BARFny Świat Strona GłównaBARFny Świat Strona Główna
FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy Rejestracja  Album  Kontakt  Zaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Żywienie w chorobach nerek
Autor Wiadomość
jolka 

Dołączyła: 30 Lip 2014
Posty: 129
Skąd: Kraków
Wysłany: 2017-08-25, 12:24   

Kicius w maju/czerwcu wymknął się spod TM ale teraz jeszcze większy impas: nawet boję się zrobić pełnych badań krwi przy takim krwiomoczu, pobierają dużą ilość, z takim ubytkiem nawet do domu nie wróci, nie mówiąc o stresie. Lada chwila zacznie się dusić od anemii... nie wiem co robić, wet chce znać wyniki, wiadomo.../ dow. się teraz o mikro-metodzie, jak dla dzieci, pobiera się minimalne ilości, spróbuję znaleźć taką diagnostykę.
 
 
Agneszka 


Wiek: 48
Dołączyła: 07 Lip 2017
Posty: 9
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2017-08-26, 15:28   

Mój skarb pożegnał sie z nami 12 sierpnia:(
Chciałam tylko Wam wszystkim napisać, ze zycze dużo siły i cierpliwości i czerpania radości z każdej chwili życia kotka. Maniuś z całkowicie zatartą strukturą nerek i zmniejszeniem ich wielkości o 1/3 żył rok i 1,5 miesiąca ( wtedy miał usg, nie wiem jak długo nerki były w takim stanie wcześniej). Kreatynina wahała sie pomiędzy 15 a 7-10, w końcu doszła do 20. Mocznik od 400 poprzez 200 do ponad 600.
Wdrożyliśmy leczenie takie, aby życie było dla niego jak najbardziej normalne. Do końca lipca skakał na drzewa, bawił sie i był szczęśliwy. Pózniej więcej spał. Pisze to dlatego, ze w naszej drodze leczenia spotkaliśmy wielu lekarzy, jedni z nich dawali mu już rok temu góra 2 miesiące, i proponowali " nie męczyć", inni cudowni, walczyli z nami do końca, został wyprowadzony 2 razy z anemii i 2 dni przed śmiercią morfologia była jak u super zdrowego kota, oprócz nerek. Po prostu przestały pracować...
Także proszę patrzcie przede wszystkim na kotka, bo u nas wyniki skreśliły go już dawno, a mieliśmy jeszcze cudowny rok
Dziękuje wszystkim za wsparcie, a szczególnie Tobie, Shana
Pozdrawiam
 
 
Tufitka 
Ekspert

Barfuje od: 17.02.2013
Udział BARFa: 75-90%
Pomogła: 20 razy
Dołączyła: 21 Sty 2013
Posty: 3006
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2017-08-28, 13:35   

dagnes napisał/a:
Podałam mu wówczas "Zioła dla kotów" firmy Herbal Pets
w jaki sposób podałaś?

[ Komentarz dodany przez: dagnes: 2018-06-12, 15:09 ]
Tufitko, wsypałam proszek do kapsułek żelatynowych i obkleiłam je paszetem dla kotów z Rossmana. Pedro zjada takie delikatesy sam, bez proszenia :-) .
_________________
„Im bardziej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta.”
George Bernard Shaw
 
 
..Asia.. 


Dołączyła: 17 Paź 2016
Posty: 322
Wysłany: 2017-08-31, 11:45   

Mam pytanie: czy podniesiony poziom kreatyniny jest powodem do niepokoju i stosowania BARFa nerkowego?


Kot wiejski, bardzo aktywny, śpiący w domu, żywiący sie barfem i myszami polnymi, rok i 3 miesiące:
oto wyniki
 
 
gpolomska 
Admin techniczny

Barfuje od: gpolomska
Pomogła: 2 razy
Dołączyła: 07 Sty 2013
Posty: 1740
Skąd: Mysłowice
Wysłany: 2017-08-31, 14:38   

Podniesiona kreatynina to powód do dalszej diagnostyki w celu ustalenia, dlaczego jest podniesiona, bo przyczyn może być sporo - gorzej pracujące nerki mogą być efektem np. zapalenia trzustki. Dobrze by było zbadać przede wszystkim SDMA, który jest parametrem typowo nerkowym (robi to Idexx i Laboklin).
 
 
..Asia.. 


Dołączyła: 17 Paź 2016
Posty: 322
Wysłany: 2017-08-31, 16:57   

Byłam u weterynarza.
Powiedział, że ten wynik prawdopodobnie jest spowodowany stresem, jaki kot przeszedł przed badaniem.
Jadąc samochodem do weta (15 minut) Mruczek całą drogę miauczał i bardzo się trząsł. Potem u weta tylko się trząsł. Trochę trwało to pobieranie, trzymały go 2 osoby, krew nie chciała lecieć.
No i on uważa, to ta sytuacja miała wpływ na taki wynik kreatyniny.

Spotkał się ktoś z czym takim, faktycznie wynik mógł wyjść nieprawidłowy?

Rozumiem, że sam wet nie zrobi badania SDMA, bo piszesz tylko o dwóch laboratoriach?
 
 
jolka 

Dołączyła: 30 Lip 2014
Posty: 129
Skąd: Kraków
Wysłany: 2017-09-09, 08:05   

Kiciuś jest już za TM. Dziękujemy Wszystkim za wsparcie i pomoc.
 
 
gpolomska 
Admin techniczny

Barfuje od: gpolomska
Pomogła: 2 razy
Dołączyła: 07 Sty 2013
Posty: 1740
Skąd: Mysłowice
Wysłany: 2017-09-09, 10:48   

..Asia.. napisał/a:
Spotkał się ktoś z czym takim, faktycznie wynik mógł wyjść nieprawidłowy?

Że rośnie cholesterol od stresu i parametry czerwonokrwinkowe to wiedziałam, ale że kreatynina to pierwsze słyszę. Jedynie co może powodować wzrost wszystkich parametrów (w tym kreatyniny) a związane jest z badaniem, to odwodnienie jeśli kot głodzony do badania nic nie pije.

Co do badania - większość wetów współpracuje z tymi obydwoma laboratoriami, więc to wet pobiera krew i wysyła - na miejscu swoimi maszynami na pewno nie zrobi (chyba, że ma jakiś mega wypasiony sprzęt i zaplecze, ale wątpię, bo nikomu by się to w skończonym czasie nie zwróciło w gabinecie).

jolka, bardzo współczuję...
 
 
Anilina 

Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 24 razy
Dołączyła: 20 Lip 2017
Posty: 995
Wysłany: 2017-09-24, 13:41   

Tak sobie myślę. Ten wątek pełen jest bardzo smutnych historii. A ja teraz siedzę i patrzę, jak moja 12 letnia kotka z PNN, od 2 miesięcy na 100% BARFie, biega, skacze, robi salta w powietrzu bawiąc się ulubioną zabawką – grzechoczącą myszką. Nie widziałam jej takiej od kilku lat.

Nasze wyniki nie są zachwycające. USG z początku września wykazało atroficzną lewą nerkę, prawą o zatartej budowie, powiększoną śledzionę (niebawem powtórzymy USG pod kątem nowotworu). Mocz za mało kwaśny, pojawiają się struwity i minimalne ilości erytrocytów (usiłuję poić, ale to walka na śmierć i życie) – pewnie wynik stosowania większej ilości skorupek, które alkalizują (w mieszankach Ca:P ok 1,3). Wprowadziliśmy tydzień temu bezwapniowy wyłapywacz fosforu, by móc trochę zejść z wapniem w mieszankach (ponadto rozważam zastąpienie skorupek cytrynianem wapnia, jeśli pH się nie poprawi), a początkiem września Azodyl, bo kroplówki nie pomagały w zbijaniu mocznika, który stale nam rośnie. Więc wyniki Titki nie zachwycają (Crea 3,5 mg/dl przy normie 1-2, mocznik 96 przy normie 25-70, potas 5,4), ale jak już wiele razy było tu na Forum wspomniane, leczymy kota, a nie wyniki. A mój kot ma się świetnie. Taka żywiołowa nie była od lat.

Posiłki jada chętnie – najlepiej te pozbawione warzyw, ale mnie trochę przeraża mikroskopijna ilość odchodów, więc odrobinę węglowodanów przemycam. Pić nie chce, na szczęście jada rozwodnione posiłki. Kroplówki na jakiś czas odstawiliśmy, żeby podreperować ją psychicznie, bo w wyniku częstych wizyt u weta i licznych zabiegów miała lekką depresję miesiąc temu. I teraz taki widok. Latający kot :-) I to nie epizod, bo już od kilku dni terroryzuje mi tu całe domowe stado swoim wyśmienitym humorem.

Nawet, jeśli BARF nie wydłuży jej życia, to na pewno już uczynił je przyjemniejszym. Gdybym to ja była chora, właśnie takiego rozwiązania bym oczekiwała.
Może mój post nie wnosi wiele merytorycznie, ale czasem taki promyk optymizmu jest nam - na co dzień zmagającym się z chorobą - potrzebny.
Dziękuję wszystkim, którzy dzielą się tu swoją wiedzą i pomagają czynić takie cuda.
 
 
shana55 
Ekspert

Barfuje od: 08.2012
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 07 Sie 2012
Posty: 5339
Wysłany: 2017-09-24, 19:02   

Anilina :kwiatek:
Bardzo dużo wnosi, bardzo. Pokazuje czarno na białym że Barf działa. Te wyniki Twojej kotki to nie jest jeszcze koniec świata, są podwyższone, ale mieliśmy tu przypadki, że z gorszymi wynikami ale stabilnie na lekach koty żyły spokojnie kilka lat. Mój Rafajel żył 4 lata z PNN, dopiero później się się stan pogorszył. Ale PNN takie jest niestety.
Pilnuj tylko mieszanki tak, żeby białko było nisko nawet 4,5g, fosfor trzymaj na ilości 50mg.
Cytrynian wapnia nie zakwasza moczu, on go tylko mniej alkalizuje, dla nerkowca jednak lepsze skorupki bo ładniej fosfor wyłapują. Koty na Barfie właśnie tak robią qoopale :mrgreen: małe ciemne prawie bez zapachu, a warzywa potas podnoszą. Jesli ma problemy z wypróżnianiem to może lepiej dawać od czasu do czasu mielone siemie lniane jako balast, albo łupinę nasienną babki płesznik albo jajowej. Warzyw nie musisz dawać wcale.
Trzymamy kciuki za dalszą poprawę komfortu życia kici. Też mam takiego 13-sto latka po wylewie, który trzyma rygor w domu i wszędzie go pełno. :love:

Poprawka nie fosfor tylko potas...ehh
Ostatnio zmieniony przez shana55 2017-09-25, 18:05, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Anilina 

Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 24 razy
Dołączyła: 20 Lip 2017
Posty: 995
Wysłany: 2017-09-25, 16:19   

Shana,
wytyczne do fosforu i białka dla nerkowców dla mnie świętsze niż Dekalog ;-)

Dziękuję też za słowa otuchy. Mamy lepsze dni i gorsze, ale jak patrzę na lśniące futerko Titki i jej szaleństwa, wiem, że idę dobrą drogą. Nawet jeśli po drodze popełniam drobne błędy.
O cytrynianie pomyślałam właśnie przez jego mniej alkalizujące właściwości, boję się infekcji dróg moczowych przy podniesionym pH, a spotkałam się na Forum właśnie z taką sugestią w przypadku problemów z odczynem. Zakwaszaczy nie chcę jej podawać, bo jakie by nie były, to dodatkowa chemia. Ale wstrzymam się do następnej analizy moczu - być może wprowadzenie Renagelu jako wyłapywacza i nie zawyżanie ilości skorupek wystarczy, by sytuację unormować.

Nurtuje mnie cięgle temat warzyw. Bardzo chętnie bym z nich zrezygnowała, bo kotce mieszanki bardziej smakują - ostatnie dwie mam właśnie tylko mięsne (w zamrażarce mam zawsze 2 lub 3 różne mieszanki, bo Titce smaki się szybko nudzą, a w ten sposób ma codziennie coś innego). W ostatnich dniach jednak zaglądąłam do wczesnych postów w temacie nerek i natknęłam się na informację od Dagnes:
dagnes napisał/a:
Sądzę, że jest szansa na to, że te niewielkie ilości węglowodanów w warzywach spowodują konieczność spalenia odrobinę mniejszej ilości aminokwasów z białek, poprzez ich przeróbkę na glukozę, co u kota z PNN będzie odgrywało jakąś rolę, może niewielką, ale jednak, gdyż jego zapotrzebowanie energetyczne na białko obniży się o tą wielkość.

po przeczytaniu tego poczułam wyrzuty sumienia i do kolejnej porcji dodałam okruch gotowanej marchwi. Jeśli jest jakaś szansa na odciążenie nerek, wolę ją stosować, nawet jeśli nie jest pewnikiem.
Jest to dość wiekowy wpis (2012-02-05), może później Dagnes zmieniła tę opinię - w końcu cały czas ukazują się jakieś prace badawcze, zmieniające dotychczasowy podgląd?
 
 
shana55 
Ekspert

Barfuje od: 08.2012
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 07 Sie 2012
Posty: 5339
Wysłany: 2017-09-25, 20:18   

Anilina :kwiatek:
Ja mojego Rafajela prowadziłam na wyższym tłuszczu ale on poza złymi wynikami mocznika i kreatyniny całą resztę wyników miał w normie. Obniżyłam mu sól tylko do stosunku 1,6 bo dostawał odrobinę Lotensinu żeby ciśnienie w nerkach trzymać w ryzach. Wapń, fosfor, sód potas miał w środku widełek.
Zresztą ja mieszanki dla niego robiłam na 22g mięsa na kg.m.c.kota na dzień bo nie tył i nie chudnął, nie był za aktywny i jemu tyle wystarczało. Przy takim przeliczeniu wszystkie parametry mieszanki były na poziomie dla nerkowca (białko 4,4g, tłuszcz 36-38%, fosfor 48mg)
Kot energię z tłuszczu pozyskiwał a białka miał tyle co niezbędnie potrzeba.
Jeśli chodzi o warzywa to wszystko też zależy od kota, jak nie chce to nie musi, wyższy tłuszcz odegra tę sama rolę. Ale wiadomo wszystko trzeba robić z głową, bo nie samym tłuszczem kot żyje. Barf jak wszystko podlega modyfikacjom, zmieniają sie parametry mięs i suplementów, pojawiają się nowe dane i proporcje. Ale dla nerkowca dietę i tak układa właściciel. On wie najlepiej co kotu służy a co nie, jak skomponować wszystko do kupy łącznie z lekami żeby dobrze było.
Struwitami sie nie przejmuj one są naturalnym osadem w pęcherzu i przy prawidłowej podaży wody same się wypłukują. Nie powodują przy dobrze nawodnionym kocie żadnych chorób i nie ma potrzeby ich leczyć. Nie polecam tez zakwaszaczy właśnie z powodu chemii. Podawałam ciekawy link na forum odnośnie struwitów, poczytaj ciekawych rzeczy się dowiesz.
http://www.felinologia.or...sie-ich-pozbyc/
Ja po przejściach struwitowych z Dragonem, po poznaniu przyczyny i usunięciu jej przestałam się nimi przejmować. :mrgreen:
 
 
Anilina 

Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 24 razy
Dołączyła: 20 Lip 2017
Posty: 995
Wysłany: 2017-09-25, 22:12   

Shana, natknęłam się na ten artykuł jakiś czas temu tu na Forum i rzuciłam okiem, ale przyznam, że teraz, gdy dotyczy nas bezpośrednio, przeczytałam duuużo uważniej :-D

Ciekawe info odnośnie warzyw - mają one wysoki bilans kationowo-anionowy, a więc alkalizują mocz! Zatem Twoje rady mają sens, nie tylko w kwestii tycia od węglowodanów - jeśli dodawać warzywa, to tylko w minimalnych ilościach, bo mają też wpływ na pH.

Co do pozostałych wytycznych w diecie anty-struwitowej, to BARFna dieta nerkowa już większość spełnia - jest lekkostrawna dla kota, obniża podaż fosforu, jeszcze warto zerknąć na magnez, którego też nie powinno być za dużo... Pozostaje to nieszczęsne dopajanie. Co do skuteczności nawadniania nie mam wątpliwości. Dzięki intensywnemu popijaniu rosołu i naparu z pokrzywy udało nam się przez weekend pozbyć struwitów u mojej psiny. Niestety picie u kotki to zupełnie inna bajka. Same struwity mnie nie martwią, bo niewiele ich wyszło. Ale erytrocyty w połączeniu z bakteriami w posiewie już trochę tak. Staram się zachować spokój, bo mocz był pobierany z mikcji, więc duże prawdopodobieństwo, że to zanieczyszczenie. Będziemy powtarzać badanie. Ale chyba pora wrócić do kroplówek. Podczas ich podawania kota mruczy, podczas dopajania dopyszcznego, warczy... taki ewenement mam pod swoim dachem :shock:
 
 
shana55 
Ekspert

Barfuje od: 08.2012
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 07 Sie 2012
Posty: 5339
Wysłany: 2017-09-25, 23:31   

Anilina :kwiatek:
No dokładnie. Taka optymalna ilość warzyw to max 50g na 1kg mięsa. Myślę, że jak tak dodasz do co drugiej mieszanki, zmieniając warzywa na takie co kotu zasmakują to też nie będzie problemu. To TY jesteś koordynatorem sposobu żywienia i leczenia.
Nie wszystkie bakterie wychodzące w posiewie są potencjalnie niebezpieczne, a erytrocyty mogą być z przechodzenia struwitów przez cewkę, bo ja ranią, dobrze robisz powtarzając badania moczu nie narażając kota na wizyty u weta. Takie wizyty powodując stress również mogą się przyczynić do struwitów. Rafajel też przy kroplówkach mruczał, to był pogodny kot, leżał pod kroplówką dożylną 5godzin zawsze grzecznie. Potem była pora na pieszczoty :love:
 
 
Kimchi 


Barfuje od: Teraz
Udział BARFa: do 25%
Dołączyła: 27 Lip 2014
Posty: 60
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2017-09-27, 02:20   

Jeśli mowa o kroplówkach to zastanawiam się nad tym czy miałoby sens podawać je okresowo profilaktycznie mimo, że wyniki są ok. Np. raz w tygodniu, raz na 2 tygodnie. Od diagnozy 2 lata temu stan nerek Kimchi się nie pogorszył i nie chce myśleć nawet o tym, by to się miało zmienić. Dopajanie strzykawką to dla mnie kontrowersyjny temat ponieważ koteczka ma histeryczną naturę i tego po prostu nie znosi. I przy okazji tutaj pytanie do dopajających : jaką ilość podajecie kotom dziennie? Rozumiem, że im więcej tym lepiej.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template forumix v 0.2 modified by Nasedo. Done by Forum Wielotematyczne