Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 17 razy Dołączyła: 01 Paź 2011 Posty: 1532
Wysłany: 2013-12-15, 14:13
Moje koty, jeśli już zdarzy im się paw, nie wydają przy nim żadnych odłosów miauczenia, ale skoro Shanny55 koty tez miauczą przy "zwrotach", to może niektóre koty tak mają i już. U mojego najstarszego zdarzyło się miauczenie przy wymiotach przy tym nieszczęsnym zatruciu sodą. Ten miauk wynikał z bólu i ataku trzustki. Kot stracił też wtedy apetyt. Z Rico więc chyba wszystko w porządku.
Barfuje od: 08.2012
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 22 razy Dołączyła: 07 Sie 2012 Posty: 5339
Wysłany: 2013-12-15, 14:18
U mnie tylko Rafajel tak głośno to robi, reszta jak puszcza pawia to cichaczem, ostatnio przez te kłaki to wszystkie wymiotowały...... masakra...
Meri
Barfuje od: 12.08.2012
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 07 Lip 2012 Posty: 863 Skąd: Nowy Targ
Wysłany: 2013-12-15, 14:19
U mnie też jest miauczenie przed pawikiem... mój rudzielec bardzo, bardzo, bardzo rzadko wymiotuje, ale kiedy to robi to właśnie najpierw musi wydać z siebie dziwne odgłosy, jak słyszę to już wiem, że zaraz będzie...
Barfuje od: VIII 2010
Udział BARFa: 75-90%
Dołączyła: 29 Wrz 2012 Posty: 257 Skąd: Ostrowiec Św.
Wysłany: 2013-12-15, 23:50
U mnie raz była taka akcja że kocica zaczęła krzyczeć jak człowiek "ałałałałała", jakoś zaskoczyłam że ma dziwna minę i chyba to będzie pawik, zdążyłam złapać i dotrzeć z nią nad sedes
U nas nic nie maiuczy ( a szkoda -można by wcześniej interweniować) za to pojawia się ślinotok ( u Kisiel) a potem paw taki z rozrzutem -.- ostatnio menda wlazła na krzesło pod stołem i opawiowała noge od stołu -.- (jak dobrze, ze istnieje ten temat w końcu mogę się wypłakać komuś kto to zrozumie;() z Zimą natomiast nie ma w ogóle problemów ( a może właśnie są) jak jej się czasem odbija albo może i zbiera na pawia (ciężko określić) to tak jakby zaciska szczękę i połyka nigdy nic nie oddaje (ale ona z tym nienażartych głodomorów prędzej by skórę oddała niż jedzenie ) Czy ktoś się już kiedyś spotkał z takim zachowaniem u kota? O.o
_________________ Tysiące lat temu czczono koty jako bogów. One nigdy o tym nie zapomniały.
Udział BARFa: 25-50%
Dołączyła: 22 Wrz 2011 Posty: 1134
Wysłany: 2013-12-16, 07:49
tak,niektóre moje koty tez miaucza przed pawiem
zwłaszcza kociak
często spawiuje i idzie dalej jeść
kot wogóle jest szybki do wymiotowania
jakby na zawołanie
Pomogła: 18 razy Dołączyła: 29 Gru 2011 Posty: 3447
Wysłany: 2013-12-16, 10:35
_Jadis_ napisał/a:
(jak dobrze, ze istnieje ten temat w końcu mogę się wypłakać komuś kto to zrozumie;
och zrozumie, zrozumie , bo moja cała trójca robi to na różne sposoby..
Najstarsza Inez bardzo rzadko wymiotuje, ale jeśli już to biegnie w zakamarki (najlepiej za olbrzymi, ciężki narożnik 5m x 4m. I potem morduj sie człowieku..i posprzątaj.
Pinto prawie nie wymiotuje...nie pamiętam kiedy...może jak miały wirusówkę ?
Ale to wszystkie trzy pawiowały gdzie sie dało, ale tylko trze dni.
Ale za to Fudżi wyrabia normę, zawsze i wszędzie i na różne sposoby i czym się da...
Taka jego uroda.
Mamy to opanowane. Ponieważ jest ciężki i raczej go nie podnoszę, ale przeciągam lub przesuwam, to gdy rusza akcja ( cofa się jak ciężki spychacz i pompuje jak stara tłocznia), ja przepycham go na te część mieszkania gdzie jest terakota.
Nie jest to daleko, bo powierzchnia mieszkalna dzienna, praktycznie na pół podzielona, bez progów...
Ale gdy nadchodzi czas oczyszczania z filcowych szczurów co odbywa się nocą...to rankiem jego część narożnika -ta większa, ma swoje ślady...i cóż Ranek rozpoczynamy od pucowania.
Jest taki kochany, żę pooprowadza i pokaże dokładnie nie tylko to co sam zrobił, ale jeszcze zakabluje na innych
Barfuje od: 6.12.2011
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 2 razy Wiek: 40 Dołączyła: 21 Lis 2011 Posty: 372 Skąd: Lublin
Wysłany: 2013-12-16, 10:55
Ja mam delikatesa, który zwraca zaraz po jedzeniu, jak mu coś źle pójdzie Ostatnio, z racji tego, że grzejemy, upodobał sobie wskakiwanie na piec po jedzeniu. Zarzygał (sorry za zwrot, ale inaczej się tego nie da nazwać) mi ścianę za piecem i łóżko stojące obok. Potem przeskoczył na górną półkę drapaka i poprawił po drugiej ścianie
Tak czytam i czytam i podnosze sie na duchu... Już nawet akcja, kiedy wróciliśmy rok temu po świętach nie jest taka straszna (nie bylo nas 2 dni, teść karmił) zastalismy cale mieszkanie w pawiach...cos kolo 8-10 pawi , rożnej wielkości i stopnia zaschnięcia... cala kuchnia, salon i 2 przedpokoje .... cudowny widok powitalny Podejrzewam ,ze to efekt zbyt łapczywego jedzenia.
_________________ Tysiące lat temu czczono koty jako bogów. One nigdy o tym nie zapomniały.
Barfuje od: 6.12.2011
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 2 razy Wiek: 40 Dołączyła: 21 Lis 2011 Posty: 372 Skąd: Lublin
Wysłany: 2013-12-16, 15:06
Mam teoretycznie zmywalne ściany, ale że moim priorytetem był materac, to ściany już nie dałam rady domyć. Teraz mam żółte zacieki i zaplanowane malowanie w przyszłym roku. Kotki dbają też o to, żeby odpowiednio często prać narzuty i koce
Barfuje od: 2012.08.20
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 4 razy Dołączyła: 31 Sie 2012 Posty: 2808
Wysłany: 2013-12-16, 22:53
Wygląda na to, że na temat kocich pawików to dość grube opracowanie naukowe można zrobić
Ja to chyba pod tym względem szczęściara, bo pawik zdarza się raz na kilka miesięcy (pomijając te 2 wczorajsze, to ostatni nie pamiętam kiedy był), a jak coś to kot leci do przedpokoju i haftuje na podłogę - obaj mają jedno ulubione miejsce do tego celu
_________________ Mimo, że regulamin forum to FIKCJA - Śpiewać to rzecz ludzka, miauczeć to rzecz boska... (Zhuangzi 庄子)
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum