Snedronningen, wkurza Ciebie ten facet co spacer, to ty go też wkurzaj.
Załóż swojej krwiożerczej bestyjce różową kokardę i obserwuj reakcje...
nie przejmuj się pamiętaj że takie ludziska to się podbudowują jak komuś dokuczą.
Niedawno mój Gapcio (nieduży kundelek)wyrwał się razem ze smyczą żeby oszczekać psa sąsiada (który ujadał za płotem), zgrabnie przy tym ominął panią idącą chodnikiem. Pani tak się wydarła na całą ulicę że przekrzyczała ujadające psy: K..wa, K...wa kaganiec założyć, kaganiec ! Policja !
Dlaczego kaganiec przecież pies na psa zaszczekał a nie na panią ? - pytam grzecznie
- A bo ja jestem w ciąży - odpowiedziała idiotka
- Ale to nie jego wina - odpowiedziałam ja
Barfuje od: 28.07.2014
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 9 razy Dołączyła: 21 Lip 2014 Posty: 1292
Wysłany: 2015-09-07, 12:40
carlla, dobre, dobre
Ja na szczęście z nieprzyjemnościami się nie spotykam, ale moja ciocia, która ma łaskawego bernardyna niestety tak. Kobieta (ciocia) idzie sobie spokojnie ze swoim psem, a w ogrodzeniu u sąsiadów pies ujada i skacze. W końcu sąsiadka cioci wychodzi i krzyczy:
- Co tu Pani robi przy moim ogrodzeniu?!Przez pani psa mój pies połamie mi wszystkie tuje!
Dodam, że Bella - bernardyn cioci nawet nie jęknął.
Innym razem ciocia idzie sobie na spacer, a w jednym z ogródków psy zamknięte w ogrodzeniu ujadają. Kobieta (inna tym razem) też wyskakuje do mojej ciotki z dzieckiem na ręku i krzyczy przez ogrodzenie: Przez panią moje psy mi dziecko obudziły!
Barfuje od: 06/2013
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 16 razy Dołączyła: 03 Cze 2013 Posty: 2811
Wysłany: 2015-09-07, 13:33
Mnie najbardziej zawsze zastanawia jak Ci ludzie "się boją" skoro potrafią krzyczeć do niedużej osoby ze szczekającym na smyczy rottweilerem. Nosz kurde, albo się boimy albo wkurzamy właścicieli psów.
Socjalizacja nie kończy się na wieku szczenięcym. Trwa cały czas i trzeba o nią dbać. Ja bym psu tego nie założyła, a z tymi którzy mnie wkurzają podczas treningów czy spacerów umiem sobie poradzić sama
Barfuje od: 06/2013
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 16 razy Dołączyła: 03 Cze 2013 Posty: 2811
Wysłany: 2015-09-07, 17:35
Socjalizacja odnosi się tylko i wyłącznie do szczeniąt i ma nierozerwalny związek z czymś, co zwie się "oknem socjalizacji". Po jego zamknięciu mamy do czynienia z nauką, wychowaniem bądź resocjalizacją ale nie ma już mowy o socjalizacji.
Ja jestem złośliwa z natury i jak facet chce kaganiec to będzie miał. A za kilka (miejmy nadzieję, że kilkanaście) lat będzie za ten głupawy tekst mnie przepraszał.
apple Pomogła: 2 razy Dołączyła: 24 Lip 2013 Posty: 433 Skąd: warszawa
Wysłany: 2015-09-22, 19:31
Wkurzyłam się dzisiaj na opiekunkę psa, który biega luzem po osiedlu i jako jedyny pies jak zobaczy mojego Rudolfa (w szelkach, ze mną) podbiega do niego i ujada z całej mocy.
Jest nieduży, wielkości Rudolfa, ale on wpada w popłoch i przestraszony próbuje wyrwać się z szelek.
Rzadko to się dzieje, bo w bloku jestem dzień, dwa w tygodniu, ale nie chcę żeby kot się stresował.
Powiedziałam opiekunce, żeby go brała na smycz, na co odparła, że nie musi mu zakładać smyczy bo jest łagodny i skąd może wiedzieć, kiedy ja wyprowadzę kota.
Zastanawiam się, co z tym zrobić - żeby psa nie skrzywdzić ale odgonić, pomyślałam o polaniu go wodą, ale wcale mi się nie chce nosić ze sobą wody.
Nikomu innemu zdaje się nie przeszkadza ten pies, tylko mnie.
Meri
Barfuje od: 12.08.2012
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 07 Lip 2012 Posty: 863 Skąd: Nowy Targ
Wysłany: 2015-09-22, 19:41
Może gaz pieprzowy w żelu? Mało to przyjemne, ale powinien sobie zapamiętać.
Barfuje od: 28.07.2014
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 9 razy Dołączyła: 21 Lip 2014 Posty: 1292
Wysłany: 2015-09-22, 20:04
Może zamiast straszyć psa lepiej zająć się właścicielką?
Straż miejska, albo co...
apple Pomogła: 2 razy Dołączyła: 24 Lip 2013 Posty: 433 Skąd: warszawa
Wysłany: 2015-09-22, 20:55
Meri,
Pomyślałam o gazie pieprzowym, ale faktycznie mało to przyjemne dla psa, nie chcę mu robić krzywdy, to nie jego wina.
Nawet przyszedł mi na szybko do głowy po prostu pieprz - brutalnie mówiąc nie wydawałabym pieniędzy na niepotrzebny mi gaz, ale wiem, że pieprz zrobiłby psu krzywdę, więc nie.
Lena06
Nie chcę wzywać SM, dlatego że pies straszy mi kota - groteskowa sytuacja, nie wierzę zresztą w skuteczność takiego rozwiązania (zajrzałam też do przepisów i wg mnie nie ma jednoznacznego obowiązku trzymania każdego psa na smyczy).
Tym bardziej, że nikomu oprócz mnie to nie przeszkadza a pani nie jest jedyną osobą, która puszcza psa luzem.
Uważam, że w tej sytuacji skuteczniejsze jest odstraszenie psa - nie zamierzam mu robić krzywdy ale nie chcę też aby robił krzywdę mojemu kotu.
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 1 raz Dołączyła: 21 Wrz 2011 Posty: 796 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-09-22, 20:58
Straż miejska.
I nie że pies kota przestraszyl, tylko Ty się panicznie boisz psów.
A pies biegnie do Ciebie i chce Ciebie ugryźć.
apple Pomogła: 2 razy Dołączyła: 24 Lip 2013 Posty: 433 Skąd: warszawa
Wysłany: 2015-09-22, 22:25
Kaziu,
Potrafię wezwać SM, np. do nietrzeźwego jegomościa zalegającego na ulicy czy awanturujących się po nocy ludzi.
Jednak tu musiałabym zrobić z siebie idiotkę, nie chcę, nie lubię takich cyrków.
/Sąsiedzi zresztą wiedzą, że lubię zwierzęta, w tym psy /
Barfuje od: 08.2015
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 3 razy Dołączyła: 14 Lip 2015 Posty: 680
Wysłany: 2015-09-22, 22:28
apple, podobno są specjalne gazy na zwierzęta, które im nie szkodzą. Owszem, popieką i zadziałają jak ten normalny na człowieka, ale nie są szkodliwe dla zwierzęcia.
Myślę, że rozwiązanie Kazi mogłoby być dobre. A może dałoby się wziąć kilku świadków zajścia, żeby przy strażnikach powiedzieli, że pies Cię atakował? Przecież biegnie do Ciebie i Cię oszczekuje. W końcu możesz się go przestraszyć.
Edit: Nie było odpowiedzi samej zainteresowanej, kiedy pisałam swój komentarz.
Barfuje od: 06/2013
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 16 razy Dołączyła: 03 Cze 2013 Posty: 2811
Wysłany: 2015-09-22, 22:39
Jest jeszcze jedno rozwiązanie. Mniej radykalne, trzeba się przy nim trochę napracować i trochę poczekać na efekty ale nie narobi się sobie wrogów - ani w psach ani w ludziach. A mianowicie możesz zjednać sobie psa i nauczyć go, że nie oszczekiwanie jest fajne. Jak to zrobić? Trzeba zaopatrzyć się w grubo pokrojone (na początek) parówki i dać po jednym kawałku za każdym razem jak pies zamknie ryjek.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum