czasem, jak jest ciepło, to koty mniej jedzą (my z resztą też )
_________________ „Im bardziej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta.”
George Bernard Shaw
tonks
Barfuje od: 04.2014
Udział BARFa: 90-100%
Wiek: 29 Dołączyła: 18 Lut 2014 Posty: 130 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-05-27, 19:22
Tufitko, nie zniechęcam się. Kota miała już swój tydzień, kiedy pełne mieszanki wsuwała chętnie, więc wiem, że to nie jest kwestia smaku. W kuwecie jest pięknie, nie ma wymiotów i ogólnie wygląda dobrze i zdrowo, choć jest bardziej senna.
Dziś, żeby nie ratować sytuacji puszką, umazałam jej łapki i pyszczek i wsunęła kilka kawałków z mojej ręki i z podłogi. Ona jest zbyt leniwa, żeby jeść.
Pije odpowiednio, w dzień znika połowa 400 ml miski z parapetu i 3/4 półlitrowej z podłogi, ale ta jest dostępna też dla psa.
Mam nadzieję, że nie będę musiała karmić Królewny wiecznie z ręki.
Aha i przeszłyśmy z kotką przez wszystkie etapy przechodzenia na BARF, jedne szybciej, inne wolniej, ale i tak uważam, że tempo było dosyć szybkie i że moja Scully będzie już niedługo 100% barfożercą - Moja sunia jest i bardzo się z tego cieszę.
Barfuje od: 17.02.2013
Udział BARFa: 75-90% Pomogła: 20 razy Dołączyła: 21 Sty 2013 Posty: 3009 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-05-27, 19:33
dobrze, to czytać i już jestem spokojniejsza. Może ciepło jest i ma mniejsze łaknienie, albo po prostu (w przypadku moich kotów czasem też tak jest) ma teraz okres "mniej jedzenia"
_________________ „Im bardziej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta.”
George Bernard Shaw
tonks
Barfuje od: 04.2014
Udział BARFa: 90-100%
Wiek: 29 Dołączyła: 18 Lut 2014 Posty: 130 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-05-27, 19:54
Jedno co na pewno to moja kotka się nie odchudza. Trzeba chować przykrytą patelnie z makaronem z kurczakiem z zasięgu wzroku kota, kiedy nikogo nie ma w kuchni, bo królewna się częstuje.
Jedynie u mojego psa musiałabym się obawiać okazywania zmniejszonego łaknienia, bo ona wsuwa wszystko i zawsze i wszędzie.
Po sterylce w grudniu zeszłego roku weci mówili, że będzie jadła niewiele przez otumanienie i ogólnie przez zabieg, ale ona już w kilka godzin po operacji chciała opędzlować pełną porcję gotowanego indyka. Nigdy nie wzgardziła żadnym jedzeniem.
Długo jadła wyłącznie gotowany drób z ryżem i warzywami, zgodnie z zaleceniami wetów, przez kilka lat takiej niesuplementowanej diety mogłaby nabawić się wielu niedoborów, ale ogólnie jest w dobrej tłuściutkiej kondycji
Teraz staramy się odchudzić psie dziecko.
Przestawianie jej na dietę surową przebiegło prawie bezproblemowo - bardziej musiałam zwracać uwagę na to, że surowa dieta różni się od gotowanej i trzymać się odpowiednich przerw między posiłkami i oczyszczenia jelit oraz na pracę żołądka i innych narządów, żeby nie wyrządzić jej krzywdy.
Obserwowałam ją i ma się wspaniale, jakoś niedługo Bianka 4 - ulubiona ciotka ją znowu zobaczy, więc będzie mogła ocenić.
Barfuje od: 12.12.13r
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 7 razy Wiek: 34 Dołączyła: 23 Sty 2013 Posty: 2660 Skąd: Wrocław
Wysłany: 2014-05-28, 10:32
Nie przejmuj się dniami, gdy kotka je mniej - moje przez te kilka upalnych dni zjadały naprawdę mikroskopijne ilości. Teraz zrobiło się już chłodniej i nadrabiają. Apetyt kotów jest zmienny i zależy od bardzo wielu czynników. Tak jak nasz
I przyzwyczaj się do upapranej w krwi podłogi moja kotka, Tula, każdy kawałek musi sobie starannie przeciągnąć po podłodze, zanim go zje. Z miski jakoś tak nie smakuje
tonks
Barfuje od: 04.2014
Udział BARFa: 90-100%
Wiek: 29 Dołączyła: 18 Lut 2014 Posty: 130 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-05-28, 12:21
Ojej. No dobra.
Na szczęście mamy boskie płytki, na których wcale nie widać plam.
Mimo to trzeba będzie częściej zmywać podłogę, bo czegoś takiego jeszcze u nas nie grali.
[ Dodano: 2014-05-28, 23:02 ]
Ojeju!!!
A teraz wszystkie ciotki robią aplaus na stojąco!
Scully....
<wstrzymuję oddech>
Zjadła dzisiejszą porcję zostawiając jedynie 2 małe kawałeczki mięsa, jej druga porcja zawierała ostropest (nowy suplement, który będę podawać jej osłonowo)
Barfuje od: 12/2010
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 5 razy Wiek: 60 Dołączyła: 21 Wrz 2011 Posty: 1068 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-05-28, 23:11
Brawo!!!
_________________ Mieszkałem z kilkoma mistrzami Zen. Wszyscy byli kotami - Eckhart Tolle
tonks
Barfuje od: 04.2014
Udział BARFa: 90-100%
Wiek: 29 Dołączyła: 18 Lut 2014 Posty: 130 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-06-12, 13:40
Z przykrością stwierdzam, że mam w domu kota-narkomana uzależnionego od przetworzonego jedzenia.
Barf jest niejadalny dopóki nie położy się na nim choć ciapeczki z kociej puszki. W prawdzie 100 gramowa pucha starczyłaby mi na 10 dni albo i więcej, ale po 3 trzeba ją wyrzucić bo nieziemsko śmierdzi.
Boshe. Czemu ja tego wcześniej nie widziałam?
Scully, będzie dobrze, wszystko się ułoży, będziemy walczyć!!!
Barfuje od: 28.04.2013
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 7 razy Dołączyła: 18 Kwi 2013 Posty: 1216 Skąd: UK
Wysłany: 2014-06-12, 15:35
Ja też mam problemy, żeby Fenę czasami do jedzenia przekonać. Raz zje normalnie, raz skubnie tylko troszkę, a raz powącha i odchodzi. Czasami mnie tak nabiera, że je...
W desperacji kupiłam takie przysmaki z miamora i vitakrafta mokre (różne smaki), saszetki po 15g. Syf w składzie co prawda (w tym woda 88%, reszta jakieś odpady, bez konserwantów i barwników), ale kilka kropelek na jedzenie i jest zjedzone
Puszkę jak otworzę to przeważnie pół wyrzucam, na 3 dzień już jej jeść nie chcą, a nawet tą co dodam do danej porcji potrafią nosem zepchać na brzeg i zostawić. Mięso zjadają.
tonks
Barfuje od: 04.2014
Udział BARFa: 90-100%
Wiek: 29 Dołączyła: 18 Lut 2014 Posty: 130 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-06-12, 18:11
Scully często strzela fochy.
Czuję się jak zła matka. Gdzie popełniłam błąd?!
Co nas nie zabije to nas wzmocni.
Ostatnio postawiłam królewnie miskę na podłodze i poczuła zagrożenie... z strony psa. I podziałało - zjadła.
Jednak nie zawsze działa i praktycznie każdego dnia kombinuję jak ją nakarmić.
Idę szukać kółka dla rodziców uzależnionych dzieci.
Barfuje od: 28.04.2013
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 7 razy Dołączyła: 18 Kwi 2013 Posty: 1216 Skąd: UK
Wysłany: 2014-06-12, 19:03
Ja tez mam taką księżniczkę, w zimie jadła ładnie, a jak sie ciepło zrobiły to zaczęły sie fochy. Jakby pila sama z siebie wiecej to pewnie aż tak bym sie tymi fochami nie przyjmowała, jednak ona sama z siebie nie pije wcale
Juz sie przyzwyczaiłam, ze mam w domu dwa buble...
tonks
Barfuje od: 04.2014
Udział BARFa: 90-100%
Wiek: 29 Dołączyła: 18 Lut 2014 Posty: 130 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-06-12, 20:12
U nas znika dziennie ponad pół litra wody z miski, więc o picie się nie martwię - moim zwierzakom pozostał jednak instynkt samozachowawczy.
[ Dodano: 2014-06-13, 14:33 ]
Mam dzisiaj chwilę więc dodam kilka zdjęć beznadziejnej jakości z ledwo żywego telefonu, a co!
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum