BARFny Świat Strona GłównaBARFny Świat Strona Główna
FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy Rejestracja  Album  Kontakt  Zaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Przepisy fretkowe - dyskusja
Autor Wiadomość
gohna 

Barfuje od: 29.01.2012
Wiek: 47
Dołączyła: 29 Sty 2012
Posty: 7
Skąd: UK
Wysłany: 2012-01-31, 22:59   

nie ma za co mam nadzieję że znajdziesz tam choć część odpowiedzi na swoje pytania
wracając do książki którą mam ja... cóż dowiedzialam się że moje dziecko ma ją w szkole
jak nie zapomni to jutro przyniesie :roll:
 
 
harpia 
Ekspert


Barfuje od: zawsze
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 8 razy
Wiek: 39
Dołączyła: 15 Wrz 2011
Posty: 713
Skąd: Libiąż
Wysłany: 2012-02-01, 13:09   Re: Przepisy fretkowe - dyskusja

gohna napisał/a:
harpia polecam zatem angielskie publikacje jako że tu się fretki nie na futra a na króliki trzyma to jednak dieta zorientawana jest właśnie na mieso i kości.
Widziałam kilka naprawdę dobrych publikacji, jedną z nich mam w domu (o ile Kasia komuś nie pożyczyła bo to tak naprawdę jej książka)
dość dobrze opisana sprawa karmienia, pielęgnacji a także charakter i wiele innych kwestji opisanych z punktu widzenia żyjących z fretkami nie obługujących klatki (brrrrrr :evil: )


jesteś może w stanie znaleźć tą książkę w wydaniu elektronicznym, choćby same informacje o żywieniu.
Z fretkami polującymi nie miałam do czynienia (no, chyba, że polują na mnie...), ale nie znalazłam do tej pory żadnych informacji od strony myśliwych, które nie jeżyłyby mi włosów na głowie, jestem ciekawa jak wygląda to w tej książce.

Jestem zdania, że nie da się stworzyć mieszanki, która mogłaby dostarczyć pełnego kompletu potrzebnych suplementów witaminowych, śmiem nawet podciągnąć to pod koty.
Fretka wraz ze stopniem rozwoju, wielkością, aktywnością no i wiekiem, potrzebuje innych dawek witamin, jeżeli posiada się więcej fretek w różnym wieku to już wykonanie takiej mieszanki jest fikcją literacką.

Ja zawsze dodawałam bez liczenia i nigdy dzień w dzień, najwyższa pora zbadać najstarsze by sprawdzić jak taka dieta wpłynęła na ich zdrowie ;)
_________________
Jeśli nie masz po co żyć, żyj na złość innym
 
 
gohna 

Barfuje od: 29.01.2012
Wiek: 47
Dołączyła: 29 Sty 2012
Posty: 7
Skąd: UK
Wysłany: 2012-02-01, 18:40   

córa przyniosła już ksiązkę :-D niestety nie potrafię dokopać się do jakiegokolwiek elektronicznego wydania :-| może dlatego że poradnik jest stosunkowo niegruby i przez to tani
http://www.amazon.co.uk/F...f=cm_cr_pr_pb_t
używane już od 1 pensa :shock:
oczywiscie jest tam napisane też o kocich karmach jako dozwolonych w karmieniu fretek ale ja te informacje zwyczajnie ignoruję ;-)
harpia jak chcesz podeślę ci skany stron o żywieniu tylko podeślij Twój email na pw.
 
 
martuszka0 


Wiek: 37
Dołączyła: 31 Lip 2012
Posty: 7
Skąd: Otwock
Wysłany: 2012-08-01, 16:40   

Czytałam dużo ale nie znalazłam nic dokładnie na temat korpusów.
Przepraszam najmocniej jeśli powielam temat- nieumyślnie.

Chodzi mi o to ,że freciom można dawać korpusy. Ale korpusy czyje najlepiej? Od razu mówię, że szans na zakup przepiórki nie mam a i z gęsią trudno w okolicach mej wioszy...

I czy powinnam ćwiartować je na kawałki 3-5 cm na przykład, skoro przestawiam chłopaków dopiero na dietę naturalną? Mianowicie chodzi o fakt, że nie miały do czynienia z kośćmi w żadnej postaci. Do kawałków mięcha obecnie dorzucam zmielone w młynku do kawy skorupki z jajek od babci (czyli mam pewność że nie żadne marketowe badziewie, co widać po żółtku :-> )

I czy korpus mogę podać saute czy lepiej go podziabać i zrobić mieszankę z udziałem kości max. 20% ?

Ech dużo pytań :)
_________________
Najlepszym przyjacielem jest ten, kto nie pytając o powód smutku, potrafi sprawić, że znów wraca radość.

— Autor nieznany
 
 
harpia 
Ekspert


Barfuje od: zawsze
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 8 razy
Wiek: 39
Dołączyła: 15 Wrz 2011
Posty: 713
Skąd: Libiąż
Wysłany: 2012-08-01, 18:49   

Porcje rosołowe w mieszance są odpowiednikiem kości, mięsa tam malutko jest.
Koniecznie należy je porąbać na mniejsze kawałki (tym bardziej dla fretki, która dopiero zaczyna uczyć się jeść kości), jednak nie na malutkie kawałki, a takie, które nie utkną zwierzakowi w pyszczku.
Tu możesz zobaczyć jak podzielić taką porcję:
http://www.barfnyswiat.org/viewtopic.php?t=248

Jeżeli chcesz zacząć podawać kości, zrezygnuj ze skorupek, kości i skorupki podawane razem mogą spowodować problemy z wypróżnianiem i przewapnienie organizmu.

Powodzenia ;-)
_________________
Jeśli nie masz po co żyć, żyj na złość innym
 
 
martuszka0 


Wiek: 37
Dołączyła: 31 Lip 2012
Posty: 7
Skąd: Otwock
Wysłany: 2012-08-01, 20:13   

ha hah, dzięki, uzbrojona w cierpliwość nabyłam dziś udo z tuszki kurczaka, oddzieliłam mięso od kości ale nie na tyle, żeby bielą świeciła... W sobotę jak jestem w domu zaserwuję im kostny przysmak i popilnuję i podpatrzę jak idzie. Cudów się nie spodziewam ale nadzieja jest :food:
_________________
Najlepszym przyjacielem jest ten, kto nie pytając o powód smutku, potrafi sprawić, że znów wraca radość.

— Autor nieznany
 
 
Chica 


Barfuje od: 2010r
Udział BARFa: 90-100%
Wiek: 43
Dołączyła: 30 Sty 2012
Posty: 74
Skąd: Mosina/Poznań
Wysłany: 2012-08-02, 10:04   

kości udowe nie są dobrym wyborem, rzadko która fretka się na nie połasi, są twarde i duże, niebezpieczne dla fretki, która dopiero zaczyna. Ja w ogóle nie podaję żadnych udowych, żadnej fretce. Nawet barfne fretki nie ruszą kości udowych. Porcja rosołowa to kręgosłup, szyja, żebra, i miednica. Nie ma tam kości udowych.
Korpus musisz pokroić na mniejsze kawałki, dziel po prostu jak wygodnie, zgodnie z linkiem harpi.
Ja szyję dzielę na kręgi, odkrawam żebra od kręgosłupa i dzielę na sztuki lub po dwa, trzy zależy jakie duże, ty zacznij po sztuce i podaj chłopakom, sam kręgosłup mielę bo moja Miśka nie umie gryźć i musi jeść mielone, a moje księżniczki i tak twardsze kości mają głęboko w pompie.
Tak samo traktujesz korpus kaczy i gęsi, gołębie są za małe na takie wykrawanie dziele na mniejsze części i heja do talerza. Od gołębi kości udowych choć są o wiele mniejsze też moje panny nie ruszą, więc też lądują w maszynce dla Miśki.
_________________

 
 
 
martuszka0 


Wiek: 37
Dołączyła: 31 Lip 2012
Posty: 7
Skąd: Otwock
Wysłany: 2012-08-02, 11:12   

Aha, czyli nie ryzykować lepiej jakby jednak chciały poeksperymentować. No cóż. Koty zjedzą, moja Zośka uwielbia... To kupię korpusy. Podzielę wg wskazówek, dziękuję serdecznie :) A dziś zamierzam dać im żabie udka to tego chyba już tak dzielić nie trzeba, nie? Bo to malutkie i miękkie kosteczki?
A dziś na śniadanie chłopaki dostali mięsko z tych ud z tłuszczykiem i Teoś mi się zachłysnął bo długi kawałek,nie przegryzł, próbował połknąć i o! Wyciągnęłam mu to z gardła, podzieliłam na naprawdę mini kawałeczki, ech ta moja mała sierotka. Nie chciał potem zajrzeć do miski. chyba się zraził, no zobaczymy jak wrócę z pracy i zaserwuje im obiadek :)
_________________
Najlepszym przyjacielem jest ten, kto nie pytając o powód smutku, potrafi sprawić, że znów wraca radość.

— Autor nieznany
 
 
nenya 


Udział BARFa: 90-100%
Wiek: 35
Dołączyła: 30 Sty 2012
Posty: 130
Skąd: Gliwice
Wysłany: 2012-08-02, 21:21   

Chica napisał/a:
kości udowe nie są dobrym wyborem, rzadko która fretka się na nie połasi, są twarde i duże, niebezpieczne dla fretki, która dopiero zaczyna. Ja w ogóle nie podaję żadnych udowych, żadnej fretce. Nawet barfne fretki nie ruszą kości udowych. Porcja rosołowa to kręgosłup, szyja, żebra, i miednica. Nie ma tam kości udowych.
Korpus musisz pokroić na mniejsze kawałki, dziel po prostu jak wygodnie, zgodnie z linkiem harpi.
Ja szyję dzielę na kręgi, odkrawam żebra od kręgosłupa i dzielę na sztuki lub po dwa, trzy zależy jakie duże, ty zacznij po sztuce i podaj chłopakom, sam kręgosłup mielę bo moja Miśka nie umie gryźć i musi jeść mielone, a moje księżniczki i tak twardsze kości mają głęboko w pompie.
Tak samo traktujesz korpus kaczy i gęsi, gołębie są za małe na takie wykrawanie dziele na mniejsze części i heja do talerza. Od gołębi kości udowych choć są o wiele mniejsze też moje panny nie ruszą, więc też lądują w maszynce dla Miśki.


Chica, a dlaczego niebezpieczne? Ja udowe rąbie freciakom na 3-4 kawałki razem z mięchem, nasady są obgryzione zazwyczaj, a z trzonu szpik wylizany (zdrowe i mniam), trochę poogryzają i zostawiają...
 
 
martuszka0 


Wiek: 37
Dołączyła: 31 Lip 2012
Posty: 7
Skąd: Otwock
Wysłany: 2012-08-02, 21:57   

Bo mi mianowicie chodzi o ząbki głownie po za zbawiennym wpływem na resztę organizmu...
Małego zaczęło brzydko pachnieć z pyszczka, robi mu się kamień, nie chcę żeby cierpiał potem i gubił ząbki, więc dołączyłam do grona "dokształcić się", jako że moje chłopaki dlugo karmione były "bezkościowo".

Czy takie gryzienie sobie kosteczki samo, bez jej zjedzenia może coś zdziałać właśnie?
Poluję na te żabie udka ale kurcze ciężko mi je znaleźć w tym marketach w moich okolicach, męczę rodzinę żeby w większym mieście się rozejrzeli i mi nabyli ale doprosić się nie mogę ;-) heh..

Chica, czy zdarzyło Ci się, że któraś łapczywie próbowała na siłę pożreć kość? Nie chcę dostać ataku serca jak mi się zacznie który krztusić...
_________________
Najlepszym przyjacielem jest ten, kto nie pytając o powód smutku, potrafi sprawić, że znów wraca radość.

— Autor nieznany
 
 
Alani 

Barfuje od: 10/2010
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 22 Wrz 2011
Posty: 78
Skąd: Poznań
Wysłany: 2012-08-03, 13:30   

Żabie udka nie za bardzo nawet wprawione fretki lubią, moje nie ruszały jak im kupiłam ;) Dlatego paczkę 250g miałam kilka miesięcy :)

Jeśli chodzi o uda, moje jedzą, z większych ptactw dzielę na kawałki 1-2cm kości (moje rąbanie nożem słychać aż na dworze :lol: ), z gołębi wcinają w całości (nie ma jak walka o gołębia przy misce :lol: ). A uda tylko okazjonalnie, jak kupię całą tuszkę np z kaczki czy ostatnio wymaranej gęsi. No i robią tak samo jak u nenyi, wylizują szpik (w końcu się nauczyły!) a resztę musi pańca sprzątać.

Jeśli chodzi o miękkie kości, to polecam pisklęta gniazdowników (np gołębi), których kości przez pierwsze 2tyg są miękkie, potem się utwardzają, gdy młody jest gotowy opuścić gniazdo. Pisklęta zagniazdowników (np kury) mają kości twardsze ze względu na to, że to sie co dopiero wykluje a już chce łazikować :)
 
 
Chica 


Barfuje od: 2010r
Udział BARFa: 90-100%
Wiek: 43
Dołączyła: 30 Sty 2012
Posty: 74
Skąd: Mosina/Poznań
Wysłany: 2012-08-03, 13:40   

krztuszą się ciągle, jak próbują połknąć większy kawałek to odkrztuszą i wróci do ponownego pogryzienia albo wyplują, to wszystko zależy od fretki, są i takie co kiepsko sobie radzą z gryzieniem jakichkolwiek kości, Edziowi np. samczyk z DT ode mnie ostatnio wbiła się kość w dziąsło i się rozkrwawił a rok temu jak był u mnie kość mu się zaczopowała poziomo między ostatnimi górnymi trzonowcami, i to jedna z tych ciapowatych fretek na które szczególnie trzeba mieć oko w porze karmienia.
nenya napisałam, że niebezpieczne dla fretki, która dopiero zaczyna z barfem, zaczyna się od mniejszych tak, żeby fretkę zachęcić i nauczyć gryzienia. Ile razy było to na fretkorum poruszane "daj fretce kości" a ludzie "dałem i nie chce jeść to nie będę dawać" "a jaką dałeś" "udową" moje w 100% barfowce nie ruszają tak twardych kości ale nenya ja mam samice Freda nie liczę do tego bo to fretka specjalnej troski jest. Jak był u mnie Szymuś to potrafił wszamać nawet żebro cielęce szerokości 2cm, kość udowa to też była pestka, to była jedyna fretka której takie kości podawałam (sam początek mojej przygody z barfem) później sobie uzmysłowiłam, że zbierałam tylko drzazgi po tych kościach i no właśnie drzazgi ostre jak igły drzazgi, jak dla mnie to wystarczający powód na to, żeby takich kości nie dawać, nawet jeśli moje obawy nie są niczym potwierdzone.
Kamień nazębny zejdzie od każdej kosteczki, czy to będzie żebro czy szyjka, zacznij od tego a jeśli dadzą radę i wszystko będzie ok, możesz spróbować udowych.
_________________

 
 
 
Chica 


Barfuje od: 2010r
Udział BARFa: 90-100%
Wiek: 43
Dołączyła: 30 Sty 2012
Posty: 74
Skąd: Mosina/Poznań
Wysłany: 2012-08-03, 13:43   

Cholernie Ci tego Alani zazdroszczę, jak były twoje panny u mnie na hotelu to szamały każdą kosteczkę i to w dużych kawałkach i to sobie ładnie i dokładnie chrupiąc, moje jak księżniczki, jak za duży kawałek to już jest bee :(
_________________

 
 
 
Alani 

Barfuje od: 10/2010
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 22 Wrz 2011
Posty: 78
Skąd: Poznań
Wysłany: 2012-08-03, 16:07   

Muszą szamać takie duże, bo jestem leń i nie chce mi się kroić :faja: Teraz dostają w całości małe gołębie, całe szyje gołębie i całe nogi to z z młodych zostają czasem dzióbki, z szyi pojedyncze kręgi, a z nóg pazury :lol:
 
 
Chica 


Barfuje od: 2010r
Udział BARFa: 90-100%
Wiek: 43
Dołączyła: 30 Sty 2012
Posty: 74
Skąd: Mosina/Poznań
Wysłany: 2012-08-03, 16:28   

jasny piernik chyba Ci moje mendy sprzedam na choćby tydzień :faja:
_________________

 
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template forumix v 0.2 modified by Nasedo. Done by Forum Wielotematyczne