wiec Sweetie tez zjada -przecież nie odda swojego mięsa
No i widzisz... chyba martwiłaś się na zapas Spokojnie wszystko ogarniesz, to nie jest fizyka kwantowa.
Chciałabym jeszcze jedną rzecz podkreślić, bo to może być chyba powodem wielu niepotrzebnych stresów przy wprowadzaniu barfa- przynajmniej tak było w moim wypadku. Oglądamy kupy i obserwujemy, ale NIE PANIKUJEMY kiedy kupka jest trochę "inna". Mnie to chwilę zabrało aby to sobie w głowie poukładać i przestać się zamartwiać. Kupy psie na barfie nie będą codziennie identyczne (mówię tu już o pełnym i różnorodnym barfie). Jeżeli pies dostanie wątrobę to należy się spodziewać kupy luźniejszej i ciemniejszej. Jeżeli damy za dużo kości to kupnek będzie jasny. Na mój prosty rozum dopóki nie ma biegunki albo zaparcia czy śluzu to nie ma powodu do kombinowania i gwałtownych zmian. Zaznaczam, że piszę tu o psie zdrowym!
Wyliczyłam dawkę na 22kg (czekam na dostęp do kalkulatora) na dzień wyszło 660g. Na razie dostał wczoraj tyle żwaczy i dziś na śniadanie pierwszą porcję (330g). Ale widzę, że jest głodny, łazi, niucha, wykonuje sztuczki, sępi (czego wcześniej nigdy nie robił) i generalnie marudzi. Wcześniej był na dość dobrych chrupkacgh - TOTW - przeczekać jeszcze kilka dni, czy zwiększyć mu rację pokarmową?
Barfuje od: 06/2013
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 16 razy Dołączyła: 03 Cze 2013 Posty: 2811
Wysłany: 2014-10-15, 10:13
nenya, ja na początku dawałam więcej niż wychodziło z wyliczeń właśnie z uwagi na to, że suka chodziła początkowo głodna. Jak organizm "nauczył" się najadać i już nie szamał całej porcji tylko zostawiał zaczęłam porcję zmniejszać do tej właściwej.
Barfuje od: 06/2013
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 16 razy Dołączyła: 03 Cze 2013 Posty: 2811
Wysłany: 2014-10-15, 10:31
Ja żwaczy nigdy nie dawałam, bo ja osobiście sensu takiego nie widzę. Ale ja mam inny sposób karmienia i psa o żelaznym żołądku, więc do niczego nie namawiam i nic nie sugeruję.
Ja się zastanawiałam wcześniej nad wprowadzeniem żwaczy, już kupiłam - i jak dotąd problemów nie było - żadnych wymiotów, kupa malutka, normalna. Zobaczę jak jutro będzie się sprawował i może wejdę od razu z wołowiną :)
Barfuje od: 06/2013
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 16 razy Dołączyła: 03 Cze 2013 Posty: 2811
Wysłany: 2014-10-15, 10:48
Patmol, zbliżony bardzo do Whole Prey, ale ja mam dostęp do mięsa prosto z jego uboju, dostaję wszystkie części ze wszystkimi przynależącymi do niego płynami ustrojowymi. Nie podaję warzyw i owoców z uwagi na zaburzenia psychiczne psa i jego złe reakcje po nich. Głównym pożywieniem są zwierzęta wolnożyjące - zarówno ssaki (jelenie, sarny, dziki, zające, etc.) jak i ptactwo (kaczki, bażanty, przepiórki). Jest też dób, który sobie samodzielnie biega po okolicy. Wiadomo, że jak komuś kurę potrącą samochodem to ja chętnie ją przyjmą. Tak samo jak się komuś mięso zacznie psuć, bo suka jest amatorem padliny.
Ale moja suka ma tę samą właściwość co Twoja Caillou - część łapie sobie sama, więc w jej menu występują też gryzonie i samodzielnie złapane ptaki (kiedyś wystartowała do łabędzia, ale ten jej szybko dał do zrozumienia, że ma się odpierwiastkować, a gęś sama z siebie postanowiła ją skubnąć za wczasu). Staram się tak karmić i takie zwierzęta podawać, które gdyby żywiła się sama, znalazłyby się w jej menu (pomijając jelenie i dziki, bo na to to nie ma szans w naturze).
Stąd też u mnie suplementacja niemalże nie występuję, bo ja mam wszystko, co jest potrzebne. Z uwagi na zachowanie nie podaję tylko kości, a to wiąże się z podawaniem skorupek.
I właśnie z uwagi na lekko inny system karmienia nie powinno się brać z nas przykładu jeżeli się tym samym sposobem nie karmi.
właśnie sobie to uświadomiłam kilka dni temu
że mogłabym przestać się martwic tymi myszami i kretami i konikami polnymi na spacerach
chce jeść - niech je
i to dla mnie wielka ulga jest
ze nie muszę jej pilnować i odwoływać i przypinać na smycz ( a drugi pies sobie biega luzem)
tym bardziej, że ona poluje humanitarnie -jeśli tak w ogóle można powiedzieć
to znaczy łapie mysz i natychmiast zjada -nie bawi się nią w żaden sposób
ale przecież pies to pies
no nie?
i jakieś tam myszy czy nimfy leśne nie powinny na niego tak działać, żeby o człowieku zapomniał?
Caillou w lesie ani w wąwozach ani w górach nie spuszczam -bo już i na dzika chciała zapolować i na widok muflona głowę straciła -dobrze ze na smyczy była i nie poleciała
Sweetie to jest rozsądny pies
na widok pędzącego stada dzików (na szczęście nie na nas, ale niedaleko)
na wiotkich łapach za mnie się schowała
a Caillou pobiegłaby upolować wszystkie na raz
to nie natura, tylko brak rozumu
Barfuje od: 06/2013
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 16 razy Dołączyła: 03 Cze 2013 Posty: 2811
Wysłany: 2014-10-15, 13:58
Patmol, bo pies nie ma podzielności uwagi w takim zakresie jak człowiek. Jeżeli za bardzo (w przypadku psa nie jest to aż takie mocne "bardzo") skupi na jednej rzeczy, to inne się nie liczą, bo zwyczajnie nie istnieją. Super to widać przy psie tropiącym, który zwyczajnie przestaje słyszeć otaczający świat.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum