sodu (nie masz wyników jonogramu). Można dać trochę więćej warzyw gotowanych, jako źródło węglowodanów. Tak naprawdę, ten zmodyfikowany barf i tak nie będzie w stanie na tym etapie choroby wpłynąć na obniżkę parametrów nerkowych bez wspomagania leczeniem, ale na pewno jest w stanie kota odżywić i utrzymać w lepszej formie. Równolegle jednak potrzebne są wspomagające działania (m.in. wyłapywacz fosforu, regularne kroplówki, a zwłaszcza jeśli kot je odwadniające chrupki, coś na nadkwasotę w żołądku, na nadżerki w pyszczku, być może na kwasicę metaboliczną, jeśli kot ją ma, choć nie musi, na anemię, jeśli się zbliżą, choć nie musi, etc.).

Jeśli chodzi o leki, nie chcę się za bardzo wypowiadać, nie jestem wetem i sama nie mam jeszcze dużego doświadczenia z nimi, chociaż oczywiście trochę już czytałam, jednak nie stosowałam. Ja postawiłam na nerkowego barfa i nawadnianie (tylko mokry pokarm + dopajanie strzykawką), ale ja dosyć wcześnie wzięłam sprawy w swoje ręce i znalazłam weta specjalistę.

Jak napiszesz jakie mięsa (również z jakiej części tuszek) i w jakiej ilości udało Ci się kupić, jakie suple posiadasz i jaka jest waga Lucky'ego, to może uda mi się coś podpowiedziec z przepisem.

I nie poddawaj się, tylko dalej walcz o kota. Leczy się zwierzę, a nie wyniki. Ale podkreślam, na tym etapie sam barf nie zdziała cudów, bo kot który ma wysoki poziom mocznika może nie chcieć go jeść. Za chwilę, jesli nie kroplówkujesz Lucky'ego, mocznik znowu skoczy jeszcze wyżej i kolejny kryzys gotowy.

Naprawdę czytałam wiele historii kotów, które przy wysokich wynikach jeszcze pożyły i w niezłej kondycji, ale to głównie dzięki uporowi i wysiłkom opiekunów, wspieranym przez mądrych wetów (tj. przynajmniej takich otwartych na nową wiedzę i wspołpracujących z opiekunem, a nie narzucających im swoje własne sugestie oparte na niekoniecznie nowoczesnej wiedzy w temacie leczenia i żywienia nerkowego zwierzaka).
Ostatnio zmieniony przez Margot 2015-01-24, 15:16, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Mój Lucky 


Dołączyła: 12 Sty 2015
Posty: 25
Skąd: Francja
Wysłany: 2015-01-24, 15:12   

Margot, dzięki za odpowiedź - nawet jeśli szczęśliwa nie jestem.
Nie wiem od czego zacząć odpowiedzi... Od jedzenia dla kota, bo to najważniejsze.
Udało mi się kupić: wołowe na gulasz, faktycznie, widzę, że poprzerastane tłuszczykiem, udziec z indyka, żołądki kurze i trzy (łączna waga 450 gramów) dość tłustawe kotlety z baraniny.
Ta dziewczyna (wet), która ze mną dziś rozmawiała, doradziła z warzyw marchew i cukinię.

Mam ten olej łososiowy z witaminą E, ale to już dostaje (tylko i wyłącznie dzięki temu portalowi!) od jakichś 10 dni.

Dziś moja siostrzenica (Warszawa) poprosiła, abym jej podała preparaty, których mi brakuje, to mi natychmiast kupi i wyśle.

Nie, Lucky nie miał zleconych i zrobionych ŻADNYCH innych badań. Jak napisałam, to, co mi dziś skopiowali, to wszystko, co mu przebadano!

Margot, ja mam świadomość, że Lucky jest chory, bo go obserwuję w każdej wolnej chwili.
Nie wiem, ile jest w tym winy weta, który mi w lutym powiedział, że wyniki nie są dobre, ale alarmu nie ma.
Nie chcę i nie mogę się nad tym teraz zastanawiać: wolę walczyć z problemem, jakim jest choroba mojego kota.

Dobra (jeśli w tej sytuacji można mówić o jakichś pozytywach) jest taka, że mam w Warszawie dobrze zaprzyjaźnioną panią weterynarz i gdyby trzeba było przepisać jakieś leki lub/i doradzić coś (niechby nawet po tym skąpych wynikach), to ona czeka.

OT usunięto

P.S. Lucky chętniej pije po nasmarowaniu dziąseł tym żelem. Je również chętnie. Kolejne badania krwi będzie miał w połowie lutego. Dziś nie chciała go stresować, bo on z tego wszystkiego zwymiotował w gabinecie, czego wcale nie robi. Odpuściłam więc.
_________________
"Ludzi można z grubsza podzielić na dwie kategorie: miłośników kotów i osoby poszkodowane przez los."
Oscar Wilde
Ostatnio zmieniony przez dagnes 2015-02-08, 12:06, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Mój Lucky 


Dołączyła: 12 Sty 2015
Posty: 25
Skąd: Francja
Wysłany: 2015-01-24, 15:32   

Margot, tak, w lutym, oprócz RC Renal Lucky dostał Nelio 5 mg (sogeval - chyba nazwa firmy) do zażywania 1 raz dziennie.
To wszystko, co się wydarzyło "medycznie" w lutym.

Dotarło do mnie już, że ciężko jest cokolwiek mi zalecać bez wnikliwszych badań, ale nie mam pojęcia, nawet na podstawie tego, co mam, jakie ewentualnie preparaty kupić kotu?
A mam możliwość zamówienia ich w Warszawie.

I jeszcze jedno pytanie: ta młoda pani weterynarz mówiła dziś, żeby tych warzyw nie gotować. Ja już głupieję. Naprawdę.

Na szczęście Lucky ma te lepsze dni: łasi się, mruczy, je i pije.
Daleka jestem od tego, aby się łudzić na siłę, mam świadomość jego choroby, ale może jakiś cud się zdarzy, bo 10 lat dla kota to nie jest wiek krytyczny, mógłby jeszcze ze mną pobyć... Nie zmienia to jednak faktu, że jestem też przygotowana na najgorsze.

Ściski dla wszystkich dobrych dusz.
Kocich.
_________________
"Ludzi można z grubsza podzielić na dwie kategorie: miłośników kotów i osoby poszkodowane przez los."
Oscar Wilde
 
 
Margot 
Ekspert

Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 17 razy
Dołączyła: 01 Paź 2011
Posty: 1532
Wysłany: 2015-01-24, 15:37   

Mnie też już niewiele dziwi. Dlatego własnie napisałam, że musisz wziąć sprawy w swoje ręce, a nie dalej ślepo ufać wetom. Oczywiście nie ma co roztrząsać dotychczasowych zaniedbań, bo to niewiele zmieni, ale Twój wet ewidentnie jest niedouczony. Stąd moja sugestia dotycząca natychmiastowej zmiany.
Ja się nie podejmuję leczyć cudzych kotów, których na oczy nie widziałam, ani sugerować leków prezez Internet. Nie od tego jest to forum. Od tego są weterynarze specjaliści. My możemy tu podzielić się swoimi spostrzeżeniami, wiedzą , którą udało się pozyskać, ale nie dobierać preparaty. Dlatego uważam, że ważne dla zdrowia Twojego kota byłoby poszukać w Twoim miejscu zamieszkania weta, który będzie umiał go dalej poprowadzić i spowolnić proces choroby.

Podaj proszę jeszcze ilości poszczególnych mięs i podrobów jakie udało Ci się kupić oraz wagę kota (docelową). Teraz muszę się zająć czymś pilnym, ale potem postaram się coś ułożyć. Chociaż niewiele będzie do układania, bo chyba nie masz supli?
 
 
Mój Lucky 


Dołączyła: 12 Sty 2015
Posty: 25
Skąd: Francja
Wysłany: 2015-01-24, 15:44   

Lucky ważył w dniu 31 grudnia 2014 3,5 kg, dziś waży 3,7 kg.
W najlepszym okresie swojego życia ważył 7 kg, a w "normalnym" okresie około 5 kg.

Wiem i rozumiem.

Weterynarza szukam, choć u tego samego zamierzam wymusić wnikliwe badania!

Kupiłam dziś: wołowina poprzerastana na gulasz 600 gramów, udziec z indyka (trzeba jakoś odjąć wagę kości) 500 gramów, te kotlety z baraniny (już pisałam) 450 gramów i 300 gramów serc z kurczaka.

Supli nie mam, ale - jak wspomniałam - dziś wieczorem mogę zamówić, co trzeba.

P.S. Margot, widzę, że Lucky walczy. A ja z nim.
_________________
"Ludzi można z grubsza podzielić na dwie kategorie: miłośników kotów i osoby poszkodowane przez los."
Oscar Wilde
 
 
Margot 
Ekspert

Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 17 razy
Dołączyła: 01 Paź 2011
Posty: 1532
Wysłany: 2015-01-24, 19:09   

Mój Lucky, tak sobie pomyślałam, że skoro i tak nie masz teraz suplementów, to może po prostu na razie zrób mieszankę z tego co masz/możesz pod ręką mieć (i tak kot mógłby stroić fochy jeśli chodzi o pełną mieszankę i być może musiałabyś wprowadzać różne suple stopniowo, a on musi jeść, więc zacznij od tego czym dysponujesz) :

Moja propozycja:
350 gram gulasz wołowy (powybieraj najtłuściejsze kawałki)
450 gram baranina (dobrze byłoby, żeby rzeczywiście ten kotlet nie był chudy tylko tłusty)
400 gram udziec indyczy bez kości ze skórą
300 gram żołądków kurzych (raz pisałaś o żołądkach, raz o sercach, nie jestem pewna co masz, jak masz serca, to daj serca)
2 żółtka
200IE witaminy E (masz witaminę E po 500mg w kapsułkach, więc daj 1/3 kapsułki, bo to ok. 250IE, dobrze byłoby, aby była to naturalna witamina)
50-60 gram dodatkowego, najlepiej surowego tłuszczu, ale nie skóry, ewentualnie z przetworzonych: np. smalec gęsi, ostatecznie może być i masło
2,5 - 3 gr. soli kuchennej
300-500gr. gotowanej marchewki bez soli (albo dyni, albo inne akceptowalne warzywo, cukinia jak najbardziej OK, ilość dopasowałabym w zależności od tego jak kot toleruje warzywa)
ok. 8 -9 gram mączki ze skorupek jaj (sama zrobisz)
1,5-2 ml oleju z łososia /dobę (x 12 dni, bo na tyle dni jest ta mieszanka dla 5kg kota)
Nie pamiętam czy masz taurynę, jeśli tak to daj 4 gramy.
Powyższy zestaw byłby do podziału na 12 dziennych porcji (po ok. 125 gram mięsa na dobę w myśl zasady 25 gram mięsa na kg właściwej wagi kota).
Oczywiście do barfa dolewamy wodę. Dla nerkowca im więcej tym lepiej, ale ilośc zależy od akceptacji kota.

Do pełnej mieszanki potrzebowałabyś jeszcze :
Wątróbki lub Wit. A w kropelkach (takiej bez dodatków)
Tranu (olej z wątroby dorsza)
Mączki z alg morskich
Drożdży piwnych
Hemoglobiny suszonej (albo naszej forumowej, albo Fortan Fortain)lub krwi świeżej (czystej bez dodatków)
Soli najlepiej niejodowanej, np. kłodawskiej /lub soli himalajskiej lub soli morskiej
Tauryny (jeśli nie masz)
Poczytaj wątki o suplementach.

Nie wiem w sumie, czy nie lepiej byłoby, abyś teraz pokroiła zakupione mięso i podroby na kawałki w odpowiednich proporcjach (350 mgr. tłustej wołowiny : 12, 450 gram tłustej baraniny: 12, 400gram indyka :12, 300gr. żołądków lub serc :12) i zrobiła z tego 12 dziennych porcji/ mieszanych pakietów. Do tego na bieżąco odmierzałabyś po ok. 0,6-0,75 gr. mączki ze skorupek jaj/dzienną porcję do wypanierowania w niej kawałków mięsa. Do tego na bieżąco dodawałbyś trochę dodatkowego tłuszczyku do podjedzenia/polizania. I odrobinę żółtka, jeśli kot toleruje/lubi. Jeśli twój kot woli np. kawałki to może to byłoby lepsze rozwiązanie. W każdym razie bezpieczniejsze, bo w razie czego będziesz mogła mu wybierać to co mu pasuje.
Generalnie większość kotów lubi czyste mięso, a z suplami bywa gorzej. Trzeba znaleźć swój własny sposób na to aby je przemycić.

I koniecznie jak najszybciej pomyśl/pogadaj z wetem o wyłapywaczu fosforu (nie daj sobie wcisnąć Ipakitine, preparatu opartego na węglanie wapnia, za słaby dla was, poza tym nie znasz poziomu wapnia we krwi, z najnowocześniejszych są Renagel i Renvela, oba piekielnie drogie, jest Renalzin Bayera oraz preparaty oparte na związkach glinu – najtańsze i pewnie najłatwiej dostępne. Poczytaj sobie w necie i w naszym wątku). Wysoki fosfor cały czas niszczy nerki twojego kota, może też mieć negatywny wpływ na jego samopoczucie, w tym apetyt oraz na zatwardzenia. O innych konsekwencjach i dolegliwościach nie będę straszyć.

Kolejna rzecz niecierpiąca zwłoki: regularne kroplówki w warunkach domowych. Może to zabrzmi brutalnie, ale bez nich nie będzie dobrze. Kryzys będzie gonił kryzys, bo mocznik będzie rósł (pamiętaj dodatkowo, że przestawiasz kota na mięsne posiłki bogatsze w białko niż RC, a więcej białka to rosnący mocznik, z którego wydalaniem chore nerki sobie gorzej radzą, dlatego organizm potrzebuje więcej wody, aby na bieżąco wydalać ten mocznik z moczem, jednocześnie nie odwadniając się ). Kot nie będzie jadł przy rosnącym moczniku, bo jedzenie będzie mu pachniało moczem, będą się robić bolesne nadżerki w pyszczku). Możesz z wetem zagadać o Azodylu. Redukuje podobno toksyny mocznicowe (sprowadzany z USA w specjalnych warunkach transportowych, ponoć bardzo drogi). U jednych kotów przynosi pożądane efekty, u niektórych niekoniecznie.

Unikajcie tez stresu. Powodzenia.

PS. W mieszance powyższej dałam aż 2 żółtka na 1,5 kg mięsa w drodze wyjątku, ponieważ nie masz innych supli.
 
 
Mój Lucky 


Dołączyła: 12 Sty 2015
Posty: 25
Skąd: Francja
Wysłany: 2015-01-24, 20:20   

Dzięki, Margot. Dzięki tym bardziej, że doradzanie przy tak skąpym materiale musi być trudne.
Z dopajaniem/przepajaniem to sama mam świadomość, że trzeba bardzo, bo naprawdę prześledziłam ten wątek uważnie.
Dobrze że mam na kogo liczyć w Polsce, jestem tuż przed rozmową, czekałam na Twoje sugestie.
Zaprzyjaźniona i wydaje się, że rozsądna pani weterynarz w przypadku innej kotki cierpiącej na chorobę nerek zaleciła jeszcze Aspargin tj. magnez z potasem. Nie wiem, co o tym sądzisz.

Teraz idę napoić Lucky'ego a za chwilę dzwonię z prośbą o przesyłkę tego, czego mi brak.
Nie wiem, może i tu mogłabym kupić, ale jak mam skomponować po francusku frazę "mączka z alg morskich" to mnie ciarki przechodzą.

Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam
_________________
"Ludzi można z grubsza podzielić na dwie kategorie: miłośników kotów i osoby poszkodowane przez los."
Oscar Wilde
 
 
Margot 
Ekspert

Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 17 razy
Dołączyła: 01 Paź 2011
Posty: 1532
Wysłany: 2015-01-24, 21:33   

Mój Lucky napisał/a:
Zaprzyjaźniona i wydaje się, że rozsądna pani weterynarz w przypadku innej kotki cierpiącej na chorobę nerek zaleciła jeszcze Aspargin tj. magnez z potasem. Nie wiem, co o tym sądzisz.


Nie stosowałam Asparginu. Trudno mi doradzać nie znając poziomu potasu we krwi Luckiego. Faktem jest, że nerkowe koty mają często jego niedobór, ale bywa, że u niektórych, w zaawansowanych złwaszcza stadiach choroby jest za wysoki. Zarówno niski jak i za wysoki poziom sa niebezpieczne dla zdrowia.

Dlatego tak ważne są badania. A jak się stosuje dodatkową suplementację, tym bardziej trzeba ją kontrolować sprawdzając efekty w badaniach.
 
 
Mój Lucky 


Dołączyła: 12 Sty 2015
Posty: 25
Skąd: Francja
Wysłany: 2015-01-24, 21:46   

Margot, tak, wiem, ale przeczytałam właśnie skład jednej z mączek (ze skorupek jak lub alg, przepraszam, ale naprawdę działam w wielkim stresie, przed chwilą musiałam restartować kompa, chyba siebie też muszę).

Margot, bardzo, ale to bardzo Ci dziękuję za pomysł ze strzykawką w zakresie dopajania. Ja się męczyłam łyżeczką jakieś 10 dni temu, w końcu odpuściłam, bo z jednej strony odnosiłam coraz liczniejsze obrażenia, z drugiej - Lucky jakoś sam zaczął pić.
Dziś, po tej nieszczęsnej wizycie u weterynarza, znów się zaciął i odmawia współpracy, więc - zaopatrzona w strzykawkę - wbiłam w niego 30 ml. Jakby na to czekał, tzn. nie pluje a przełyka.
Rano opił się zdrowo, ale potem był ten weterynarz.

Więc gdy się zapoznałam ze składem jednej z mączek odnotowałam, że tam jest sporo magnezu i potasu, więc chyba ten aspargin nie będzie potrzebny.

Sama zobacz, taki skład jest podany w mączce ze skorupek jaj:
Minerały na kg preparatu:
Magnez 3660mg
Potas 370mg
Sód 870mg
Żelazo 12mg
Miedź 1,3mg
Cynk 2,4 mg

[ Komentarz dodany przez: dagnes: 2015-02-08, 11:58 ]
Jeśli podane wartości są prawidłowe (coś dużo mi się wydaje tych minerałów), to przelicz sobie proszę, ile mg magnezu i potasu dostarczysz dziennie kotu z dzienną dawką tej mączki. Ilości minerałów podane są w analizie na 1 kilogram mączki!
_________________
"Ludzi można z grubsza podzielić na dwie kategorie: miłośników kotów i osoby poszkodowane przez los."
Oscar Wilde
 
 
Mój Lucky 


Dołączyła: 12 Sty 2015
Posty: 25
Skąd: Francja
Wysłany: 2015-01-25, 10:42   

Lucky dzisiaj jakoś wyjątkowo dobrze. Ściągnął mnie z łóżka około czwartej, bo chciało mu się pić. Muszę tu wyjaśnić, że w pokoju, w którym śpię stoi kilka misek z wodą, która codziennie jest wymieniana, ale ta woda jest nieważna. Najważniejsza jest woda, która kapie z kranu w kuchni.
Potem znów, około dziewiątej rano, jak się do tej wody dorwał, to chłeptał dobre kilka minut.
Zjadł też przyzwoicie.
Mam wrażenie, że pomaga mu trochę ten żel na dziąsła do łagodzenia bólu i podrażnień.
_________________
"Ludzi można z grubsza podzielić na dwie kategorie: miłośników kotów i osoby poszkodowane przez los."
Oscar Wilde
 
 
Jinx the Cat 


Barfuje od: próbuje...
Wiek: 61
Dołączył: 21 Gru 2014
Posty: 183
Skąd: Bawaria
Wysłany: 2015-01-26, 18:50   

Mój Lucky, http://www.barfnyswiat.or...er=asc&start=15
Niech Ci wet pokaze jak to sie robi z kroplowkami,a tam-na dole strony-masz instrukcje podawania kroplowek podskornych-powodzenia!!!Ale najpierw zapytaj czy to konieczne albo skonsultuj wyniki - stress...
Nie wiem jak bedzie reagowal Lucky - O.K.,Ty tez nie ...ale byloby super gdybys przynajmniej na poczatku zorganizowala sobie pomoc drugiej osoby do trzymania kota,moze tez Lucky bedzie niepewny swego,troche wystraszony jej obecnoscia i pojdzie to latwiej:W kazdym razie po lekcji pogladowej u weta bedziesz wiedziec mniej wiecej jak Lucky reaguje,chociaz w domu moze byc calkiem inaczej-tam jest u siebie,a Ty nie masz jeszcze wprawy.Jinx dostaje te kroplowki od poczatku listopada,ale w pojedynke tego zrobic sie nie da,chociaz juz jest duzo spokojniejszy niz na poczatku,kiedy to na stole zmienial sie w diabla tasmanskiego...I najwazniejszy spokoj-wiem ze to latwo sie mowi,ale kot reaguje na Twoje emocje,i czasem nerwy moga przyczynic sie do fiaska...Potwierdzam wlasciwosci igiel Terumo,ja mam zamowione z Amazona,ale w aptece tez powinny byc,wielkosc 0,8 x 40 mm,Nr.2,tu je mozna zamowic,albo przynajmniej zobaczysz na parametry.
http://www.amazon.de/gp/p...ailpage_o03_s00
wygladaja groznie,bo dlugie, :evil: ale podawanie 120-150 ml kroplowki trwa 7 do 10 minut.Mielismy mniejsze na poczatku,ale to trwalo pol wiecznosci,chociaz wklucie bylo prawie bezbolesne-sprobowalem na sobie...powaznie! :faja: Teraz nawet jadac do weta na badanie czy pobranie krwi polaczone z kroplowka zabieram wlasne igly-oni maja przewaznie Braun albo Sterican,duze bo to musi isc szybko :roll: ale to tez odpowiednio kociaka boli...a tego - wiadomo -nikt nie chce.
Pozdrowienia i powodzenia,Roman + Jinx
_________________
Koty to lepsi ludzie !
 
 
Mój Lucky 


Dołączyła: 12 Sty 2015
Posty: 25
Skąd: Francja
Wysłany: 2015-01-27, 14:20   

Jinx the Cat, Margot i wszystkie dobre dusze, które rozumieją i starają się pomóc kotu Lucky.
"Miałam wczoraj na telefonie" (dosłowne tłumaczenia sformułowania polskiego "rozmawiałam wczoraj przez telefon") z "moją" panią weterynarz z Warszawy, której przesłałam wcześniej skąpe, bo skąpe, ale jednak, wyniki badań mojego kota.

Usłyszałam, jak następuje, cytuję z pamięci (może ktoś skorzysta):
Po pierwsze przepisała kotu antybiotyk Unidox, który już został do mnie wysłany. Ona twierdzi, że takiej niewydolności nerek zwykle towarzyszą infekcje (bakteryjne), a to jest antybiotyk o szerokim spektrum działania i już po trzech dniach kot powinien się poczuć lepiej.
Ponieważ jej ufam i wiem, że nie znosi zapisywać zwierzakom chemii - zastosuję się do jej rady.
Na smarowanie kotu dziąseł tym żelem, aby mu łatwiej było połykać powiedziała, abym natychmiast przestała to robić. Koty nie znoszą "dłubania" im w pyszczku, założyła, że robię to na siłę, powiedziała, że jeśli kot czuje się źle, to musi mieć jakiś komfort życia, mnie kot ufa, więc ja nie mogę mu się jawić jako kolejny stres (czytaj: ktoś, kto go nagle maltretuje).
Co do diety powiedziała, że Lucky nie może jeść żadnego mięsa, nawet w najmniejszych ilościach. Tylko tłuszcz, żyłki, ścięgna.
Zaleciła kupienie nóżek cielęcych (dziś nie mam możliwości, bo pracuję rano i wieczorem, ale jutro biegnę szukać tych nóżek) i robienie mu galaretek (osolonych! z umiarem), w których znajdą się żyłki, kawałki tłuszczu, skórek, ale nie mięsa. Ponoć (nie mogę jeszcze potwierdzić) koty jedzą to chętnie.
Oprócz tego mogę mu robić pure z ziemniaków z roztopionym masłem lub olejem z puszki z podwędzanych rybek (tylko aby nadać jakiś aromat), oczywiście żadnych ryb.
Kiedy on się poczuje lepiej i zacznie wcinać te osolone galaretki z nóżek cielęcych - sam też zacznie więcej (przez sól) pić.

Co do samego kota: na dziś dzień je byle jak - jeśli to przyrównać do BARF'a czy zaleceń pani weterynarz, ale wcina sam, chętnie, pije też chętnie chociaż początkowo z oporami. Musi minąć parę minut anim się rozkręci.

Poprosiła jeszcze, aby zrobić kotu więcej badań, tzn. chociaż morfologię, aby wykluczyć jakąś chorobę wątroby, bo wtedy z tłuszczem też trzeba uważać.

Dodała jeszcze, że jeśli jej przewidywania się nie sprawdzą, tzn. po 3 dniach zażywania antybiotyku kotu nie zrobi się lepiej, to zapisze mi na cito i do bardzo krótkiego podawania steryd, aby mu ulżyło i aby zaczął jeść i pić.

Tyle na teraz, ja ze swej strony obiecuję 1. Dać znać dziewczynom (same-wiedzą-które), że przyszły suple, 2. Odezwać się obowiązkowo jak tylko zaobserwuję zmianę po podawaniu antybiotyku.

Ściski dla wszystkich.
_________________
"Ludzi można z grubsza podzielić na dwie kategorie: miłośników kotów i osoby poszkodowane przez los."
Oscar Wilde
 
 
Margot 
Ekspert

Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 17 razy
Dołączyła: 01 Paź 2011
Posty: 1532
Wysłany: 2015-01-27, 14:31   

Mój Lucky, nie zastosowałąbym się do żadnej rady twojej Pani wet. Twój wybór.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template forumix v 0.2 modified by Nasedo. Done by Forum Wielotematyczne