zawsze sobie obiecuje, ze pouczę Caillou tropienia i na obietnicach się kończy niestety
bo doświadczenia nie mam, ani czasu zbyt dużo
ale zawsze w górach czy w lesie Caillou mi wystawia zwierzęta, i wiem że coś dużego i groźnego (dzik ?) jest w tamta stronę, a coś dużego i niegroźnego w tamtych krzakach (sarna?), a tam wysoko, wysoko, bardziej w prawo -wiewiórka siedzi
i dzięki temu więcej widzę
i wiem o włóczących się psach, zanim je zobaczę ( i mam czas żeby uciec
i)
Patmol, moja Azja jest dokładnie taka sama. Na spacery chodzi na 25 lince bo w przeciwnym wypadku polowała by na wszystko co się rusza. Chodzę po lesie od dawna, ale nigdy nie widziałam tyle zwierzaków co chodząc z nią.
A żeby było na temat, to napiszę, że znalazłam dystrybutora Primexu z Torunia. Dowożą na terenie województwa. Jutro postaram się zamówić te żwacze.
Barfuje od: 25.07.12
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 11 razy Dołączyła: 01 Sie 2012 Posty: 4452 Skąd: góry Szkocji
Wysłany: 2014-10-15, 19:33
To częste na początku. Pamiętaj, że surowizna ma dużo lepszą steawialność niż chrupki.
Jeżeli pies nie wygląda jakby chciał zrobić a nie mógł to bym póki co nie panikowała. Natomiast jeśli się spina a nie może zrobić to inna bajka bo to oznacza zatwardzenie
Mam pytanko. Zamówiłam już żwacze ale będą dopiero pod koniec przyszłego tygodnia. Jak myślicie, poczekać z rozpoczęciem BARF-owania czy po prostu zacząć od wołowiny czy indyka?
Gunnila
Barfuje od: 02.06.2014
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 20 Maj 2014 Posty: 151 Skąd: Mielec
Wysłany: 2014-10-18, 09:10
Zacząć od razu. Najlepiej od wołowiny, bo żwacze też wołowe zamówiłaś? Tylko ładnej, tłuściutkiej, a nie pieczeniowego.
Zamówiłam po 5 kg. wołowych i baranich.
Chyba jednak poczekam aż dojdą bo na razie udało mi się zdobyć:
1 kg udźca indyczego, 3 kg ćwiartek tylnych z kurczaka, serce wołowe, kg szpondra (5 kawałków po ok 200g), serca indycze i żołądki kurze.
Pies waży ok 40 kg, ale powinien 25-30.
Wołowiny mam za mało a zgodnie z tym co tu wyczytałam nie należy na początku mieszać różnych rodzajów mięs więc podawać teraz drób a pod koniec tygodnia żwacze to chyba nie najlepszy pomysł.
Barfuje od: 28.07.2014
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 9 razy Dołączyła: 21 Lip 2014 Posty: 1292
Wysłany: 2014-10-18, 16:36
Lepiej żeby to był faktycznie jeden rodzaj mięsa. Szkoda, że nie udało Ci się zdobyć tej wołowiny więcej.
Ewentualnie mogłabyś rozpocząć od indyka, bo kurczak jest za chudy.
Osobiście bym poczekała :) Chyba że faktycznie udałoby Ci się zaopatrzyć w tego indora. Wtedy dawałabyś np. przez tydzień - półtora indyka, później weszła z innymi rodzajami mięsa, a później już te żwacze i podroby. Moim zdaniem też nie byłby to głupi pomysł, aczkolwiek rozważyć to musisz sama :)
Hej, to znowu ja.. Rezygnuje z ziemniaków itp. Zamówiłam koninę z kością (bo kości Buka nie może, łyka je i wymiotuje po nich) Żwacze końskie i podroby końskie. Rozumiem iż mój pies 36kg - średnio aktywnego psa kastrata, alergika i wątrobowca - musi jeść 540-600g. Z tego co udało mi się wyczytać na 600g :
mięso-240g
żwacze- 96g
podroby-72g
kości- 72g
warzywa- 90g
owoce -30g
Pytania:
1. jak już podaje koninę z kością to wiadomo że kości nie daje ale wtedy jakie proporcje?
2. Żwacze podajemy codziennie?
3. Owoce i warzywa rozumiem że surowe?
4. Suplementy.... Dorwałam czarnuszka (podobno dobry na alergie)
Ostropest w całości - ziarna
Olej Lniany (potem zamieniam na olej z łososia)
Siemie Lniane
Co jeszcze podawać?
Chcę się do wszystkiego przygotować bo na dniach przyjedzie mięso.
Obecnie Buka je surowe podroby końskie i jest ok. Myślę nad dniem głodówki i zacząć żwaczami. ostropest miele młynkiem do kawy. Czytam linki - sukcesywnie w miarę możliwości czasowych.
Nadal nie wiem co z proporcjami .. ? skoro kości nie je to mogę je wykreślić? czy muszę je czymś zastąpić?
Barfuje od: 25.07.12
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 11 razy Dołączyła: 01 Sie 2012 Posty: 4452 Skąd: góry Szkocji
Wysłany: 2014-10-19, 22:12
Koń nie ma żwacza tylko "zwykły" żołądek jednokomorowy.
ja bym z owocami i warzywami nie szalała przy wątrobowcu
Kości na razie sobie daruj a jak już pies będzie porządnie na surowiźnie to możesz spróbować jeszcze raz, ale z miękkimi kośćmi. Drób, królik itp. Bo kości z dużego zwierza, o ile nie zmielone na mączkę a tylko na drobne kawałki - nadal mogą być zbyt "zbite" żeby żołądek psa (przynajmniej na początku) sobie z nimi poradził. Jedne psy mogą inne nie. ALe u wszystkich staramy się wybierać kości miękkie, z małych lub młodych zwierząt. tak na logikę - w naturze z dużych ofiar praktycznie cały szkielet zostaje nietknięty, wyczyszczony z mięsa.
Jeśli z kości rezygnujesz zupełnie to trzeba czymś wyrównać podaż wapnia. najczęściej chyba robi się to mączką ze skorupek jajek. ALe niestety nie podam ci dawkowania. Musiałabyś zaopatrzyć się w kalkulator albo zapytać kogoś, kto ma doświadczenie w temacie
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum