BARFny Świat Strona GłównaBARFny Świat Strona Główna
FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy Rejestracja  Album  Kontakt  Zaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
FIP (Feline infectious peritonitis)
Autor Wiadomość
rEni 


Barfuje od: wiosny 2013
Udział BARFa: 25-50%
Wiek: 48
Dołączyła: 10 Kwi 2013
Posty: 247
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-04-26, 22:41   

Tylko, że nie mamy objawów zapalenia trzustki, nie mamy wymiotów, nie mamy biegunki, a nawet jak na tego kota to mamy apetyt, w dodatku na wołowinę. Co prawda wymioty i brak apetytu były w lutym, początkiem marca. Ale czy to jest nadzieja na przewlekłe zapalenie trzustki i w ogóle jeśliby tak było to czy jest się z czego cieszyć?

Shiley, ten lekarz jest dla mnie nieuchwytny w tej chwili, w poniedziałek rano można go łapać w jego przychodni, we wtorek w Elwecie na Niepodległości przyjść i prosić o konsultację bez kolejki. Szczerze bym chciała wierzyć, że kotek przeżyłby narkozę i płukanie wnętrzności, jak wrzucę wyniki to powiesz mi co o tym sądzisz. Tyle że ciągle nie mam czasu ich obrobić.

[ Dodano: 2014-04-27, 00:33 ]
krew aktualna, parametry coraz bardziej rozjechane, jeszcze 10 marca było lepiej





[ Dodano: 2014-04-27, 02:32 ]
usg aktualne - na pewno coś jest w tym usg namodzone, zawsze tak jest w usg, np. brak torbieli w nerkach, torbiele na pewno są, dwóch lekarzy je widziało w jesieni, pewnie płyn przysłania nerki tych małych nie widać, a większe wydają się mniejsze.



[ Dodano: 2014-04-27, 02:46 ]
mocz badanie ogólne z 22.04



[ Dodano: 2014-04-27, 02:51 ]
echo serca z 24.04



[ Dodano: 2014-04-27, 03:30 ]


[ Dodano: 2014-04-27, 04:04 ]
I w skrócie jak wygląda historia:

styczeń-luty zauważalny spadek aktywności umiarkowany
luty - totalny brak apetytu, częste wymioty, spadek aktywności umiarkowany - tutaj wymioty były zaraz po jedzeniu, zwracany cały pokarm, który był zjadany
marzec - też słaby apetyt, wymioty sporadyczne, rzadsze niż w lutym, wymioty również zaraz po jedzeniu
kwiecień - bardzo duży spadek aktywności w tygodniu przedświątecznym, apetyt jako taki, nie ma wymiotów, w Wielki Piątek wizyta u lekarza, jeszcze wtedy brzuszek był płaski, wymioty były dziś po raz pierwszy w kwietniu zaraz po jedzeniu.

teraz: kot chodzi powoli lub śpi, wskakuje na krzesło, jest smutny, widać, że boli go brzuch, ma widoczne wodobrzusze, trochę pogaduje albo się skarży, wyraźnie szuka
kontaktu, jest jeszcze wyraźnie zainteresowany życiem.

Dokładnie dostaje następujące leki:

kroplówki Ringera - 100-150 ml dziennie
antybiotyk: Cefalosporyna - dobrany w ciemno, jedyna logika, że w
październiku był posiew moczu robiony ze względu na chorobę nerek, bakterie
były wrażliwe na ten lek. Doktor ma z nim dobre doświadczenie w leczeniu
zapalenie trzustki, wczoraj dostał pierwszą dawkę.
będzie dostawał jakieś witaminy i minerały, na razie B complex - 1 tabl. dziennie, hemoglobina forumowa, drożdże forumowe
tauryna - 1 gram dziennie
niesterydowy lek przeciwzapalny - Tolfine - 0,4 ml (co 24-30h)
w piątek dostał zastrzyk podnoszący odporność z Zylexis-u, jutro dostanie kolejny
od jutra będą zioła osłaniające, leczące trzustkę, osłaniające wątrobę i zioła na wodobrzusze od pana zielarza:

http://www.dognatural.pl/

Shiley, co by nam dało na ten moment otwieranie chirurgiczne? Masz na myśli płukanie wszystkich organów w środku, mycie i płukanie? Na ten moment to jest bardzo trudna decyzja, bo jeśli to FIP zabiorę mu kilka ostatnich być może dni, które może spędzić w otoczeniu miłości w swoim domu, jeśli to zapalenie trzustki to operacja nie wyleczy tego zapalenia, po wypłukaniu organów, jelit, itp. potem końskie dawki antybiotyku, czy masz na myśli to, że mamy jakąś szansę, że trzustka podejmie sensowną pracę i nowy płyn przestanie się gromadzić? Myślę, że rozsądnie jest skontaktować się z panem chirurgiem w pon. lub wt. bez kota, tylko z wynikami badań, czy podjąłby się operacji w momencie gdy dostaniemy wynik na FIP ujemny.

Testy na Felv, Fiv nie były robione, na ten moment uważam, że są bez sensu. Jeśli to jedna z tych chorób doprowadziła do takiego stanu do jakiego doprowadziła to i tak na tę chwilę musimy walczyć z tym stanem, a nie z Felvem, czy Fivem, jeśli przeżyjemy to te badania nie uciekną. Jakoś szczerze wątpię w te choroby, bo powinny zacząć od bardziej łagodnych częstych stanów chorobowych, zapalnych, a nie taki atak zabójczy przeprowadzać. Jedną z ostatnich nocy spędziłam na przeglądzie 70 chorób kocich i skończyłam ten przegląd płaczem, bo nie znalazłam żadnej, która pasowałaby do tego obrazu bardziej niż FIP. Jedyna nadzieja, że to jest kot i ma prawo do objawów dziwnych. Pani doktor, która się kotkiem opiekuje mówi, że trzeba mieć pokorę przy rozpoznawaniu objawów, objawy potrafią być mylne, usg potrafi być mylne, dr jest pasjonatką, często robi sekcje, porównuje do tego co było w usg, ale o tym nie, zbyt przykry temat w tym wątku.

[ Dodano: 2014-04-27, 04:17 ]
Cykloferon? Moglibyśmy zacząć kurację, Shana ma kilka ampułek, reszta dojechałaby 7 maja z Ukrainy dla nas. Waham się, to jest wściekły lek podobno i tak go walić w ciemno?

Strony tej doktor nie mam czasu studiować, ona poświęciła się badaniom na FIP-a, ja tego nie pojmę w ciągu kilku chwil, poza tym ona ciągle odsyła do swojej książki, zanim tę książkę kupię ...
 
 
gpolomska 
Admin techniczny

Barfuje od: gpolomska
Pomogła: 2 razy
Dołączyła: 07 Sty 2013
Posty: 1740
Skąd: Mysłowice
Wysłany: 2014-04-27, 09:43   

Moja Mokate miała chorą trzustkę - bez wymiotów, biegunki, a w zwykłej biochemii też niby OK - dopiero jak zrobiono profil trzustkowo-jelitowy w vetlabie (w tym TLI specyficzne) to wyszło, że ma co jakiś czas stany zapalne (a takie coś niszczy przy okazji nerki).

Na rozmazie masz bardzo lakoniczny opis. Przeczytaj to - wiele osób miało kota z FIP, który FIPem nie był (wg dr Addie - tylko 18% diagnoz FIP to rzeczywiście FIP - pomimo, że objawy pasują). W tym artykule jest dokładnie o diagnostyce i leczeniu (wtedy antybiotyków nie daje się w dawkach normalnych tylko tzw. granicznych - znacznie większych). Moja wet zawsze mówi, że mało prawdopodobne, aby kot w wieku ok. 10 lat miał FIP/FIV/FeLV, ale hemobartonella może latami czekać i nie dawać objawów (roznoszą np. pchły), a wystarczy jakiś większy spadek podporności (nawet stres) i wyjdzie na wierzch. A diagnostyka nie jest tak prosta jak wielu wetów twierdzi. Ważne jest obejrzenie śledziony (zresztą czytałam o ciężkim przypadku, gdzie objawów multum, kot już prawie za TM - też winna była śledziona: zdążyli ją wyciąć i po kilku tygodniach kot wrócił do pełnej formy). Dr Addie pisze jeszcze o tym, że na 100% FIP można stwierdzić dopiero w sekcji, a za życia jest to diagnostyka z wykluczenia - trzeba wszystko inne wykluczyć.

Z miau masz np. takie:
Cytat:
U nas podobne objawy do FIPa dawało "zropienie wątroby i śledziony" :( Kociaka niestety nie udało się uratować, właściwą diagnozę postawiono dopiero po otwarciu brzuszka.

czyli otwarcie, o którym pisała Sihaya.

Kolejne to:
Cytat:
dr nauk wet. Marek Włodarczyk - doskonały specjalista ciężkich chorób zakaźnych, szczególnie polecam konsultować z nim przypadki zdiagnozowane jako FIP, FIA (Hemobartonella), wykonuje próby krzyżowe przed przetaczaniem krwi, facet naprawdę nie popada w rutynę.
 
 
vesela krava 
Ekspert


Barfuje od: 10/2013
Udział BARFa: 75-90%
Pomogła: 2 razy
Dołączyła: 08 Gru 2011
Posty: 952
Skąd: Francja
Wysłany: 2014-04-27, 10:15   

Ja z tych powodow, ktore wymienila gpolomska do dzisiaj nie jestem pewna czy moj kot mial FIP bo nikt mu sekcji nie zrobil. Jednak u nas rozwoj choroby byl bardzo ostry. Kotka wysterylizowana, 10 dni pozniej sciagniete szwy i wet proponuje szczepienie a ja glupia sie godze - miesiac pozniej kota juz nie bylo :-( Choroba sie rozwinela bardzo gwaltownie, przez caly czas byla wysoka goraczka, brak apetytu no i ten moment wywolujacy stres - w tym przypadku szczepienie krotko po operacji i do dzis obwiniam za to po czesci weta po czesci siebie. Dodam ze kilka m-cy wczesniej wystapila u nas biegunka, prawdopodobnie wirusowa.
Pewnie juz o tym czytalas, w FIPie mokrym musi najpierw dojsc do zlapania wirusa (z tym akurat nie problem), ktory pozniej w sytuacji stresu mutuje i powoduje FIP. Czy u Was bylo jakies stresujace wydarzenie? Troche dlugi jest rozwoj tych symptomow, FIP mokry mi sie zawsze kojarzyl z szybkim postepowaniem.
 
 
Sihaya 
Ekspert


Barfuje od: 08/2008
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 16 razy
Dołączyła: 15 Wrz 2011
Posty: 1721
Skąd: Łódź
Wysłany: 2014-04-27, 10:44   

rEni zgadza się, że te objawy książkowo pasują do FIPa, ale jednak FIPem wcale nie muszą się okazać. I mam nadzieję, że ta właśnie jest. Na przykład wiek Twojego kota książkowo w ogóle nie pasuje do FIPa.
Tak, jak napisała Gpolomska, zapalona trzustka też potrafi dawać niespecyficzne objawy, kot może czuć się całkiem dobrze i mieć apetyt. Nie wszystko widać w wynikach biochemii, nie wszystko da się dokładnie zobaczyć na USG. Co do serca, wg mnie wyniki badania kardiologicznego są niepokojące, przerost lewego przedsionka kwalifikuje się do podawania leków kadriologicznych. Być może kot powinien dostawać leki lekko odwadniające aby spędzić ten płyn - tutaj powinien zadecydować weterynarz. Niepokoi także wątroba, nie wiadomo tak do końca, co się dzieje z nerkami. Brakuje przeglądowego USG jamy brzusznej.
Co do FELV i FIV zgodzę się, że nie ma co na siłę w tej chwili robić testów, bo nie wpłynie to diametralnie na zmianę stanu kota i jego leczenia.
Ja decydowałabym się jednak na laparotomię diagnostyczną, i choć rzadko jestem za takim diametralnym rozwiązaniem, postawiłabym wszystko na jedną kartę bo według mnie nie ma lepszego wyjścia. A jedyny chirurg, w którego ręce powierzyłabym kota to Marek Galanty. I naprawdę nie czekałabym długo... W prywatnej wiadomości, którą zaraz do Ciebie wyślę podam telefon do profesora. Próbuj go łapać jeszcze dziś. Trzymajcie się.
I jeszcze, co do cykloferonu (jako induktora interferonu), osobiście uważam, że w przypadku ostrych rzutów chorób wirusowych, rozsądniejszym rozwiązaniem będzie podanie gotowego rozwiązania tj. interferonu, interleukiny, leków przeciwirusowych typu rybawiryna. W przypadku cykloferonu, kot potrzebuje trochę czasu aby na niego zareagować i wyrzucić swój własny interferon. Kiedy prowadziłam dyskusję z dr Addie na temat leczenia FIP z wykorzystaniem TNF - wg niej była to jedna z rozsądniejszych opcji. Warto poczytać na jej stronie, czy takie rozwiązanie sprawdziło sie w dalszych badaniach.
A co do podawania witamin z grupy B w przypadku FIPa, to akurat jestem przeciwna, bowiem te wzmacniają błony komórkowe wirusa, a nasze podejście powinno sprowadzać się do tego aby je osłabiać.
Jeśli kot cierpi ból, tak jak mówisz, a przeciwzapalna Tolfine słabo daje sobie z nim radę, porozmawiaj z lekarzem o włączeniu sterydowych środków p/bólowych i p/zapalnych. Priorytetem jest uwolnienie kota od bólu w tej sytuacji.
Z kolei, co do antybiotyku... w przypadku FIPa dr Addie proponuje na swoich stronach doksycyklinę. Spróbuj doczytać. Ale dopóki nie mamy potwierdzonej diagnozy, nie warto zmieniać antybiotyku.
 
 
Margot 
Ekspert

Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 17 razy
Dołączyła: 01 Paź 2011
Posty: 1532
Wysłany: 2014-04-27, 16:11   

Sihaya napisał/a:
Brakuje przeglądowego USG jamy brzusznej.

Sihaya :kwiatek: , jest przeglądowe USG jamy brzusznej. Z 24 kwietnia b.r. (ta druga, starsza data, to prawdopodobnie data urodzin Sokratesa).
 
 
gpolomska 
Admin techniczny

Barfuje od: gpolomska
Pomogła: 2 razy
Dołączyła: 07 Sty 2013
Posty: 1740
Skąd: Mysłowice
Wysłany: 2014-04-27, 20:10   

Cytat:
w przypadku FIPa dr Addie proponuje na swoich stronach doksycyklinę

Przy hemobartonelli też ją się podaje.

vesela krava - to mógł być FIP, ale po objawach też i FeLV, i FIA (hemobartonella) - w wersji ostrej zabija w kilka godzin. Moja Mokate (FeLV) też do szczepienia się jakoś trzymała - po szczepieniu w kilka tygodni było po niej (durna wetka nie wiedziała, że kotów białaczkowych się nie szczepi szczepionkami z żywymi wirusami, a ja się wtedy nie znałam i ufałam wetom).

Co do otwarcia - to może być najlepszy pomysł z tego też względu, że np. na zmiany w śledzionie nie ma prostych badań, a do tego takie objawy mogą być też spowodowane pierwotnie problemami mechanicznymi (na miau był wątek kota, który połknął kawałek anielskiego włosa - ostatecznie wrósł w język i jelito: wyszło po otwarciu, a kota już nawet nie wybudzano - infekcja wyniszczyła wszystko, a nie było to widoczne w żadnych badaniach).


Mam nadzieję, że jednak uda się ustalić przyczynę takich objawów i będzie ona wyleczalna - kciuki :kciuk: :kciuk: :kciuk:
 
 
vesela krava 
Ekspert


Barfuje od: 10/2013
Udział BARFa: 75-90%
Pomogła: 2 razy
Dołączyła: 08 Gru 2011
Posty: 952
Skąd: Francja
Wysłany: 2014-04-27, 20:36   

Ja zalamalam ostatnio rece jak przy sterylce innej kotki inny juz wet zaproponowal mi od razu szczepienie, tego samego dnia! Felv i fiv byly badane, negatywne, co ciekawe byl tez bardzo niski poziom przeciwcial na coronavirusa. Ale o FIA pierwsze slysze.
 
 
Sihaya 
Ekspert


Barfuje od: 08/2008
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 16 razy
Dołączyła: 15 Wrz 2011
Posty: 1721
Skąd: Łódź
Wysłany: 2014-04-27, 20:59   

gpolomska napisał/a:
Cytat:
w przypadku FIPa dr Addie proponuje na swoich stronach doksycyklinę

Przy hemobartonelli też ją się podaje.


Oczywiście, że tak. I jest to jedyny antybiotyk, który działa na hemobartonellę, ale też podaję się drugi (którego nazwy nie pamiętam) w terapii skojarzonej.
U Sokratesa, wydaje mi się, można wykluczyć FIA, bowiem ta niezwykle rzadko daje wysięki i zwykle są one wtórne będący wynikiem innych toczących się w organizmie infekcji. Jednocześnie hematokryt jest na całkiem niezłym poziomie, przy hemobartonelli spada znacznie nawet do wartości jednocyfrowych.

Niepokoi ten opis USG jamy brzusznej (wcześniej link się nie odpalił) :(.

Rozmawiałam z rEni, z kotem nie jest wesoło, jest osowiały, ma epizody gorączki, brak apetytu, na krótko poprawia mu się po podaniu antybiotyku i Tolfine.
 
 
rEni 


Barfuje od: wiosny 2013
Udział BARFa: 25-50%
Wiek: 48
Dołączyła: 10 Kwi 2013
Posty: 247
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-04-27, 21:53   

Lilka
Jak będziesz mogła sprawdź proszę ile sterydu w brzuszek, nasza pani dr prowadząca jest chętna na tę kurację, najchętniej wdrożyłaby ją od środy, bo wtedy ma nadzieję zobaczyć wynik DNA na FIP-a.

Nad diagnozą operacyjną myślę od rozmowy z Tobą i ... jednak nie, bo on jest słaby, tak jak rozmawiałyśmy nie na tyle słaby, aby nie przeżyć tej operacji, ale zabieg ten na pewno osłabi go na tyle, że jeśli to FIP to nie będzie miał szans na walkę z taką francą, już teraz myślę, że nie ma sił, a co dopiero po operacji, która przecież nigdy nie pozostaje obojętna. Wyobrażam sobie, budzę się po operacji diagnostycznej, nic mi nie jest lepiej, a teraz mam walczyć z nieuleczalnym FIP. Nie, już nie chcę, mam dość, chcę już nie cierpieć (tak sobie wyobrażam odczucia każdej istoty, która ma walczyć z czymś okropnym i jeszcze jest osłabiona operacją. Na razie wszystko jednak wskazuje na FIP albo na zapalenie trzustki - najpierw przewlekłe, teraz ostre. Jeśli to jest nowotwór kotek i tak umrze i ja nie pozwolę mu cierpieć za długo, ale oszczędzę mu stresu związane z cięciem, a raczej z wyjściem z domu, z przeczuciem po co wychodzi z tego domu. Te rzeczy - jakiś sznurek, śledziona? Chyba są mniej prawdopodobne, chociaż pewnie możliwe. Operacyjna diagnoza, na dziś nie, jeśli będę miała wynik, że to nie jest FIP (a przynajmniej nie znaleźli DNA wirusa), jeśli nie będzie oznak poprawy ani pogorszenia wtedy może tak. A teraz do lecznicy po steryda. No i dziś mamy wymioty i niemożność jedzenia, może się poprawi po sterydzie.
jak zawsze wdzięczna za Wasze słowa i z uściskami,
rE
 
 
Sihaya 
Ekspert


Barfuje od: 08/2008
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 16 razy
Dołączyła: 15 Wrz 2011
Posty: 1721
Skąd: Łódź
Wysłany: 2014-04-27, 22:08   

Wysłałam Ci dokument do wydruku dla wetki.
Znajduje się tutaj: www.dr-addie.com/downloads/FIPtreatmentsummary.pdf
Jest tam napisane o deksametazonie podawanym dootrzewnowo 1 mg/kg zwykle przez 5 kolejnych dni + interferon Virbacowski + Prednizolon (podane dokładne dawki).
Najlepiej będzie jak wydrukujesz te strony dla wetki.

Nie czekałabym do środy, do tego czasu kotu może się pogorszyć bardzo bardzo. I dr Addie wyraźnie pisze o ściąganiu płynu aby ograniczyć namnażanie się wirusa, więc czym prędzej ściągałabym płyn i w jednym wkłuciu podać możecie deksametazon.

A jak teraz jedziesz do lecznicy, to postaraj się przy okazji o ten interferon. Jeżeli wybierasz się na Gagarina - powinni go tam mieć.

[ Dodano: 2014-04-28, 08:38 ]
rEni, co u Sokratesa? Ma on ochotę cokolwiek zjeść?

W oparciu o informacje znalezione na necie, dotyczące żywienia w chorobach zakaźnych, obmyśliłam dla Was taki oto przepis:

50 g filetu z łososia wraz z tłuszczem podskórnym
50 g nie za chudej wołowiny (bez ścięgien)
1 łyżka stołowa hemoglobiny wołowej
1-2 żółtka
1/4 łyżeczki drożdży
1 kapsułka Tokovit 200
1 g tauryny
0,5 ml tranu
ok. 0,5 g skorupek jaj
szczypta soli niejodowanej
szczypta alg
woda (tyle, żeby udało się wszystko zmiksować na papkę)

Taką papkę kot powinien zjeść na 3-4 porcje a nawet na 5. Jeśli woli rzadsze, dodaj sporo wody.
Oprócz tego warto mu podawać olej z łososia 2-2,5 ml nawet dwa razy dziennie.
 
 
gpolomska 
Admin techniczny

Barfuje od: gpolomska
Pomogła: 2 razy
Dołączyła: 07 Sty 2013
Posty: 1740
Skąd: Mysłowice
Wysłany: 2014-04-28, 14:35   

vesela krava napisał/a:
Ja zalamalam ostatnio rece jak przy sterylce innej kotki inny juz wet zaproponowal mi od razu szczepienie, tego samego dnia! Felv i fiv byly badane, negatywne, co ciekawe byl tez bardzo niski poziom przeciwcial na coronavirusa. Ale o FIA pierwsze slysze.


To mogą przenosić pchły - u kota o silnej odporności nie ma objawów, ale jak spadnie odporność, to masakra. U kotów z FeLV to wyrok śmierci, bo przy tym obniża się reakcję immunologiczną, żeby wszystkich czerwonych krwinek nie wytłukło, a wtedy wirus dla odmiany zaczyna się koszmarnie mnożyć. Kiedyś to była rzadka choroba (tak jak kokcydia), ale od czasu powstania miejsc, gdzie razem są setki kotów (gł. schroniska) stałą się popularna (podobnie jak dirofilarioza). Wiem, że moja wet leczenie odnośnie pasożytów (w tym kokcydiów) konsultuje u kogoś we Wrocławiu w katedrze parazytologii. W każdym razie o FIA (hemobnartonella) wielu wetów wie, że "było na studiach" (niektórzy nawet tego), o objawach jakie może dawać chora śledziona też nie pamiętają i później się okazuje, że FIP to stosunkowo częsta choroba (generalnie to jest tak, że jak brak pomysłu na diagnozę, to FIP - tak najprościej).
 
 
rEni 


Barfuje od: wiosny 2013
Udział BARFa: 25-50%
Wiek: 48
Dołączyła: 10 Kwi 2013
Posty: 247
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-04-28, 15:49   

Hemobartonella mi pasuje, bo kotek zgrzyta zębami, może zgrzytać na pasożyta. Tylko czy hemobartonella może być z wodą w brzuszku, jedyne co sobie mogę wyobrazić to w ten sposób, że pasożyt uszkodził śledzionę, odporność i wodobrzusze jest wtórne. Jednak gdy porównywałam wyniki badań krwi kotów chorych na to wyniki te wyglądają inaczej.

Lilka
świetnie, że mamy przepis, zobaczę co się da z niego wdrożyć i kiedy. wczoraj były wymioty, w nocy dostał doustnie steryd, dziś jest apetyt i wymiotów nie ma na razie. pewne składniki np. żółtko - nigdy go nie dawałam, bo nie lubił, takie rzeczy będę pomijała, bo na ten moment najważniejsze, żeby nie wprowadzać czegoś co może w najmniejszym stopniu inicjować wymioty, aby zwracał tych małych porcji, które się uda zjeść. Dziś kot chodził z ogonem do góry, gadał, nawet położył się w pozycji relaksowej - to po sterydzie. Mieszankę zrobię, ona będzie super na ten moment kiedy trzeba go karmić do buźki, a wymiotów nie ma, tak było wczoraj rano przez kilka godzin kiedy karmiłam wołowiną.

Tylko, czy ta mieszanka będzie ok na bardzo chorą trzustkę, ta trzustka może być najszybciej przyczyną tragedii, nawet jeśli to jest FIP to wygląda na to, że trzustka padnie pierwsza.

mam zioła, które mają działaś ściągająco na płyn:
wiązówka, kwiat lipy, skrzyp polny, głóg, srebrnik, strąki fasoli, kwiat czarnego bzu, mącznica, liść melisy, liść brzozy.

i zioła, które mają działaś w jakiś sposób osłonowo i leczniczo na wątrobę i trzustkę:
mniszek lekarski, perz, pokrzywa, rdestowiec japoński.

wczoraj ziół nie udało się podać ze względu na wymioty, skończyły mi się puste kapsułki żelatynowe, jadę dokupić.

do ataku z leczeniem wściekłym interferonowym się przygotowujemy.
 
 
Sihaya 
Ekspert


Barfuje od: 08/2008
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 16 razy
Dołączyła: 15 Wrz 2011
Posty: 1721
Skąd: Łódź
Wysłany: 2014-04-28, 16:28   

rEni posłałam Ci schemat leczenia zaproponowanego przez japońskiego weta - Ishidę. http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/15123155
Te abstrakty ze strony dr Addie niestety się nie odpalają: http://www.dr-addie.com/treatmentprinter.html

Ishida 12 kotów leczył na FIPa, z czego 4 (starsze) koty udało się uratować, u 4 osiągnięto częściową remisję. On również podawał glikokortykosteroidy (w dawkach jak u Addie) ale interferon inaczej niż sugeruje producent tj. nie przez 7 dni, a potem powtórzenie po 14 i po 60 dniach, tylko aż do uzyskania remisji (co jest oczywiście trochę kosztowne).

Gdy zakładamy, że to wysiękowy FIP, z leczeniem interferonem nie ma na co czekać, jeśli nie decydujecie się na zabieg, aby zobaczyć dokładnie co tam w środku kota dzieje się naprawdę, podawanie interferonu należałoby rozpocząć w trybie natychmiastowym.

Jedzenie nie powinno zaszkodzić, podajesz bardzo malutkie porcje. Przy ostrym zapaleniu trzustki kot w ogóle nie powinien jeść przez kilka dni i być w tym czasie żywiony pozajelitowo tylko i wyłącznie. Ale nie wiemy do końca, co jest z tą trzustką u Sokratesa (mamy raczej stan przewlekły), opis tych zmian na wątrobie też budzi niepokój. Steryd powinien przynieść mu ulgę. Gdyby jednak doszło do kolejnych wymiotów i pojawiały się one po posiłkach, wtedy już tylko zostają kroplówki. Szkoda, że nie godzicie się na diagnostyczne otwarcie. Tak jak Ci wspominałam wczoraj, istnieje możliwość zastosowania znieczulenia dla pacjentów z grupy podwyższonego ryzyka - łagodne i bezpieczne, w każdej chwili znieczulenie może być przerwane.

Kiedy będziesz miała wynik badania płynu z jamy otrzewnej?
 
 
Margot 
Ekspert

Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 17 razy
Dołączyła: 01 Paź 2011
Posty: 1532
Wysłany: 2014-04-28, 16:40   

rEni,
Ja nie jestem Ci w stanie nic mądrego doradzić. Rozumiem Twoje obiekcje przed otwieraniem kota. Przypomniał mi sie jednak przypadek kota Lilith (z forum Chatula, ale która na chwilę przyszła też do nas).
Jej kotka też miała płyn w otrzewnej, był wysyłany do Niemiec na badanie pod kątem FIP-a. Okazało się, ze to nie FIP. Wątroba pływała w płynie, kotka miała też anemię. Jak okazało się, że płyn nie był FIP-owy, padło też u nich podejrzenie na nerki i kotka była trochę na ślepo leczona i dalej diagnozowana. Ostatecznie stanęło na tym, że to wątroba mocno niedomaga. Niestety kotka odeszła za TM (moim zdaniem za wolno i źle była diagnozowana).
Może Sihaya dobrze Ci radzi, aby zdecydować się na otwarcie jamy brzusznej. Albo przynajmniej spróbuj się już dziś od razu na środę (bo chyba wtedy masz mieć wynik) umówić z prof. Galantym. Jeśli płyn nie będzie FIP-owy to trzeba chyba jednak szybko zadziałać.
U mojego najstarszego nerkowca przy zatruciu/ostrym zapaleniu trzustki (chyba, że to ostatecznie nie było to, nbo tak do końca to nikt pewności nie miał) były kosmiczne wyniki prób wątrobowych (parametry na poziomie powyżej 2 tys. i w przypadku ALAT-u i ASPAT-u). U Sokratesa chyba to na stan ostry trzustki nie wygląda.
Nie wiem kochana co Ci doradzić. Trzymam nieustająco kciuki i bardzo Ci współczuję wyborów.
 
 
Sihaya 
Ekspert


Barfuje od: 08/2008
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 16 razy
Dołączyła: 15 Wrz 2011
Posty: 1721
Skąd: Łódź
Wysłany: 2014-04-28, 19:03   

Margot, o czym rEni może nie wspomniała dokładnie na forum, ale rozmawiałyśmy o tym przez telefon: płyn pobrany z jamy otrzewnej Sokratesa był typowo fipowy - koloru słomkowego, lepki, ciągnący. Ten opis skłonił mnie, że to jednak FIP, choć ciągle warto mieć nadzieję, że to jednak coś mniej groźnego i wyleczalnego (a wysięk pojawił się wtórnie może np z pękniętej torbieli na trzustce, wątrobie), coś co dałoby się wychwycić w trakcie laparotomii diagnostycznej i naprawić.

Badanie biochemiczne surowicy pokazuje, że wątroba pod względem czynnościowym ma się całkiem okay, natomiast niepokoją te guzki, którymi usiany jest ten narząd i zastanawiam się czy nie są to zmiany na tle nowotworowym - rozsiany gruczolakorak, ziarnica. To samo pytanie stawiam dla trzustki i śledziony. Dlatego skłaniałabym się mimo wszystko do otwarcia kota i gdyby się okazało, że te zmiany/guzki są mocno usiane w narządach głównych (wszystko jedno, czy w wyniku nowotworu czy ziarnieniaki fipowe) nie chciałabym dłużej męczyć kota. Jeśli okazałoby się, że te guzki to ropnie, zdecydowałabym się na ich resekcję, usunięcie płynu, płukanie jamy otrzewnej i dalsze próby leczenia kota.

Jeśli rEni zdecydowała o tym, że Sokrates nie zostanie poddany operacji zwiadowczej, pozostaje terapia proponowana przez dr Addie lub dr. Ishidę (brakuje w niej jedynie środka typowo przeciwwirusowego, który niszczyłby samego wirusa (a konkretniej jego błonę komórkową)- a są już takie, które mogłyby sobie poradzić - np. leki z grupy inhibitorów proteazy. Ale ta terapia, żeby miała jakiekolwiek szanse na powodzenie, powinna zostać wdrożona natychmiast - każdego dnia wirus atakuje kolejne makrofagi, szanse kota na przeżycie maleją. Płyn powinien być ściągany aby ograniczyć namnażanie się wirusa i umożliwić mu atakowanie kolejnych narządów. Włączenie samego sterydu daje kotu szansę na pozbycie się bólu, zmniejsza cierpienie, co jest niezbędne w takim stanie, ale jest też to leczenie paliatywne.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template forumix v 0.2 modified by Nasedo. Done by Forum Wielotematyczne