BARFny Świat Strona GłównaBARFny Świat Strona Główna
FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy Rejestracja  Album  Kontakt  Zaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Żywienie przy wrzodach żołądka i zapaleniu żołądka
Autor Wiadomość
NSO 


Barfuje od: 24.01.2014
Dołączyła: 28 Sty 2014
Posty: 606
Skąd: Poznań
Wysłany: 2014-07-18, 16:19   

Ja na twoim miejscu co najmniej jeszcze z miesiąc lub dwa bym psu podawała jedzonko gotowane na parze, żeby żołądek miał czas się jeszcze bardziej wzmocnić. A potem spróbować z surowym jeśli masz taką potrzebę. Jak nie masz, to zostaw tak jak jest, bo jest dobrze :-)
 
 
immortal 

Dołączyła: 04 Kwi 2013
Posty: 453
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-07-19, 00:19   

Dzięki, tak zrobię. Jeszcze chwilę pogotuję na parze i dam sobie i psu więcej czasu
 
 
Michalina 

Wiek: 33
Dołączyła: 02 Sie 2014
Posty: 17
Wysłany: 2014-08-02, 12:48   

Witam, widzę, że nie tylko mój pies ma takie problemy... Czy robiliście może morfologię?

U mojego psa objawy są takie - wymioty (co 2-3 dni), kupy zielonkawożółte, kiedy poleżą na powietrzu robią się czarne, niedokrwistość i anemia. Leczymy się już od ponad miesiąca bez skutków. Zostały wykonane dziesiątki badań - kilkukrotne USG, RTG, badanie trzustki TLI, B12, kwas foliowy, żelazo, tarczyca, elektrolity, posiew z kału, rozmazy z kału (kilkakrotnie), regularne badania morfologiczne i badania biochemiczne, rozmazy krwi, gastroskopia. Mamy krwawienie lekkie z żołądka, prawdopodobnie mocniejsze z dwunastnicy, ale nie udało się przejść endoskopem przez odźwiernik. Bardzo słabe wyniki morfologii, miesiąc temu była przetoczona jednokrotnie krew. Zjeździłam z psem pół Polski, byłam u najlepszych hematologów. Mamy 2 podejrzenia - albo wrzody, albo początek nowotworu. Najbardziej prawdopodobna wersja to wrzody. Nie będę się rozpisywać o wszystkich wynikach, bo pisałabym ponad godzinę. Początkowo był niedobór żelaza i kwasu foliowego, podawaliśmy przez miesiąc w tabletkach i poziom wrócił do normy. Wszystkie badania poza morfologią są w normie, na USG i RTG nie widać zmian, jedynie gastroskopia pokazała pogrubione ściany żołądka i krew.

Weterynarze radzą mi podawać lekkostrawne diety weterynaryjne w formie mokrej karmy, ale to duży pies z dużym apetytem. Zbankrutowałam już na te wszystkie badania, których niestety to jeszcze nie koniec i nie stać mnie na karmienie psa tak drogimi karmami. Druga sprawa jest taka, że nic nie jest lepszą dietą niż barf...

Zaczęłam trochę po chińsku, ale przejdę do rzeczy. Mój pies to 10-cio letni amstaff. Nigdy nie jadł gotowych karm, jadał wyłącznie pokarm gotowany - mięso + ryż + warzywa + suplementy gotowe w formie sypanych witamin/tabletek. W tej chwili dajemy mu podobne jedzenie - chude mięso + płatki owsiane + warzywa - burak, marchewka, pietruszka. Chciałam przejść na barfa, ale im bardziej się wdrażałam, tym bardziej jestem przekonana, że pies po pierwsze nie będzie chciał jeść typowego barfa, po drugie nie podołają barfowi moi rodzice, z którymi psiak mieszka (ja studiuję i wracam do domu tylko na weekendy co 2-3 tyg.). Chciałabym Was bardzo prosić o pomoc i rady czym mogę go karmić tak by było to w miarę proste do wykonania i nie drażniło żołądka i jelit.

Piesek oczywiście dostaje leki, m.in. wspomniany wcześniej Venter. Choroba przebiega bardzo nietypowo, dlatego wielu wetów łamało sobie głowy co go męczy... Nagły spadek formy, wymioty i krwawienie zaczęły się prawdopodobnie w chwili pęknięcia wrzodu/zmiany nowotworowej.

W barfnym świecie jestem jak dziecko we mgle, ale mam nadzieję, że mnie troszkę wtajemniczycie.
 
 
immortal 

Dołączyła: 04 Kwi 2013
Posty: 453
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-08-02, 17:31   

należy wziąć pod uwagę, że pies w tym momencie ma zaburzone naturalne funkcje żołądka z powodu choroby układu pokarmowego. do tego przyjmuje lek, który wiąże m. in. pepsynę - składnik soku żołądkowego, który odpowiada za trawienie białek, a którego do obróbki surowizny potrzebne są większe ilości, niż do trawienia białka poddanego denaturacji - wstępnemu przetworzeniu. przyjmując venter, mój pies zwymiotował niestrawioną surowizną po kilkunastu godzinach od przyjęcia posiłku.

niezaprzeczalnie barf jest jedyną słuszną dietą dla psa. ale przestawienie na niego zwierzaka w momencie choroby, która upośledza naturalne reakcje organizmu lub potrzebuje leków, które wykazują takie właściwości, nie zawsze okazuje się trafione. w moim przypadku - przypadku psa, który miał przewlekłe zapalenie przewodu pokarmowego z okresowym krwawieniem żołądka, surowizna, którą jadł wcześniej bez sensacji, okazała się opcją mniej delikatną od mięsa pogotowanego. proporcję składników jednak zachowałam - pies jadł praktycznie samo mięso bez zbędnych wypełniaczy i węglowodanów. myślę, że te nigdy nie są dobrą opcją dla zwierzaka - tym bardziej chorego.

jeżeli chciałabyś przestawić psa na surowiznę, napewno musisz zrezygnować z kości, które mogą podrażniać naruszony żołądek. nie powinnaś suplementować wapnia popularnymi skorupkami jaj, które często drażnią błonę śluzową przewodu pokarmowego nawet u zdrowych zwierząt - tutaj najlepszy będzie czysty związek wapnia, taki jak np. cytrynian. z pozostałymi suplementami wstrzymałabym się do czasu wyleczenia psa - nie są elementem, bez którego w dłuższym okresie czasu nie obejdzie się pies, a zmniejszamy ryzyko podrażnienia chorego żołądka przez któryś ze składników. ważne jest podawanie kilku mniejszych posiłków w ciągu dnia - 3 czy 4 będą opcją optymalną.

nie wprowadzałabym od razu surowego barfa. raczej popracowałabym najpierw nad regulacją proporcji składników jego diety - powoli zmniejszałabym udział zbędnych wypełniaczy, takich jak płatki owsiane, o których wspomniałaś. trzeba wziąć pod uwagę, że pies jest chory - wszystko musi odbywać się powolutku, stopniowo, bez pośpiechu, w razie objawów jakiejkolwiek nietolerancji - niezwłocznie cofamy się w tył.

w naszym przypadku bardzo dobrze działały gluty z siemienia lnianego podawane 1,5 godziny przez każdym posiłkiem. później zamieniłam je na korę wiązu - działanie wydawało się jeszcze bardziej skuteczne. kisiel z kory wiązu posiada efekt łagodzący na podrażniony przewód pokarmowy, wykazuje właściwości przeciwzapalne a nawet łagodne przeciwkrwotoczne. zaznaczę jednak, że nawet ziół nie powinno stosować się bez konsultacji z lekarzem prowadzącym psa - tym bardziej, jeśli zażywa on inne leki - zażywanie jednych leków może być przeciwwskazaniem do zażywania drugich, przynajmniej w niedługich odstępach.

możesz napisać, jak wygląda u niego morfologia na ten moment? czy zastanawialiście się nad otworzeniem psa? czy żołądek i jelita na obrazie usg/rtg nie wykazują jakichkolwiek zmian? są prawidłowej grubości?
 
 
Michalina 

Wiek: 33
Dołączyła: 02 Sie 2014
Posty: 17
Wysłany: 2014-08-03, 14:51   

Jeśli chodzi o kleik z kory wiązu, to myślę, że by nie zaszkodził, bo wcześniej piesek dostawał leki z wyciągami z ziół, oczywiście skonsultowałabym to z wetem. Do każdego posiłku dostaje kleik z siemienia lnianego, je w tej chwili 2 razy dziennie. Odkąd dostaje Venter i Bioprazol wrócił mu apetyt, wcześniej dostawał jedzenie tylko raz dziennie i z trudem zjadał połowę porcji, w tej chwili może dostawać jeść kilka razy w ciągu dnia, więc jak najbardziej mogę zwiększyć ilość porcji. Dostaje ok. 100 g mięsa surowego dziennie, bo w mielonym mięsie przemycam mu lekarstwa, ani razu nie zdarzyło się by zwymiotował surowizną. Czy powinnam zrezygnować z warzyw? One są w końcu źródłem błonnika. Mogę też na razie zamienić płatki owsiane na biały ryż (dostawał go przed chorobą).

Zastanawialiśmy się nad laparotomią ale w tej chwili jest to wysoce niebezpieczne ze względu na wyniki krwi, głęboką narkozę (już do gastroskopii nie bardzo chcieli nam go uśpić) oraz podrażnienie jakie miałoby miejsce po otworzeniu i na pewno nie sprzyjałoby to gojeniu. Chcemy spróbować leczenia jak na wrzody, bo na razie wyniki słabe, ale utrzymują się na w miarę stałym poziomie, pies jest stabilny i ma dobre samopoczucie, więc chyba nie ma co się za bardzo spieszyć.

Co do USG, RTG nie widać kompletnie nic, 0 zmian w każdym "zakątku" psa. Robiliśmy nawet USG klatki piersiowej by sprawdzić czy nic nie uciska nerwu błędnego. Jedyne zmiany jakie zauważono są w obrębie żołądka, nie udało się endoskopem przejść do dwunastnicy. Przepiszę kawałek opisu badania endoskopowego: "W obrębie żołądka widoczne cechy przekrwienia błony śluzowej w części gruczołowej, szczególnie w obrębie krzywizny mniejszej, w części odźwiernikowej bł. śluzowa o cechach rozpulchnienia, przekrwienia z obecnością miejscowych wybroczyn. Brak zmian sugerujących ciało obce, zmiany nowotworowe i nadżerki. Odźwiernik mocno obrzęknięty z cechami refluksu o zabarwieniu krwistym."

Wrzucam ostatnie 4 morfologie robione raz na tydzień, ostatni wynik nie wiadomo czemu jest słabszy niż poprzedni, jutro jedziemy na kolejną morfologię kontrolną.




 
 
immortal 

Dołączyła: 04 Kwi 2013
Posty: 453
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-08-03, 16:46   

faktycznie - laparotomia byłaby w tym momencie ryzykowna, a skoro wyniki się nie pogarszają i leczenie przynosi jakiekolwiek efekty (odzyskanie apetytu), to jego kontynuowanie na ten moment wydaje się słuszne.

diagnostyka psa wydaje się bardzo sensowna. opis gastroskopii wskazuje, że nawet niewielkie podrażnienie może wywołać krwawienie.

skoro pies bezproblemowo toleruje surowiznę przy przyjmowanych lekach - myślę, że można powolutku, stopniowo przestawiać psa na barf (oczywiście z pewnym modyfikacjami, o których wcześniej wspominałam). zupełnie wyeliminowałabym wypełniacze typu płatki owsiane i ryż. myślę, że nie powinnaś rezygnować z warzyw, jeśli pies dobrze je toleruje.

przyjmowane przez psa siemię lniane po części możesz zastąpić wspomnianą przeze mnie wcześniej korą wiązu - naprawdę działa cuda.

pamiętaj, że dodawanie do posiłków glutów z siemienia lub kisielu z kory wiąże się ze znacznym upośledzeniem wchłaniania substancji odżywczych z pokarmu. podawanie ich około godziny przed posiłkiem z pewnością chroni śluzówkę żołądka, a zapobiega niedoborom żywieniowym. rozumiem jednak, że mieszanie z pokarmem ziół ochronnie wyścielających przewód pokarmowy może mieć nieco silniejsze działanie terapeutyczne.

trzymam kciuki za jutrzejszą morfologię. oby ostatnie pogorszenie było tylko chwilowe
 
 
Michalina 

Wiek: 33
Dołączyła: 02 Sie 2014
Posty: 17
Wysłany: 2014-08-04, 16:34   

Dzisiaj wyniki lepsze, zdaje się, że leczenie przeciw wrzodowe choć trwa dopiero kilka dni troszkę poskutkowało :)


Z tym kleikiem obawiam się, że jeśli miałabym go podawać przed jedzeniem, to musiałabym męczyć psa na siłę podając go strzykawką do pyska, bo samego kleiku nie ruszy. Spróbuję mu podać kleik przed jedzeniem i poczytam trochę o dietach żeby powoli i stopniowo przestawić go na surowe mięcho. Dziękuję za wszystkie porady :)
 
 
Michalina 

Wiek: 33
Dołączyła: 02 Sie 2014
Posty: 17
Wysłany: 2014-08-09, 13:56   

Hej, mam do Was pytanie, pewnie to gdzieś jest napisane, ale w ogromie wątków nie mogę znaleźć. Mój pies cierpi na wrzody, weterynarze na siłę doradzają mi karmę typu intestinal gastro ale ja nie chcę by ją jadł, po pierwsze jest bardzo droga, a po drugie bezwartościowa. Chcę go przestawić na Barf i powoli jedzenie takie jak jadł do tej pory mieszam z surowym mięsem (do tej pory jadł mięso z ryżem i warzywami). Weterynarze wmawiają mi, że mięso surowe jest dla psa ciężkostrawne, a jestem przekonana, że gdzieś na forum wyczytałam, że mięso surowe dla psa jest lepiej przyswajalne i łatwiej mu je strawić. Przemycam mu leki w surowym mięsie mielonym już od kilku tygodni i nie ma żadnych dolegliwości, ale 3 dni temu dostał kawałek kurczaka, widocznie za duży i zwymiotował go po 2 dniach - bardzo mnie to dziwi, bo po 2 dniach powinien już go strawić, a jednak widocznie gdzieś mu się to zablokowało w przewodzie pokarmowym i zwymiotował. Nie wiem co o tym wszystkim sądzić, ale psy w naturze nie gotują sobie mięsa :-/
 
 
aga 


Barfuje od: 05.08.2014
Wiek: 28
Dołączyła: 05 Sie 2014
Posty: 119
Skąd: katowice
Wysłany: 2014-08-09, 15:27   

hmmm.. z tego co wiem to barfa nie można wprowadzać metodą troche surowego, troche gotowanego. To za duże obciążenie jeśli chodzi o trawienie. Najlepiej zacząć od żwaczy, ja jestem właśnie na tym etapie :)

Michalina napisał/a:


Czyli tylko gotowane lub tylko surowe?


Jak najbardziej. Jeśli podajesz psu i takie i takie to żołądek musi produkować oddzielne rodzaje enzymów aby strawić i to i to co jest sporym obciążeniem (jeśli coś pisze źle niech ktoś ze starszaków mnie poprawi) pewna jestem jednak że nie można tak wprowadzać barfa. Najlepiej podawaj przez 5 dni krowie żołądki z zawartością a potem zaczniesz już surowe miecho z warzywami, owocami, podrobami i suplementami. Nie wiem jak to juz potem powinno wyglądać jeśli ma wrzody twój piesio ale myślę że do tego czasu na pewno ktoś z większą wiedzą ci tutaj wszystko wyjaśni :)
_________________
aga
Ostatnio zmieniony przez Sandra 2014-08-09, 22:09, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
Michalina 

Wiek: 33
Dołączyła: 02 Sie 2014
Posty: 17
Wysłany: 2014-08-09, 18:11   

ciocia_mlotek napisał/a:
Michalina, polecam ci ten wątek
http://www.barfnyswiat.or...der=asc&start=0

Już przeczytałam cały, od niego zaczęłam lekturę tylko tam piesek ma nieco inne objawy. No nic, dostanie to co ma ugotowane, a później już tylko czysty barf ;)
 
 
bernadeta_s 

Barfuje od: 11-2014
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 13 Lis 2014
Posty: 17
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-12-08, 10:00   

Kochani, pomocy!
Ok półtora miesiąca temu przestawiłam psa na barf. Zmiana diety (pominąwszy alergię pokarmową która wyszła po drodze) poszła nadspodziewanie gładko. Po ok. 4-6 tygodniach barfowania Boluś jadł wszystko (mięsko, podroby, miękkie kostki małych zwierząt, warzywa, owoce, z suplementów oleje rybne, mączkę algową, tokovit, ciut soli i wapnia algowego, ciut jagnięcej krwi (...) - tak żeby zgodnie z kalkulatorem bilans się zgadzał). Ok 10 dni temu zaczęły się kłopoty: intensywne oblizywanie i przełykanie śliny, dwa razy małe wymioty na czczo, nocne bulgotanie w brzuszku, później chwilka przerwy a później powrót atrakcji w postaci śluzowatej biegunki i takiego zdumiewającego w jego przypadku "nieśmiałego" podchodzenia do michy, jedzenia z podkulonym ogonem - jakby był głodny i chciał jeść ale czuł jakiś dyskomfort, czegoś się bał...
Mój pies ma wrażliwy żołądek. Na przełomie ubiegłego i bieżącego roku (Boluś jest ze mną dopiero od lata 2013) mieliśmy przewlekłe kłopoty żołądkowe (brak apetytu, nieswoiste zachowanie psa, wymioty kilka razy w tygodniu - seriami po kilka w przeciągu paru godzin, biegunki - często ze śluzem). Nachodziliśmy się do weterynarzy, zaliczyliśmy kilka nietrafnych diagnoz i nieskutecznych kuracji. Zostaliśmy skierowani na usg, po którym pies dostał antybiotyk na 3 tygodnie (początek tego roku). Po antybiotyku była poprawa, po odstawieniu objawy zaczęły pomału wracać. Dostaliśmy więc skierowanie na gastroskopię z wycinkiem. Badanie wykazało zapalenie żołądka (helicobacter pylori), podrażnienie śluzówki - miejscami na pograniczu choroby wrzodowej i refluks. Bolcio dostał antybiotyk (najpierw metronidazol plus venter - ale bardzo źle na nie reagował, później zmieniony na antybiotyk weterynaryjny, którego nazwy w tej chwili nie pamiętam - na 8 tygodni). Kuracja zakończyła się w lecie i przyniosła ustąpienie uciążliwych objawów. Zostałam uprzedzona o tym, że przypadłość mojego psa jest mocno nawrotowa. Zastanawiam się czy nasze obecne kłopoty są właśnie takim nawrotem, czy wynikiem jakiegoś mojego błędu żywieniowego. Byliśmy u weterynarza, który (podobnie jak w przypadku drapania sprzed kilku tygodni): a) krytycznie podszedł do samodzielnego SUROWEGO karmienia psa, b) zalecił weterynaryjną karmę (gastro intensinal). Jutro pójdę z nim rano na pobranie krwi (podczas ostatniej wizyty nie był na czczo), żeby się upewnić czy wątroba, trzustka, nereczki i tarczyca działają jak trzeba (to moja inicjatywa, lekarz nic na ten temat nie wspomniał). Nie chcę wracać do karmy komercyjnej. Nie jest to sprawa ideologii, ani nawet uprawiania przeze mnie jakiejś spiskowej teorii dziejów na temat składu tej karmy. Po prostu wydaje mi się że pies o wrażliwym żołądku nie powinien w tak krótkim czasie przechodzić tak drastycznych zmian diety (suche- stopniowo barf - suche/pucha). Dlatego wykluczyłam kości, odstawiłam suplementy, mięsko, podroby (zostawiłam tylko serduszka - aktualnie wcinamy jagnięce) i warzywa zaczęłam krótko gotować, na kolację podaję mu malutki posiłek - dwie łyżki rozgotowanego brązowego ryży i kawałek pieczonej dyni (znajoma poleciła mi to jako coś co ładnie "uspokaja" brzuszek i chyba faktycznie działa - w nocy już praktycznie nic nie bulgocze w brzusiu), od czasu do czasu chlipnie też troszkę rumianku między posiłkami (choć nie jest fanem takiego drinka). Jest uczulony na siemię lniane, próbuję zdobyć dla niego korę wiązu ale jakoś nie mogę namierzyć...
Poradźcie mi proszę jak mogę mu pomóc przetrwać ten gorszy okres. Przede wszystkim - jak zbilansować posiłki przy gotowanym mięsie (tyle samo wapnia, witamin, alg, olejów, krwi - gotowanej? co przy surowym?) Czy moja intuicja, żeby przez parę tygodni dawać mu gotowane jedzenie a jeśli sytuacja się unormuje powolutku (gotując coraz krócej i włączając żwacze do diety) wracać do surowizny jest słuszna?
Będziemy Wam baaardzo wdzięczni za każdą sugestię,
b&b :kwiatek:
 
 
Lena06 


Barfuje od: 28.07.2014
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 9 razy
Dołączyła: 21 Lip 2014
Posty: 1292
Wysłany: 2014-12-08, 10:11   

Nie wiem, może ja się nie znam, ale wydaje mi się, że ryż ma takie właściwości, które maskują objawy. Jakimś dziwnym trafem większość chorych psów po ryżu wraca do normy, a w jego lecznicze działanie nie wierzę...
Aczkolwiek to tylko moje własne przemyślenia, może ktoś coś podpowie ;-)
 
 
Ines 
BARFny Hodowca
Ekspert


Barfuje od: 12.12.13r
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 7 razy
Wiek: 34
Dołączyła: 23 Sty 2013
Posty: 2660
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2014-12-08, 21:54   

Ryż chłonie wodę, więc skleja, związuje kupę. To jakby robić risotto z kupy. Ile wody nie będzie, ryż przyjmie praktycznie wszystko, więc objawy nietolerancji do pewnego stopnia znikną. Ale to tylko objawy, nie przyczyna...
_________________
Instrukcja obsługi Kalkulatora
  Zaproszone osoby: 187
 
bernadeta_s 

Barfuje od: 11-2014
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 13 Lis 2014
Posty: 17
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-12-08, 22:33   

Eh... rozumiem.
Czy to zatem oznacza, że mamy odstawić ryż? Zostać tylko na gotowanym mięsie i warzywach? Jak uzupełnić taką dietę, żeby w dłuższej perspektywie wyszła psu na dobre?
Jutro zrobimy możliwie szeroki profil badań z krwi, ale objawy są bardzo zbliżone (tyle że słabsze) co ostatnio, przy zapaleniu żołądka. Czeka nas więc znowu kilka tygodni antybiotyku? (martwi mnie że mój rudzielec przyjmuje tyle antybiotyków; jak "naprawią" mu brzuszek to w tym tempie popsują coś innego - wątrobę?).
Podczytuję sobie linki podane w tym temacie a propos zapalenia żołądka u kota. Z tego co rozumiem najlepiej najpierw wyleczyć, potem dietą obniżyć ph w brzuszku tak żeby paskudztwo nie miało warunków na kolejne zasiedlenie się, z uwzględnieniem komponowania posiłków dla szczególnie wrażliwego żołądka...
Ale jak efektywnie szukać przyczyny nietolerancji, która się u nas pojawiła? Najbardziej podejrzany jest helikobakter (zbieżność objawów), ale pewnie niewykluczone że są inne/dodatkowe powody... Wykonać jakieś konkretne badania? Udać się do konkretnego specjalisty? (możecie nam kogoś polecić w Warszawie?). Jak w tym czasie karmić psa, żeby mu dietą pomóc, a przynajmniej nie zaszkodzić? :niewiem:
 
 
dagnes 
Administrator


Barfuje od: 2008
Udział BARFa: 75-90%
Pomogła: 23 razy
Dołączyła: 13 Wrz 2011
Posty: 4838
Wysłany: 2014-12-29, 13:27   

bernadeta_s, wiem że sporo czasu już minęło od zamieszczenia przez Ciebie wpisu, ale mam nadzieję, że jeśli jeszcze nie udało się wam dojść z psem do pełni zdrowia, to jakoś mój post Cię nakieruje.
Przede wszystkim - jak wygląda sytuacja aktualnie? Czy jakakolwiek kuracja została zastosowana (jaka?). Jak czuje się pies i czy ma wciąż objawy? Pisałaś, że wybierasz się na badanie krwi - zostało zrobione? Jak wyglądają wyniki? Czy robiliście też rozszerzony jonogram?

Co do samej choroby twojego psa - jeśli jej powodem jest zakażenie helicobacter p. (a moim zdaniem to bardzo prawdopodobne, gdyż poprzednia antybiotykoterapia nie była przeprowadzona właściwie), to powinnaś nakłonić weterynarza do przeprowadzenia kuracji medycznej zgodnej ze standardami ustalonymi dla takiego zakażenia. Podawanie "jakiegoś antybiotyku", obojętnie jakiego, przez 8 tygodni, nie jest zgodne z tymi standardami i zwykle prowadzi do uodpornienia się bakterii na lek oraz do nawrotów choroby. O tym, jak wygląda leczenie helicobacter p. u kotów (u sów powinno być analogicznie) pisałam obszernie w temacie o zakażeniu tym zarazkiem u kota:
http://www.barfnyswiat.or...p?p=15112#15112
Zapoznaj się dokładnie z tym postem oraz zalinkowaną literaturą. Kuracja potrójna lub poczwórna jest jedyną drogą do pozbycia się tej bakterii na zawsze.

Twoja intuicja odnośnie żywienia dobrze Ci podpowiedziała, by na czas powrotu objawów choroby gotować psu jedzenie. W przypadku zapalenia żołądka jest to słuszna droga, gdyż powoduje zmniejszenie kwasowości środowiska w żołądku, co przy zastosowaniu dodatkowych środków osłonowych na śluzówkę umożliwia jej wygojenie się (czy udało Ci się zdobyć korę wiązu? ona byłaby tu bardzo pomocna). Jednocześnie, w przypadku zastosowania terapii potrójnej lub poczwórnej w celu pozbycia się helicobacter p. ważne jest podniesienie pH w żołądku, czemu surowe mięso nie sprzyja, a także prowadzi do trudności w trawieniu podczas podawania inhibitorów pompy protonowej. Więc jak najbardziej stosuj tzw. gotowany "BARF", suplementując go dokładnie tak samo jak suplementowałaś surowiznę (nie podawaj tylko żadnych kości - zastąp je np. mączką ze skorupek jajek albo innym suplementem wapnia, oraz surowej krwi - zastąp ją suszoną). Oczywiście warzywa również podawaj gotowane. Jeśli chcesz dodatkowo stosować gotowany ryż (który nie jest konieczny i potrzebny, ale może w trakcie leczenia zadziałać dodatkowo kojąco na żołądek w związku z umiejętnością podnoszenia w nim pH), to zamień brązowy na biały. Biały będzie łagodniejszy ze względu na brak nierozpuszczalnego błonnika, którego należy za wszelką cenę unikać podczas zapalenia żołądka (podrażnia). W gotowanych warzywach znajduje się prawie wyłącznie błonnik rozpuszczalny, który żołądkowi nie szkodzi. Ponadto unikaj podawania ryżu wraz z mięsem (mięso wówczas bardzo źle się trawi, a przy dodatkowo zmniejszonym wydzielaniu kwasów spowodowanym lekami problem będzie poważniejszy); rób posiłki albo mięsne (ewentualnie z dodatkiem niewielkiej ilości gotowanych warzyw o małej zawartości skrobii), albo węglowodanowe (same warzywa lub warzywa z ryżem; możesz dodawać do nich nieco tłuszczu dla polepszenia smaku).

Kilka tygodni (a nawet kilkanaście w razie potrzeby) na takiej gotowanej diecie będzie dla psa z korzyścią, tym bardziej, że będzie to dieta nieco tylko gorzej zbilansowana od BARFa (ze względu na składniki obrobione termicznie). Na pewno takie wyjście jest lepsze od jakiejkolwiek gotowej karmy "weterynaryjnej", na którą nie daj się namówić, bo wiadomo jak kiepską wartość odżywczą ma każda z nich.

Dopiero po całkowitym wyleczeniu psa próbuj powoli wprowadzać znowu BARF, stosując najlepiej metodę małych kroczków czyli coraz krócej gotując mięso. Daj znać, co się u was dzieje.
_________________
Aby dotrzeć do źródła, musisz iść pod prąd
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template forumix v 0.2 modified by Nasedo. Done by Forum Wielotematyczne