BARFny Świat Strona GłównaBARFny Świat Strona Główna
FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy Rejestracja  Album  Kontakt  Zaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Wreszcie w Powitalni!
Autor Wiadomość
dizzy52 


Barfuje od: 20.08.2013.
Dołączyła: 21 Gru 2013
Posty: 68
Wysłany: 2013-12-29, 19:45   

_________________
dizzy52
 
 
dizzy52 


Barfuje od: 20.08.2013.
Dołączyła: 21 Gru 2013
Posty: 68
Wysłany: 2013-12-29, 19:53   

Wtedy jeszcze nie wiedziałam, z jakim naprawdę kotem mam do czynienia. Dowiedziałam się, kiedy miał już 11 tygodni i mogliśmy go wreszcie zabrać do domu. Wtedy ta kobieta tak ze śmiechem powiedziała nam: "Wy nie kupujecie zwykłego kota, wy kupujecie dzikiego kota." No i wtedy po nitce do klębka. Otóż wiedziała, ze my jesteśmy z Nowego Jorku, a tu prawo zakazuje trzymania takich hybryd. To ich całe prawo to wielka bzdura, bo już w innym stanie, takiego kota mogę normalnie trzymać. Więc jak "władze" się dowiedzą, to albo będę musiała płacić karę, albo kota gdzieś tam oddać, albo się przeprowadzić do innego stanu, który zezwala na trzymanie F1. A że "władze" mało się tym interesują, kot sobie rośnie i wszyscy jesteśmy szczęśliwi.
Jak wiecie, dopiero 4 generacja Bengali SBT jest dopuszczona do pokazów, konkursów i jest uważana za pokolenie całkowicie udomowione. Pierwsze 3 pokolenia zazwyczaj dają bezpłodne samce. Jest kilka wyjątków od tej reguły, ale przeważnie to samice są plodne. Ja o tym nie będę mogła się przekonać, bo musiałam dotrzymać warunków kontraktu, gdzię między innymi mój Leo musiał być wykastrowany. Inaczej musiałabym właścicielce płacić dużą kasę.
_________________
dizzy52
 
 
Meri 

Barfuje od: 12.08.2012
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 07 Lip 2012
Posty: 863
Skąd: Nowy Targ
Wysłany: 2013-12-29, 20:04   

Czyli tak jak podejrzewałam, są stany gdzie władza pozwala na trzymanie hybryd. Pytanie jednak czy musisz otrzymać zgodę czy nie?

A kociak boski :love:
_________________
 
 
 
choice 


Barfuje od: 2012
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 19 Sie 2012
Posty: 92
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-12-29, 20:09   

Nieziemski jest.
Ma w oczach taki dziki błysk.
_________________
Choice - BPP
 
 
 
dizzy52 


Barfuje od: 20.08.2013.
Dołączyła: 21 Gru 2013
Posty: 68
Wysłany: 2013-12-29, 20:09   

Kotka zabraliśmy w sobotę na wieczór. W domu od razu czmychnął pod szafę, skąd nie można go było wyciągnąć i całą noc rozpaczliwie płakał. Nigdy bym nie przypszczała, że takie małe zwięrzątko ma taką siłę w płuchach, by tak długo i tak głośno wrzeszczeć. Kilkakrotnie do niego wstawałam, zachęcałam do wyjścia z tej dziury, ale gdzie tam... W końcu koło 4-tej nad ranem jakoś kocina się wychylił i go złapałam. Owinęłam go dokładnie w ręcznik, tak, że wystawał tylko pyszczek, bo inaczej by mnie podrapał. Wyrywał się strasznie, ale mocno go przytulałam w tym ręczniku i nie miał szans, by się oswobodzić. Zaczęłam go karmic mięsem z puszki dla bengalskich kociąt. Na poczatku nie był zainteresowany jedzieniem. Był wystraszony. Brałam troche mięsa z miski na palec i mu podtykałam pod pyszczek. W końcu kocina troche tego liznął, a potem to już tak wylizywał to mięso z mojego palca, że mało mi go nie zjadł. I takim sposobem wsunął więcej niż połowę puszki. Potem już najedzonego jakiś czas głaskałam po łebku, żeby go przyzwyczajać. Ta kobieta, od której go kupiłam powiedziała, że jak sie kociaka nie oswoi do 6-go miesiąca życia, to już całe życie będzie dzikus. Potem, jak zaczął się strasznie szarpać, wypuściłam go, żeby dać mu po prostu swobodę, a on od razu znowu czmychnał do dziury między szafę a ścianę no i tam już zostal. W niedzielę znowu obudził mnie przerażliwy koci płacz. Wyszłam do living roomu, kociak był pod ławą, a kiedy przykucnęłam i chciałam go pogłaskać, uciekł w stronę miski, gdzie nadał było mięsko. Myślałam, że po prostu się mnie boi i chciałam pójść do łazienki, ale kotek miauczał i biegła za mną. Znowu kucnęłam i wyciągnęłam do niego rękę, a on znowu uciekł w stronę miski. Wtedy zrozumiałam, że jest po prostu głodny, a sam nie potrafi sobie poradzić z tym mięsem. Podeszłam do miski, nabrałam mięsko na palec, a Leo od razu zaczął je zlizywać. W międzyczasie pokazywałam mu, żeby sam próbował. Kocina był bardzo pojętny. I tak na przemian: palec - miska, zjadł wszystko. Przy tym karmieniu cały czas go głaskałam, a on mi na to pozwalał. I tak się zaczęła nasza przyjaźń. Kot już był mój. Nie odstępował mnie już na krok. Wszędzie za mną, na mnie. Przez pierwsze 2 tygodnie jak byłam w domu to spał tylko na mnie. Aż byłam zdziwiona taką natychmiastową przemianą. I do tej pory chyba uważa mnie za taką swoją kocią mamę, bo nikomu nie pozwala na takie czułości jak mnie. Wyrażnie pokazuje, kogo faworyzuje.
_________________
dizzy52
 
 
dizzy52 


Barfuje od: 20.08.2013.
Dołączyła: 21 Gru 2013
Posty: 68
Wysłany: 2013-12-29, 20:10   

_________________
dizzy52
 
 
dizzy52 


Barfuje od: 20.08.2013.
Dołączyła: 21 Gru 2013
Posty: 68
Wysłany: 2013-12-29, 20:11   

_________________
dizzy52
 
 
dizzy52 


Barfuje od: 20.08.2013.
Dołączyła: 21 Gru 2013
Posty: 68
Wysłany: 2013-12-29, 20:11   

_________________
dizzy52
 
 
dizzy52 


Barfuje od: 20.08.2013.
Dołączyła: 21 Gru 2013
Posty: 68
Wysłany: 2013-12-29, 20:12   

_________________
dizzy52
 
 
dizzy52 


Barfuje od: 20.08.2013.
Dołączyła: 21 Gru 2013
Posty: 68
Wysłany: 2013-12-29, 20:13   

_________________
dizzy52
 
 
Sandra 
Ekspert

Pomogła: 18 razy
Dołączyła: 29 Gru 2011
Posty: 3447
Wysłany: 2013-12-29, 20:17   

Ależ opowieść :roll:
Dizzy52 fantastyczne.
Leo jest naszą gwiazdą.
Napisz co mu dajesz jeść, bo wiesz, że jesteś na pokładzie BARFnego i wyjścia pewnie nie masz :mrgreen:
  Zaproszone osoby: 2
 
dizzy52 


Barfuje od: 20.08.2013.
Dołączyła: 21 Gru 2013
Posty: 68
Wysłany: 2013-12-29, 20:20   

Jak był mały, jadł wszystko niczym mały prosiaczek, czemu nie mogłam się nadziwić. Jak widać na powyższych zdjęciach lubił śmietanę, jogurt, arbuza, z wielkim mlaskaniem wsuwał gotowane ziemniaki (im bardziej coś smakowało, tym mlaskanie było głośniejsze). Lubił pierogi z serem. Nie odpuścił, kiedy jadłam naleśniki. Obojętne, czy były z serem, czy z jagodami. Farsz z jagodami też chętnie wyjadał. Jadł gotowany ryż, brokuły. Na ogół karmiłam go specjalnym mięsem w puszcze dla kociąt bentalskich i tej samej firmy suchą karmą. Ta kobieta, od której go kupiłam mówiła, żeby od czasu do czasu dawać mu trochę surowego, wcześniej przemrożonego kurczaka (w celu zniszczenia ewentualnych pasożytów) i żeby mu nie zmieniać diety, bo bengale mają bardzo wrażliwy przewód pokarmowy i w przypadku zmiany diety bardzo szybko reagują biegunką. No ale jak było przestrzegać diety, kiedy kocina pchał się do normalnego jedzenia i nigdy, nawet do tej pory - nie miał biegunki.
_________________
dizzy52
 
 
dizzy52 


Barfuje od: 20.08.2013.
Dołączyła: 21 Gru 2013
Posty: 68
Wysłany: 2013-12-29, 20:21   

_________________
dizzy52
 
 
dizzy52 


Barfuje od: 20.08.2013.
Dołączyła: 21 Gru 2013
Posty: 68
Wysłany: 2013-12-29, 20:22   

Tu Leo je swoje kocie puszkowane mięsko. Do miski zawsze sam sobie wkładał swoją ulubioną zabawkę. Tu akurat jest Elmo, ale przeważnie był to czerwony misio.
_________________
dizzy52
 
 
dizzy52 


Barfuje od: 20.08.2013.
Dołączyła: 21 Gru 2013
Posty: 68
Wysłany: 2013-12-29, 20:28   

No i przyszedł czas, że na tydzień poleciałam do Polski. Wcześniej Leo nigdy nie dostał żadnej wędliny. Nie znał tego smaku i nie awanturował się o to. Przed wyjazdem nie raz przypominałam mężowi, aby nie dawał kotu wędliny nawet do spróbowania, bo będą kłopoty. Ale co tam. Chłop wie wszystko lepiej. Wróciłam. No i się zaczęłooo. Ja cokolwiek z lodówki na stół - kot już na nim siedzi i się drze domagając się wniebogłosy wędliny. Tego nigdy wcześniej nie było. I tak było za każdym razem, kiedy ktoś coś wyjął z lodówki. Nie bylo mocnych. Trzeba było wprowadzić dyscyplinę i gonić kota ze stołu. Potem się nauczył, że i tak tę wędlinę dostanie do miski. Ale mało tego. Kot zaczynał odmawiać jedzenia kociego mięsnego pokarmu. Był głodny, ale mięsko z puszki tylko wąchał i łapą na podłodze wykonywał taki ruch, jakby chciał wykopać dołek. Dosłownie odbierałam to: "Nie dawajcie mi tego! To jest tak niedobre, że tylko zakopać!". Wtedy jadł dużo suchej karmy. Wcześniej czasami dostawał mięso z kurczaka. Ale się nim mógł opychać! No i... Popatrzcie poniżej:
_________________
dizzy52
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template forumix v 0.2 modified by Nasedo. Done by Forum Wielotematyczne